korytarz
- st. albans
- st. albansgod save the queenwe love our queen109
- Post n°1
korytarz
First topic message reminder :
- oscar romero
- dublinoceanografiaśpiący królewicz26
- Post n°76
Re: korytarz
tyle czasu przegapił, że może myślał, że już się na tyle zestarzał, że czas badać prostatę i poziom cholesterolu. odwrócił się słysząc jej głos. wyglądała zdecydowanie na najbardziej beztroską spośród osób, które go odwiedzały. nawet rodzina, choć szczęśliwa z powodu cudu, widać było, że bardziej przejmuje się tym w jakiej sytuacji się znalazł.
- cześć. skąd wiesz czy nie jestem zombie? - nikt nie pomyślał o tym xd
- cześć. skąd wiesz czy nie jestem zombie? - nikt nie pomyślał o tym xd
- zoe williams
- st albanscukiernictwo i psychologiawho's that girl?23
- Post n°77
Re: korytarz
obeszła dookoła, spoglądając na niego wzdłuż i wszerz, dotknęła jego ciała w paru miejscach - nie wyglądasz mi na zombie - zbliżyła się do niego i spojrzała mu prosto w oczy - stanowczo nie wyglądasz na zombiaka - zaśmiała się i przytuliła w końcu do niego. dawno tego nie robiła, więc teraz był na to czas - dobrze cię widzieć oscar - powiedziała ciszej trochę. nikt na to nie liczył że on się obudzi, a tu nagle doszło do cudu i ona się i tak cieszyła. ze wszystkiego się cieszyła.
- oscar romero
- dublinoceanografiaśpiący królewicz26
- Post n°78
Re: korytarz
obserwował ją kiedy oglądała go z każdej strony. nie czuł się komfortowo, ale z drugiej strony przyzwyczaił się, że jest taką małpką w zoo dla wszystkich znajomych, którzy chcieli go zobaczyć, lekarzy, którzy chcieli go badać i sprawdzać jak funkcjonuje jego organizm, a nawet dziennikarzy, którzy próbowali się dostać do jego sali i narobić mu zdjęć.
- cóż, czuję się jak zombie - przyznał zobojętniałym tonem i objął ją, wdychając jej zapach. dla niego wszystko co ich łączyło te wiele miesięcy temu ciągle było intensywne, więc przezywał to spotkanie inaczej niż ona. - ciebie też - po czym się odsunął i teraz to on zaczął się jej przyglądać badawczo. - wyglądasz zupełnie inaczej - inaczej ją zapamiętał xd
- cóż, czuję się jak zombie - przyznał zobojętniałym tonem i objął ją, wdychając jej zapach. dla niego wszystko co ich łączyło te wiele miesięcy temu ciągle było intensywne, więc przezywał to spotkanie inaczej niż ona. - ciebie też - po czym się odsunął i teraz to on zaczął się jej przyglądać badawczo. - wyglądasz zupełnie inaczej - inaczej ją zapamiętał xd
- zoe williams
- st albanscukiernictwo i psychologiawho's that girl?23
- Post n°79
Re: korytarz
pewnie, że inaczej! ona też się zmieniła. miała w międzyczasie tyle przygód, że sama nie spodziewała się, że tyle w jej życiu się może jeszcze wydarzyć. jej ciągłe powroty do nico, szarpanie się z nim, zostanie wice przewodniczącą, a potem wylecenie ze stanowiska, zmiana uczelni, przeprowadzka, sypianie z kim popadnie. wszystko jej się wywróciło do góry nogami. jej życie nie wyglądało tak samo jak przedtem - zmieniłam się tak ociupinkę - pokazała ile się zmieniła - tęskniłam za tobą, nawet nie wiesz jak bardzo - przyznała szczerze, bo tak było. zoe zawsze była szczera pod każdym względem. no, prawie każdym xd
- oscar romero
- dublinoceanografiaśpiący królewicz26
- Post n°80
Re: korytarz
widać wymalowało jej się to na twarzy i nie była tą samą osobą, która zaczynała xd
- nie mogę tego samego powiedzieć o tobie - zauważył. ostatnio widział się z nią w dzień wypadku i wydawało mu się, że to było zaledwie kilka dni temu. jedyne co wydarzyło się w międzyczasie to jego pobyt w szpitalu i odwiedziny wszystkich po kolei i tylko przez ten czas mogło mu jej brakować. i pewnie tak było, ale skoro widział, że wszystko się zmieniło, to oznaczało, że ich relacja też. rozejrzał się naokolo, sprawdzając czy nikt ich nie podsłuchuje i nachylił się do niej - czy nari wie o nas? - spytał wprost. podczas swoich odwiedzin nari zachowywała się dziwnie, ale to mogło wynikać z ogólnej dziwności tej sytuacji, a nie dlatego, że podczas jego śpiączki wyszły na jaw jego sekrety.
