dziedziniec
- Go??
- Gość
- Post n°1
dziedziniec
ruby właśnie skończyła swoje lekcje i wychodziła ze szkoły w towarzystwie koleżanek!
- Go??
- Gość
- Post n°2
Re: dziedziniec
A Brendon czekał na nią pod szkołą. Pewnie wyczytał z planu lekcji, że właśnie kończyła. Opierał się więc o jakiś murek i zerkał na wyjście. A kiedy ją zobaczył ruszył pewnie w jej stronę z zawadiackim uśmiechem!
- Go??
- Gość
- Post n°3
Re: dziedziniec
mógł jej chociaż kwiatka kupić, czy czekoladki! ruby od rana była na nogach. mimo, że miała na ósmą wyszła z pokoju przed siódmą, żeby uniknąć lei. była tak koszmarnie niewyspana i zmulona. na szczeście bez względu na wszystko wyglądała idealnie, to nikogo nie odstraszała. uniosła swój wzrok na brendona i zmrużyła oczy. nie chciała z nim gadać! a mimo to serduszko zabiło jej szybciej.
- Go??
- Gość
- Post n°4
Re: dziedziniec
On pewnie myślał, że rzuci się na niego czy coś! Bo w końcu był taki słodki, kochany i w ogóle! Zdziwił się kiedy zamiast tego, spotkał się z surowym wzrokiem Ruby. Stanął jej jednak na drodze i gapił się bez ogródek w oczy. Zapewne otaczało ich stado jej koleżanek, które wzdychały widząc Brendona. - Cześć... - Mruknął cicho.
- Go??
- Gość
- Post n°5
Re: dziedziniec
- idźcie same, ja zaraz was dogonię - powiedziała z delikatnym uśmeichem do koleżanek, bo pewnie zamierzały iść na jakieś zakupy albo do kina. chociaż sama ruby wolałaby pojechać do londynu i się obkupić tam. spojrzała na brendona i wsunęła ręce do swojego płaszcza z wełny wielbłądziej i zerknęła w jego oczy. jednak tylko na chwilę, zaraz błądziła gdzieś wzrokiem. uśmiechnęła się po chwili do niego pogodnie.
- hej, brendon. jestem trochę zajęta. - powiedziała czując się podle, bo najchętniej wzięłaby go za rękę i pobiegła na jakąś polankę pozrywać białe kwiatki. to nic, że jest zima i nie ma kwiatków. ale zdradziłaby tym samym siebie i leę. a nie mogła. ;c
- hej, brendon. jestem trochę zajęta. - powiedziała czując się podle, bo najchętniej wzięłaby go za rękę i pobiegła na jakąś polankę pozrywać białe kwiatki. to nic, że jest zima i nie ma kwiatków. ale zdradziłaby tym samym siebie i leę. a nie mogła. ;c
- Go??
- Gość
- Post n°6
Re: dziedziniec
Zerknął na rozchodzące się koleżanki i pożegnał je łaskawym uśmiechem. Sam również włożył dłoni do kieszeni kurtki. Znów z tego pośpiechu zapomniał swoich rękawiczek, ach! Potem pewnie zlustrował wzrokiem Ruby. Pewnie z jego twarzy nie schodził uśmiech, nie był to jednak uśmiech zadowolenia b dziewczyna zachowywała się zupełnie inaczej niż wczoraj. - Jesteś smutna. - Stwierdził. - Dlaczego jesteś smutna? - Wymruczał i chwycił ją za brodę, żeby na niego spojrzała. Ale był słodki!
- Go??
- Gość
- Post n°7
Re: dziedziniec
rzeczywiście słodki! również dlatego, że pozwalał swojej dłoni marznąć by pomacać ruby. zagryzła dolną wargę zerkając na niego i pokręciła głową.
- wcale nie. po prostu... cóż, może trochę zmęczona. co tu robisz? - zaytała przestępując z nogi na nogę. odsunęła się od niego, bo gdyby dalej ją dotykał straciłaby nad sobą panowanie i pozwoliła mu prowadzić w tym absurdalnym tańcu. przemyślała sobie wszystko. on jest dla niej za stary. poza tym posuwał, jak nie wciąż, leę. ruby była ciekawa, czy lea jest jedyna. ale wątpiła! w końcu on był gwiazdą i mógł mieć każdą.
- wcale nie. po prostu... cóż, może trochę zmęczona. co tu robisz? - zaytała przestępując z nogi na nogę. odsunęła się od niego, bo gdyby dalej ją dotykał straciłaby nad sobą panowanie i pozwoliła mu prowadzić w tym absurdalnym tańcu. przemyślała sobie wszystko. on jest dla niej za stary. poza tym posuwał, jak nie wciąż, leę. ruby była ciekawa, czy lea jest jedyna. ale wątpiła! w końcu on był gwiazdą i mógł mieć każdą.
