george street
- st. albans
- st. albansgod save the queenwe love our queen109
- Post n°1
george street
First topic message reminder :
- amelia hurd
- paryżochrona środowiskaupośladek29
- Post n°51
Re: george street
jeszcze nie grałam amelią, czas zrobić coś spektakularnego.
wyszła właśnie zza rogu z grupką swoich znajomych protestując przeciwko ścięciu jakiegoś drzewa na skwerku niedaleko. stamtąd ich już wywaliła policja więc szli dalej poprzebierani w jakieś dziwne kostiumy, to pewnie były kostiumy drzew, ale jakieś abstrakcyjne bo jak je szyli to byli na haju - wolnoooość dla roslin, wolność dla flory, rośliny nie mają głosu, pozwólmy im żyć, bez nich nie oddychamy!! - darła się na cały głos wraz z innymi. miała w ręku jakiś wielki plakat wieszczący wygórowane hasło. zaraz jednak znaleźli się jacyś smarkacze, którzy chcieli to rozgonić i jeden z nich chciał wyrwać ejmi plakat, ta jednak zaczeła go okładać tym plakatem i nawet kopnęła w jaja tego smarkacza. nie mieli jednak szans bo tacy ekolodzy to cioty. na szczęście ejmi dostrzegła swoją świtę, czyli braciszków. chwyciła więc plakat pod pachę i schowała się za dżudem, też mi obrońca!
wyszła właśnie zza rogu z grupką swoich znajomych protestując przeciwko ścięciu jakiegoś drzewa na skwerku niedaleko. stamtąd ich już wywaliła policja więc szli dalej poprzebierani w jakieś dziwne kostiumy, to pewnie były kostiumy drzew, ale jakieś abstrakcyjne bo jak je szyli to byli na haju - wolnoooość dla roslin, wolność dla flory, rośliny nie mają głosu, pozwólmy im żyć, bez nich nie oddychamy!! - darła się na cały głos wraz z innymi. miała w ręku jakiś wielki plakat wieszczący wygórowane hasło. zaraz jednak znaleźli się jacyś smarkacze, którzy chcieli to rozgonić i jeden z nich chciał wyrwać ejmi plakat, ta jednak zaczeła go okładać tym plakatem i nawet kopnęła w jaja tego smarkacza. nie mieli jednak szans bo tacy ekolodzy to cioty. na szczęście ejmi dostrzegła swoją świtę, czyli braciszków. chwyciła więc plakat pod pachę i schowała się za dżudem, też mi obrońca!
- dylan hurd
- paryżfilologia francuskamaster of disaster31
- Post n°52
Re: george street
boże, jaka to jest nienormalna rodzina xd dylan z pewnością wolałby sam doczołgać się jakoś do akademika, tam jeszcze wypić ze dwie banie na odświeżenie umysłu i pójść spać, no ale jak widać jego plan nie do końca się udał... będzie musiał chyba popracować nad jakimiś lepszymi. kiedy jude do niego podleciał o mało co nie porzygał mu butów, ale na szczęście to był tylko fałszywy alarm. mimo to dalej stał zgięty wpół na wszelki wypadek, po za tym tak o wiele lepiej się czuł. - hehehehe siemaa. - powiedział rozbawiony bo mimo wszystko miał nad wyraz dobry humor. nie ma się co dziwić, bo na pewno uraczył się czymś więcej niż samą wódką.. zaraz przeniósł wzrok na drugiego brata, który się pojawił i się zaśmiał pod nosem machając mu. a nie minęła chwilka i zjawiła się amelia i to chyba było już dla niego za dużo rodziny w jednym miejscu bo znów zaczął rzygać...
- jude hurd
- paryżlotnictwo i kosmonautykaniezdara28
- Post n°53
Re: george street
to jest własnie najbardziej normalna rodzina! tylko piątej siostry brakuje, ale ta pewnie mieszka gdzieś z mężem na drugim końcu świata, bo tak najbezpieczniej. dżud przestał się martwić o dylana, kiedy zauważył, jaki ten jest radosny. no i zionęło od niego alkoholem! jude nie był głupi i wiedział, że to nie grypa żołądkowa, ale i tak był gotów pomóc bratu w ogarnięciu się, taki z niego dobry chłopiec.
