buckingham palace

świętowali urodziny arthura najpierw strzelaniem do kaczek, a teraz sporym przyjęciem, na którym młodszy windsor musiał usciskać wszystkim dłonie, uśmiechać się i na dodatek poznawać księżniczki z innych państw, które jak oznajmił george są jego potencjalnymi żonami xd

arthur z jednej strony cieszyl sie, ze pamietali o niej, ale z drugiej socializowanie sie bylo wyczerpujace. szczegolnie gdy hector nie otrzymal zaproszenia i musial siedziec cicho. potrzebowal chwili przerwy wiec schowal sie pod stolem z przekaskami xd

charlotte i george rozmawiali ze sobą i przystanęli przy stole z przekąskami, nieświadomi tego, że właśnie tu skrywa się ich braciszek.
- rodzice nie powinni mu organizować takich dużych imprez, na pewno zaraz coś odwali - była zła, że dla niego zorganizowali bardziej wystawne przyjęcie niż planowali na jej urodziny xd

arthur mógł podziwiać ich buty kiedy tak się chował. pewnie właśnie miał poznać jakąś francuską artystokratkę i wtedy zwiał xd
- musisz zrozumieć, że inaczej nigdy nie pozna żadnej dziewczyny, która zainteresuje się nim w odpowiedni sposób, a to jedyny sposób - pokazał na ilość kręcących się ludzi - poza tym tobie jest łatwiej - bo była bardziej normalna xd

bardzo mozliwe, ze tak bylo xd nie podobaly mu sie kandydatki, ktore wybral george. wolal lucka. powinien go przebrac za ksiezniczke xd
podsluchiwal co mowili i nie podobalo mu sie jaka presje wywolywal na nim brat. uwazal, ze sam potrafi sobie znalezc odpowiednia dziewczyne. romy byla ladna i inteligentna! - nie chce dziewczyny - wysunal sie w koncu spod stolu. lezal na podlodze zeby ich lepiej widziec z dolu xd zlapal charlotte za kostke bo czul, ze potrzebuje jej wsparcia i to mu pomagalo.

charlotte już miała powiedzieć, że brat nigdy nie znajdzie takiej dziewczyny, ale nie miał okazji podsłuchac jak niemilo o nim mówi, bo zamiast tego odskoczyła kiedy jakiś potwór spod stołu złapał ją za kostkę.
- aargh! - zawołała przy tym i dopiero po chwili dotarło do niej, że arthur lezy na podłodze. - spójrz na niego - wskazała na młodszego brata zwracając się do george'a - naprawdę myślisz, że w ten sposób pozna dziewczynę, która się nim zainteresuje? chowa się pod stołem, na miłość boską. - pochyliła się do arthura, w końcu zwracając się do niego - wyłaź stamtąd - ponagliła go. przynosił wstyd.

wyobraziłam sobie lucka jako księżniczkę xd dziękuje karola!
zrobił krok w tył widząc reakcję siostry i spojrzał troche z politowaniem na arthura - louis! - skarcił go po cichu żeby nikt nie dostrzegł tej małej awarii - wyłaź stamtąd i poznaj wszystkie kandydatki, albo wybiorę ci najbrzydszą i zmuszę do ślubu - nie miał raczej takiej władzy, ale lubił sobie w głowie wyobrażać że tak jest.

haha taki byl moj cel xd
obrazony skrzyzowal rece na klacie, ale wolal nie testowac wladzy george'a. nie byl gotowy na slub i nie byl pewny czy faktycznie moga go do tego zmusic. podniosl sie z ziemi i otrzepal. - hectorowi zadna sie nie podoba. mi tez nie - mruknal.

- george, doskonale rozumiemy, że znalazłeś idealną kandydatkę na żonę i jesteś najszczęśliwszy na świecie - taaa jasne xd - ale to nie znaczy, że musisz nam teraz szukać partnerów do ślubu na siłę - skrzyżowała ręce i nawet częściowo stanęła po stronie arthura. głównie dlatego, że wiedziała, że brat tylko ośmieszy siebie i windsorów przed tymi kandydatkami.

dziękuje xd
przynajmniej jego groźby podziałały na tyle, że arthur wstał i trochę się ogarnął.
- nie obchodzi mnie to czy ci się podoba, masz jakąś wybrać - on miał tak samo z florence ups xd - muszę jako wasz najstarszy brat pomóc wam odnaleźć szczęście skoro sami tego nie potraficie - poprawił marynarkę. oczywiście przez szczęście rozumiał: odpowiednią kandydatkę/kandydata.

you're welcome xd
- no wlasnie - ucieszyl sie, ze siostra stanela po jego stronie. co niestety dla niej znaczylo, ze w glowie zakodowal juz sobie, ze powinien z nia spedzac wiecej czasu. - wybieram kogos innego - wyprostowal sie. nie mial na mysli nikogo, ale jesli bedzie faktycznie musial znowu szukac dziewczyny to wolal sam zdecydowac kto to ma byc.

