Ostatnio zmieniony przez madeline cruz dnia Sro Sty 13, 2016 11:55 pm, w całości zmieniany 2 razy
rodzina cruz joyce
- madeline cruz
- bostonwychowuje anniea sama jest niedojrzała28
- Post n°1
rodzina cruz joyce
First topic message reminder :
Ostatnio zmieniony przez madeline cruz dnia Sro Sty 13, 2016 11:55 pm, w całości zmieniany 2 razy
- madeline cruz
- bostonwychowuje anniea sama jest niedojrzała28
- Post n°201
Re: rodzina cruz joyce
heheh tak!
- spokojnie, przecież jeszcze jest czas! - wykrzykiwała w panice, więc nikogo nie zdołała przekonać do spokoju. - musimy liczyć co ile czasu masz skurcze! - biegała dalej. - gdzie jest ten cholerny telefon! - krzyczała. zatrzymała się przy carly. - trzymaj się złotko - powiedziała uroczym głosikiem i zaraz znowu biegała i krzyczała.
- spokojnie, przecież jeszcze jest czas! - wykrzykiwała w panice, więc nikogo nie zdołała przekonać do spokoju. - musimy liczyć co ile czasu masz skurcze! - biegała dalej. - gdzie jest ten cholerny telefon! - krzyczała. zatrzymała się przy carly. - trzymaj się złotko - powiedziała uroczym głosikiem i zaraz znowu biegała i krzyczała.
- carly luddington
- st. albans-sexy mamma28
- Post n°202
Re: rodzina cruz joyce
blejs by to prędzej załatwił aniżeli ona xd
biedna carly czuła, że coraz bardziej ją wszystko boli, wdrapała się na kanapę i tam położyła - co powinno się robić jak ma się skurcze? oddychać prawda? - pytała maddie która przez to przechodziła przecież. więc oddychała a kiedy miała skurcze to krzyczała tak głośno że sąsiedzi pewnie mogli krzyczeć - o boże maddie czuje, że zaraz będę przeć! - wpadła w panikę jeszcze większą.
biedna carly czuła, że coraz bardziej ją wszystko boli, wdrapała się na kanapę i tam położyła - co powinno się robić jak ma się skurcze? oddychać prawda? - pytała maddie która przez to przechodziła przecież. więc oddychała a kiedy miała skurcze to krzyczała tak głośno że sąsiedzi pewnie mogli krzyczeć - o boże maddie czuje, że zaraz będę przeć! - wpadła w panikę jeszcze większą.
- madeline cruz
- bostonwychowuje anniea sama jest niedojrzała28
- Post n°203
Re: rodzina cruz joyce
- oddychaj! oddychaj głęboko! - krzyczała, chociaż już sama pewnie nie pamiętała co trzeba robić, bo wolała wyprzeć (pun not intended) wspomnienia bolesnego porodu z pamięci. przez te krzyki annie na pewno przyleciała do pokoju i teraz będzie miała uraz życiowy jak będzie oglądać co tu się działo. ale chyba była przyzwyczajona do urazów życiowych, więc cóż! - nie możesz jeszcze teraz! jeszcze nie zadzwoniłam po taksówkę! to za szybko! - rzuciła się na kolana przed carly, chyba żeby ją błagać o przystopowanie.
- carly luddington
- st. albans-sexy mamma28
- Post n°204
Re: rodzina cruz joyce
biedna annie, na pewno przez to wszystko nie będzie chciała mieć dzieci i będzie bała się seksu. super pomysł na postać. zrobię ja na następnej generacji he he he he. maddie taka głupia, myślała że poród zatrzyma prośbami ech. nic jej w tej szkole nie nauczyli dopóki nie zaciążyła xd - przecież nie mogę tego zatrzymać! - jęknęła żałośnie bo co miała na to poradzić - nie wytrzymam dłużeeeeeeeeeeeeeeeeeej, zrób co! - spojrzała na nią błagalnie - ściągaj moje spodnie - wskazała na dresy które miała na sobie xd
- madeline cruz
- bostonwychowuje anniea sama jest niedojrzała28
- Post n°205
Re: rodzina cruz joyce
myślisz, że ktoś ci pozwala zrobić annie na następnej generacji?! to moja postać numer jeden. wychowana w krzykach rodziców i innych dramatach.