- nie mogę tego samego powiedzieć o tobie - zauważył. ostatnio widział się z nią w dzień wypadku i wydawało mu się, że to było zaledwie kilka dni temu. jedyne co wydarzyło się w międzyczasie to jego pobyt w szpitalu i odwiedziny wszystkich po kolei i tylko przez ten czas mogło mu jej brakować. i pewnie tak było, ale skoro widział, że wszystko się zmieniło, to oznaczało, że ich relacja też. rozejrzał się naokolo, sprawdzając czy nikt ich nie podsłuchuje i nachylił się do niej - czy nari wie o nas? - spytał wprost. podczas swoich odwiedzin nari zachowywała się dziwnie, ale to mogło wynikać z ogólnej dziwności tej sytuacji, a nie dlatego, że podczas jego śpiączki wyszły na jaw jego sekrety.
- zoe williams
- st albanscukiernictwo i psychologiawho's that girl?23
- Post n°81
Re: korytarz
hehehe tak było xd
- nie, nari nic nie wie i niczego się nawet nie domyśla - powiedziała ciszej, bo nie chciała, żeby cokolwiek też ktokolwiek usłyszał. nie chciała, żeby nari dowiedziała się o tym przez przypadek, od jakiegoś znajomego znajomego, wolała żeby to wyszło od oscara. tyle, że oscar wielu rzeczy też nie wiedział i nie domyślał się jeszcze. ich sekrety również wyjdą na jaw, a wtedy zacznie się lawina oskarżeń i obrażania się wzajemnie - a nie chciałbyś żeby się w końcu dowiedziała? - zapytała spoglądając na niego. to od niego wszystko teraz zależało.
- nie, nari nic nie wie i niczego się nawet nie domyśla - powiedziała ciszej, bo nie chciała, żeby cokolwiek też ktokolwiek usłyszał. nie chciała, żeby nari dowiedziała się o tym przez przypadek, od jakiegoś znajomego znajomego, wolała żeby to wyszło od oscara. tyle, że oscar wielu rzeczy też nie wiedział i nie domyślał się jeszcze. ich sekrety również wyjdą na jaw, a wtedy zacznie się lawina oskarżeń i obrażania się wzajemnie - a nie chciałbyś żeby się w końcu dowiedziała? - zapytała spoglądając na niego. to od niego wszystko teraz zależało.
- oscar romero
- dublinoceanografiaśpiący królewicz26
- Post n°82
Re: korytarz
kiedy mówiła o nari przeniósł wzrok znowu na ścianę i zawiesił się na tym plakacie, patrząc na niego nieobecnym wzrokiem i mieląc w głowie to co mówiła zoe. ulżyło mu, że niczego nie wiedziała, w końcu mogłoby się rozpętać piekło... jeszcze gorsze niż to, w którym faktycznie czuł, że się znalazł.
- teraz to już i tak nie ma znaczenia, prawda? wszystko i tak się zmieniło - powiedział do plakatu i dopiero po swojej wypowiedzi spojrzał na nią. wiedział, że znajdują się w zupełnie innej rzeczywistości niż jemu się wydaje.
- teraz to już i tak nie ma znaczenia, prawda? wszystko i tak się zmieniło - powiedział do plakatu i dopiero po swojej wypowiedzi spojrzał na nią. wiedział, że znajdują się w zupełnie innej rzeczywistości niż jemu się wydaje.