- zaprowadzimy cię do akademika. - oznajmił więc szybko, a wtedy nagle wokół zrobiło się mnóstwo hałasu i pojawiła się amelia, która była trochę słaba w rozróżnianiu braci, skoro ze wszystkich wybrała na obrońcę jude'a. - co się dzieeeeje! - zawołał, ale było już za późno, bo dostał w twarz od jakiegoś knypka. dylan obok rzygał. chaos i pogrom!
- zaprowadzimy cię do akademika. - oznajmił więc szybko, a wtedy nagle wokół zrobiło się mnóstwo hałasu i pojawiła się amelia, która była trochę słaba w rozróżnianiu braci, skoro ze wszystkich wybrała na obrońcę jude'a. - co się dzieeeeje! - zawołał, ale było już za późno, bo dostał w twarz od jakiegoś knypka. dylan obok rzygał. chaos i pogrom!
- jeremy hurd
- paryżreżyseria dźwiękuromantyk30
- Post n°54
Re: george street
nie dziwię się wcale, że uciekła od nich. chociaż rzeczywiście patrząc na to co się dzieje na forum to całkiem normalna rodzina. jeremy zaśmiał się nawet pod nosem z dylana. nie współczuł mu tak bardzo jak jude, bo sam się o to prosił. był jednak gotów mu w każdym momencie pomóc, więc nawet do niego podszedł bliżej i miał zamiar chwycić go pod pachę i z młodszym hurdem pomóc mu się doczołgać do akademika. zaraz jednak przyleciała amelia, a jude oberwał, lądując mu pod nogami. - hej, hej - chwycił tego gówniarza za szmaty i odepchnął. - co to ma znaczyć? - zwrócił się do siostry, ale zaraz rzucili się i na niego, więc nie miał już innego wyboru jak wdać się w bójkę we własnej obronie.
- amelia hurd
- paryżochrona środowiskaupośladek29
- Post n°55
Re: george street
ktoś i tak zrobi ich siostrę zakład? xd kto by nie chciał mieć w kolekcji kolejnego dziecka hurdów! amelia nawet nie zauważyła, że dylan rzyga bo zaraz wokół nich zrobił się taki szum i ambaras że każdy zignorował rzyganie dylana, które było w tym momencie najmniej ważne. nie zdążyła nawet wyjaśnić swojego położenia bo jej bracia, a przynajmniej jeden z nich już wkroczyli do akcji i okładali gówniarzy po mordzie. ci jej koledzy ekolodzy zwiali bo potrafili tylko przypinać się do drzew a nie bić, więc hurdowie zostali sami, ojej - tak jeremy przywal mu! - dopingowała brata skacząc wokół dżuda tak żeby go nie podeptać. jakiś knypek chciał i jej walnąć, ale się uchroniła przed ciosem i pchnęła na niego rzygającego dylana żeby też zaczął się bić, ten pewnie tylko ich obrzygał ;x
- dylan hurd
- paryżfilologia francuskamaster of disaster31
- Post n°56
Re: george street
nie przesadzajmy.... nie ważne jaki pijany był dylan, ale jak robiło się gorąco to zawsze musiał być w samym centrum akcji. co innego, że dopóki amelia go nie wypchnęła na jakiegoś małolata to nawet nie zauważył, że wokół wszyscy się biją. roześmiał się trochę jak wariat kiedy ten chciał mu przywalić i pewnie powalił go jednym ciosem, bo co to dla niego jakiś gówniarz! na pewno bił się z dużo silniejszymi od niego... a kiedy już wpadł w trans obijania mord to pewnie i jeremy od niego dostał, ale oczywiście niechcący bo normalnie to po co miałby go bić... szczególnie, że nawet chciał mu pomóc doczołgać się do akademika! - choś tu skurwysynu coś tu... zaraz obije ci tą dziecięcą mordeczkę. - darł się na całe gardło
- jude hurd
- paryżlotnictwo i kosmonautykaniezdara28
- Post n°57
Re: george street
ola nie zna hurdów, a patka pewnie nie pamięta i na tym się kończą osoby grające na tym forku... xd
jude się przestraszył i skulił na ziemi, ale leżał niebezpiecznie blisko wymiotów dylana, więc z wielkim trudem postanowił się zebrać z chodnika. cały czas osłaniał twarz, na wypadek, gdyby ktoś znowu nie postanowił się na niego rzucić. wszyscy wokół się bili, a on był najsłabszy w te klocki. nawet amelia by sobie lepiej od niego poradziła! a te małolaty to mu się wydawały teraz wielkimi osiłkami i się ich bał!