- wytrzymasz! to jeszcze nie czas! - wołała, ale ściągała spodnie jak na komendę, bo najwyraźniej w stresie była dobra w wykonywaniu rozkazów. przynajmniej się na coś przydawała teraz. - ojezuuuuu - przestraszyła się, bo carly pewnie miała już wielkie rozwarcie i madeline zobaczyła za dużo. już nigdy nie będzie mogła spojrzeć na carly tak samo. - nie przyj, nie przyj! - wołała odwrotnie niż powinna.
- wytrzymasz! to jeszcze nie czas! - wołała, ale ściągała spodnie jak na komendę, bo najwyraźniej w stresie była dobra w wykonywaniu rozkazów. przynajmniej się na coś przydawała teraz. - ojezuuuuu - przestraszyła się, bo carly pewnie miała już wielkie rozwarcie i madeline zobaczyła za dużo. już nigdy nie będzie mogła spojrzeć na carly tak samo. - nie przyj, nie przyj! - wołała odwrotnie niż powinna.
- carly luddington
- st. albans-sexy mamma28
- Post n°206
Re: rodzina cruz joyce
sama sobie pozwole bo będę pierwsza! zresztą zaklepałam ją xdddddddd
dobrze, że ściągała jej spodnie bo inaczej dziecko urodziłoby się prosto w nie! szkoda tylko tej kanapy na której leżała. ech, blejs się na pewno wkurzy! dobrze, że je zdjęła ale widząc minę maddie carly jeszcze bardziej się zdenerwowała - co się dzieje? co tam widzisz? - zaczeła dopytywać, ale zaraz znów złapał ją skurcz i parła xd - jak mam nie przeć jak muszę!!!!! - krzyknęła pomiędzy skurczami - przynieść jakąś miskę z wodą i nie wiem lekarza, cokolwiek - próbowała złapać oddech.
dobrze, że ściągała jej spodnie bo inaczej dziecko urodziłoby się prosto w nie! szkoda tylko tej kanapy na której leżała. ech, blejs się na pewno wkurzy! dobrze, że je zdjęła ale widząc minę maddie carly jeszcze bardziej się zdenerwowała - co się dzieje? co tam widzisz? - zaczeła dopytywać, ale zaraz znów złapał ją skurcz i parła xd - jak mam nie przeć jak muszę!!!!! - krzyknęła pomiędzy skurczami - przynieść jakąś miskę z wodą i nie wiem lekarza, cokolwiek - próbowała złapać oddech.
- madeline cruz
- bostonwychowuje anniea sama jest niedojrzała28
- Post n°207
Re: rodzina cruz joyce
ja ją sobie zaklepałam robiąc ją już na yale. żal! ty rób dziecko carly.
madeline kupiła tę kanapę, to ona będzie bardziej o to wkurzona xdd
- carly, ty przesz!!! - gadała bez sensu, już się pewnie denerwowała na przyjaciółkę, że ta nie chciała jej słuchać i robić tego, co ta jej kazała. - jesteś pewna, że chcesz to zrobic tu i teraz? - spojrzała na nią niepewnie.
madeline kupiła tę kanapę, to ona będzie bardziej o to wkurzona xdd
- carly, ty przesz!!! - gadała bez sensu, już się pewnie denerwowała na przyjaciółkę, że ta nie chciała jej słuchać i robić tego, co ta jej kazała. - jesteś pewna, że chcesz to zrobic tu i teraz? - spojrzała na nią niepewnie.