- zoe williams
- st albanscukiernictwo i psychologiawho's that girl?23
- Post n°83
Re: korytarz
złapała go za rękę i pomiziała kciukiem po dłoni - dlaczego nie ma żadnego znaczenia, hm? chcesz być z nią? - zapytała oczekując od niego odpowiedzi wprost - mam cię zostawić? dobrze to rozumiem? - westchnęła cicho. nie tak sobie wyobrażała ich rozmowę. może i znajdowali się w innej czasoprzestrzeni i w innych miejscach w życiu, ale nadal by chciała uzyskać odpowiedzi na te zadane mu pytania - co ze mną? - mruknęła.
- oscar romero
- dublinoceanografiaśpiący królewicz26
- Post n°84
Re: korytarz
potrząsnął głową.
- nie jestem teraz w stanie myśleć o tym z kim chcę, a z kim nie chcę być, okej? - mruknął. - kevin nie żyje, derek jest kurwa w więzieniu, moi rodzice się rozwiedli, moja siostra urodziła dziecko, o, a mój brat jest gejem, wiedziałaś o tym? cały świat stanął kurwa na głowie - wyrzucił z siebie i wbił w nią wzrok. - więc czy naprawdę zamierzasz mi teraz powiedzieć, że przez te półtorej roku twoje życie się zatrzymało i czekałaś na to aż się obudzę? - niestety już nie wierzył w to. za dużo się zmieniło.
- nie jestem teraz w stanie myśleć o tym z kim chcę, a z kim nie chcę być, okej? - mruknął. - kevin nie żyje, derek jest kurwa w więzieniu, moi rodzice się rozwiedli, moja siostra urodziła dziecko, o, a mój brat jest gejem, wiedziałaś o tym? cały świat stanął kurwa na głowie - wyrzucił z siebie i wbił w nią wzrok. - więc czy naprawdę zamierzasz mi teraz powiedzieć, że przez te półtorej roku twoje życie się zatrzymało i czekałaś na to aż się obudzę? - niestety już nie wierzył w to. za dużo się zmieniło.
- zoe williams
- st albanscukiernictwo i psychologiawho's that girl?23
- Post n°85
Re: korytarz
oparła się o ścianę puszczając jego dłoń - rozumiem - powiedziała spokojnym tonem, słuchając tego co ma do powiedzenia. kiwnęła lekko głową - coś o tym słyszałam oscar. życie nie stało w miejscu kiedy ty spałeś - westchnęła cicho - sama się zmieniłam. studiuję dwa kierunki, mieszkam w londynie a nie w albans, tam też studiuję. zyskałam nowych przyjaciół, straciłam niektórych, to nie takie proste - wyjaśniła też swoją perspektywę - naprawdę myślisz, że nikt tu na ciebie nie czekał? bo ja czekałam - zapewniła go - ale zanim to zrozumiesz minie trochę czasu - pomiziała go po ramieniu - dam ci ten czas, bo tak chyba będzie lepiej - uśmiechnęła się lekko - zobaczysz, spodoba ci się ten świat - pocieszyła go.
- oscar romero
- dublinoceanografiaśpiący królewicz26
- Post n°86
Re: korytarz
- to normalne, że nikt nie jest w tym samym miejscu co wtedy, ale chyba rozumiesz, że ja ciągle jestem w tamtym miejscu? - skrzyżował ręce. wiedział, że ludzie ruszyli dalej, ale zbyt wiele się zmieniło, żeby potrafił sie w tym odnaleźć. to nie był tydzień, miesiąc, to było o wiele dłużej. poza tym wydarzenia z tamtej nocy miały duży wpływ na innych, dlatego jego kumple umarli czy trafili do więzienia, a rodzice się rozwiedli. gdyby nie tamten wypadek to wcale by się nie stało. gdy wyznała, że na niego czekała, zrozumiał to tak, że wcale się nie puszczała przez ten cały czas, ups. - zoe... - ujął jej dłonie w swoje. - dla mnie nic się nie zmieniło - zapewnił ją. on ciągle czuł to samo co wtedy, bo dla niego to było chwilę temu. - ale jednocześnie wszystko się zmieniło i potrzebuję czasu, żeby to ogarnąć i się w tym odnaleźć - westchnął. na razie było mu bardzo trudno się odnaleźć, to na pewno. - póki co nic mi się w nim nie podoba - przyznał.
