dzwoni!
matt - edie
- edie davenport
- sydneyjazz i muzyka estradowashe fucked up. again.30
- Post n°2
Re: matt - edie
edie właściwie to wybierała się z całą paczką na imprezę, dlaczego by nie. w tym całym zamieszaniu usłyszała telefon, kazała się uciszyć niektórym bo byli za głośno. złapała za słuchawkę i odebrała - tak, słucham? - zapytała.
- matt caplan
- belfastcollege dropoutmądry, ale leniwy29
- Post n°3
Re: matt - edie
ta impreza była idealna tematycznie dla matta, który kochał supebohaterów! co za pech, że ją przegapi.
- edie? edie, halo? słyszysz mnie? - też zauważył, że było u niej głośno. - chciałem cię przeprosić, że ostatnio tak zniknąłem... jestem w belfaście. moja mama jest w szpitalu.
- edie? edie, halo? słyszysz mnie? - też zauważył, że było u niej głośno. - chciałem cię przeprosić, że ostatnio tak zniknąłem... jestem w belfaście. moja mama jest w szpitalu.
- edie davenport
- sydneyjazz i muzyka estradowashe fucked up. again.30
- Post n°4
Re: matt - edie
najpierw ją trochę wcięło, że nagle informuje ją, że jest w belfaście. nie miała bladego pojęcia, nikt jej nie poinformował. zrobiło się jej też przykro, że nie wysłał jej nawet głupiego smsa na ten temat, ale na to już nic nie poradzi - tak, tak, słyszę cię - odchrząknęła. wyszła na zewnątrz, żeby mieć spokój - jak to twoja mama jest w szpitalu? tak mi przykro matt, mam nadzieję, że szybko wyzdrowieje. długo tam zostaniesz? - spytała lekko zdenerwowana.
- matt caplan
- belfastcollege dropoutmądry, ale leniwy29
- Post n°5
Re: matt - edie
matt zniknął z dnia na dzień. właściwie nie chciał z nikim za bardzo o tym rozmawiać. wyjechał wczoraj rano, cody miał do niego dołączyć w najbliższym czasie. matt nienawidził pożegnań i był zbyt przejęty całą sytuacją, więc po prostu zniknął. tak było najprościej.
- jest kiepsko, edie... - westchnął. - chyba tu zostanę. przeprowadzę się tu z powrotem. ktoś musi z nią być. - mówił poważnie. jak nie on.
- jest kiepsko, edie... - westchnął. - chyba tu zostanę. przeprowadzę się tu z powrotem. ktoś musi z nią być. - mówił poważnie. jak nie on.
- edie davenport
- sydneyjazz i muzyka estradowashe fucked up. again.30
- Post n°6
Re: matt - edie
teraz poczuła się jakby ją ktoś walnął w głowę wielkim kijem bejsbolowym. usiadła z wrażenia na schodku, wzięła głęboki oddech i starała się nie dać po sobie poznać, że jej się to w ogóle nie podoba - och, no tak... skoro jest bardzo źle to musisz tam zostać, to oczywiste - powiedziała mechanicznie, chociaż miała ochotę się rozpłakać. rozpłacze się później - tak powinno być - dodała ciszej - życz mamie dużo dużo zdrowia ode mnie - powiedziała szybko. głos się jej zaczął łamać.
- matt caplan
- belfastcollege dropoutmądry, ale leniwy29
- Post n°7
Re: matt - edie
- wiem, że to ciężkie, ale nie widzę innej możliwości... nie wiem jak długo tu zostanę. chciałbym wrócić, chciałbym, żeby wszystko było dobrze... ale kiedy skończą się wakacje, cody będzie musiał wrócić na studia. ja nie muszę... - mówił powoli, spokojnie, choć też z bólem. nikt inny nie mógł zająć się mamą. w końcu ich ojciec nie żył. zresztą matt myślał, że miał swój wkład w pogorszeniu stanu mamy.
- edie davenport
- sydneyjazz i muzyka estradowashe fucked up. again.30
- Post n°8
Re: matt - edie
zasłoniła na chwilę słuchawkę, żeby móc trochę poprzeklinać pod nosem. nie wiem czy klęła na to, że jego mama zachorowała, czy na to, że już nie zobaczy matta. może klęła na boga, że zesłał im taką katastrofę - nie ma problemu, przecież powinniście obaj być przy mamie. nic cię tutaj nie trzyma, nie studiujesz, a cody skończy studia na przykład w belfaście - stwierdziła cicho. nie chciała już więcej z nim rozmawiać w tym momencie.
- matt caplan
- belfastcollege dropoutmądry, ale leniwy29
- Post n°9
Re: matt - edie
- nie wiem co zrobi cody. ja robię to, co uważam za słuszne w moim wypadku. to przeze mnie to wszystko się stało, więc muszę tu być. - próbował jej wyjaśnić, bo wiedział, że nie jest zadowolona z takiego obrotu spraw. - jasne, że mnie coś trzyma w st. albans. jasne, że wolałbym być tam.
- edie davenport
- sydneyjazz i muzyka estradowashe fucked up. again.30
- Post n°10
Re: matt - edie
- przecież już wszystko zrozumiałam matt, nie musisz mi tego dwa razy tłumaczyć. twoja mama potrzebuje waszej opieki, gdybym musiała tak zrobić, też przecież wyprowadziłabym się do sydney - wytłumaczyła się od razu - mhm, okej - powiedziała zdawkowo - szkoda, że nie miałam szansy się z tobą pożegnać a nasze ostatnie spotkanie wyglądało jak wyglądało - pociągnęła nosem - no cóż, w takim razie życzę wam wszystkiego najlepszego, dużo zdrowia, trzymaj się matt - powiedziała szybko.
- matt caplan
- belfastcollege dropoutmądry, ale leniwy29
- Post n°11
Re: matt - edie
na pewno się widzieli od czasu tamtej akcji w rzece przecież ;x
- pewnie przyjadę kiedyś po rzeczy. - dodał jeszcze szybko. rozłączyła się, usłyszał to i powiedział, że ją kocha. ;x
- pewnie przyjadę kiedyś po rzeczy. - dodał jeszcze szybko. rozłączyła się, usłyszał to i powiedział, że ją kocha. ;x
- edie davenport
- sydneyjazz i muzyka estradowashe fucked up. again.30
- Post n°12
Re: matt - edie
nie poszła na imprezę, tylko poszła ryczeć w ramionach przyjaciółek.
|
|