- carly luddington
- st. albans-sexy mamma28
- Post n°208
Re: rodzina cruz joyce
dziecko carly nie bedzie miała żadnej traumy, przynajmniej na razie ;x
spojrzała na nią zniecierpliwiona? - na prawdę? ja prę? dzięki że mi powiedziałaś wcale tego nie zauważyłam! - prychnęła. widocznie suka się w niej w takich momentach bawiła - albo zrobie to tutaj, albo na tylnym siedzeniu taksówki - jęknęła i znów miała skurcz więc parła - zróóóóób coś! - bo maddie stała tak po prostu nad nią ech!
spojrzała na nią zniecierpliwiona? - na prawdę? ja prę? dzięki że mi powiedziałaś wcale tego nie zauważyłam! - prychnęła. widocznie suka się w niej w takich momentach bawiła - albo zrobie to tutaj, albo na tylnym siedzeniu taksówki - jęknęła i znów miała skurcz więc parła - zróóóóób coś! - bo maddie stała tak po prostu nad nią ech!
- madeline cruz
- bostonwychowuje anniea sama jest niedojrzała28
- Post n°209
Re: rodzina cruz joyce
każdy mieszkaniec st. albans prędzej czy później przeżywa traumę.
- w takim razie robimy to! - zarządziła i zanurkowała między nogi carly xd - przyj! przyj! przyj! - krzyczała teraz już inaczej. nagle adrenalina sprawiła, że była gotowa na najtrudniejsze zadanie. annie w ogóle nie ogarniała co się dzieje i pewnie śpiewała "przyj" i tańczyła. machała swoją różdżką wróżki i dzięki temu carly urodzi magiczną księżniczkę. bo z tego co ogarniam to miała być dziewczynka... - widzę główkę! - zawołała.
- w takim razie robimy to! - zarządziła i zanurkowała między nogi carly xd - przyj! przyj! przyj! - krzyczała teraz już inaczej. nagle adrenalina sprawiła, że była gotowa na najtrudniejsze zadanie. annie w ogóle nie ogarniała co się dzieje i pewnie śpiewała "przyj" i tańczyła. machała swoją różdżką wróżki i dzięki temu carly urodzi magiczną księżniczkę. bo z tego co ogarniam to miała być dziewczynka... - widzę główkę! - zawołała.
- carly luddington
- st. albans-sexy mamma28
- Post n°210
Re: rodzina cruz joyce
annie pewnie śpiewała "przyj" w rytm 'let it go" awww.
jak uslyszała, że widzi główkę to ja to zmotywowało jeszcze bardziej. dalej przeżywam tą biedną kanapę xd pewnie to był poród ekspresowy i kiedy tylko z carly wydobyła się mała słodka dziewczynka to pojechały do szpitala czy tam wezwały karetkę i wszystko wyjaśniły. pewnie carly z mała wylądowały na chwilę w szpitalu, ale na szczęście mała była cała i zdrowa bo maddie perfekcyjnie przeprowadziła poród! powinna studiować położnictwo jak tracy ;xx
jak uslyszała, że widzi główkę to ja to zmotywowało jeszcze bardziej. dalej przeżywam tą biedną kanapę xd pewnie to był poród ekspresowy i kiedy tylko z carly wydobyła się mała słodka dziewczynka to pojechały do szpitala czy tam wezwały karetkę i wszystko wyjaśniły. pewnie carly z mała wylądowały na chwilę w szpitalu, ale na szczęście mała była cała i zdrowa bo maddie perfekcyjnie przeprowadziła poród! powinna studiować położnictwo jak tracy ;xx
- madeline cruz
- bostonwychowuje anniea sama jest niedojrzała28
- Post n°211
Re: rodzina cruz joyce
na pewno był ekspresowy poród, skoro ledwo jej odeszły wody, a już musiała przeć i wyrzucać dziecko na świat. widzisz, trzeba było wezwać tracy, miałaby nowe doświadczenia życiowe. a tak maddie miała. i annie też.
- essie becket
- sydneydziennikarstwo.32
- Post n°212
Re: rodzina cruz joyce
essie w końcu wybrała się do madeline bo się chyba z milion lat nie widziały! miała jakiś prezencik dla annie i teraz pukała do drzwi i czekała.
