l1l jude &

on zawsze słodko wygląda! hahaha, szpitale łączą ludzi. mam nadzieję, że jude nie wyląduje z nimi, ale ja nie chcę brać za niego odpowiedzialności, bo nie wiem co się wydarzy. mi się dramy nie śnią. xd nie sądzę, żeby z prawiczkiem dżudem było tak super, żeby się prędzej zakochała... raczej by prędzej uciekła od niego! teraz pewnie też się bał, że zrobi coś nie tak albo jej się nie będzie podobało i go zostawi! każdy powód jest dobry!
- razem na pewno nam lepiej pójdzie. - przytaknął szybko i zaczęli rozkładać to prześcieradło nad głowami. - a ty co ciekawego robiłaś? oprócz budowania fortu? - zaśmiał się.

wiem! ja wcale nie będę zaskoczona jak znów będą musieli dzwonić po karetkę. chyba przynajmniej co drugie spotkanie sobie coś robił. całe szczęście tylko raz o mało co się nie zabił. no pierwszy raz na pewno nie będzie za ciekawy, ale może za drugim pójdzie mu lepiej. skąd wiesz, to się może okazać jakimś jego super talentem. morgan miała taką nadzieję. w końcu tyle musi czekać. z jednej strony to nie dziwię się mu w sumie, że ma tremę bo jednak ona jest już doświadczona i nie zadowoli się byle czym. biedny jude.
- powinno - spojrzała na niego ukradkiem. słodko wyglądał jak się tak koncentrował. - nic specjalnego. budowanie fortu ciężko czymkolwiek pobić - roześmiała się.

może i co drugie spotkanie sobie coś robił, ale w szpitalu wylądowali tylko raz, bo tak to można go było szybko poratować plasterkiem albo całuskiem, żeby nie bolało. teraz też był pod taką dużą presją, jak wtedy w hotelu, jeśli nie większą! teraz minęło jeszcze więcej czasu, no i jeszcze ten zakład. a wcześniej musiał za tę noc zapłacić, więc wiadomo... w ogóle morgan powinna mieć dzisiaj okres i przez to by przegrał zakład xddddddd
- cieszę się, że ci się podoba! - zaśmiał się. nie wiedział czy dziewczyna mówi poważnie czy ironicznie... wolał myśleć, że jej się podoba. umocowali w końcu to prześcieradło. - zapraszam pod dach! - oznajmił wesoło i usadowił się wygodniej, uważając, żeby nic nie zepsuć.

całe szczęście! bo gdyby miała za każdym razem z nim jeździć do szpitala to by się załamała. i by się w ogóle bała z nim spotykać, żeby nie musieć na to wszystko patrzeć. wtedy to dopiero miałby powody do zmartwień. a tak za bardzo się przejmował tym wszystkim i szukał nowych problemów. pewnie mu nie stanie przez to wszystko. hahahaha xdddd nawet nie mówiła aż tak bardzo sarkastycznie, bo rzeczywiście nie robiła dzisiaj niczego ciekawego. a spędzanie z nim czasu prawie zawsze poprawiało jej humor (jeśli nie rozbijał sobie przy niej głowy, to jasne). - przytulnie - weszła do niego. - i co teraz? - usiadła mu na kolanach i zarzuciła ręce na szyję.

pewnie parę razy wylądował w szpitalu albo u pielęgniarki odkąd byli razem, ale zwykle nie było to nic dużego i opowiadał to później morgan w ramach anegdotki, a ona biła go książką po twarzy za karę, że nic nie powiedział. czemu nie chcecie, żeby moim postaciom stawał!!! zrobię kiedyś impotenta i będziecie miały!!!
- teraz możemy obejrzeć film! - ucieszył się i zamachnął jakoś tak, że prześcieradło na nich spadło. roześmiał się. to był już drugi raz w ciągu pięciu minut, kiedy fort się rozwalił, więc albo do trzech razy sztuka... albo skorzystać z tego, że są przykryci prześcieradłem i mogą się całować. jude wybrał drugą opcję! najwyraźniej nie tylko filmy mu w głowie. zresztą morgan w ogóle nie wiedziała, co mu dzisiaj po głowie chodziło!

nie wiem czy go biła książką po twarzy skoro on już wystarczająco przez życie poszkodowany jest. ale opieprz pewnie dostawał i za każdym razem bez sensu mówiła mu, że ma na siebie uważać. a on nadal swoje. ja wcale nie chcę, bo morgan się załamie psychicznie! tylko tak mówię. chcesz impotenta robić jak już masz finna xd
- no dobra - wzruszyła ramionami. nastawiła się na to, że pewnie uśnie w połowie, ale to nic. przynajmniej w jego ramionach. zaśmiała się kiedy znów im się rozwalił fort. już miała mówić, że nie wstaje i nie będzie mu dalej pomagać, ale na szczęście wybrał drugą opcję. odwzajemniła pocałunek, wplatając dłonie w jego włosy.

