mcdonald
- st. albans
- st. albansgod save the queenwe love our queen109
- Post n°1
mcdonald
First topic message reminder :
- angela barlow
- st albansstriptizerka-32
- Post n°101
Re: mcdonald
to dobrze, że chociaż czasami umiał się garnąć. najwyraźniej dzisiaj to nie był jego dzień. - jasne, że tak - zamruczała, pochylając się do niego. i możesz zacząć w jakimś klubie, bo właśnie tam zaraz poszli.
- hazel poesy
- amsterdamliteratura angielskasłodziaczek30
- Post n°102
Re: mcdonald
hazel zgłodniała to przyszła tutaj na duży, porządny zestaw. w łapce miała już portfel, czekała tylko na swoją kolejkę. podśpiewywała sobie coś pod nosem.
- niall horan
- mullingarkognitywistykanialler30
- Post n°103
Re: mcdonald
niall stał za nią w kolejce i kupował hamburgerka, bo był chciał jedynie zaspokoić swój bardzo mały głód! nachylił się nad nią i zachichotał - przyszłaś niezdrowo zjeść, a potem będziesz mi narzekać że przytyłaś - chichrał się dalej jak debilek.
- hazel poesy
- amsterdamliteratura angielskasłodziaczek30
- Post n°104
Re: mcdonald
odwróciła się gwałtownie, bo wyrwał ją z tego zamyślenia. a myślała już tylko o jedzeniu, jak się uparła to nikt jej nie powstrzyma przed kupieniem wielkiego zestawu na wielki głód. uśmiechnęła się do niego i zarzuciła mu ręce na szyję, żeby go móc ubuziać w policzki - nialler! gdzieś ty się ukrywał przez te wszystkie dni? chłopak nie dawał ci wychodzić z sypialni? - zażartowała. wszyscy wiedzieli że jest w związku z louisem! dosłownie wszyscy.
- niall horan
- mullingarkognitywistykanialler30
- Post n°105
Re: mcdonald
była ogarnięta jakimś wielkim głodem jak widać! żeby się tylko gruba nie zrobiła, bo wtedy nikt jej nie zechce ;x - nie ukrywałem się - zmarszczył czoło zdziwiony i zaraz zatkał jej buźkę - ciszej nooooooo - jęknął. on to pewnie odciął się od świata żeby o tym wszystkim nie czytać, dlatego nic a nic nie wiedział, że wszyscy i tak wiedzą!
- hazel poesy
- amsterdamliteratura angielskasłodziaczek30
- Post n°106
Re: mcdonald
- ale dlaczego mam być cicho? nie czytałeś gazet czy jak? oja, ej trochę przykro że wstydzisz się swojego własnego chłopaka. mnie by było przykro - skrzyżowała ręce na cyckach, przyglądając się mu. kolejka ruszyła i oboje kupili sobie po tym co chcieli. zajęli pierwszy wolny stolik, ona wcinała swoje żarcie a on swoje - czemu się wstydzisz tego, że chodzisz z louisem? - zapytała poważnie. była jego przyjaciółką, musiała wiedzieć!
- niall horan
- mullingarkognitywistykanialler30
- Post n°107
Re: mcdonald
- oczywiście, że nie czytam. przestałem rok temu - przestał, bo wypisywali o nim durnoty więc stwierdził, że nie warto się denerwować - nie wstydzę się go, dlaczego tak uważasz? - jęknął. wcale się nie wstydził, tylko jego to wszystko zawstydzało i onieśmielało! - nie wstydzę się, tylko cieszę - tupnął nogą - teraz mi jest przykro - pociągnął noskiem.
- hazel poesy
- amsterdamliteratura angielskasłodziaczek30
- Post n°108
Re: mcdonald
wcinała akurat fryteczkę, spoglądając na nialla - dlaczego ci jest teraz przykro? wszyscy o was wiedzą, nawet nie wiesz ilu ludzi was wspiera, że jesteście najsłodszą parą pod słońcem, że to urocze, że stoisz na palcach żeby dać buziaka louisowi, że chodzicie oficjalnie za rękę i nikogo się nie boicie, że się ujawniliście - klasnęła w dłonie - niall, poza tym, zawsze we mnie masz wsparcie - złapała go za łapkę.