- Go??
- Gość
- Post n°8
Re: dziedziniec
Wcale nie był za stary! Był bo prostu bardziej dojrzały niż inni faceci, których znała, haha! Pewnie patrzył na nią z niedowierzaniem. Nawet uniósł brew! Podejrzewał, że nie mówi mu całej prawdy, ale nie miał zamiaru niczego wyciągać na siłę. To nie było w jego stylu zdecydowanie! - Czekałem na Ciebie, no i się doczekałem. - Wymamrotał i zapatrzył się w jej duże oczy. I w sumie no ruchał się czasem z Leą, ale przecież to nic złego! xd
- Go??
- Gość
- Post n°9
Re: dziedziniec
- coś się stało? - spojrzala za jego ramię, gdzie szli jacyś chłopcy, którzy ją podrywali w szkole, a ona nie leciała na takich młodziaków, to położyła swoją dłoń na ramieniu brendona i lekko je pomasowała. kiedy już sobie poszli nie omieszkając spojrzeć w jej kierunku znowu schowała dłoń w kieszeni. było zimno i zaczynał sypać śnieg. ruby unikała jego oczu. raczej patrzyła wszędzie tylko nie w patrzałki brendona!
- Go??
- Gość
- Post n°10
Re: dziedziniec
Nie był głupi. Zauważył tą całą sytuację z tym młodzikami! Zrobiło mu się nawet głupio, że tak bezczelnie go wykorzystywała, nawet się nieco skrzywił na moment, ale już po chwili jego twarz znów wyglądała normalnie. - Nie, dlaczego miałoby się coś stać? - Wzruszył ramionami. - Chciałem po prostu zobaczyć Ciebie. - Wyjaśnił z uśmiechem.
- Go??
- Gość
- Post n°11
Re: dziedziniec
wczoraj uciekł po jednym smsie. zastanawiała się teraz, od kogo on mógłby być. pewnie od jakiejś laski! była tak koszmarnie zazdrosna. ale znała swoje miejsce. i była na tyle mądra by nie dać się wykorzystać takiemu staruchowi. jednak brendon jej nie pomagał w graniu jakiejś opornej na jego uroki suki, bo dalej tak ładnie się uśmiechał i mówił miłe rzeczy.
- to słodkie - powiedziała delikatnie się uśmiechając.
- to słodkie - powiedziała delikatnie się uśmiechając.
- Go??
- Gość
- Post n°12
Re: dziedziniec
Nawet nie pamiętał, dlaczego wczoraj uciekł. To znaczy pamiętam, że ja musiałam iść, ale nie pamiętam jaki powód jego ucieczki wymyśliłam. I Brendon nie był staruchem! Był po prostu starszy do Ruby, ale ona chyba lubiła starszych co? ;d - Może i słodkie, ale ty raczej nie wydajesz się z tego powodu zadowolona. - Stwierdził wzruszając ramionami.
- Go??
- Gość
- Post n°13
Re: dziedziniec
żadnego nie wymyśliłaś xd
- to nie tak, brendon... jejku. po prostu mam ciężki dzień, okej? niewyspana jestem. przepraszam. - skruszała już doszczętnie! nie chciała patrzeć na jego smutek. dlatego niewiele myśląc nad konsekwencjami przysunęła się do niego i położyła swoje łapki na jego policzkach. posłała mu delikatny uśmiech i popatrzyła w oczy. zapomniała momenatalnie jakimś dupkiem jest i musnęła swoimi wargami te jego. to słodkie, że chciał widzieć ją. i że to po nią przyszedł do szkoły!
- to nie tak, brendon... jejku. po prostu mam ciężki dzień, okej? niewyspana jestem. przepraszam. - skruszała już doszczętnie! nie chciała patrzeć na jego smutek. dlatego niewiele myśląc nad konsekwencjami przysunęła się do niego i położyła swoje łapki na jego policzkach. posłała mu delikatny uśmiech i popatrzyła w oczy. zapomniała momenatalnie jakimś dupkiem jest i musnęła swoimi wargami te jego. to słodkie, że chciał widzieć ją. i że to po nią przyszedł do szkoły!
- Go??
- Gość
- Post n°14
Re: dziedziniec
aha? xd
- W porządku. - Uśmiechnął się uroczo. - Po prostu martwię się o Ciebie. - Czyż on nie jest słodki? Oczywiście, że jest! Od razu poczuł się pewniej kiedy poczuł jej usta na swoich! Tak fajnie i niewinnie go całowała. Pewnie objął ją pewnym gestem w pasie i zbliżył do siebie. Ach, niech wszyscy się na nich gapia!