- ludzie! przestańcie! - wołał, ale wszyscy mieli go gdzieś i znowu dostał.
jude się przestraszył i skulił na ziemi, ale leżał niebezpiecznie blisko wymiotów dylana, więc z wielkim trudem postanowił się zebrać z chodnika. cały czas osłaniał twarz, na wypadek, gdyby ktoś znowu nie postanowił się na niego rzucić. wszyscy wokół się bili, a on był najsłabszy w te klocki. nawet amelia by sobie lepiej od niego poradziła! a te małolaty to mu się wydawały teraz wielkimi osiłkami i się ich bał!
- ludzie! przestańcie! - wołał, ale wszyscy mieli go gdzieś i znowu dostał.
- jeremy hurd
- paryżreżyseria dźwiękuromantyk30
- Post n°58
Re: george street
jakby patka ją zrobiła to by za niedługo już nie mieli siostry, bo by ją zabiła xd
jeremy na ten moment nawet nie ogarniał co się działo wokół niego. zwykle nie był aż tak narwany, żeby od razu się bić, ale teraz nie miał nawet czasu pomyśleć co robi. zresztą rozmowa z tymi małolatami nie była za dobrym pomysłem o czym od razu się przekonał jude.
nie był nawet aż taki zły w biciu się, szczególnie, że jednak był pewnie trochę większy od tych dzieciaków. udało mu się jednemu dość mocno przywalić, ale zaraz zrobiło mu się ciemno przed oczami. - kurwa, dylan! - jęknął, macając się po twarzy. przywalił mu tak mocno, że rozciął mu wargę i wyszło na to, że został bardziej poturbowany przez własnego brata.
jeremy na ten moment nawet nie ogarniał co się działo wokół niego. zwykle nie był aż tak narwany, żeby od razu się bić, ale teraz nie miał nawet czasu pomyśleć co robi. zresztą rozmowa z tymi małolatami nie była za dobrym pomysłem o czym od razu się przekonał jude.
nie był nawet aż taki zły w biciu się, szczególnie, że jednak był pewnie trochę większy od tych dzieciaków. udało mu się jednemu dość mocno przywalić, ale zaraz zrobiło mu się ciemno przed oczami. - kurwa, dylan! - jęknął, macając się po twarzy. przywalił mu tak mocno, że rozciął mu wargę i wyszło na to, że został bardziej poturbowany przez własnego brata.
- amelia hurd
- paryżochrona środowiskaupośladek29
- Post n°59
Re: george street
to fakt, z tą patką...
amelia na szczęście nie dostała, ale jak jude stracił przytomność bo według dagny stracił to wyciągnęła go za nogi z tłumu i cuciła za rogiem jakimiś magicznymi ziółkami. nawet go ogarnęła i wsadziła to taksy żeby wraz z nim zwiać do akademika a resztę braci zostawić na pastwę losu ;x
amelia na szczęście nie dostała, ale jak jude stracił przytomność bo według dagny stracił to wyciągnęła go za nogi z tłumu i cuciła za rogiem jakimiś magicznymi ziółkami. nawet go ogarnęła i wsadziła to taksy żeby wraz z nim zwiać do akademika a resztę braci zostawić na pastwę losu ;x
- dylan hurd
- paryżfilologia francuskamaster of disaster31
- Post n°60
Re: george street
fantastyczne rodzeństwo xdd szczególnie amelia, która z dżudem zwiewa do akademika.. ale to prawdopodobnie lepiej bo jeszcze by dostał tak, że by się już nie podniósł i dopiero by było ; o w każdym bądź razie może i dzieciaki miały przewagę liczebną, ale dylan był zajebisty i sobie z nimi na pewno poradził razem z jeremym, który jako jedyny z hurdów dzielnie stał u jego boku.... - kici kici skurwysyny... - wołał za nimi kiedy ci już uciekali bo byli za bardzo poturbowani, żeby się dalej bić. - ej, chyba ktoś ci przyjebał. - zaśmiał się widząc rozciętą wargę brata, kompletnie nie zdając sobie sprawy, że to on to zrobił.... w każdym bądź razie miał niezły ubaw z tego. pewnie nie zdawał sobie sprawy z tego, że sam nie wygląda dużo lepiej i ma przynajmniej podbite oko, a pewnie i coś tam rozwalonego...
