buckingham palace

dala sie xd
- nie wiedzialem, ze przebywanie na odwyku oznacza, ze jest sie kims - zasmial sie. nie chcial sie porownywac do Charlotte. cieszyl sie, ze byl nizej w hierarchii. spojrzal na nia z rozbawieniem. - czy to oznacza, ze teraz lubisz mnie jeszcze bardziej? - wyszczerzyl sie. nie zeby mu na tym zalezalo, ale mogla mu nie mowic komplementow.

przebywanie na odwyku to póki co jedyne, czym mógł zaimponować kuzynce xd prychnęła, oburzona jego insynuacjami.
- nie ciesz się, nadal jesteś frajerem - powiedziała do niego bez ogródek, zabrała mu papierosa i czmychnęła do sprawdzonej kryjówki.

ludzie świrowali i czuwali pod pałacem, więc sid wyszedł pozbierać maskotki. co więksi psychofani rodziny królewskiej go rozpoznawali i zagadywali, a on udzielał odpowiedzi, jakby wcale nie gadał z ciocią kate dwa razy w życiu. jutro wszystko będzie w mediach i to będzie pr-owy koszmar xd

haha powinni mu dac opiekunke zeby pilnowala gdzie lazi i co gada xd
rosie nie obchodzila chora ksiezna i nie zostawiala pluszakow ani kwiatow. czasem przychodzila tu z kolezankami gdy byla w londynie zeby mianifestowac royalsowych chlopcow w swoim zyciu xd co okazalo sie byc skuteczne. rosie szybko zaklepala sida gdy okazalo sie, ze to wlasnie nim ludzie byli zainteresowali. - wszyscy modlimy sie o to by jej wysokosc szybko wrocila do zdrowia - zagadala chlopaka i wcisnela mu misia, ktorego przed chwila podniosla z chodnika.

za bardzo się przejmowali wszystkim innym i zapomnieli o nim xd
rosie miała jasny cel i trzymała się go xd uśmiechnął się, gdy w koncu zagadała go jakaś miła dla oka dziewczyna, a nie rojalsowe freaki.
- w imieniu całej rodziny dziękuję - przejął misia, którego pewnie weźmie sobie na pamiątkę do mieszkania xd - wasze wsparcie wiele dla nas znaczy - dodał formułkę, którą powtarzał wszystkim naokoło, a oni czuli się wtedy wyjątkowi. znudziło mu się gadanie ciągle to samo, więc już rozglądał się, w jaki sposób ewakuować się z tłumu. zaczynał dostrzegać błędy w swoim pomyśle xd

ups xd
dla rosie te slowa nic nie znaczyly. szukala tylko sposobu na zagadanie go, a to wydawalo sie odpowiednie skoro przyszedl tutaj przyjmowac prezenty. - tam jest spokojniej - pokazala w jakas strone. moze juz go zaczeli szukac i ktos wyszedl z palacu wiec ludzie na chwile odwrocili uwage probujac wyczaic kto sie pojawil xd

myśleli, że ktoś ważniejszy wyszedł towarzyszyć sidowi, a to tylko ochroniarze szukali zguby xd następnym razem zamkną go razem z arthurem, żeby nie wychodził.
przyszedł przyjmować prezenty i już miał całe ręce załadowane, więc nie opłacało się gadać z większą liczbą ludzi xd
- dziękuję - uśmiechnął się do niej ciepło, gdy wyczaił wskazane przez nią spokojniejsze miejsce. - pomożesz mi przejść niezauważenie? - poprosił ją.

powinni ich przywiazac do siebie xd gdyby sie zgubili to latwiej byloby od razu dwoch znalesc.
nie dosc, ze beda sie musieli tlumaczyc dlaczego on wyszedl to jeszcze beda musieli wymyslic jak udobruchac ludzi, ktorzy sie obraza, ze do nich nie doszedl xd
usmiechnela sie zadowolona. - jasne - chwycila go pod ramie i szybko pociagnela w bezpieczne miejsce zanim ludzie stracili zainteresowanie ochrona.

hahaha, arthur by się wkurzał, że go porównują do takiego mało ważnego rojalsa, a sid, że do wariata xd
to zdecydowanie nie była przemyślana akcja. teraz będą doniesienia, że rodzina królewska gardzi poddanymi xd
- uff, dziękuję! bez ciebie bym sobie nie poradził - przyznał. było w tym sporo racji, z tymi maskotkami wyglądał jak sprzedawca na jarmarku xd - chcesz coś w podzięce? - zaprezentował jej zebrane łupy. zapomniał, że to dla księżnej xd

haha xd
przynajmniej annie i silas beda wiedzieli, ze nie tylko nimi xd
- nie ma sprawy, ciesze sie, ze moglam pomoc - zacieszala. nie mogla uwierzyc, ze tak latwo jej poszlo znalezienie ksiecia xd - ten test uroczy - pokazala na maskotke jamnika. moze to byl jellycat i chciala do kolekcji xd - tak w ogole jestem rosie - przedstawila sie. miala nadzieje, ze zrobi to samo bo nie miala pojecia kim byl oprocz tego, ze byl z rodziny royalsow xd

haha, sid nie pomagał ocieplić wizerunku rojalsów. a ściągnęli go do londynu właśnie po to, żeby nauczył się lepiej ich reprezentować xd
- proszę, to dla ciebie - bez namysłu wręczył jej jamnika. wszystkie marzenia rosie ziściły się w ciągu pięciu minut, zdobyła uwagę księcia i już obdarowywał ją podarkami xd - miło cię poznać, rosie - uśmiechnął się szeroko. - na mnie możesz mówić po prostu sid, odpuśćmy sobie formalności - zaproponował. to brzmiało, jakby naprawdę był kimś ważnym, ale on myślał, że skoro jest fanką rojalsów, to pewnie zna go pod jego licznymi nazwiskami.

