mcdonald
- st. albans
- st. albansgod save the queenwe love our queen109
- Post n°1
mcdonald
First topic message reminder :
- marylin larsen
- st albansweterynariacrazy!29
- Post n°126
Re: mcdonald
- każdy facet na swój sposób świetnie kalkuluje... jedni potrzebują może trochę więcej czasu, ale nie ma takiego, który by później nie stwierdził, ze to jednak kobieta miała rację. - zaśmiała się, bo zazwyczaj laseczki tak wszystko obracały, że facet nie mógł pomyśleć inaczej. i już go tak nie obrażaj, trybiki w mózgu pracowały mu poprawnie i szybciuko. - cooo... - zaczęła się śmiać kiedy aggie wpadła na głupi pomysł, że mary ma kogoś na oku. - zwariowałaś? nie w głowie mi takie dramaty! faceci to same problemy. - wzruszyła ramionami. - dlatego właśnie z danielem się przyjaźnię, a nie jakieś tam miłości mi w głowie. - wzdrygnęła się teatralnie, żeby jej pokazać jak bardzo jest na nie jeśli chodzi o związki.
- aggie holtzman
- berlinmechatronikagrown up now?29
- Post n°127
Re: mcdonald
- on zdecydowanie potrzebuje więcej czasu - uśmiechnęła się cwaniacko zajadając powoli frytkę i rozmyślając kiedy łaskawca william się do niej odezwie. bo jak na razie w mieszkaniu czuć było jedynie wielkie napięcie. o właśnie, miałam aggie mieszkania poszukać, no tak! - nie przesadzaj - pomachała jej frytką przed nosem, a potem wpakowała do buzi. chyba miała cały wór tych frytek bo tak je jadła i jadła - może i mają wiele minusów, ale plusem jest na pewno seks z nimi - zachichotała. boże ona to poootrzebowała rozpaczliwie seksu.
- marylin larsen
- st albansweterynariacrazy!29
- Post n°128
Re: mcdonald
- skoro tak uważasz.. - wzruszyła ramionami. nie znała się na tym zbyt dobrze. uważała, że każdy facet zbudowany jest tak samo i myśli prosto jak mały szczeniaczek. tylko czasami jest zdecydowanie mniej rozkoszny. - niewątpliwym. - pokiwała głową z rozbawieniem co jej przypomniało o wybitnie nieprzyjemnej sytuacji z wczoraj więc momentalnie straciła humor. - wiesz aggie... - mruknęła odsuwając od siebie lody, bo straciła ochotę na jedzenie. - chyba tak jakby przespałam się wczoraj z kimś bardzo nieodpowiednim... - mruknęła.
- aggie holtzman
- berlinmechatronikagrown up now?29
- Post n°129
Re: mcdonald
aggie też się nie znała na facetach. to że z jednym wpadła nie oznaczało że nagle odkryła instrukcję obsługi faceta bo wcale tak nie było :d aggie to pewnie nawet przez moment nie ogarnęła co marylin ma jej zamiar powiedzieć - z kim? - podjarała się zaraz nie ogarniając tonu głosu dziewczyny i nachyiła się w jej stronę - boże tylko nie mów, że z którymś z chłopaków z one direction, to przesada! - zaśmiała się. bo dla niej to były takie gwiazdki, a nie faceci.
- marylin larsen
- st albansweterynariacrazy!29
- Post n°130
Re: mcdonald
- z kimś.... bardzo nieodpowiednim, aggie. - mruknęła i złapała się za głowę, bo chyba w tym momencie wpadała w jakąś lekką depresję. miała nadzieję tylko, że aggie nie dźgnie jej tym plastikowym widelczykiem do frytków bo to mogloby boleć.. - z harrym... - wyszeptała. i już się zamknęła i czekała aż przyjaciółka wybuchnie i powie, że nie chce jej znać, bo właśnie tego się spodziewała. z resztą nie ma się co dziwić...
- aggie holtzman
- berlinmechatronikagrown up now?29
- Post n°131
Re: mcdonald
aggie wcale nie wybuchła tylko bez słowa wstała od stolika i wyszła bo obraziła się na cały świat xd
- marylin larsen
- st albansweterynariacrazy!29
- Post n°132
Re: mcdonald
mary chyba wolałaby, żeby wybuchła!