właśnie to by było piękne, gdyby jeszcze go własna dziewczyna biła. o, to tak pasuje do dżuda. przemoc domowa, kobieta go bije. i on zawsze na siebie uważał, to nie jego wina wszystko! finn nie będzie impotentem na zawsze, zresztą szykuję mu gorsze plany (o ile istnieją gorsze od impotencji, hehehe ;x).
siedzieli jakoś krzywo pod tym prześcieradłem, więc w dżuda wstąpił donżuan i postanowił zmienić pozycję, żeby się położyli, cały czas się całując. oczywiście słabo mu to poszło i wykręcał ją na wszystkie strony, przez co zaplątali się w prześcieradło bardziej. zaśmiał się, jakby to zrobił specjalnie.

może jakby go biła to by go życie tak nie karało. najgorzej by było jakbyś go zabiła albo jakby mózg mu uszkodzili wycinając guza i jedna strona jego ciała przestała funkcjonować ;x
prawie ją zwalił na ziemie, ale zdążyła się podtrzymać rękoma. całe szczęście przez to, że tak się zaplątali nie było tak twardo. chociaż w sumie nie wiem czy to im w ogóle coś dało. położyła się na ziemi, dalej całując go łapczywie. wsadziła mu dłonie pod koszulkę i tak sobie je tam trzymała.

nie mówię, że szykuję mu najgorsze plany, tylko gorsze. xd i tak nie będzie kolorowo. ;x
leżał sobie na boczku obok niej, bo bał się trochę ułożyć nad nią, bo zaraz by na nią spadł i ją uszkodził... nigdy nie wiadomo. ale tak leżąc obok siebie też można się całować, więc dżud chętnie to robił i nawet zawędrował łapką na jej tyłek... w końcu sama kiedyś kierowała jego ręce w tamtą stronę, to mógł! masował ją trochę po tym tyłeczku, a potem włożył dłoń pod jej koszulkę, wodząc nią po jej plecach. jude szalony!

dobrze, że chociaż pomyślał i nie chciał jej zgnieść. tak jej też było dość wygodnie. trochę zaskoczyła ją odwaga juda, bo przedtem nigdy nie był na tyle odważny, żeby aż macać ją po tyłku i wsadzać ręce pod ubranie. oczywiście nie narzekała. wręcz przedziwnie, bardzo jej się to podobało. po chwili wgramoliła się na niego i pochyliła do jego ust. miała jakiś większy dekolt, więc mógł sobie podziwiać jej cycki.

dobrze, że wgramoliła się na niego i przejęła kontrolę, bo on to na pewno by nie wiedział co ma robić! trochę się zestresował, a tak w ogóle to od razu mu stanął ;x całował ją i właściwie nie wiedział co ma robić jeszcze i bił się z myślami, bo chciał, żeby wszystko było idealnie, jak się w końcu prześpią, a nawet nie zbudowali fortu, tylko się w prześcieradło zaplątali...

to bardzo dobrze, że mu stanął, bo przynajmniej morgan mogła mieć nadzieję. gdyby wiedziała, że dżud się założył to najpierw by to wykorzystała i od razu by go zaczęła rozbierać. a tak nie chciała, żeby myślała, że znowu próbuje go zgwałcić. jej dłonie z powrotem powędrowały pod jego koszulkę, a ustami muskała jego szyję.

to, że mu stanął, to jeszcze o niczym nie świadczyło! już parę razy mieli takie wypadki. na przykład raz jak się wspólnie uczyli, to znaczy każdy swoich rzeczy i morgan położyła mu się na brzuchu, bo tak jej było wygodniej... i miała niespodziankę. ;x teraz za to całował ją coraz bardziej zachłannie i zastanawiał się, czy morgan ma okres i czy nie powinien jej powiedzieć teraz, że chciałby się z nią przespać czy coś. spytać ją o zgodę! dobrze, że chociaż gumki znalazł w pokoju dylana, to z tym nie było problemu. chociaż te gumki pewnie jakieś lewe, skoro dorobił się dzieciaka.

