stołówka

haha tak xd
- to przykre, ze nie masz lepszych zajec - skomentowala jej dziecinne zachowanie. nie chciala jej dac wygrac, ale nie chcialo jej sie dluzej prowadzic tej bezsensownej dyskusji wiec poszla.

była obrazona więc zamiast usiąść przy stoliku gdzie siedziała leila i tiffy to usiadła przy jakimś pustym, sama!

namówiła leilę, żeby się przesiadły, więc podeszły ze swoimi tacami do stolika jo.
- czy możemy przewinąć już do tego momentu, kiedy nie jesteś zła? - miała nadzieję, że to będzie takie proste, szczegolnie że nic nie było ich winą.

zgodzila sie bo tez miala dosc tej klotni. plotki sie szybko rozchodzily I nie mogly tego kontrolowac xd
- nie lubie kiedy sie klocimy - polozyla tace na stolik. przysiadla sie, nie czekajac na zaproszenie od jo bo domyslala sie, ze moga go nie dostac.

leila nadal świąteczny awek xd
- to trzeba było się zastanowić nad swoim zachowaniem zanim wypalałyście mojemu bratu o rzeczach, których miał nie wiedzieć - grzebała w sałatce nie patrząc na nie. nie wiedziała kto i jak przekazał plotkę, ale wiedziała że poinformowała koleżanki o thomasie.

może leila jest jedną z tych osób, które przez pół roku są w świątecznym moodzie xd
- żadna z nas nic nikomu nie wypaplała! - ułożyła dłonie na sercu. mówiła w imieniu swoim i leili, bo wspólnie przegadały temat i wierzyła w jej niewinność. - może thomas to wygadał, ogłosił wśród wszystkich wykładowców? nawet patrick o tym wiedział! - zwaliła na thomasa xd

swiateczny mood jej sie trauma do halloween xd
- powiedzialam tylko tiffy - a ona sie nie liczyla bo wszystkie musialy byc poinformowane o tym co sie dzialo u przyjaciolek. - no wlasnie, moze to Thomas - zgodzila sie z tiffy. lepiej bylo zwalic wine na niego xd

hahahah xd
- czy wy słyszycie jak niedorzecznie to brzmi? nie sądzicie że gdyby to on wszystkim powiedział to poinformowałby mnie o tym? - nie był takim dzieciakiem jak ich faceci, był bardziej dojrzały i jo to doceniała - nieważne, po prostu teraz wiem żeby nic wam nie mówić - hance też się nie mogła zwierzać dramat, może z nejtem się zakumpluje xd

- a czy na pewno wiesz, co on komu mówi? jest takim typem faceta, który opowiada ci cały swój dzień od początku do końca? - budziła w niej wątpliwości. jo mogła wierzyć przyjaciółkom, bo one były własnie osobami, które opowiadały wszystko ze szczegółami xd jo zabrakło koleżanek do zwierzeń, ups. - jak nie będziesz nic nam mówić, to ja też wam nie powiem, z kim się całowałam - ogłosiła uroczyście. - a całowałam się z blake'm - dodała. tyle z tajemnicy xd nie obchodziło ją, że jo nie chce gadać, ona chciała się wygadać xd

- nie mozecie mi tego robic! ja nie mam niczego co bym mogla przed wami ukryc - powiedziala zrezygnowana. byla juz poza ekscytujacym etapem rozpoczynania nowego zwiazku. dziewczyny sie zachowywaly nie fair w stosunku do niej xd - kiedy? - ozywila sie. - na pewno tez chcesz wiedziec - szturnela jo.

- ja nie oceniam waszych chłopaków więc wy nie oceniajcie mojego - skwitowała słowa tiffy, ale i tak wzbudziła w niej wątpliwości. zabrakło jej koleżanek, jednocześnie podjarała się słowami tiffy, ale nie pokazała tego po sobie - nie obchodzi mnie to - skomentowała dalej trzymając je na dystans bo była wkurzona. wzięła sałatkę i poszła zjeść do laboratorium gdzie wiadomo, że nie dotrą xd

mial ochote na cos slodkiego, ale nie chcial zjesc calej porcji sam wiec postanowil sie podzielic z sally. - przynioslem cos o wiele lepszego niz to co sprzedaja tutaj - dosiadl sie do niej I polozyl torbe z piekarni na stoliku.

sally przerzucała groszek na talerzu w samotności, więc ucieszyła się na widok treya.
- mój wybawca! - wyciągnęła ręce w jego stronę od razu. mógł albo dać jej jedzenie, albo ją przytulić xd

uznal, ze chciala sie przytulic xd potrzebowal takiego powitania.
- od czego zaczynamy? - wyciagnal z torby mala tarte z owocami, migdalowego crossainta I kawalek ciasta oreo. zaczal wszystko przekrajac nozem na dwie czesci. cwiczenia mu dzisiaj nie pomogly wiec musial zajesc swoje confusion, ktore spowodowal Liam xd

chętnie się przytuliła, to był aktualnie jedyny dorosły facet, którego czułości akceptowała xd
odsunęła talerz i już jej się oczy świeciły na widok tych słodkości. w domu nie mogła sobie pozwolić na takie szaleństwa, bo od razu dzieci chciały wyjadać wszystkie słodycze.
- od tarty z owocami - zarządziła. - masz dzisiaj urodziny i ja o tym nie wiem? - musiała się upewnić, co to za okazja.