- william roosevelt
- st.albanshistoria sztukifuck off40
- Post n°133
Re: mcdonald
willowi nie chciało się gotować, więc przyszedł sobie tutaj na jakieś fryteczki. no pewnie więcej niż frytki bo samymi to by się nie najadł... czekał teraz na swoje zamówienie przy ladzie bo to niestety nie żadna wystrzałowa restauracja i do stolika mu nie przyniosą, ale cóż, zniesie to!
- aurora kirichenko
- petersburgcharakteryzacja scenicznawho's that girl32
- Post n°134
Re: mcdonald
gigi za to miała ochotę na mrożoną kawę, ale oczywiście w tej dziurze st. albans wszystkie kawiarnie były w niedzielę zamknięte, no kto to widział! w żadnym dużym mieście nigdy coś takiego by się nie zdarzyło. nie była szczególnie zadowolona, że musiała pojawić się w mcdonaldzie, ale właśnie zamawiała swoje frappe przy williamie, którego nie zauważyła, bo była skupiona na zdobyciu upragnionego napoju.
- william roosevelt
- st.albanshistoria sztukifuck off40
- Post n°135
Re: mcdonald
za to william ją zauważył. bo nie za bardzo miał co robić czekając na swój "obiad". - jak możesz pić zimną kawę.... - pokręcił głową. - w dodatku pewnie jeszcze bez cukru, nie? - zgadywał, chociaż może słodziła siedem łyżeczek, kto bogatemu zabroni, co nie... ale sam fakt, że kawa, którą bierze jest zimna już go odrzucał. fuj. fuj.
- aurora kirichenko
- petersburgcharakteryzacja scenicznawho's that girl32
- Post n°136
Re: mcdonald
- jak możesz mnie oceniać na podstawie mojego zamówienia, skoro tak wygląda twój obiad? - wskazała na tacę, którą kasjerka właśnie przyniosła williamowi. gigi zaśmiała się pod nosem. teoretycznie nie miała nic do mcdonalda, w końcu to bridget i matt są u mnie wegetarianami, ale może nie była fanką globalizacji czy otyłości, jakieś tam powody miała, żeby gardzić obiadem willa.
- william roosevelt
- st.albanshistoria sztukifuck off40
- Post n°137
Re: mcdonald
- nie oceniam ciebie, tylko twój wybór.... kawa powinna być ciepła, czarna i słodka, a nie jakieś takie udziwnienia.... i nie wiem co ci się nie podoba w moim obiedzie... - zmarszczył lekko brwi przyglądając się pięknym prostym frytkom i jakiemuś burgerowi. nie wiem jakiemu bo nie jadam takich rzeczy ale to na pewno było coś odlotowego ;x
- aurora kirichenko
- petersburgcharakteryzacja scenicznawho's that girl32
- Post n°138
Re: mcdonald
- ciepła czarna kawa jest nudna. trzeba próbować w życiu nowych rzeczy, nie mówił ci tego nikt wcześniej? - uśmiechnęła się jednokącikowo i złapała swoją kawę. nigdy nie piłam w maku mrożonej kawy, więc nie wiem czy tam robią słodką albo w ogóle dobrą, więc też się nie mogę wypowiedzieć. - ok. w takim razie umówmy się na nową zasadę: nie oceniamy. w końcu oboje zostaliśmy przyłapani na zakupach w mcdonaldzie. - uniosła ręce w geście poddańczym.
- william roosevelt
- st.albanshistoria sztukifuck off40
- Post n°139
Re: mcdonald
- mogę spróbować wielu rzeczy, ale na pewno nie kawy, która jest zimna jak lód. - wzdrygnął się. co to w ogóle za moda, żeby pić zimną kawę... ja w ogóle kawy nie piję, więc też się na temat kawy w mc'u nie wypowiem xd - zakupy w mcdonaldzie to taka zła rzecz? - zapytał mierząc ja wzrokiem. on tam się nie wstydził, że z lenistwa czasem tutaj chodzi, żeby sobie coś zjeść. po za tym czasem dobrze jest pochrupać frytki, na które ja też nabrałam ochoty ;x - siadasz ze mną? - zapytał biorąc tackę i spoglądając w stronę jakiegoś wolnego stolika.