- madeline cruz
- bostonwychowuje anniea sama jest niedojrzała28
- Post n°213
Re: rodzina cruz joyce
obie były teraz zbyt pochłonięte odwiedzaniem carly i jej córeczki niż siebie nawzajem. może essie się obraziła, że to madeline była tą przyjaciółką, która zostanie matką chrzestną, bo odebrała poród, hehe. madeline była właśnie w połowie przypalania obiadu i bawienia się z maddie kiedy essie pojawiła się pod drzwiami.
- wejdź, wejdź, wejdź - zaprosiła ją w pośpiechu do środka, zaganiając ją wręcz do kuchni, gdzie maddie skakała nad garnkami w fartuszku z męską klatą, bo to blaise zazwyczaj zmuszony był do gotowania.
- wejdź, wejdź, wejdź - zaprosiła ją w pośpiechu do środka, zaganiając ją wręcz do kuchni, gdzie maddie skakała nad garnkami w fartuszku z męską klatą, bo to blaise zazwyczaj zmuszony był do gotowania.
- essie becket
- sydneydziennikarstwo.32
- Post n°214
Re: rodzina cruz joyce
wątpię, żeby essie się za to obraziła, skoro ona z dziećmi raczej nie miała najlepszego kontaktu nigdy. wolała trzymać się od nich z daleka. no ale faktem było, że zbyt często się ostatnio nie widywały. najwyraźniej essie lubiła zaniedbywać przyjaciół ;x
weszła więc do środka i rozejrzała się. tak z przyzwyczajenia po prostu. usiadła sobie na krześle w kuchni. - co gotujesz? - zapytała.
weszła więc do środka i rozejrzała się. tak z przyzwyczajenia po prostu. usiadła sobie na krześle w kuchni. - co gotujesz? - zapytała.
- madeline cruz
- bostonwychowuje anniea sama jest niedojrzała28
- Post n°215
Re: rodzina cruz joyce
jaka z essie beznadziejna przyjaciółka! madeline za to po odebraniu porodu carly stwierdziła, że nie chce mieć więcej dzieci i jedna dylanowa annie wystarczy jej ponad posiadanie dzieci z blaise'm, więc znowu się z narzeczonym kłócili.
- dobrze, że jesteś, zajmiesz się annie. - zamachała drewnianą łyżką niczym różdżką, która magicznie sprawiła, że za chwilę annie pojawiła się już na kolanach essie z całą kolekcją kucyków pony. - obiad, który zaraz wyląduje w śmietniku i zostanie zastąpiony zamówieniem z il sole. - odpowiedziała rzeczowo.
- dobrze, że jesteś, zajmiesz się annie. - zamachała drewnianą łyżką niczym różdżką, która magicznie sprawiła, że za chwilę annie pojawiła się już na kolanach essie z całą kolekcją kucyków pony. - obiad, który zaraz wyląduje w śmietniku i zostanie zastąpiony zamówieniem z il sole. - odpowiedziała rzeczowo.
- essie becket
- sydneydziennikarstwo.32
- Post n°216
Re: rodzina cruz joyce
no z essie to tak. zgadza się. essie za to w ogóle nie chciała mieć dzieci. może przesadzam, może chciała, ale na pewno nie przed trzydziestką ;x miała szczęście, że teraz kylie jest w ciąży to może casper zajmie się siostrzeńcem/siostrzenicą i nie będzie marudził.
- eee okej. - wzruszyła ramionami. annie była słodkim dzieckiem i w dodatku nie jej to mogła się nią chwilę zająć. patatajała po stole jednym z kucyków a annie pewnie drugim. - to nie wygląda tak źle. - zapewniła ją.sama mistrzem kuchni nie była, ale coś tam potrafiła.
- eee okej. - wzruszyła ramionami. annie była słodkim dzieckiem i w dodatku nie jej to mogła się nią chwilę zająć. patatajała po stole jednym z kucyków a annie pewnie drugim. - to nie wygląda tak źle. - zapewniła ją.sama mistrzem kuchni nie była, ale coś tam potrafiła.