tu nie bylo dzieci wiec mogla dzisiaj zaszales ze slodkosciami. oby nie wyczuly od niej, ze jadla xd - jak sobie zyczysz - posunal ciastko w jej strone zeby wybrala, ktory kawalek chce. - nie, do moich urodzin jeszcze troche czasu - zasmial sie I nie zdradzic co go zainspirowalo do takiego lunchu.

potrafiła ukryć picie, to zamaskuje też jedzenie słodyczy xd
- więc... świętujemy coś innego? - zgadywała i sięgnęła po kawałek ciastka, w który zaraz chętnie i z mruczeniem zachwytu się wgryzła. ciastko lepsze niż seks z ianem xd - czy zajadamy smutki? - dopytywała się, bo wiedziała, że trey jest sportowcem i ma tylko wyjątkowe cheat day!

haha niegrzeczna xd
- hmm - musial sie zastanowic czy wymyslic jakis powod do swietowania czy powiedziec prawde. mogl swietowac, ze sie calowal z liamem xd - to drugie - przyznal sie, wgryzajac sie w ciastko by zajac sie przezuwaniem gdy sally bedzie zadawac kolejne pytania.

nie wiadomo, co gorsze xd
- hmmm - też się zamyśliła, akurat przełykała kęs tarty. - czy to coś, co zdołają wyleczyć ciastka, czy to nie wystarczy? - nie chciała nachalnie wypytywać, choć byli już na takim etapie znajomości, że znali swoje tajemnice i mogli sobie ufać.

- ciastka tego nie wylecza, ale I tak bede probowal - staral sie zartowac. oby sie nie roztyl przez to podjadanie xd wytarl usta w serwetke I rozejrzal sie dookola czy nikt nie jest wystarczajaco blisko by uslyszec co mowia. - chlopak mnie wczoraj pocalowal - podzielil sie co go gryzlo. dlubal nerwowo widelcem w ciescie.

- może trzeba będzie kupić więcej ciastek - dywagowała. była gotowa go wspierać i roztyć się razem z nim xd - to chyba dobrze? - uniosła brew pytająco. wiedziała, że trey leci na chłopców, więc uznawała to za sukces xd no chyba że ktoś ich przyłapał i sekret treya się wydał albo wydarzyła się inna katastrofa.

- bede musial zrobic kilka dodatkowych okrazen zeby spalic te kalorie - zasmial sie. byl wdzieczny, ze mial sally I mogl sie jej wygadac albo objesc xd - no chyba tak - wzruszyl ramionami. - ale nie rozumiem dlaczego to zrobil - Liam skutecznie wyobil sobie opinie fuckboya posrod dziewczyn. nie wiedzial czy mogloby byc cos miedzy nimi czy tylko chcial probowac nowych rzeczy I trey mial gejkowy vibe wiec sie nadawal do eksperymentow.

- jeśli chcesz, możesz pobiegać za corey'em. to najlepsze ćwiczenia - zaproponowała. trey chyba nie poznał jeszcze jej dzieci, bo należał trochę do innej części jej życia, ale to nie przeszkadzało jej w takich żartach. czuła się na tyle swobodnie przy nim, że mogła wspominać o swoich dzieciach. - bo mu się podobasz? zazwyczaj dlatego się kogoś całuje - rzuciła oczywistym tonem i sięgnęła po kolejne ciastko.

- chetnie - zgodzil sie z rozbawieniem. nie mial doswiadczenia z dziecmi, ale moze jakby sally mu pozwolila sie pobawic ze swoimi to by wiedzial jak sie zachowac kiedy kiedys spotka swojego nowego mlodszego brata xd westchnal I osunal sie na krzesle. - to nie takie proste - nie chcial zaakceptowac, ze mogl sie podobac liamowi. to nie mialo sensu! nie bral pod uwage tego, ze mogli zmagac sie z tymi samymi problemami I chlopak ukrywal swoja seksualnosc.

- też będę musiała to porobić - zamachała kawałkiem ciastka, które wcinała. w sumie sally i tony też się znają, bo przecież młodszy brat tony'ego (i treya) kocha się w jej córce xd - bo?... - popatrzyła na niego wyczekująco. - sorry, ale musisz mi dać więcej informacji, żebym mogła cię pocieszyć lub ci doradzić - zauważyła. - oboje się ukrywacie? o to chodzi? - zgadywała, skoro nie mówił wprost.