- zoe williams
- st albanscukiernictwo i psychologiawho's that girl?23
- Post n°87
Re: korytarz
hehe to się chłopak zdziwi jak się dowie prawdy o swoich dziewczynach! na dodatek nari i zoe spały z jednym i tym samym facetem, a na dodatek jego przyjacielem. nie powie mu przecież, że spała z połową albans! nie przyzna się do tego, przynajmniej nie od razu. może powinna ugadać się z patrickiem żeby trzymał gębę na kłódkę i nic nie mówił o tym, co zdarzyło się raz? nico nie był groźny, on miał i tak zjaraną głowę, on na szczęście nie ogarniał. nate też nic nie powie. a przynajmniej miała taką nadzieję. dobrze, że z nari sie nie przespała na przykład xd uśmiechnęła się kiedy złapał ją za obie dłonie - rozumiem oscar, nawet nie wiesz jak bardzo - powiedziała cicho - dla mnie też się nic nie zmieniło - hehe dopóki nie wiedział więcej to nic! - nie jesteś sam, pamiętaj o tym - wyszeptała mu to do ucha - zawsze będę przy tobie gdziekolwiek byś był - zapewniła go.
- oscar romero
- dublinoceanografiaśpiący królewicz26
- Post n°88
Re: korytarz
nic dziwnego, że nie bardzo ufał w to, że cokolwiek mogło pozostać takie samo jak wcześniej. zbyt wiele szoków przeżył odkąd się obudził. pierwszym największym było oczywiście to kiedy obudził się jak gdyby nigdy nic, a powiedzieli mu jaka jest data. potem było tylko gorzej! teraz zaufał zoe, która zapewniała go, że na niego czekała i jak wszystko wyjdzie na jaw to oscar tylko upewni się w przekonaniu, że trzeba było zbudować mur.
- dziękuję. będę potrzebował przewodników po tym nowym świecie - przyznał z westchnięciem. zaraz przyłapały go pielęgniarki i zagoniły do sali na serię badań, więc zoe musiała sobie pójść.
i ja też idę, bo muszę coś ogarnąć i nie mogę się skupić!
- dziękuję. będę potrzebował przewodników po tym nowym świecie - przyznał z westchnięciem. zaraz przyłapały go pielęgniarki i zagoniły do sali na serię badań, więc zoe musiała sobie pójść.
i ja też idę, bo muszę coś ogarnąć i nie mogę się skupić!
- zoe williams
- st albanscukiernictwo i psychologiawho's that girl?23
- Post n°89
Re: korytarz
poszła sobie ale wcześniej go ubuziała na pożegnanie! tak całkowicie niewinnie! wróciła do swojego mieszkania w albans, bo była umówiona z kimś w ten weekend.
- mateo catalano
- neapolhandel międzynarodowyloyal brave true24
- Post n°90
Re: korytarz
rehabilitacje mu nie szły (hehe dosłownie), więc się wkurzył, wrócił na wózek i wyjechał na korytarz, żeby poużalać się nad sobą w samotności.
- james burton
- obywatel światafinanse i inwestycjeyou're on your own, kid you always have been22
- Post n°91
Re: korytarz
już na dzień dobry niewybredne żarciki xd
james natomiast biegał tutaj z jakimiś opatrunkami i pomagał w ramach wolontariatu, aż natknął się na mateo, którego już zdążył poznać podczas jakiejś sesji rehabilitacyjnej właśnie - koniec na dzisiaj? - zapytał z łagodnym uśmiechem, choć zerknął pobieżnie na zegarek widząc, że było jednak za wcześniej.
james natomiast biegał tutaj z jakimiś opatrunkami i pomagał w ramach wolontariatu, aż natknął się na mateo, którego już zdążył poznać podczas jakiejś sesji rehabilitacyjnej właśnie - koniec na dzisiaj? - zapytał z łagodnym uśmiechem, choć zerknął pobieżnie na zegarek widząc, że było jednak za wcześniej.
- mateo catalano
- neapolhandel międzynarodowyloyal brave true24
- Post n°92
Re: korytarz
od początku poziom musi być xd
- koniec - burknął niemiłym tonem, choć wcale nie chciał się wyżywać na jamesie, którego zdążył polubić, nawet jeśli jego głównym zadaniem było pomaganie innym, a mateo nie chciał z tej pomocy korzystać. ostatnio jednak przyciągał takie osoby, ciekawe dlaczego xd tak czy inaczej myślał już o tym, że to koniec nie tylko na dzisiaj, ale i ogólnie, bo skoro kilka wcześniejszych sesji nie działało to po co to ciągnąć.