Idę sobie na busa, będę za godzinę gdzieś, albo coś.
- W porządku. - Uśmiechnął się uroczo. - Po prostu martwię się o Ciebie. - Czyż on nie jest słodki? Oczywiście, że jest! Od razu poczuł się pewniej kiedy poczuł jej usta na swoich! Tak fajnie i niewinnie go całowała. Pewnie objął ją pewnym gestem w pasie i zbliżył do siebie. Ach, niech wszyscy się na nich gapia!
Idę sobie na busa, będę za godzinę gdzieś, albo coś.
- Go??
- Gość
- Post n°15
Re: dziedziniec
napisałaś, że uciekł xd więc stwierdzam, że pewnie po jakimś smsie xd więc wiesz.
jasne, że jest. tym bardziej, że to właśnie ją całował! ruby czuła sie jak królowa świata, a co najmniej jak najszczęśliwsza kobieta z tej szkoły. wplotła znowu palce w jego włosy i masowała brendonową potylicę. zamruczała do niego cicho i odsuwając od niego uśmiechnęła.
- już mi lepiej. - stwierdziła.
jasne, że jest. tym bardziej, że to właśnie ją całował! ruby czuła sie jak królowa świata, a co najmniej jak najszczęśliwsza kobieta z tej szkoły. wplotła znowu palce w jego włosy i masowała brendonową potylicę. zamruczała do niego cicho i odsuwając od niego uśmiechnęła.
- już mi lepiej. - stwierdziła.
- Go??
- Gość
- Post n°16
Re: dziedziniec
Kobiety zmienne są. W jednej chwili się na niego gniewała, a w drugiej całowała. To chyba jego urok osobisty tak na nią działał! Miał chłopak talent, nie ma co! - Cieszę się. - Mruknął słodko do jej uszka. Potem schował twarz w jej blond włosach i roześmiał się uroczo, by znów ją objąć i przytulić do siebie. Niech wszyscy wiedzą, że spotyka się z nim, a co!? Żaden szczyl nie będzie jej wyrywał. - Chcesz może dziś wpaść do mnie? - Zapytał po chwili.
- Go??
- Gość
- Post n°17
Re: dziedziniec
spojrzała na niego niepewnie. do niego? a po co?
- oooch. chciałabym. ale dzisiaj chyba jest jakaś imprezaa. wiesz, walentynkowa. i mówiłam koleżankom, że pójdę z nimi. - aha! jasne. w ogóle nie chciała tam iść, bo nie kręciły ją ani walentynki ani takie imprezy. pewnie będzie do dupy.
- oooch. chciałabym. ale dzisiaj chyba jest jakaś imprezaa. wiesz, walentynkowa. i mówiłam koleżankom, że pójdę z nimi. - aha! jasne. w ogóle nie chciała tam iść, bo nie kręciły ją ani walentynki ani takie imprezy. pewnie będzie do dupy.
- Go??
- Gość
- Post n°18
Re: dziedziniec
Zerknął na nią i uniósł brew, jakoś jej nie dowierzał! Raczej nie kojarzyła mu się z typem dziewczyny, która hasała na imprezach, przykre. ;c - Jesteś, pewna? - Wymamrotał i musnął ją w skroń, ot tak bo miał ochotę. I generalnie to muszę jeszcze dziś z leą zagrać tak mi się przypomniało. xd
- Gość
- Gość
- Post n°19
Re: dziedziniec
/hahahahha<3 niech się spotkają wszyscy na tej imprezie, znaczy we trójkę ;o
- Go??
- Gość
- Post n°20
Re: dziedziniec
to grajcie teraz!
- mhmmm.. przepraszam. - uśmiechnęła się do niego szerzej. był taki kochany! ale dla niej jeszcze zbyt mało, by pójść z nim do jego domu! wyobrażała sobie juz jak tam jest... że ma wielkie łóżko i narzedzie tortur.. .czy coś.
- dobra. lecę się przygotować. odprowadź mnie do akademika. - uśmiechnęła się do niego szerzej. poszedł ją odprowadzić i pewnie do lei xd
- mhmmm.. przepraszam. - uśmiechnęła się do niego szerzej. był taki kochany! ale dla niej jeszcze zbyt mało, by pójść z nim do jego domu! wyobrażała sobie juz jak tam jest... że ma wielkie łóżko i narzedzie tortur.. .czy coś.
- dobra. lecę się przygotować. odprowadź mnie do akademika. - uśmiechnęła się do niego szerzej. poszedł ją odprowadzić i pewnie do lei xd
- Go??