- jeremy hurd
- paryżreżyseria dźwiękuromantyk30
- Post n°61
Re: george street
nie ma to jak narobić sobie kłopotów i wkręcić w je braci xd jude pewnie byłby o wiele bardziej poturbowany gdyby nie fakt, że padł nieprzytomny na ziemię. nie zdziwiłabym się jakby sam się o własne nogi potknął i walnął głową tym razem o krawężnik. amelia się chociaż na coś przydała i zajęła się młodym, bo jeremy nawet nie zorientował się, że zostali z dylanem sami. chociaż co tu było się domyślać, jude szedł zawsze pierwszy do odstrzału. - co ty nie powiesz - otarł resztki krwi z ust, odwracając wzrok na brata. - widzę, że ci przynajmniej przeszło - zaśmiał się nawet bo co mu innego pozostało. zaraz jednak rozbolał go bok, za który się od razu chwycił.
- dylan hurd
- paryżfilologia francuskamaster of disaster31
- Post n°62
Re: george street
no tak.... najpierw rozpętała trzecią wojnę światową na ulicach st albans a potem uratowała najmłodszego z braci, prawdziwa bohaterka! racja, jude pewnie byłby w stanie to zrobić xd - serio, leci ci tu krew. - pokazał na swoich ustach gdzie ma jeremy ma rozwaloną wargę i zaśmiał się, bo na pewno wydawało mu się to wybitnie zabawne. w końcu nie ma na świecie nic bardziej zabawnego niż rozwalona morda brata.... - nooo.. - zachichotał jak mała dziewczynka bo może i rzygać mu się nie chciało, ale przecież wytrzeźwieć nie wytrzeźwiał.... - uuu.... zmarszczył brwi - dostałeś jeszcze w żebra? - zapytał, bo już raczej nie od niego bo ten to zawsze lał po gębie wszystkich i potem po takiej bójce zawsze go mięśnie bolały w rękach od trzymania ich wysoko...
- jeremy hurd
- paryżreżyseria dźwiękuromantyk30
- Post n°63
Re: george street
chociaż jednego uratowała. a jude był taką sierotą, że rzeczywiście potrzebował kogś kto z tej ulicy zgarnie. bo nie wiem czy ty wtedy byłaś i ogarnęłaś jak jude sobie strzelił korkiem od szampana w twarz i rozbił głowę o wannę bo chciał być romantyczny ;x także po nim się można spodziewać wszystkiego i niczego. - trzeba mi było jeszcze mocniej przywalić to by mi tak nie leciała - wytarł się swoją bluzką, bo pewnie i tak już mu się od krwi ubrudziła. - nie wiem chyba tak, ale to nic takiego - machnął ręką zgrywając twardziela, a tak naprawdę tak go bolało, że ledwo stał. wiadomo, że dylan był w te klocki najlepszy z braci, bo się najczęściej bił i lubił takie rzeczy, ale jeremy nie chciał być aż takim mięczakiem, żeby się użalać nad samym sobą.
- dylan hurd
- paryżfilologia francuskamaster of disaster31
- Post n°64
Re: george street
hahaha, nie było mnie, ale powiem ci, że takie historyjki bardzo poprawiają mi humor xdd - przecież ci nie przywaliłem... - prychnął, bo nie rozumiał o co brat go oskarża jak przecież walił bo tamtych mordach a nie po swoim rodzeństwie, przynajmniej według jego wersji wydarzeń. - do wesela się zagoi! - powiedział chyba trochę zbyt głośno, bo sądził, że słabo go słychać i poklepał go po plecach. chciał tak słabiutko, ale pewnie jak mu jebnął swoją wielką łapą to jeremy o mało co się nie przewrócił... cóż, nie kontrolował swojej nadludzkiej siły po alkoholu... - idziemy obić jeszcze parę mord? - zapytał ochoczo, bo się nakręcił i komuś by jeszcze przywalił!