- madeline cruz
- bostonwychowuje anniea sama jest niedojrzała28
- Post n°217
Re: rodzina cruz joyce
choleryczka madeline też nie była szczególnie dobrą przyjaciółką, więc chyba nieźle się dobrały. madeline nigdy nie planowała dzieci przed trzydziestką, ale cóż, dorobiła się już jednego przed dwudziestką i chyba jej wystarczy. casper tak się cieszył z ciąży kylie, że chyba rzeczywiście będzie się opiekował dzieckiem bardziej niż jego nieodpowiedzialni rodzice.
- dania nie mają wyglądać, dania mają smakować. nie jesteśmy w jednym z tych programów kulinarnych, w których wystarczy podać coś ładnego i małego na środku talerza, żeby wszyscy byli zadowoleni. - westchnęła i zamieszała w garnku.
- dania nie mają wyglądać, dania mają smakować. nie jesteśmy w jednym z tych programów kulinarnych, w których wystarczy podać coś ładnego i małego na środku talerza, żeby wszyscy byli zadowoleni. - westchnęła i zamieszała w garnku.
- essie becket
- sydneydziennikarstwo.32
- Post n°218
Re: rodzina cruz joyce
no chyba nie tak nieźle, skoro tak rzadko się widywały i chyba trudno było im trochę utrzymać tą przyjaźń. chociaż w sumie najwyraźniej nie ważne ile się nie widziały to i tak zachowywały się jakby rozmawiały ze sobą przed chwilą, to może jednak nie bylo tak źle. pewnie tak będzie. i niech się cieszy bo swojego potomstwa szybko się nie doczeka.
- ale jak danie wygląda to nieważne jak smakuje i tak wszyscy będą się nim zachwycać. - stwierdziła. - no chyba, że je kompletnie spalisz, to wtedy może nie będzie tak dobrze. - zmarszczyła nosek, bo w sumie to się tak na tym nie znała....
- ale jak danie wygląda to nieważne jak smakuje i tak wszyscy będą się nim zachwycać. - stwierdziła. - no chyba, że je kompletnie spalisz, to wtedy może nie będzie tak dobrze. - zmarszczyła nosek, bo w sumie to się tak na tym nie znała....
- madeline cruz
- bostonwychowuje anniea sama jest niedojrzała28
- Post n°219
Re: rodzina cruz joyce
może nie mogły spędzać ze sobą tak dużo czasu, bo inaczej ciągle by się kłóciły albo miały siebie dość? wszystko było dokładnie przemyślane i dlatego spotykały się w idealnie odmierzonych odstępach czasu, by utrzymać swoją przyjaźń.
- nikt się nie będzie zachwycać ładnym opakowaniem, jeśli w środku jest beznadziejne. - stwierdziła metaforycznie. spróbowała trochę dania. - cholera jasna, to miała być idealna kolacja, dzięki której blaise przestanie się naburmuszać! - wkurzyła się i w amoku wyrzuciła zawartość garnka do śmieci.
- nikt się nie będzie zachwycać ładnym opakowaniem, jeśli w środku jest beznadziejne. - stwierdziła metaforycznie. spróbowała trochę dania. - cholera jasna, to miała być idealna kolacja, dzięki której blaise przestanie się naburmuszać! - wkurzyła się i w amoku wyrzuciła zawartość garnka do śmieci.
- essie becket
- sydneydziennikarstwo.32
- Post n°220
Re: rodzina cruz joyce
tak też mogło być!
- to zależy na co kto patrzy. - odpowiedziała bo niektórzy bardziej zachwycali się opakowaniami niż zawartością! niezależnie od tego co to było. - nie denerwuj się, pomogę ci jak chcesz. - zaproponowała. skoro chciała idealną kolację dla blejsa to essie mogła się potrudzić i coś jej pomóc. szczególnie, że internety w tych kwestiach jak zwykle były bardzo pomocne, a robienie dań z przepisów jej wychodziło zazwyczaj.