- Gość
- Post n°22
Re: dziedziniec
jakie to słodkie! A samantha nie chciała juz więcej na niego patrzeć. ogromnie ją zranił tym seksem z baśką! dobrze, że wtedy kaząła mu spadać i nie posłuchała nikogo tylko swojego serduszka, które mówiło, że spotykanie się z rozwiedzionymi osobami nie jest dobre. Wyszła właśnie z jakiejś lekcji i wpadła prosto na niego bo nie patrzyła gdzie idzie.
- Co robisz. - warknęła bo oczywiście nie uważała tego za swoją winę. Wtedy podniosła wzrok i ujrząła, że to Carter. Zacisnęła mocno usta. Mało co a w jej oczach pojawiły by się łzy! Ale dała sobie radę.
- Co robisz. - warknęła bo oczywiście nie uważała tego za swoją winę. Wtedy podniosła wzrok i ujrząła, że to Carter. Zacisnęła mocno usta. Mało co a w jej oczach pojawiły by się łzy! Ale dała sobie radę.
- Go??
- Gość
- Post n°23
Re: dziedziniec
- szukam cię. - złapał ją w swoje ramiona. waliło od niego whisky i miał dwudniowy zarost. nie umiał sobie poradzić z tym, że sam sie na niego gniewa. odrzuca jego połączenia, a na smsy nie odpowiada. tak samo jak na jego kwiaty. potem dowiedział się, że wszystkie od razu wyrzuca do śmieci! ale suka.
- sam... przepraszam. - układał sobie w myślach milion razy jak to powiedzieć. i.. cóż. teraz wszystko wyleciało mu z głowy. nie sądził tak naprawdę, że ją tu znajdzie.
- sam... przepraszam. - układał sobie w myślach milion razy jak to powiedzieć. i.. cóż. teraz wszystko wyleciało mu z głowy. nie sądził tak naprawdę, że ją tu znajdzie.
- Go??
- Gość
- Post n°24
Re: dziedziniec
Żołądek fikał jej koziołki kiedy znalazła się w jego ramionach. Ogromnie jej go brakowało, ale przeciez nie mogła ulec. Nie po tym co zrobił. Przymknęła oczy. On jej wcale tego nie ułatwiał. Ciągle próbował się z nią kontaktować. W końcu zablokowała jego numer, żeby nie dzwonił.
- Co mi z twojego przepraszam, Carter. - zapytała oschle. Spojrzała na niego ze smutkiem w oczach.
- Nic mi z tego. Powiedziałeś, że ona nic dla ciebie nie znaczy. Okazałeś się największym skurwysynem lądując z nią w łóżku. Wtedy, w dzień licytacji chciałam cię przeprosić i chciałam by znów było normalnie. Powiedziec, że byłam głupia że ci nie zaufałam. Ale wygląda na to że zrobiłam właściwą rzecz mówiąc, że nie chcę cię więcej widzieć. - powiedziała słabo. Bo on ciągle nie wypuścił jej ze swoich objęć a ona się nie szarpała bo za bardzo jej tego brakowało.
- Co mi z twojego przepraszam, Carter. - zapytała oschle. Spojrzała na niego ze smutkiem w oczach.
- Nic mi z tego. Powiedziałeś, że ona nic dla ciebie nie znaczy. Okazałeś się największym skurwysynem lądując z nią w łóżku. Wtedy, w dzień licytacji chciałam cię przeprosić i chciałam by znów było normalnie. Powiedziec, że byłam głupia że ci nie zaufałam. Ale wygląda na to że zrobiłam właściwą rzecz mówiąc, że nie chcę cię więcej widzieć. - powiedziała słabo. Bo on ciągle nie wypuścił jej ze swoich objęć a ona się nie szarpała bo za bardzo jej tego brakowało.
- Go??
- Gość
- Post n°25
Re: dziedziniec
gładził delikatnie jej plecy przez płaszczyk. sluchał jej uważnie. miała rację. i to go tak kurewsko wkurzalo!
- wiem. wiem... spieprzyłem. nie chciałem spędzać z nia tego wieczora. ale wygrała. piliśmy dosyć sporo i wspominaliśmy stare czasy. nie mam pojęcia jakim cudem to zrobiłem! byłem głupi. zacznijmy od nowa - mruczał błagalnym tonem. ale sam to twarda sztuka i nie wybaczy mu nawet za pięćset lat!
- wiem. wiem... spieprzyłem. nie chciałem spędzać z nia tego wieczora. ale wygrała. piliśmy dosyć sporo i wspominaliśmy stare czasy. nie mam pojęcia jakim cudem to zrobiłem! byłem głupi. zacznijmy od nowa - mruczał błagalnym tonem. ale sam to twarda sztuka i nie wybaczy mu nawet za pięćset lat!
|
|