ale to już dawało jej jakieś nadzieje, że chociaż pod tym aspektem jest w miarę normalny! miała niespodziankę całkiem miłą, tego się nie da ukryć. całowali się już tak dość długo, więc morgan postanowiła sama zacząć działać, bo na juda raczej nie ma za bardzo co liczyć. najgorsze co może się stać to to, że znowu ją odtrąci, obejrzą film i tak usną. też nie najgorszy scenariusz skoro się już do tego przyzwyczaiła. powoli wsadziła mu dłoń w gacie. wcale nie potrzebowała jego pytań o pozwolenie.

on taka porażka, że rzeczywiście to sukces, kiedy się okazuje, że mu staje... jak mu wsadziła dłoń w gacie, to się tak przestraszył, że prawie odskoczył! musiała poczuć, że trochę się wycofał, ale zrobił to nieświadomie. postanowił szybko naprawić sytuację, więc ściągnął koszulkę i próbował ściągnąć jej, ale zaklinowała jej się głowa, próbował rozpiąć jej stanik, ale też nie było to takie łatwe jak myślał. ze spodniami i majtkami to już każde osobno sobie radziło, bo i tak jego próby rozbierania jej nie sprzyjały romantycznym nastrojom.

wycofała odrobinę dłoń gdy podskoczył. nie chciała go zestresować tak, żeby przestał mu stać i znowu wyszły by nici z seksu. a teraz w końcu zaczęło się coś dziać! tyle miesięcy bez seksu musiała wytrzymać, więc była jak dzika kotka w trakcie rui i miała ochotę zedrzeć z niego ciuchy i zacząć go ujeżdżać tak, że cali się poobcierają i nadwyrężą wszystkie mięśnie. pomogła mu ze swoją bluzką i stanikiem. zaraz potem ściągnęła dolną część swojej garderoby. jarała się teraz mega bo w końcu mogła zobaczyć go nago. spojrzała na niego ostatni raz, tak jakby to ona teraz czekała na pozwolenie, a kiedy nie uciekł przez okno, usiadła na niego.

jude się stresował cały czas, bo pierwszy raz widział na żywo cycki i od razu nagą panią w całej okazałości też! jakby mógł mu jeszcze bardziej stanąć, to na pewno tak by się stało. nie zapominajmy, że musiał jeszcze założyć gumkę, co też nie było takie proste, pewnie najpierw sobie strzelił nią w twarz i nie mógł założyć, ale w końcu jakoś się ogarnął (chociaż na miejscu dziewczyny bym mu nie ufała). był cały pod wrażeniem i nadal nie wiedział, co ma robić, ale na pewno morgan ciągle dominowała i zaczęła go ujeżdżać i jude został najlepszym utracaczem cnoty w st. albans. no, prawie... w końcu trwało to dziesięć sekund i było po wszystkim. morgan chciała, to ma.

co za piękny dzień dla juda, tyle zobaczyć na raz. dla morgan było trochę gorzej, ale wcale się nie przejmowała tym, że to się skończyło w mgnieniu oka. przynajmniej byli na dobrej drodze! teraz będzie mogła się z nim seksić ile będzie chciała. a przynajmniej tak uważała skoro już się pozbył cnoty i nie miał się czym denerwować ani niczego wstydzić. wiadomo, że użyli gumki, ale już zapomniałam o tym pisać. morgan za bardzo akurat nie myślała o tym czy w ogóle dobrze ją założył, bo była za bardzo podjarana. niemądre, ale co zrobić. dżud w ogóle byłby super utracaczem cnoty gdyby za pierwszym strzałem morgan zaciążyła ;x zeszła z niego i ułożyła się obok. na brzuchu, tak żeby mogła sobie na niego patrzeć.

dżud chyba byłby najgorszym utracaczem cnoty w takim wypadku... rzeczywiście mnóstwo wrażeń dzisiaj dla jude'a, dalej nie mógł wyjść z podziwu! teraz zacieszał się jak głupi, bo myślał, że ten seks był super, prawie najlepszym w życiu morgan czy coś... nie no, dalej na pewno się bał, że jej się nie podobało i zaraz z nim zerwie, bo to chyba mu nigdy nie przejdzie. przynajmniej jemu się podobało! leżeli tak dłuższą chwilę, dżud wydał z siebie "wow" i głaskał dziewczynę po włosach. po pewnym czasie, zebrał się, żeby napisać do johna smska "wygrałem. nie jestem prawiczkiem" i pójść do łazienki się trochę ogarnąć. telefon tak zostawił, że morgan mogła wszystko zobaczyć.