- aurora kirichenko
- petersburgcharakteryzacja scenicznawho's that girl32
- Post n°140
Re: mcdonald
- boisz się? ty się nie napijesz? - uniosła brwi i podetknęła mu kubeczek ze słomką pod nos, oczywiście rzucając mu wyzwanie. ja czasem piję kawę, ale jestem herbatoholikiem. - nie oceniamy. - powtórzyła figlarnie, unikając tym samym odpowiedzi. - a czy to nie zaliczałoby się jako randka? to byłoby złamanie innej naszej zasady. - zauważyła, bo na pewno sypiali ze sobą już regularnie, ale niezobowiązująco i kontrolująca gigi wprowadzała jakieś zasady w stylu "żadnych randek" i "żadnych śniadań". była taką dominą, już mówiłam komuś, że ona się nadawała na dominę w sado maso. także nie wiem co ona tam z williamem wyprawiała, sorry. xd
- william roosevelt
- st.albanshistoria sztukifuck off40
- Post n°141
Re: mcdonald
- nie boję się kawy.... - powiedział nie rozumiejąc w ogóle jej punktu widzenia, no ale cóż... nigdy nie zrozumie kobiet. - po prostu nie jestem w stanie zrozumieć tego jak można lubić ZIMNĄ kawę. zimną, zamrożoną. - zmarszczył nos bo to wydawało mu się okropne. chociaż jakby miała w sobie whisky to by pewnie nie odmówił xd - każde wspólne spędzanie czasu dla ciebie to randka? nawet jeśli wpadniemy na siebie przypadkowo? no chyba, że mnie śledziłaś.. - przyglądał się jej uważnie po czym pokręcił głową, bo raczej nie wydawała mu się taką wariatką, ale kto tam wie... jemu relacja, żadnych randek, żadnych śniadań z pewnością odpowiadała. hahaha. najwyraźniej mu się podobało, skoro jeszcze od niej nie uciekł.
- aurora kirichenko
- petersburgcharakteryzacja scenicznawho's that girl32
- Post n°142
Re: mcdonald
- pewnie nigdy nawet nie spróbowałeś. - wywróciła oczami i zabrała mu kubeczek sprzed nosa, skoro nawet nie chciał podjąć wyzwania. tchórz. napiła się za to sama, i to z wielką przyjemnością. - nie mówię przecież, że lubię jeść suchy makaron z zupek chińskich... ktoś wymyślił mrożoną kawę i całkiem nieźle się to sprzedaje. - zauważyła. - przypadkowa rozmowa na ulicy jest niezobowiązująca, co innego kiedy usiądziemy przy jednym stoliku i posiedzimy, porozmawiamy. - zauważyła, bo wolała, żeby ich relacja opierała się tylko na seksie, a nie na rozmowach i na lepszym poznawaniu się wzajemnie. poznawanie się zawsze było niebezpieczne. oczywiście, ze go nie śledziła, zresztą czemu by miała... nie był jej jedyną seks zabaweczką. xd
- william roosevelt
- st.albanshistoria sztukifuck off40
- Post n°143
Re: mcdonald
- i zapewniam cię, że nigdy nie spróbuję. - powiedział święcie o tym przekonany. no chyba, że miałby do wyboru spróbować mrożonej kawy albo umrzeć w męczarniach, to chyba jednak by się na nią skusił... - komuś, kto to wymyślił poprzestawiało się w głowie. - stwierdził poważnie bo takie było jego zdanie. - aha..... - zmrużył lekko oczy bo jej tok myślenia z każdą sekundą był coraz dziwniejszy. - skoro tak uważasz, to nie będę ci przeszkadzał w rozkoszowaniu się tym dziwactwem. - stwierdzil i ruszył do stolika, bo przecież nie będzie jej błagał na kolanach, żeby sobie z nim usiadła... jeszcze wyjadałaby mu frytki. chciał być po prostu uprzejmy i tyle.