- koniec - burknął niemiłym tonem, choć wcale nie chciał się wyżywać na jamesie, którego zdążył polubić, nawet jeśli jego głównym zadaniem było pomaganie innym, a mateo nie chciał z tej pomocy korzystać. ostatnio jednak przyciągał takie osoby, ciekawe dlaczego xd tak czy inaczej myślał już o tym, że to koniec nie tylko na dzisiaj, ale i ogólnie, bo skoro kilka wcześniejszych sesji nie działało to po co to ciągnąć.
- james burton
- obywatel światafinanse i inwestycjeyou're on your own, kid you always have been22
- Post n°93
Re: korytarz
ciekawe na jakim poziomie skończymy xd
wyczuł jego nieprzyjazny ton, ale nie zniechęcił się. lubił pomagać ludziom i wiedział, że ludzie potrzebujący pomocy wcale nie muszą być mili - jesteś pewien? - zerknął znowu na zegarek - według grafiku zostało ci jeszcze pół godziny, nie chcesz chyba marnować tego czas? - on za wszelką cenę chciałby skorzystać z możliwości rehabilitacji gdyby miał taką potrzebę. mateo tego nie wykorzystywał xd
wyczuł jego nieprzyjazny ton, ale nie zniechęcił się. lubił pomagać ludziom i wiedział, że ludzie potrzebujący pomocy wcale nie muszą być mili - jesteś pewien? - zerknął znowu na zegarek - według grafiku zostało ci jeszcze pół godziny, nie chcesz chyba marnować tego czas? - on za wszelką cenę chciałby skorzystać z możliwości rehabilitacji gdyby miał taką potrzebę. mateo tego nie wykorzystywał xd
- mateo catalano
- neapolhandel międzynarodowyloyal brave true24
- Post n°94
Re: korytarz
heheh to się okaże.
- masz na myśli jeszcze bardziej marnować tego czasu niż próbować zrobić krok, którego i tak nie jestem w stanie zrobić? masz rację, tkwienie tam jest bardziej produktywne niż tkwienie tutaj - mruknął. miał zły dzień, tydzień, miesiąc, rok, więc niestety ciągle wychodził na totalnego chamka. może jakby udalo mu się ten krok zrobić to by w końcu trochę wyluzował i zaczął patrzeć na świat bardziej optymistycznie.
- masz na myśli jeszcze bardziej marnować tego czasu niż próbować zrobić krok, którego i tak nie jestem w stanie zrobić? masz rację, tkwienie tam jest bardziej produktywne niż tkwienie tutaj - mruknął. miał zły dzień, tydzień, miesiąc, rok, więc niestety ciągle wychodził na totalnego chamka. może jakby udalo mu się ten krok zrobić to by w końcu trochę wyluzował i zaczął patrzeć na świat bardziej optymistycznie.
- james burton
- obywatel światafinanse i inwestycjeyou're on your own, kid you always have been22
- Post n°95
Re: korytarz
hehe.
wyczuł, że o to może chodzić. od jakiegoś czasu wyczuwał, że mateo nie miał zbyt dobrego okresu w życiu - czasami jeden krok to poczatek czegoś większego i obiecującego - mówił enigmatycznie choć chodziło mu o to żeby mateo się nie poddawał. optymista jimmy, mógłby zarazić tym chłopaka!
wyczuł, że o to może chodzić. od jakiegoś czasu wyczuwał, że mateo nie miał zbyt dobrego okresu w życiu - czasami jeden krok to poczatek czegoś większego i obiecującego - mówił enigmatycznie choć chodziło mu o to żeby mateo się nie poddawał. optymista jimmy, mógłby zarazić tym chłopaka!
- mateo catalano
- neapolhandel międzynarodowyloyal brave true24
- Post n°96
Re: korytarz
jimmy nie znał go jak nie był na wózku, więc tak naprawdę nie znał prawdziwego mateo, a jedynie tego zgorzkniałego kalekę bez motywacji.
