dziedziniec
- st. albans
- st. albansgod save the queenwe love our queen109
- Post n°1
dziedziniec
First topic message reminder :
- ian randolph
- ottawa-mcdreamy32
- Post n°476
Re: dziedziniec
- to tylko samolot i lalka - nie widział problemu w tym, przecież ich dzieciaki nie były aż tak rozpieszczone. jedna zabawka niczego nie zmieni! - mogę wrócić do domu przecież - nie określił czy na stałe czy tymczasowo żeby udawać. nie chciał martwić rodziców i informować, że mają problemy w małżeństwie, wszyscy uważali ich za idealną parę i rodzinkę!
- sally randolph
- ottawapielęgniarstwomodern mom30
- Post n°477
Re: dziedziniec
- od samolotu i lalki wolałyby, żebyś miał dla nich więcej czasu - czepiała się dalej. nie mogła mu przyznać racji, już dawno byli za tym etapem. - więc będziemy udawać, że nic się nie dzieje, okłamywać moich rodziców i mieszać w głowach dzieciom? - wymieniła na jednym wdechu. zerknęła na dzieci i westchnęła ciężko. - okej, chyba musimy tak zrobić - zgodziła się xd
- ian randolph
- ottawa-mcdreamy32
- Post n°478
Re: dziedziniec
- wyglądają na zadowolone - zerknął na dzieciaki, które oczywiście były zaaferowane swoimi zabawkami - przecież i tak prędzej czy później bym się wprowadził prawda? - ignorował to jakie mieli problemy, uznał że same by się rozwiązały - czyli mamy ustalone? - był zdziwiony że tak szybko i bezproblemowo xd ostatnio nic z sally nie było bezproblemowe!
- sally randolph
- ottawapielęgniarstwomodern mom30
- Post n°479
Re: dziedziniec
- teraz tak, bo jesteś z nimi - odparła. dzieciakom brakowało tatusia, wiecznie znikał z ich życia zostając w kanadzie albo mieszkając w lesie. dzieci najszybciej się wygadają dziadkom, że coś jest nie tak i cały plan randolphów spali na panewce. - tak? - zdziwiła się jego opinią. myślała, że są na drodze do rozwodu, a nie porozumienia. - to ty się wyniosłeś i nie zgodziłeś na terapię - przypomniała mu, że nie chciał współpracować. - nie wiem, a mamy? wracasz na święta czy na dłużej? - pogubiła się w tym, czego chciał.
- ian randolph
- ottawa-mcdreamy32
- Post n°480
Re: dziedziniec
żadna z nas nie spodziewała się chyba tego, że święta przebiegną spokojnie xd - wiedzą, że to że mnie nie ma wiąże się z pracą - tłumaczył to już im nie raz! - zgadzam się, nie mieliśmy zgodnych opinii w tym temacie - nie potrafił mówić o terapii najwyraźniej xd - ale to nie było nic poważnego - uznał ich problemy za błahe. może chciał spać w ciepłym łóżku, a nie w przyczepie! - to chyba trochę zależy od ciebie? - chciał poznać jej zdanie.
- sally randolph
- ottawapielęgniarstwomodern mom30
- Post n°481
Re: dziedziniec
oni najwyraźniej jeszcze się łudzili!
- to wygodna wymówka, co? - prychnęła. pewnie ustalili jakąś wersję o tym, że ian dużo pracuje nocami, żeby nie przerazić dzieci tym, co się dzieje w ich rodzinie. - nie, to zależy od ciebie - oznajmiła, ale zaraz wyjaśniła, co miała na myśli: - zamierzasz zaakceptować moje ambicje i potrzeby? zgodzisz się na terapię? - miała swoje warunki do przyjęcia iana z powrotem. nie uważała ich problemów za błahe, a wręcz zaczynała akceptować to, że może być jej lepiej bez niego. to, że umniejszał ich problemom, tylko ją teraz upewniało w tym, że mieli zupełnie inne podejście do życia.