- to zależy na co kto patrzy. - odpowiedziała bo niektórzy bardziej zachwycali się opakowaniami niż zawartością! niezależnie od tego co to było. - nie denerwuj się, pomogę ci jak chcesz. - zaproponowała. skoro chciała idealną kolację dla blejsa to essie mogła się potrudzić i coś jej pomóc. szczególnie, że internety w tych kwestiach jak zwykle były bardzo pomocne, a robienie dań z przepisów jej wychodziło zazwyczaj.
- madeline cruz
- bostonwychowuje anniea sama jest niedojrzała28
- Post n°221
Re: rodzina cruz joyce
- to nie ma sensu. nigdy nie zostanę dobrą kucharką, perfekcyjną panią domu ani matką trójki dzieci. - stwierdziła w tym całym wzburzeniu. pozakręcała wszystkie gałki i wyciągnęła z szuflady ulotkę jedzenia na wynos. zrezygnowana i rozgoryczona opadła na krzesło obok essie.
- essie becket
- sydneydziennikarstwo.32
- Post n°222
Re: rodzina cruz joyce
- nie musisz być idealną panią domu i wspaniałą kucharką. blaise kocha cię taką jaka jesteś. wiedział chyba na co się pisze, co? - zapytała. - z resztą ja też taka nie będę. - zaśmiała się i poklepała ją lekko po ramieniu. - chodź, razem sobie poradzimy z tym całym bałaganem i wspaniałą kolacją, co? annie na pewno też chętnie pomoże, co skarbie? - zapytała małej, która ciągle siedziała na jej kolanach i podrzuciła ją kilka razy na nich.
- madeline cruz
- bostonwychowuje anniea sama jest niedojrzała28
- Post n°223
Re: rodzina cruz joyce
- czasami zachowuje się, jakby nie wiedział. a co, jeśli w końcu przejrzy na oczy i mnie zostawi tak jak przewidział dylan? - przestraszyła się. najwyraźniej nadal prześladowały ją słowa dylana, tym bardziej w chwilach, gdy kłóciła się z blaise'm. - może w takim razie powinnyśmy zostać lesbijskim małżeństwem. wszystko byłoby wtedy łatwiejsze. - wymyśliła, chociaż wcale nic nie byłoby łatwiejsze, skoro nie byłoby faceta, który by się wszystkim zajął, skoro one by nie umiały. westchnęła ciężko i potargała annie po włosach. - a co umiesz ugotować? - spojrzała na essie.
- essie becket
- sydneydziennikarstwo.32
- Post n°224
Re: rodzina cruz joyce
- nawet tak nie mów, maddie... - pokręciła głową.- skąd ci przyszło do głowy słuchać tego idioty, co? - westchnęła bo nie rozumiała jak mogło jej to przejść przez myśl w ogóle. zaśmiała się na jej słowa. - nie wiem czy wtedy ogarniałybyśmy coś bardziej, wiesz? może lepiej pozostać przy tych facetach, którzy robią za nas brudną robotę. - powiedziała rozbawiona. - ja? ja niewiele.... za to internet potrafi zrobić największe cuda. - zapewniła ją i wyciągnęła telefon, żeby poszukać jakiś super przepisów. - co powiesz na to? fajnie wygląda. - pokazała jej jakiś cały plan na obiad. pewnie jakaś zupa krem, dobre mięso, deser..... - nawet jeśli nie wyjdzie nam idealnie to blaise na pewno doceni, że się starałaś. - dodała.
- madeline cruz
- bostonwychowuje anniea sama jest niedojrzała28
- Post n°225
Re: rodzina cruz joyce
- sama nie wiem. namieszał mi w głowie. - potrząsnęła głową, jakby chciała wyrzucić słowa dylana z pamięci. - pewnie masz rację. - zaśmiała się, kiedy essie przedstawiła jej swój punkt widzenia. nawet się nie obraziła, że essie pogardziła małżeństwem z nią. - teraz też robiłam na podstawie internetu i patrz jak to się skończyło. - wskazała na śmietnik wypełniony czymś, co miało być obiadem. - już wiele razy doceniał, że się starałam. teraz naprawdę miało wyjść... - marudziła.
|
|