- niall horan
- mullingarkognitywistykanialler30
- Post n°109
Re: mcdonald
- to fajnie - ukradł jej frytkę i wepchnął sobie do buźki, a potem kupił tego hamburgera - szkoda tylko, że wczoraj nie dostałem o mały włos wpierdol za to, że mam chłopaka - pewnie jakieś osiłki z uczelni chciały mu zajebać. nawet nie powiedział o tym lułiemu żeby się nie martwił. o nie!! niall taki mroczny! - dzięki hazel, kochana jesteś - położył łepek na jej ramieniu. szkoda tylko, że wcześniej ją wyruchał xd
- hazel poesy
- amsterdamliteratura angielskasłodziaczek30
- Post n°110
Re: mcdonald
- co?! jak to! nialler! mówiłeś o tym louisowi? tak nie może być, przecież miłość to miłość, nie zna żadnych granic ani tym bardziej nie wie co to płeć. jeżeli ty kochasz louisa to masz do tego pełne prawo, tak mi przykro niall kochanie - przytuliła go do siebie. teraz przynajmniej się nie wyruchają, bo ona nie tyka zajętych facetów, plus kręcił go bardziej taki louis w tym momencie niż ona i jej cycki - tylu ludzi was wspiera, naprawdę! musisz zobaczyć koniecznie ile pozytywnych komentarzy jest na temat waszego związku - zachichotała. pocałowała go w nosek na pocieszenie.
- niall horan
- mullingarkognitywistykanialler30
- Post n°111
Re: mcdonald
popukał ją po czole - zgłupiałaś, nic mu nie powiem - mruknął wgryzając się w hamburgera - on ma dość swoich problemów - pokiwał głową. pewnie bał się, że jak lułi się dowie to wpierdoli tym gościom xd - nie obchodzą mnie komentarze nieznajomych, nawet te pozytywne - wzruszył ramionami - wazne jest dla mnie to co sądzą o mnie moi znajomi, z którymi spędzam czas - podrapał się po nosku.
- hazel poesy
- amsterdamliteratura angielskasłodziaczek30
- Post n°112
Re: mcdonald
wzruszyła ramionami - powinieneś mu powiedzieć o tym, że ktoś ci groził, przecież to najbliższa tobie osoba w tym momencie - dźgnęła go w żebro. wciągnęła wszystkie swoje frytki, popiła je colą. w końcu była najedzona. teraz objęła go niczym misia, bo był taki biedny. poprawiła mu włosy odruchowo, bo zawsze tak robiła - a co sądzą na ten temat twoi znajomi? bo akurat jestem bardzo ciekawa - zagaiła - nie przejmuj się nialler, kotku - pocałowała go w kącik ust.
- niall horan
- mullingarkognitywistykanialler30
- Post n°113
Re: mcdonald
- poradze sobie z tym - machnął rączką próbując zapomnieć o tych gostkach którzy mu grozili że potną jego śliczną buźkę jak nie przestanie pedalsko się ruchać i tak dalej! - moi znajomi? - uniósł brew - kochają to, przecież ja jestem kochany i louis też jest kochany, więc jak mają nas nie uwielbiać - zaklaskał w dłonie zadowolony bardzo - nie przejmuję się - wtulił się w jej cycki, bo były jak poduszka - aż tak bardzo - dodał zaraz.
- hazel poesy
- amsterdamliteratura angielskasłodziaczek30
- Post n°114
Re: mcdonald
zachichotała, pogładziła go po głowie. był jej najlepszym kumplem, który w międzyczasie zmienił trochę upodobania i zszedł się ze swoim współlokatorem. byli obaj szczęśliwi, chodzili za rączkę razem na spacery z pućką, całowali się publicznie, głównie to niall sprzedawał małe całuski ukradkiem lułiemu, tak uroczo było - bardzo się cieszę, że twoi znajomi was wspierają. jestem szczęśliwa kiedy ty jesteś szczęśliwy, mam nadzieję że nic ci się nie stanie. ale twój chłopak musi wiedzieć o tym, że ktoś ci grozi... - westchnęła.
- niall horan
- mullingarkognitywistykanialler30
- Post n°115
Re: mcdonald
obiecał jej, że powie o wszystkim lułiemu, ale wcale tego nie zrobił! zeżarli jeszcze po jednym powiększonym zestawie i odprowadził ją do domu, a potem dostał wpierdol od tych swoich koleżków żeby była drama jak będziemy grać lułim i niallem!
- marylin larsen
- st albansweterynariacrazy!29
- Post n°116
Re: mcdonald
mary wczoraj bzykała się z księciem a dzisiaj musiała rozwiązywać problemy aggie... ale wcale jej to nie przeszkadzało. siedziały sobie przy stoliku i zajadały się lodami na poprawę humoru i słuchała co przyjaciółka ma jej do powiedzenia.