- to wygodna wymówka, co? - prychnęła. pewnie ustalili jakąś wersję o tym, że ian dużo pracuje nocami, żeby nie przerazić dzieci tym, co się dzieje w ich rodzinie. - nie, to zależy od ciebie - oznajmiła, ale zaraz wyjaśniła, co miała na myśli: - zamierzasz zaakceptować moje ambicje i potrzeby? zgodzisz się na terapię? - miała swoje warunki do przyjęcia iana z powrotem. nie uważała ich problemów za błahe, a wręcz zaczynała akceptować to, że może być jej lepiej bez niego. to, że umniejszał ich problemom, tylko ją teraz upewniało w tym, że mieli zupełnie inne podejście do życia.
- ian randolph
- ottawa-mcdreamy32
- Post n°482
Re: dziedziniec
- to nie wymówka, to fakt - uważał, że jest praca jest ważna i istotna! ważniejsza niż jej studia, co podkreślał na każdym kroku w zasadzie - twoje zdanie też jest wazne - powiedział to i pożałował tych słów bo sally zaczęła zaraz wymieniać warunki! - przecież jestem otwarty - powiedział niechętnie bo wcale nie chciał zgadzać się na jej warunki, na razie na nic się nie zgodził - muszę iść - popukał w zegarek unikając konkretnej odpowiedzi a potem zwiał do szpitala żeby nie myśleć o sally i rodzince xd
- sally randolph
- ottawapielęgniarstwomodern mom30
- Post n°483
Re: dziedziniec
wróciła z dziećmi do domu i zastanawiała się, czy powinna przyjąć iana z powrotem. znowu zaczynała myśleć o tym, co jest najlepsze przez wzgląd na dzieci, a nie na to, czego ona chce.
- dante callis
- milford heaven-dr cutie-pie30
- Post n°484
Re: dziedziniec
spotkał jess wychodzącą z uczelni, aż podbiegł dotrzymując jej kroku - cześć jess - pamiętał jej imię - nie zadzwoniłaś bo zgubiłaś mój numer? - powiedział niby żartobliwie, ale to go zabolało, bo obiecała że umówią się na pierniczki! jess pewnie zbytnio zajęła się arnoldem.
- jessica goodman
- St Albansmaster of noneMala syrenka25
- Post n°485
Re: dziedziniec
- hej! - usmiechnela sie szeroko do dante. - oh, no tak.. cos sie dzieje z moim telefonem - zasmiala sie nerwowo. cala uwage poswiecila arnoldowi i zapomniala, ze dante dal jej swoj numer i mieli sie umowic.
- dante callis
- milford heaven-dr cutie-pie30
- Post n°486
Re: dziedziniec
nie chciała się po prostu umówić z rudym xd
- o nie, ale już działa? mogę podać mój numer jeszcze raz - bardzo był napalony na te pierniczki i na jess najwyraźniej też xd - śpieszysz się gdzieś? - dopytywał, możliwe że teraz miał wolne i chętnie nadrobiłby stracony czas!
- o nie, ale już działa? mogę podać mój numer jeszcze raz - bardzo był napalony na te pierniczki i na jess najwyraźniej też xd - śpieszysz się gdzieś? - dopytywał, możliwe że teraz miał wolne i chętnie nadrobiłby stracony czas!
- jessica goodman
- St Albansmaster of noneMala syrenka25
- Post n°487
Re: dziedziniec
nie byl w jej typie xd
- umm.. - odgarnela nerwowo kosmyk wlosow za ucho. dante byl mily, ale nie byla juz nim zainteresowana jesli chodzilo o randkowanie. nie wiedziala jak powiedziec, ze wolalaby by zostal tylko jej znajomym. - umowilam sie z moim chlopakiem, juz na mnie czeka - zasmiala sie niezrecznie.
- umm.. - odgarnela nerwowo kosmyk wlosow za ucho. dante byl mily, ale nie byla juz nim zainteresowana jesli chodzilo o randkowanie. nie wiedziala jak powiedziec, ze wolalaby by zostal tylko jej znajomym. - umowilam sie z moim chlopakiem, juz na mnie czeka - zasmiala sie niezrecznie.
