the groove

oczywiście, że miałby gorszy uraz. lidka była jaka była, mogła się telepać jak szalona po tym jak jej włożył, ale przynajmniej nie miała penisa zamiast kuciapki - przepraszam - skrzyżowała rączki na wysokości klatki piersiowej udając przy tym obrażoną - jeśli wolisz ją ode mnie to zaraz mogę ją tutaj sprowadzić ponownie - oznajmiła odwracając się do niego plecami, choć tak na prawdę mordka dalej jej się śmiała bo sobie trochę z niego żartowała.

dopił piwo i uciekł, bo go koledzy wyciągnęli gdzieś tam.

a lidka wyrwała i wyruchała jakiegoś irolka kochanego.

louis siedział gdzieś w strefie vip i obczajał dupeczki bo dawno z żadną nie spał. od walentynek a to dla niego dawno, taka prawda. pił drinka za drinkiem, palił cygaro, było pełno ludzi dookoła niego bo mimo wszystko jeszcze był znany.

gdzieś niedaleko, nie zwracając uwagi na louisa bawiła się margaret z koleżankami. gibała tyłeczkiem na prawo i lewo, a że miała obcisłą małą czarną to przyciągała wzrok większości samców na tej sali.

ale on za to ją zauważył, przeprosił na chwilę jakąś dziewczynę z którą rozmawiał. zrobił odbijankę i teraz tańczyli razem. położył dłonie na jej biodrach - mówił ci ktoś, że świetnie tańczysz? - nachylił się nad nią. ona dzisiaj będzie jego zdobyczą, trudno. dobrze, że była ładna i miała długie nogi. chciał ją zbajerować i wziąć do domu. liczył na to, że niall nie zrobi mu tego samego co on jemu.

to miał pecha bo maggie nie była puszczalską szmatą, która poleciałaby na pierwszego lepszego przystojniaka bo ten powiedział jej, że jest ładna. chciała jednak pograć chwilę w tą grę, którą zaproponował lułi więc kiedy ją objął, ona oplotła rączki wokół jego szyi - przynajmniej pięciu facetów w tym klubie - zaśmiała się przyglądając jego twarzy. nawet nie wiedziała kto to one direction więc nie rozpoznała lułiego, ups. nie była napaloną fanką.

one direction przeszło już dawno do historii, bo z ich piątki została się tylko trójka i to smutne bardzo tyle mam teraz do powiedzenia na ten temat. lułi pewnie kiedy mu nie da to oleje ją i pójdzie sobie do innej bo co się będzie taką maggie przejmował. znajdzie sobie pierwszą lepszą fankę 1d która będzie chciała jego d xd jest już bardzo późno i jestem zła, więc piszę głupoty. okej to teraz spokojnie kołysał się z nią do muzyki, bawił się jej włosami - tak? w takim razie jestem mało oryginalny - zaśmiał się - może drinka? - zaproponował.

nawet jak one direction istniało to maggie ich nie ogarniała. miała swój mały świat i biznes, który pielęgnowała. czego wiecej potrzeba bylo jej do życia? ach, kucyka. no własnie, marzyła o kucyku. czemu ja zawsze wymyślę zdrowo popieprzone postaci, jezu - drinka? - zaśmiał się - nie dzięki, prowadzę - i nagle w magiczny sposób ze stanika wyciągnęła samochodowe kluczyki, machając nimi przed nosem lułiego. jego szanse na ruchanie spadły do zera xd

odwrócił się na pięcie i poszedł wyrwać jakąś przypadkową laskę, którą znowu zaprowadził do siebie do domu. czas się zastanowić nad drugą metą na mieście, ups.

dawno koncertu nie dawała żadnego, więc przyszła dzisiaj pośpiewać w the groove. zaśpiewała z trzy piosenki i zaraz zeszła ze sceny, żeby dać szansę jakiemuś innemu, początkującemu zespołowi. wypiła kilka szotów, więc była już wcięta i było jej tak wesoło.

a niall siedział tutaj z kumplami i obserwował te początkujące zespoły. pewnie im zazdrościł rozpoczynającej się kariery, bo dalej nie mógł się pogodzić z rozpadem zespołu. pili jakieś szociki i niall był nieźle wstawiony, ale nie rozglądał się za żadną dziunią, bo teraz go interesował tylko lułi, którego tutaj nie było bo nie wiem... pewnie z jakimś innymi swoimi znajomymi wyszedł. w każdym razie jak zobaczył miley to zesztywniał ze stresu bo ich spotkania zawsze kończyły się przypałami.

to powinien też miley zazdrościć, bo jej kariera nadal kwitła. nie to co te całe 1d, które tak szybko się rozpadło. złych ludzi sobie wybrali do zespołu. chociaż w sumie niall może być jak ricky martin i rozpocząć karierę solową.
miley sobie tańczyła pomiędzy ludźmi i przypadkowo wpadła na nialla. przeznaczenie! - o, cześć - zachichotała, zarzucając mu ręce na szyję. jej wcale nie było głupio, bo ledwo co pamiętała ich spotkania. dobrze, że w ogóle zapamiętała jego buzię. ale w sumie był popularny, to nic w tym trudnego.

niall chyba już nie miał takiego wielkiego parcia na śpiewanie, zajął się nauką na uniwerku i rozwijaniem wszystkich innych pasji prócz śpiewania. ciekawe czy jakieś inne miał prócz puchatych zwierząt i jedzenia. kiedy miley go objęła to momentalnie się wyprostował. chwycił jej ręce i zrzucił z siebie - cześć, co tam? - zapytał nijakim, neutralnym wręcz głosem.