- hector się nie liczy - zastrzegła do arthura, bo obawiała się, że taka właśnie mogła być jego odpowiedź. charlotte chciała udowodnić, że brat nadaje się tylko do zamknięcia, a on uznawał ją za swoją obrończynię, ups. - poza tym podobał ci się mój ostatni wybór - przypomniała george'owi o perry'm, który aktualnie czilował w basenie z marcusem xd chyba że to działo się w innej czasoprzestrzeni. aczkolwiek możliwe, że charlotte stwierdziła, że nie są z perry'm na takim etapie znajomości, żeby poznawał jej nienormalnego braciszka. miała wymówkę, że perry istnieje, więc mogła potem się zakręcić gdzieś w kuchni z kelnerem xd

- hector to nie jest twoja wymarzona żona - też tak zrozumiał i teraz on wziął stronę charlotte. jak lawirowała między braćmi, spryciula!
- twój ostatni wybór jest w miarę akceptowalny - poprawił ją żeby nie było że jest w stu procentach zadowolony. perry na pewno teraz czilował z marcusem, ale nic sobie z charlotte nie obiecywali xd mieli dobre wymówki heheheh - a teraz idziemy - chwycił arthura za nadgarstek i pociągnął w stronę francuskiej arystokratki. ciekawe czy zwiał xd

- nic nie rozumiecie! - poddenerwowal sie. george nie zdazyl go nigdzie zaciagnac bo wyrwal mu sie i zwial. tym razem lepiej sie ukryl zeby miec spokoj do konca imprezy.

nawet się ucieszyła, że arthur zniknął do końca imprezy, bo przynajmniej nie miał szans narobić wstydu przy ludziach. a ona poszła robic lody kelnerom skoro george 'w miarę akceptował' perry'ego i miała spokój xd

mieli dziś jakiś charytatywny dzień w pałacu i dzieciaki z domu dziecka przyszły zwiedzać to miejsce! wkręcili georga w to więc on wkręcił też florence. i teraz dzieciaki skakały wokół niej i ją macały xd

hahah dokladnie tak sobie to wyobrazalam xd
florence byla bardzo niezadowolona! I nie miala zamiaru tego ukrywac. czula sie coraz pewniej przez co jej prawdziwy charakter coraz czesciej wychodzil. skrzywila sie gdy podszedl do niej kolejny smarkacz. - ugh - byla zniemaczona xd - naprawde musiales sie na to zgadzac? - pociagnela go za ramie zeby stanal pomiedzy nia a dzieciakiem. skoro byla jego narzeczona to mogla go przestawiac xd

czytam w twoich myślach xd
george widział jej wady coraz częściej, ale myslał pewnie że to długo okres xd i się z tym godził. sam też nie przepadał za takimi eventami, ale dzieciaki jednak go bardziej rozczulały niż starzy ludzie - to tradycja - przypomniał jej. w rodzinie windsorów słowo 'tradycja' było święte więc nie mogła się przeciw wstawiać - poza tym to tylko dzieci, trochę cię podotykają i pójdą, nic strasznego - jego to nie martwiło.

tak xd
pasuja do siebie awkami w tym jak do siebie nie pasuja xd
niestety nie okres tylko brzydka osobowosc florence xd ona nie lubila ani starch ludzi ani dzieci. nie widziala sensu w takich eventach. wolalaby zeby ja wyslali na fashion week czy cos w tym stylu xd - macie za duzo tych tradycji - nie bala sie skrytykowac. - to nowa sukienka - pacnela dziecko w reke kiedy dotknelo jej nogi. nie miala zamiaru tej sukienki ubierac ponownie, ale nie chciala chodzic skazona dzieciecym dotykiem.

tym razem awki niekompatybilne xd
george dopiero powoli to dostrzegał. choć parę osób go ostrzegało, ups! windsorowie woleli się udzielać charytatywnie aniżeli jeździć na fashion weeki. tradycja była silna w tej rodzinie. poza tym styl wyznaczała babka elka xd
chwycił jej dłoń odruchowo kiedy pacnęła dziecka - uspokój się, to tylko kawałek materiału - od zawsze ubierał się u najmodniejszych, albo miał szyte ciuchy na zamówienie, ale nigdy nie miały dla niego jakiejś specjalnej wartości.

ups xd
mogl posluchac, ale wolal sam przetestowac.
windsorowie lubili udawac, ze ich obchodza szczytne cele. florence postawilaby na szczerosc xd
- nie mow mi co mam robic - zmierzyla go wzrokiem. myslala, ze dla niego I zycia jakie jej oferowal bedzie w stanie sie poswiecic (do slubu!) I robic wszystko co jej kaze, ale zaczelo ja to denerwowac.

nie wyczuwam współczucia xd
może był zaślepiony. na pewno nie miłością xd
jej szczerość nie wyszłaby na dobre! windsorowie dobrze grali w tą grę.
jednak nie była skora do aż takich poświęceń. charlotte będzie zawiedziona - słucham? - nie podobał mu się jej ton - nie sądzisz, że trochę powinnaś przywyknąć? - w końcu bądź co bądź, to on zawsze będzie ważniejszy!

nigdy nie wyczuwasz xd
zloscia na Annie xd
windsorowie dobrze grail I dlatego wytrzymali tyle lat. elka wiedziala co robic!
przewrocila oczami, nie miala zamiaru sluchac dzisiaj niczego co do niej mowil. coraz odwazniej wyrazala swoje niezadowolenie. - wychodze - zignorowala wszystko co mowil I po prostu sobie poszla. pojechala na zakupy xd

może dlatego, że go nie masz faktycznie xd
o, to pasuje!
trenowali ich od najmłodszych lat, już niemowlaki miały zajęcia z dobrego zachowania xd
george nie wierzył, że to zrobiła! był zszokowany. został jednak i zabawiał dzieciaki, a potem poszedł poważnie porozmawiać z babką!

po rozstaniu florence i george'a zostało zwołane nadzwyczajne zebranie całej rodziny (bliskiej i dalekiej) żeby debatować o losach rodziny! nawet wyklęci windsorowie tam byli, w tym lilibet która zamiast się udzielać to stała za filarem z butelką szampana którego dolewała co chwila do kieliszka. tak debatowanie miało formę imprezy xd