- dante callis
- milford heaven-dr cutie-pie30
- Post n°488
Re: dziedziniec
SKANDAL!
nie wyczuł, że chciała uciec. był miłym gościem, starał się, a odrzucenia przychodziły mu niełatwo! - z chłopakiem? - zaśmiał się nerwowo - nie mówiłaś nic że masz chłopaka - zauważył, bo wtedy nie wciskałby jej swojego numeru - też jestem umówiony z dziewczyną - skłamał, ale nie wiedział co powiedzieć innego xd pójdzie do darcy żeby faktycznie było że z jakąś dziewczyną jest umówiony xd
nie wyczuł, że chciała uciec. był miłym gościem, starał się, a odrzucenia przychodziły mu niełatwo! - z chłopakiem? - zaśmiał się nerwowo - nie mówiłaś nic że masz chłopaka - zauważył, bo wtedy nie wciskałby jej swojego numeru - też jestem umówiony z dziewczyną - skłamał, ale nie wiedział co powiedzieć innego xd pójdzie do darcy żeby faktycznie było że z jakąś dziewczyną jest umówiony xd
- jessica goodman
- St Albansmaster of noneMala syrenka25
- Post n°489
Re: dziedziniec
nie chciala go odrzucac, ale wyszlo jak wyszlo. gdyby wiedziala, ze arnold tylko potrzebuje kogos zeby nie myslec o mirze to by zostawila otwarte drzwi dla dante xd - wtedy nie mialam chlopaka, to stalo sie niespodziewanie i tak jakos wyszlo - tlumaczyla sie. - to fajnie, obydwoje jestesmy umowieni - zasmiala sie. - ale mozemy zostac przyjaciolmi, dziewczyny moga sie przyjaznic z chlopakami i to wcale nie jest dziwne - zostawila go z ta propozycja i uciekla.
- vicky anderson
- ottawamechanikalittle freak22
- Post n°490
Re: dziedziniec
wracały z sally z zajęć bo tak się złożyło. akurat z naprzeciwka wyszedł archie i vicky od razu uśmiechnęła się od ucha do ucha na jego widok.
- archie holtzman
- LAarchitektura wnetrzprawie ksiaze25
- Post n°491
Re: dziedziniec
widzial je I nie byl pewny czy powinien je zagadywac, ale usmiech vicky go przekonal. jesli sally bedzie chciala go opieprzyc to moze vicky go oboroni xd - czesc - przywital sie z usmiechem. zerkal niepewnie w strone starszej Anderson by ocenic czy nadal jest zla.
- sally randolph
- ottawapielęgniarstwomodern mom30
- Post n°492
Re: dziedziniec
zdziwiła się, że archie się przywitał i spojrzała pytająco na młodszą siostrę, ale wtedy na jej twarzy dostrzegła uśmiech szerszy niż na twarzy chłopaka.
- nie wiedziałam, że znowu się spotykacie - od razu wyciągnęła swoje wnioski.
- nie wiedziałam, że znowu się spotykacie - od razu wyciągnęła swoje wnioski.
- vicky anderson
- ottawamechanikalittle freak22
- Post n°493
Re: dziedziniec
uśmiech vicky go namówił do podejścia, uroczo!
- cześć - faktycznie jej zadowolona, radosna mina mogła mówić wiele siostrze - spotykamy? - zestresowana zaśmiała się. nie ustalili tego choć faktycznie powoli wracali do starych relacji.
- cześć - faktycznie jej zadowolona, radosna mina mogła mówić wiele siostrze - spotykamy? - zestresowana zaśmiała się. nie ustalili tego choć faktycznie powoli wracali do starych relacji.
- archie holtzman
- LAarchitektura wnetrzprawie ksiaze25
- Post n°494
Re: dziedziniec
- po przyjacielsku - udzielil mu sie stress I nie wiedzial jak odpowiedziec. mial nadzieje, ze vicky tego zle nie odbierze, ale faktycznie niczego nie ustalili. nie chcial palnac nic glupiego, przez co ich relacja by sie cofnela. robil wszystko wedlug tempa vicky.