- jeremy hurd
- paryżreżyseria dźwiękuromantyk30
- Post n°65
Re: george street
haha, na pewno xd i wyszło tak, że zamiast ich pierwszego razu morgan się cała ufajdała jego krwią, trzeba było dzwonić po karetkę i tak jude nadal jest prawiczkiem xd
- to ciekawe kto jak nie ty - dalej się macał po obolałej buzi, ale już się nie miał zamiaru z nim kłócić o takie głupoty. - na pewno - pokiwał głową, bo miał nadzieję, że dość szybko się zagoi i nie będzie przez miesiąc chodził obolały. prawie mu oczy wyszły z oczodołów, kiedy mu tak przywalił. zachwiał się trochę, ale jednak utrzymał się na nogach i od razu wyprostował. na pewno dylan cały czas lał ich obydwóch jak byli mali, więc był już przyzwyczajony do tego, że nie ma wyczucia. - nie wystarczy ci? nie szukaj jeszcze większych problemów - otrzepał się.
- to ciekawe kto jak nie ty - dalej się macał po obolałej buzi, ale już się nie miał zamiaru z nim kłócić o takie głupoty. - na pewno - pokiwał głową, bo miał nadzieję, że dość szybko się zagoi i nie będzie przez miesiąc chodził obolały. prawie mu oczy wyszły z oczodołów, kiedy mu tak przywalił. zachwiał się trochę, ale jednak utrzymał się na nogach i od razu wyprostował. na pewno dylan cały czas lał ich obydwóch jak byli mali, więc był już przyzwyczajony do tego, że nie ma wyczucia. - nie wystarczy ci? nie szukaj jeszcze większych problemów - otrzepał się.
- dylan hurd
- paryżfilologia francuskamaster of disaster31
- Post n°66
Re: george street
hahaha, cały jude!
- na pewno któryś z tych smarkaczy! - powiedział z przekonaniem. - ej, to byli kumple amelii? bo chyba muszę z nią poważnie porozmawiać. - mruknął udając zatroskanego brata, a w sumie to na trzeźwo w życiu nie przejąłby się tym z kim ich siostra się spotyka... też jestem przekonana co do tego, że jak byli mali to dylan ich bił... no ale co zrobisz. taki paskudny, narwany charakterek ma. jestem ciekawa po kim, bo raczej ani po matce ani tym bardziej po ojcu... ; o - hej, fajnie było... - mruknął takim tonem, jakby brat w ogóle nie znał się na dobrej zabawie. najwyraźniej według niego się nie znał..
- na pewno któryś z tych smarkaczy! - powiedział z przekonaniem. - ej, to byli kumple amelii? bo chyba muszę z nią poważnie porozmawiać. - mruknął udając zatroskanego brata, a w sumie to na trzeźwo w życiu nie przejąłby się tym z kim ich siostra się spotyka... też jestem przekonana co do tego, że jak byli mali to dylan ich bił... no ale co zrobisz. taki paskudny, narwany charakterek ma. jestem ciekawa po kim, bo raczej ani po matce ani tym bardziej po ojcu... ; o - hej, fajnie było... - mruknął takim tonem, jakby brat w ogóle nie znał się na dobrej zabawie. najwyraźniej według niego się nie znał..
- jeremy hurd
- paryżreżyseria dźwiękuromantyk30
- Post n°67
Re: george street
- tak, na pewnie - mruknął, opierając się o ścianę jakiegoś budynku. trochę się zmęczył tą całą akcją to nic dziwnego, że nawet mu się już stać o własnych siłach nie chciało. a to miał być taki spokojny i miły wieczór. - nie mam pojęcia kto to był, ale chyba rzeczywiście przyda się o to zapytać - bo on żądał wyjaśnień. w przeciwieństwie do dylana przejmował się losem rodzeństwa i czasami musiał robić za tego upierdliwego, który wszystko zawsze musi wiedzieć i daje kazania jeśli mu się coś nie podoba. ale co zrobić! troszczył się po prostu o nich i był chyba najbardziej normalny z całej czwórki. i wydaje mi się, że jednak jak już to miałby po matce, bo merc miała swoje za uszami ;x może się nie biła i nie była taka agresywna, ale za to ćpała i piła non stop. na dodatek pamiętam, że chciała być prostytutką, więc spoko xd - mi na dzisiaj wystarczy - dla niego definicja dobrej zabawy była inna.