- aurora kirichenko
- petersburgcharakteryzacja scenicznawho's that girl32
- Post n°144
Re: mcdonald
- bo jesteś nudziarzem i nie próbujesz nowych rzeczy. - podsumowała. trochę się z nim drażniła. sama szybko się wszystkim nudziła i wiecznie zmieniała zdanie, więc nie rozumiała, jak można być takim statecznym jak will. - mi też poprzestawiało się w głowie, że ją piję? - zaśmiała się i specjalnie napiła się znowu. - chyba że chcesz mi przeszkadzać. - zdążyła jeszcze powiedzieć zanim usiadł do stolika. sama nie wiedziała czemu jeszcze jej zależało na tym, żeby ciągnąć tę głupkowatą rozmowę.
- william roosevelt
- st.albanshistoria sztukifuck off40
- Post n°145
Re: mcdonald
- to, że nie próbuję nowych rzeczy nie oznacza od razu, że jestem nudziarzem... - mruknął. chyba go lubiła obrażać. smuteczki. wcale się za takiego nie uważał! no dobra, może trochę. lubił siedzieć w domu przed telewizorem i popołudniami pić whisky w swoim własnym towarzystwie. nie przepadał za tłumami ludzi i głośną muzyką. - tak. - odpowiedział na jej pytanie kiwając głową. to była jego szczera opinia, rzadko kiedy okłamywał ludzi. pewnie zatrzymał się słysząc jej słowa. - to ja mam ci chcieć przeszkadzać? przed chwilą stwierdziłaś, że nie możemy usiaść przy jednym stoliku, ale rozumiem, że stanie przy ladzie to już coś zupełnie dopuszczalnego? - zapytał unosząc brew. był zdezorientowany!
- aurora kirichenko
- petersburgcharakteryzacja scenicznawho's that girl32
- Post n°146
Re: mcdonald
mogła go obrażać, skoro była dominą, tylko sobie wyobraź, co ona mu gadała w łóżku, hahaha.
- owszem, oznacza, rutyna jest nudna. - wzruszyła ramionami. dla niej sprawa była prosta. ale cóż, miała inne podejście do życia niż william i ciągle poszukiwała zmian i nowych wrażeń. przynajmniej łączyło ich to, że lubili pić whisky. - nie płaciłeś za mnie, więc teoretycznie to nie jest randka. i co chwilę obrażamy swoje gusta, więc tym bardziej to nie jest randka. - zaczęła wymyślać z rozbawieniem. szukała powodów, żeby z nim usiąść i złamać zasadę, którą sama wymyśliła, kto by pomyślał!
- owszem, oznacza, rutyna jest nudna. - wzruszyła ramionami. dla niej sprawa była prosta. ale cóż, miała inne podejście do życia niż william i ciągle poszukiwała zmian i nowych wrażeń. przynajmniej łączyło ich to, że lubili pić whisky. - nie płaciłeś za mnie, więc teoretycznie to nie jest randka. i co chwilę obrażamy swoje gusta, więc tym bardziej to nie jest randka. - zaczęła wymyślać z rozbawieniem. szukała powodów, żeby z nim usiąść i złamać zasadę, którą sama wymyśliła, kto by pomyślał!
- william roosevelt
- st.albanshistoria sztukifuck off40
- Post n°147
Re: mcdonald
haha, wolę sobie może nie wyobrażać xd w ogóle moja mama się dzisiaj załamała bo obejrzała greya.... xd
- ja równie dobrze mogę powiedzieć, że ty jesteś nudna, z czym na pewno się nie zgodzisz... ja za to uważam, że rutyna wcale nie jest taka nudna. - wzruszył ramionami. po za tym on też nie był taki nudny jakby się wszystkim zdawało! no dobra, był ;d tak troszeczkę. - w takim razie zapraszam do stolika, o ile kolejny raz nie zmienisz zdania. - powiedział i skierował się do niego bo już mu się nie chciało stać.
- ja równie dobrze mogę powiedzieć, że ty jesteś nudna, z czym na pewno się nie zgodzisz... ja za to uważam, że rutyna wcale nie jest taka nudna. - wzruszył ramionami. po za tym on też nie był taki nudny jakby się wszystkim zdawało! no dobra, był ;d tak troszeczkę. - w takim razie zapraszam do stolika, o ile kolejny raz nie zmienisz zdania. - powiedział i skierował się do niego bo już mu się nie chciało stać.