- aggie holtzman
- berlinmechatronikagrown up now?29
- Post n°117
Re: mcdonald
aggie to chyba powinna mieć problem z mary skoro ta przespała się z księciem! a jakie aggie oprócz tego miała problemy? aaa, william no tak - no i wyobraź sobie, że przestał się do mnie odzywać! - napchała buzię frytkami, bo zajadła stres, a była teraz w stresie.
- marylin larsen
- st albansweterynariacrazy!29
- Post n°118
Re: mcdonald
- ale czemu? tak po prostu? zwariował? - też była oburzona! chociaż chyba tylko dlatego, że aggie była tak oburzona. no ale musiała być po jej stronie. w sumie to mary trochę nie ogarniała wczorajszych rzeczy i miała ciągle lekkiego kaca i trochę za późno zorientowała się po pierwsze, że to książę, po drugie, że to TEN książę, bo na pewno wiedziała o wszystkim co się działo u aggie na bieżąco.. ;x
- aggie holtzman
- berlinmechatronikagrown up now?29
- Post n°119
Re: mcdonald
- eeeeeeeeeeee - zastanowiła się chwilę jak ma wyjaśnić, że zastał ją obściskującą się z blejsem (nie blejkiem!). aż się napiła coli z tego wszystkiego bo jej w gardle zaschło - powiedzmy, że zastał mnie w dość intymnej sytuacji z kolegą - zaśmiała się głupiutko drapiąc przy tym po czole - ale to nie zmienia faktu, że to jego wina - walnęła piąstką w stół. nie wiem, ile w st. albans mogło być ksiażąt skoro marylin ruchając księcia nie domyśliła się, że to TEN ksiaże.
- marylin larsen
- st albansweterynariacrazy!29
- Post n°120
Re: mcdonald
boże nigdy nic nie wiadomo, co nie! może to był jakiś inny książę łudząco podobny do niego... w tym mieście nic nie jest nie możliwe i pewnie mary na swoje usprawiedliwienie cały czas sobie to powtarzała. ale jest taka, że pewnie zaraz jej wszystko wypapla bo by ją to zeżarło... i weź się już nie czepiaj mnie co.... ;x to nieładnie.
- w jak bardzo intymnej? - uniosła brew. - chociaż nie, nie chce wiedzieć. i tak nic go nie tłumaczy. - poparła ją, bo jakby mogła zrobić inaczej. - może mu się podobasz... - mruknęła ostrożnie. - żaden facet inaczej pewnie by się tak nie zachował. - wzruszyła ramionami i zjadła trochę lodów. - bo wiesz, oni wtedy inaczej reagują, przestawia im się coś w głowach. - machała plastikową łyżeczką na prawo i lewo, żeby to lepiej aggie wytłumaczyć, chociaż sama nie miała zbyt wielkiego doświadczenia jeśli chodzi o jakiekolwiek związki i z tym, żeby ktoś za nią latał...
- w jak bardzo intymnej? - uniosła brew. - chociaż nie, nie chce wiedzieć. i tak nic go nie tłumaczy. - poparła ją, bo jakby mogła zrobić inaczej. - może mu się podobasz... - mruknęła ostrożnie. - żaden facet inaczej pewnie by się tak nie zachował. - wzruszyła ramionami i zjadła trochę lodów. - bo wiesz, oni wtedy inaczej reagują, przestawia im się coś w głowach. - machała plastikową łyżeczką na prawo i lewo, żeby to lepiej aggie wytłumaczyć, chociaż sama nie miała zbyt wielkiego doświadczenia jeśli chodzi o jakiekolwiek związki i z tym, żeby ktoś za nią latał...
- aggie holtzman
- berlinmechatronikagrown up now?29
- Post n°121
Re: mcdonald
masz rację, że tu wszystko może się zdarzyć więc ja zwracam ci honor. ale aggie, ona tak łatwo nie wybacza he he. raczej bym jej nie załaziła za skórę, próbowała sie włamać do pałacu buckingham, bałabym się jej raczej. ale już po ptakach, bo marylin dopadła wczoraj ptaka księcia właśnie - nie aż tak intymnej - machnęła ręką żeby ją uspokoić, a potem wszystkie frytki jej wypadły z buzi bo sie zdziwiła - niemożliwe - zmrużyła oczy - to brat daniela, sam powiedział że nie może być zainteresowany - pokręciła głową - a właśnie - pstryknęła - nie chcesz może umówić się z danielem? - bo ona próbowała zrobić wszystko żeby zostawił debbie w cholerę.