- dylan hurd
- paryżfilologia francuskamaster of disaster31
- Post n°68
Re: george street
hurdowie chyba rzadko kiedy mają spokojne i miłe wieczory.... szczególnie kiedy na siebie wpadają. przypadkowo czy nie, to nigdy nie kończy się dobrze. - że to zawsze ja musze myśleć o takich rzeczach. - mruknął kręcąc głową, bo oczywiście, że uważał się za tego najbardziej odpowiedzialnego i najmądrzejszego na świecie, chociaż biorąc wszystko pod uwagę to chyba był najmniej rozwiniętym umysłowo hurdem... to właśnie też mi się wydawało, że merc była bardziej narwana, ale se myślę a może mi się coś pomieszało xd ale jak widać nie xd - no co ty..... nie chcesz sie zabawić? - jęknął jak małe dziecko, któremu odmówiono kolejnej paczki żelków.
- jeremy hurd
- paryżreżyseria dźwiękuromantyk30
- Post n°69
Re: george street
mają jak się nie spotykają razem, bo wtedy zawsze coś wychodzi nie tak xd ale i tak nie są tak bardzo nienormalni jak ci z genami hollywoodow. to to jest już w ogóle patologia i w porównaniu do nich cała reszta st albans jest normalna. - przynajmniej ktoś - przyznał mu racje nawet bo się nauczył, że z dylanem po przejściach nie ma co dyskutować, bo i tak się nie da. zresztą ich rozmowy nie miały za dużego sensu. no to ona była inna tylko znormalniała przez franka, słodko.
- najpierw chodź się ogarnąć - ruszył w kierunku akademika.
- najpierw chodź się ogarnąć - ruszył w kierunku akademika.
- dylan hurd
- paryżfilologia francuskamaster of disaster31
- Post n°70
Re: george street
westchnął ciężko bo nie chciał się ogarniać tylko lać mordy no ale co zrobić.... w każdym bądź razie poszli do akademika, dylan wziął prysznic i w sumie położył się na łóżku żeby tylko sobie troszkę odpocząć ale zasnął momentalnie i tak skończył się jego dzień.
- sophie hemingway
- amsterdammikrobiologiainnocent29
- Post n°71
Re: george street
szła z jakiś zakupów i w ogóle, z jakiegoś auta wyskoczył mafiozo i ją zastrzelił bo to zemsta i prowokacja na konorze była, he he.
- john singleton
- tokioinformatykageek30
- Post n°72
Re: george street
szukał siostry po domach wszystkich znajomych, a teraz to oklejał okoliczne słupy jej zdjęciami xd
- piper singleton
- tokiolicealistkatrouble maker27
- Post n°73
Re: george street
wracała sobie skądś tam i aż się zatrzymała jak dostrzegła johna. chciała już się cofać i zwiać w inną stronę, ale zainteresowała się co robi i aż chlasnęła sobie w czoło z otwartej dłoni. nie mogła pozwolić, żeby jej gęba wisiała w całym mieście, więc nie miała innego wyjścia jak do niego podejść. - co ty wyprawiasz? - zerwała ten plakat ze słupa.
- john singleton
- tokioinformatykageek30
- Post n°74
Re: george street
pewnie juz sobie wyobrażał najczarniejsze scenariusze, że piper nie żyje! dlatego kiedy ją zobaczył to zrobił się blady jak ściana. zupełnie jakby ducha zobaczył co najmniej. padł tyłkiem na podłogę i odsunął się trochę od niej. cały czas miał rozdziawioną buzię i patrzył na nią jak na dziwadło. ale kiedy po chwili ani nie próbowała go zabić, ani pożreć, ani wyssać jego krwi to wstał. chwycił ją za ramiona i potrząsnął nią - gdzieś ty była!?!??!?
- piper singleton
- tokiolicealistkatrouble maker27
- Post n°75
Re: george street
westchnęła tylko i przewróciła oczami. nie miała już siły na jego głupie zachowania, więc nawet nie zareagowała i tylko tak stała, patrząc się na niego z góry jak na debila trochę. - wstawaj - powiedziała w końcu i pomachała dłońmi, pokazując mu, że ma podnieść tyłek z ziemi. - u znajomych - wzruszyła ramionami jak tylko przestał nią tak trząść. zdawała się w ogóle nie przejmować tym, że john się o nią martwi.
|
|