- sally randolph
- ottawapielęgniarstwomodern mom30
- Post n°495
Re: dziedziniec
- hm - to mruknięcie wypowiadało więcej niż tysiąc słów i było pełną odpowiedzią na aktualny stan relacji vicky i archiego i ich nazbyt entuzjastyczne uśmiechy. nadal nie wybaczyła mu tego, co zrobił, i zastanawiała się, czy siostra już rzuciła w niepamięć wszystko, co się wydarzyło.
- vicky anderson
- ottawamechanikalittle freak22
- Post n°496
Re: dziedziniec
- dokładnie - przytaknęła na wersję archiego. potem sobie to wyjaśnią, albo i nie xd ale sally już sobie wszystko dopisała i w sumie słusznie - co? - spojrzała na siostrę - uśmiechnij się trochę - szturchnęła ją na tą kwaśną minę - przecież to archie - a przez to miała na myśli, że wrócił stary archie, w którego wierzyła. pamiętała co się wydarzyło, ale chciała mu dać druga szansę!
- archie holtzman
- LAarchitektura wnetrzprawie ksiaze25
- Post n°497
Re: dziedziniec
nie zdziwila go reakcja sally, nie oczekiwal, ze nagle jej sie odmieni bo vicky mu wybaczyla. ulzylo mu kiedy jego odpowiedz okazala sie prawidlowa. pewnie nic I tak sobie nie wytlumacza xd - to tylko ja - zasmial sie niezrecznie.
- sally randolph
- ottawapielęgniarstwomodern mom30
- Post n°498
Re: dziedziniec
sally szybciej wyczuła, że coś jest na rzeczy.
- tak, to archie, kiedyś się znaliśmy - potwierdziła i popatrzyła na niego nieodgadnionym wzrokiem. już przeprowadzili tę trudną rozmowę, w której wyjaśniła mu swoje rozdarcie, ale nadal nie mogła na niego patrzeć tak jak dawniej. prawdopodobnie nigdy już nie będzie dla niej tym starym, dobrym archie'm. - masz szczęście, moja siostra jest uparta i tak łatwo nie wybacza. musi widzieć w tobie coś wyjątkowego. wykorzystaj to mądrze - dała mu poradę starszej siostry.
- tak, to archie, kiedyś się znaliśmy - potwierdziła i popatrzyła na niego nieodgadnionym wzrokiem. już przeprowadzili tę trudną rozmowę, w której wyjaśniła mu swoje rozdarcie, ale nadal nie mogła na niego patrzeć tak jak dawniej. prawdopodobnie nigdy już nie będzie dla niej tym starym, dobrym archie'm. - masz szczęście, moja siostra jest uparta i tak łatwo nie wybacza. musi widzieć w tobie coś wyjątkowego. wykorzystaj to mądrze - dała mu poradę starszej siostry.
- vicky anderson
- ottawamechanikalittle freak22
- Post n°499
Re: dziedziniec
bo sally miała więcej doświadczenia w tych sprawach!
vicky nie wiedziała, że mieli ta rozmowę za sobą. najłatwiej by było gdyby jednak mieli normalne relacje, to będzie trudne dla vicky!
- sally, daj spokój - szturchnęła ją lekko bo brzmiała jak grożący ojciec przed pierwszą randką. wzięła ją pod rekę i pociągnęła. na pożegnanie rzuciła tylko archiemu że zgadają się później czy coś. a potem musiała i tak słuchać gadania starszej siostry na ten temat.
vicky nie wiedziała, że mieli ta rozmowę za sobą. najłatwiej by było gdyby jednak mieli normalne relacje, to będzie trudne dla vicky!
- sally, daj spokój - szturchnęła ją lekko bo brzmiała jak grożący ojciec przed pierwszą randką. wzięła ją pod rekę i pociągnęła. na pożegnanie rzuciła tylko archiemu że zgadają się później czy coś. a potem musiała i tak słuchać gadania starszej siostry na ten temat.
- robin wilson
- aberdeenpracuje w zoo i wykładagolden boy28
- Post n°500
Re: dziedziniec
organizował tu ze studentami jakąś akcję z okazji dnia ziemi. sprzątali teren, sadzili drzewa, nagłaśniali sprawę ochrony środowiska i tak dalej.
|
|