- marylin larsen
- st albansweterynariacrazy!29
- Post n°122
Re: mcdonald
no cóż, ona łatwo nie wybacza a mary nie potrafi trzymać gęby na kłódkę, przynajmniej jeśli chodzi o jej sprawy, bo jak ktoś jej powie, żeby nic nikomu nie mówiła, to nie rozgłasza tego po całym mieście...
- wiesz ile głupich rzeczy mówią faceci, a tak naprawdę jest na odwrót? - machnęła ręką i wbiła łyżkę w lody. - w cholerę. ja bym tam nie wierzyła żadnym ich słowom, skoro się tak wkurzył, to coś w tym musi być, aggie. - wzruszyła ramionami i ponownie zajadała się lodami. dopóki przyjaciółka nie zapytała jej czy nie chce umówić się z danielem na co mary wybuchnęła śmiechem. - zwariowałaś? ja wiem, że świetnie się dogadujemy i w ogóle, ale po pierwsze bycie z facetem to przerąbana sprawa, a po drugie... to daniel! nie mogłabym z nim być. - pokręciła głową. kochała go jak brata!
- wiesz ile głupich rzeczy mówią faceci, a tak naprawdę jest na odwrót? - machnęła ręką i wbiła łyżkę w lody. - w cholerę. ja bym tam nie wierzyła żadnym ich słowom, skoro się tak wkurzył, to coś w tym musi być, aggie. - wzruszyła ramionami i ponownie zajadała się lodami. dopóki przyjaciółka nie zapytała jej czy nie chce umówić się z danielem na co mary wybuchnęła śmiechem. - zwariowałaś? ja wiem, że świetnie się dogadujemy i w ogóle, ale po pierwsze bycie z facetem to przerąbana sprawa, a po drugie... to daniel! nie mogłabym z nim być. - pokręciła głową. kochała go jak brata!
- aggie holtzman
- berlinmechatronikagrown up now?29
- Post n°123
Re: mcdonald
aggie za to jak się upije to drze morde na całe miasto. ale ostatnio nie piła to he he, pewnie dlatego chodziła taka zestresowana. miała delirke alkoholową po prostu!
- może i coś w tym jest, ale i tak się nie dowiem co bo ten idiota się do mnie nie odzywa - oparła się wygodnie na krześle i skrzyżowała rączki na wysokości cycków. patrzyła taka naburmuszona na marylin - dlaczego nieee? - jęknęła - okej, może nie jest najprzystojniejszym facetem na kuli ziemskiej, ale na pewno byłby najlepszym chłopakiem na świecie - reklamowała go dalej xd
- może i coś w tym jest, ale i tak się nie dowiem co bo ten idiota się do mnie nie odzywa - oparła się wygodnie na krześle i skrzyżowała rączki na wysokości cycków. patrzyła taka naburmuszona na marylin - dlaczego nieee? - jęknęła - okej, może nie jest najprzystojniejszym facetem na kuli ziemskiej, ale na pewno byłby najlepszym chłopakiem na świecie - reklamowała go dalej xd
- marylin larsen
- st albansweterynariacrazy!29
- Post n°124
Re: mcdonald
- nie odzywa, nie odzywa.... facetom szybko przechodzi złość jak już sobie wszystko przekalkulują i pomyślą, jeszcze się tego nie nauczyłaś przyjaźniąc się z danielem? - uniosła brew, bo aggie powinna to wiedzieć nawet lepiej niż mary! roześmiała się kiedy aggie ciągle reklamowała daniela. - wiem, wiem, ja to wszystko wiem, aggie. ale pomysł, żebym była z danielem nie należał do twoich najlepszych. za bardzo go lubię. - wzruszyła ramionami.
- aggie holtzman
- berlinmechatronikagrown up now?29
- Post n°125
Re: mcdonald
- william uczy historii sztuki nie wiem czy jest dobry w kalkulowaniu i analizowaniu - zaśmiała się. ona mogła kalkulować za nich, bo była w tym miszczem. ale co z tego skoro will z nią nie gadał i musiał sam to przekalkulować... a pewnie z jego humanistycznym umysłem szło mu to ciężko! - to chyba dobrze, że go za bardzo lubisz, to pierwszy krok do udanego związku - uśmiechnęła się i rozłożyła ręce w geście bezradności - chyba, że masz już kogoś na oku - teraz wpadła w nieokiełznany śmiech i wskazywała na marylin.
|
|