- aurora kirichenko
- petersburgcharakteryzacja scenicznawho's that girl32
- Post n°148
Re: mcdonald
nie oglądałam greya i nie obejrzę... wolę żyć w nieświadomości i domysłach. xd
- a co ciekawego jest w rutynie? ciągle tylko robisz to samo. i nic nigdy cię nie zaskakuje. nigdy. - upierała się przy swoim. czekała na argumenty z jego strony, choć wiedziala, że cokolwiek by nie powiedział, nie zdołałby jej przekonać. - widzisz, ja przynajmniej zmieniam zdanie, a nie to co ty w sprawie kawy. - zauważyła, kiedy już podążyła za nim do stolika i usiedli.
- a co ciekawego jest w rutynie? ciągle tylko robisz to samo. i nic nigdy cię nie zaskakuje. nigdy. - upierała się przy swoim. czekała na argumenty z jego strony, choć wiedziala, że cokolwiek by nie powiedział, nie zdołałby jej przekonać. - widzisz, ja przynajmniej zmieniam zdanie, a nie to co ty w sprawie kawy. - zauważyła, kiedy już podążyła za nim do stolika i usiedli.
- william roosevelt
- st.albanshistoria sztukifuck off40
- Post n°149
Re: mcdonald
NIE OGLĄDAJ! ja nie wierzyłam ludziom, jak mówili, że ludzka stonoga jest zła. myślałam sobie... nic nie może być aż tak złe. a jednak..... z greyem jest tak samo xd
- nawet jeśli ty codziennie robisz to samo, to nie znaczy, że wszystko tak samo się wydarza... w ciągu tych samych czynności może zdarzyć się dużo nieprzewidzianych przez ciebie sytuacji, wtedy rutyna przestaje być rutyną. - stwierdził wzruszając ramionami. chociaż chyba gadał to, a sam sobie trochę nie wierzył... po za tym wcale nie był nudziarzem, jak jej się wydawało. na pewno nie przez to, że nie pija mrożonej kawy... - to nie sprawia, że jesteś bardziej interesująca... - mruknął i zaczał zajadać swoje frytki.
- nawet jeśli ty codziennie robisz to samo, to nie znaczy, że wszystko tak samo się wydarza... w ciągu tych samych czynności może zdarzyć się dużo nieprzewidzianych przez ciebie sytuacji, wtedy rutyna przestaje być rutyną. - stwierdził wzruszając ramionami. chociaż chyba gadał to, a sam sobie trochę nie wierzył... po za tym wcale nie był nudziarzem, jak jej się wydawało. na pewno nie przez to, że nie pija mrożonej kawy... - to nie sprawia, że jesteś bardziej interesująca... - mruknął i zaczał zajadać swoje frytki.
- aurora kirichenko
- petersburgcharakteryzacja scenicznawho's that girl32
- Post n°150
Re: mcdonald
ja słyszałam jakieś dobre akcje z książki w stylu tekstów "jak dobrze, że koleżanka podpowiedziała mi, żebym ogoliła pachy", więc mi wystarczy.
- taaak? to opowiedz mi, co ciekawego i niespodziewanego ostatnio ci się wydarzyło. - wbiła w niego wzrok. trochę wyczekująco, trochę pobłażliwie... nadal nie brała na poważnie jego słów, ale zabawnie było patrzeć, jak się tłumaczy. ona wcale nie uważała go za nudziarza, bo zazwyczaj widziała go w łóżku, a wtedy nie było nudno. - och, czyli to ja jestem nudna? - już miała się obrażać.
- taaak? to opowiedz mi, co ciekawego i niespodziewanego ostatnio ci się wydarzyło. - wbiła w niego wzrok. trochę wyczekująco, trochę pobłażliwie... nadal nie brała na poważnie jego słów, ale zabawnie było patrzeć, jak się tłumaczy. ona wcale nie uważała go za nudziarza, bo zazwyczaj widziała go w łóżku, a wtedy nie było nudno. - och, czyli to ja jestem nudna? - już miała się obrażać.
|
|