morgan za to nie zacieszała aż tak bardzo jak jude, bo wcale jej nie zaspokoił, ale przynajmniej mieli już ten pierwszy raz za sobą. uśmiechnęła się do niego, a kiedy poszedł do łazienki, ubrała na siebie jego koszulkę i swoje majtki. domyślała się, że pewnie nie za szybko zrobią to ponownie i zaczęło jej się robić trochę chłodno. miała go pytać do kogo tak pisze od razu, ale wtedy zerknęła na jego telefon. zmarszczyła czoło i krzyżowała ręce na piersi. - co to ma znaczyć? - pokazała na telefon.

no tak, pierwszy raz był najgorszy, a jude był cały wystraszony. dopiero teraz będzie mógł zacząć się uczyć magicznych technik i może w końcu blaise mu coś podpowie. oczywiście dżud się nie przyzna, że nie wie, tylko będzie pytał o jeszcze nowsze, ciekawsze pozycje. teraz będzie zgrywał takiego męskiego mężczyznę! ta, jasne. wrócił z łazienki. też zdążył ubrać majtki, a teraz szczęka opadła mu, kiedy zobaczył, że morgan stoi z jego telefonem.
- eeeeeee - odpowiedział elokwentnie xd

i tak może być z siebie dumny bo w przeciwieństwie do johna wcale nie potrzebował rad blaisa i jakoś sobie dał radę. zawsze coś. a teraz jak wypyta się o te wszystkie sztuczki to przynajmniej będzie wiedział mniej więcej o co chodzi. chociaż w sumie nie powinien się o to aż tak martwić, bo morgan miała chyba więcej doświadczenia niż oni wszyscy razem wzięci. też mu z chęcią by pokazała kilka pozycji, a nie tylko opisała.
- to nie jest żadna odpowiedź - podeszła kilka kroków bliżej. - no słucham, co to ma być? - podniosła jeszcze bardziej głos, bo żądała wyjaśnień. natychmiast. - ja ci powiem co to jest. wykorzystałeś mnie, żeby wygrać jakiś głupi zakład. teraz już przynajmniej wiem co jest dla ciebie najważniejsze - cisnęła w niego tym telefonem i poszła szukać swoich spodni.

właśnie, to morgan będzie nauczycielką dżuda i będzie się śmiał z johna, że uczy się od blaise'a. poza tym z tej trójki panów tylko jude był ostatnimi czasy aktywny seksualnie (jeśli można to tak nazwać w ogóle), więc wiadomo kto jest mistrzem!
- jak mógłbym cię wykorzystać, przecież jesteśmy razem od paru miesięcy i chciałaś się ze mną przespać......? - przypomniał jej. - ty jesteś dla mnie najważniejsza! - jęknął i zaczął skakać wokół niej z tą swoją zbolałą miną typową dla dave'a franco. - poza tym to ty grzebałaś mi w telefonie! - wskazał na nią palcem, bo postanowił obrócić wszystko przeciw niej.

ten to już w ogóle wygrał tyle. taka ofiara losu, a jednak udało mu się poderwać taką morgan, która w dodatku będzie jego nauczycielką. i myślę, że można to uznać jako bycie aktywnym seksualnie, bo przynajmniej się starał chłopak. no i zamoczył jakby nie było. - tak, tylko z tą różnicą, że jakoś nie śpieszyło ci się kiedy ja tego chciałam - przypomniała mu. - a tak wystarczył ci jakiś głupi zakład i od razu na zawołanie to zrobiłeś - nawet nie patrzyła na niego, bo się bała, że jeszcze serce jej zmięknie jak zobaczy tą jego minę. nie wybzykał jej dobrze to teraz ma! seksualne napięcie jest najgorsze. - jasne! po pierwsze nie grzebałam tylko sam go tak zostawiłeś, więc nie trudno było mi zauważyć co napisałeś - podciągnęła spodnie.

jasne, że wygrał życie, zdobywając morgan! nadal nie wiedział jak to się stało i nadal sądził, że w każdej chwili ona go zostawi... zresztą teraz znowu mu się tak wydawało, kiedy naskoczyła na niego za tego smsa. wiedział, że po seksie go zostawi, ale myślał, że to dlatego, że będzie tak słaby, a nie dlatego, że będzie chciał się pochwalić johnowi... głupi john! wszystko jego wina!
- wcale nie chodziło o to! po prostu rozmawiałem z johnem ostatnio i sam w serduszku sobie uświadomiłem, że już najwyższy czas i że nie ma tego przeciągać i czekać na najbardziej idealny moment, bo każdy moment jest idealny z tobą, morgaaaaaaan. - złapał ją za rękę obiema dłońmi i patrzył na nią błagalnie.