łazienka

debbie przyszła sama na imprezę, bo daniel musiał akurat zostać w domu. pisał zaległe artykuły czy nadrabiał pracę, wszystko jedno. malowała usta przed lustrem i poprawiała sukienkę, taką bez ramiączek, która trzyma się tylko na cyckach.

to ona ma cycki? mason zauważył, jak debbie wchodziła. akurat zagadywał jakieś laski, ale były nudne, więc ruszył prosto za nią i wszedł do łazienki pewnie w momencie, gdy dopiero wyjmowała pomadkę z torebki. - wyglądasz olśniewająco - powiedział na samym wstępie i podszedł bliżej niej, by w sumie stanąć za debbie i cmoknąć ją w nagie ramię.

widziałam, że jakieś miała! kiedy wszedł za nią do łazienki o mało co nie dostała zawału plus jeszcze ten pocałunek w ramię. to było zbyt wiele. odepchnęła go od siebie - hola hola, ty sobie nie pozwalaj na zbyt dużo wolfe - powiedziała poprawiając usta, bo krzywo jej wyszło! kiedy już skończyła, zaczęła poprawiać rzęsy - mam nadzieję, że jednak kupiłeś mi whisky - uśmiechnęła się do niego.

mason zmrużył oczy i wkurwił się na tą debbie. ruda szmata! jak śmiała w ogóle go popychać?! złapał ją mocno za nadgarstek i pchnął w stronę wanny, o którą rozbiła sobie głowę. - nie dostaniesz mojej whisky, durna kurwo! - wykorzystał sytuację, że straciła przytomność i ją jakby nigdy nic zgwałcił. pewnie spuścił się w niej, więc jeszcze zaciąży. O BOŻE CO ZA DRAMA. wyszedł zostawiając ją samą sobie i poszedł się dobrze bawić na swojej imprezie.

odwieźli ją do szpitala z rozbitą głową. będzie miała traumę do końca życia ;c