- jasne, to piękna metafora, o ile jesteś w stanie zrobić ten jeden krok - mruknął, ale nadal ironicznie, wcale nie wierząc w swoje możliwości i patrząc na swoją przyszłość w czarnych barwach. faktycznie przydałoby mu się trochę tego optymizmu kolegi.
- jasne, to piękna metafora, o ile jesteś w stanie zrobić ten jeden krok - mruknął, ale nadal ironicznie, wcale nie wierząc w swoje możliwości i patrząc na swoją przyszłość w czarnych barwach. faktycznie przydałoby mu się trochę tego optymizmu kolegi.
- james burton
- obywatel światafinanse i inwestycjeyou're on your own, kid you always have been22
- Post n°97
Re: korytarz
nie znał go. ale nie wyobrażał sobie, że ktoś mógł być tak zgorzkniały! jednak szukał dobra w ludziach!
- bez treningu nie zrobisz tego kroku, nawet małe dzieci przez to przechodzą - przypomniał mu. nei chciał żeby się zniechecał. widział jak ludzie odbijają się tutaj od dna. wierzył, że z mateo będzie dokładnie to samo. jeśli tylko się postara!
- bez treningu nie zrobisz tego kroku, nawet małe dzieci przez to przechodzą - przypomniał mu. nei chciał żeby się zniechecał. widział jak ludzie odbijają się tutaj od dna. wierzył, że z mateo będzie dokładnie to samo. jeśli tylko się postara!
- mateo catalano
- neapolhandel międzynarodowyloyal brave true24
- Post n°98
Re: korytarz
skoro pomagał ludziom w różnych sytuacjach to na pewno mateo nie był odosobnionym zgorzkniałym przypadkiem i przyzwyczaił się do takiej bariery obronnej w ludziach.
- trenuję od tygodni, to nic nie daje - zauważył dobitnie, chociaż jego ton trochę złagodniał. wiedział, że james chciał dobrze i nie chciał na niego wylewać swoich żali. nawet jeśli się do tego nie przyznawał, to potrzebował systemu wsparcia i pomocnych ludzi wokół siebie.
- trenuję od tygodni, to nic nie daje - zauważył dobitnie, chociaż jego ton trochę złagodniał. wiedział, że james chciał dobrze i nie chciał na niego wylewać swoich żali. nawet jeśli się do tego nie przyznawał, to potrzebował systemu wsparcia i pomocnych ludzi wokół siebie.
- james burton
- obywatel światafinanse i inwestycjeyou're on your own, kid you always have been22
- Post n°99
Re: korytarz
tak było, zdecydowanie!
- czasami zamiast tygodni potrzeba miesięcy - powiedział równie łagodnie - cierpliwość to ważna cecha - przypomniał mu. liczył na to, że jego uwagi i nauki naprostują go. lubił mateo nie chciał żeby się dobijał sytuacją, z której jednak było wyjście!
- czasami zamiast tygodni potrzeba miesięcy - powiedział równie łagodnie - cierpliwość to ważna cecha - przypomniał mu. liczył na to, że jego uwagi i nauki naprostują go. lubił mateo nie chciał żeby się dobijał sytuacją, z której jednak było wyjście!
- mateo catalano
- neapolhandel międzynarodowyloyal brave true24
- Post n°100
Re: korytarz
najwyraźniej mateo nie był cierpliwy, fakty nie z karty xd a na pewno nie był cierpliwy w tym konkretnym przypadku. chciał wrócić do normalności i udawać, że nigdy nie był inwalidą, ale jak widać nie mógł tego zrobić.
chwilę nic nie mówił i patrzył przed siebie na jakiś ludzi kręcących się po korytarzu.
- co jeśli... - zaczął niepewnie, nadal nie patrząc na jamesa - będę ćwiczyć miesiącami, będę trzymać się tego skrawka nadziei, że mi się uda, a nigdy to nie nastąpi? - przyznał się do swoich największych obaw.
chwilę nic nie mówił i patrzył przed siebie na jakiś ludzi kręcących się po korytarzu.
- co jeśli... - zaczął niepewnie, nadal nie patrząc na jamesa - będę ćwiczyć miesiącami, będę trzymać się tego skrawka nadziei, że mi się uda, a nigdy to nie nastąpi? - przyznał się do swoich największych obaw.
|
|