miała wyrąbane w to, że tak ją odrzucił, więc nawet się tym nie przejęła. uniosła tylko ręce w górę i zaczęła kręcić bioderkami. - świetnieee - wygięła się do tyłu i dalej tańczyła. - a co tam słychać u ciebie, skarbie? - zamruczała mu do uszka. przylgnęła do jego boku i dalej ruszała biodrami, ocierając się o niego.

myślał o martwych pieskach kiedy miley się o niego ocierała, bo nie chciał się podniecić - u mnie wszystko w porządku - zgrzytał zębami i zaciskał pięści - może chciałabyś poznać mojego kumpla? - zaraz chwycił jednego gostka za ciuchy i postawił przed miley. gość był, piegowaty, rudy i niski ale miał nadzieję, że się zainteresuje.

nie spodobało się jej, że popchnął na nią jakiegoś swojego kumpla. szczególnie, że ten był brzydszy niż cokolwiek w życiu widziała. skrzywiła się trochę i odsunęła rudego od siebie, żeby móc się dalej gapić na nialla. - chodźmy zapalić. - chwyciła go za rękę, wyciągnęła na dwór i zaczęła skręcać skręta.

w momencie znalazł się na zewnątrz. starał się miley nie prowokować do żadnych pochopnych ruchów, dlatego włożył ręce w kieszenie spodni i pogwizdywał - eee, bo wiesz co - jęknął niepewnie - w zasadzie to chyba nie mam ochoty na to żeby się zjarać - tłumaczył. a tak na prawdę bał się, ze znowu wpadnie w jakieś dzikie pożądanie i będzie chciał wyruchać majli.

majli była taka napalona, że by wyruchała prawie każdego, ale skoro niall jej teraz nie chciał, to go nie wyrucha na siłę. znajdzie sobie jakiegoś bardziej przystojnego. - mi odmówisz? - zrobiła minę zbitego psiaka i zamrugała oczętami. zaraz polizała bibułkę, żeby wszystko posklejać w jedną kupkę. odpaliła jointa i zaciągnęła się z ulgą. - chcesz? - wyciągnęła rękę w jego stronę.

majli była dla niego iście szalona, raz zdjęła mu spodnie w klubie i zrobiła loda więc mógł się po niej wszystkiego spodziewać. patrzył tak jak pali i nie mógł się oprzeć. wywrócił oczami i chwycił jointa - no dobra, ale tylko jedna kolejka. nie chcę się za bardzo zjarać - bo pewnie louis by sie na niego wkurzył i krzyczał, a on się go bał ;c zaciągnął się i zakaszlał - jezu, skąd masz takie mocne rzeczy - mruknął kaszlając dalej.

- no i dobrze - uśmiechnęła się i podała mu skręta. mówili jej zawsze 'szering iz kering' więc nie lubiła się czasami dzielić. szczególnie takimi alkoholem i innymi środkami odurzającymi, bo co to za zabawa bycie na fazie samemu. w jakim w ogóle on jest związku patologicznym xd boi się, że lui go pobije. - znam właściwych ludzi - zaśmiała się i zaciągnęła. oczywiście nie robiła sobie nic z tego, że niall zastrzegł, że tylko raz się zaciągnie, więc podała mu joita, skoro teraz jego kolejka.

był w związku z facetem, który wcześniej był z ich kolegą z zespołu, w międzyczasie będąc w związku z dziewczyną, w której potem kochał się niall. to dopiero patologia. ale patologia na tym forum to normalka. normalność, byłaby w zasadzie dziwna.... i nietypowa he he he. głupi niall, zapomniał o tym co powiedział i wziął od niej jointa, którym się zaciągnął - musisz mnie poznać z tymi właściwymi ludźmi wiesz? - pewnie weźmie trochę towaru dla siebie i lułiego to może w końcu się prześpią i niall przestanie być prawiczkiem w tych sprawach ;o

takie skomplikowane. w ogóle zapomniałam lekko o zaynie, przypał ;xxx za niedługo ich odwiedzi xd normalność jest nudna. książek też by nie było i filmów gdyby bohaterowie byli normalni.
- na pewno zapoznam - pokiwała głową z rozbawieniem. - biorę towar od najlepszych osób w mieście - podeszła do niego trochę bliżej i wyszeptała to. ostatnio ją aresztowali za to, że miała przy sobie zioło, więc wolała teraz zachowywać ostrożność.

niech ich odwiedzi, a oni będą ukrywać gejostwo!
jak do niego podeszła tak blisko to się zląkł bardzo że znowu chce go zgwałcić albo coś - dobra to weź mi prześlij kontakt do nich smsem czy coś - odstąpił od niej, pomachał jej i uciekł. dawaj kogoś innego może!

alfons zorganizował z samorządem jakąś super imprezę dla studentów właśnie w tym klubie. były super zniżki, porządny dj i dużo pijanych lasek. nie chciał jednak wyjść na okropnego chłopaka, dlatego zabrał ze sobą bridge żeby w końcu poznała jego znajomych. siedzieli sobie teraz wszyscy przy barze i pili szoty, ale alfie oczywiście kątem oka obserwował bree, bo nie chciał żeby się za bardzo upiła!