najwyrazniej lekcje nie pomagaly xd beda go musieli odeslac z powrotem i zabronic mowienia o swoim pochodzeniu xd
- dziekuje - przytulila do siebie jamknika. juz nie mogla sie doczekac az wroci do kolezanek i im opowie o wszystkim. myslala, ze w koncu wszystkie planety sie dobrze ulozyly i znalazla swojego jedynego xd moze szczescie huntera na nia przeskoczylo. - ciebie rowniez milo poznac, sid - usmiechala sie slodko. - jesli kiedys bedziesz potrzebowal ukryc sie przed tlumem to chetnie pomoge - zasmiala sie. chciala sie upewnic, ze wcisnie mu swoj numer zanim sie rozejda xd

w sumie nie pochodził z rodziny królewskiej, więc po prostu mogli się od niego odciąć, bo do niczego nie byli zobowiązani xd nie wiem, jak tam jego siostra sobie radziła, ale na pewno lepiej niż on!
uznała huntera za bff geja i jego fart wsparł ją w znalezieniu księcia xd rosie będzie się jarać, dopóki nie wygoogluje sida xd
- znasz jakieś fajne miejsca, gdzie można się ukryć? - zainteresował się, bo chętnie by gdzieś się z nią zaszył. też był zajarany, że taka ładna dziewczyna patrzy na niego z uwielbieniem xd

zachowali sie dla niego laskawie a on tylko kreowal niepotrzebne dramki xd
jak sie spotkaja nastepnym razem to jemu tez wszystko opowie i bedzie oczekiwala, ze bedzie fangirlowal razem z nia xd
- tu niedaleko byl uroczy maly pub - pokazala w odpowiednia strone. byla podjarana, ze chcial z nia spedzac czas.

nie znał koncepcji dramek, jemu żyło się dobrze. no chyba że ktoś go zagadywał podobnie jak rosie, a potem sidney budził się bez kasy w portfelu xd
haha hunter myślał, że dobrze mu szedł podryw, a tu rosie wyskoczy z jakimś księciem z bajki. w usa nie było książąt i dlatego tam hunterowi lepiej szło xd powinna o tym opowiedzieć rafe'owi i samowi, ten drugi miał doświadczenie z księżniczką xd
- myślę, że powinniśmy się tam zaszyć, dopóki tutaj się nie uspokoi - zaproponował, zerkając jeszcze w stronę tłumu pod pałacem. zostawił prawie wszystkie maskotki, bo nieporęcznie było z nimi chodzić, a rosie mogła się jarać, że poszła na randkę z księciem i że wymienili się kontaktami xd

wybrali się z silasem na wycieczkę po londynie i akurat spacerowali przy pałac - o, może odwiedzimy charlotte - zażartował, wiedział że to tak nie dziala xd

gdyby wiedzial, ze czescia wycieczki jest odwiedzanie palacu to by sie nie zgodzil. glupio mu bylo marudzic I psuc vibe wiec nie sprzeciwial sie. - lepiej nie - probowal tez zartowac, ale nie udalo mu sie I powiedzial to zupelnie powaznie.

po prostu się włóczyli i przypadkiem bądź nie zawędrowali tutaj!
- dlaczego? na pewno nas wpuszczą, jesteśmy przecież znajomymi charlotte - już się dla żartów kierował w stronę bramy. w przeciwieństwie do silasa miał dobry humor, dlatego nie wyczuł ponurego vibe'u!

- na pewno - zestresowal sie kiedy sam zaczal sie kierowac w strone palacu. szansa, ze Charlotte dowiedzialaby sie o tym nie byly duze, ale wolal nie testowac szczescia. nie potrzebowal zeby widziala jak sterczy przed brama, a oczami wyobrazni juz widzial jak sie z niego nabija. - nie, nie chce tam isc - chwycil sama za ramie by go zatrzymac.

gdyby wiedział, że tak sie tym stresował to nie robiłby sobie z tego śmieszków!
poczuł jednak mocny uścisk silasa i cos go tknęło - to były tylko żart - odwrócił się i spojrzał podejrzliwie na kumpla - pokłóciliście się? nie martw się, ja też czasami się z nią kłócę - ale nie w taki sposób jak silas hehe.

puscil sama I wlozyl dlonie go kieszeni spodni. - tak, wiem - nie wygladal na przekonanego. - to byla nasza ostatnia klotnia, zakonczylismy znajomosc - poinformowal go. - niestety z twojej niespodzianki chyba nic nie wyjdzie - dodal. nie chcial zeby sam sie nastawial, ze to sie nadal dzieje. chociaz jakis plus w tej sytuacji byl I juz sie nie musial stresowac, ze musza cos wymyslic xd

wyglądał na spiętego i samuel widział to! - jak to? nie ma tak poważnych kłótni które mogą kończyć znajomości, chyba że to kłótnia kochanków - dalej żartował trochę próbując go pocieszyć. znał takie kłótnie tylko ze swojej relacji z rafe, nie wiedział że ich też się to tyczy! - niespodzianka nie jest ważna - wolał gdyby się dogadywali!

- nie jestesmy kochankami! - odpowiedzial szybko. juz nie byli wiec nie klamal xd docenial sama proby pocieszania, ale wolalby zakonczyc temat Charlotte I juz nigdy to tego nie wracac. - doszlismy do wniosku, ze ta znajomosc nie ma sensu - podsumowal, nie zdradzajac o co tak naprawde poszlo.

- okej - zaśmiał się na jego nerwową reakcję - nie chciałem niczego sugerować i tak widziałem charlotte na zdjęciach z tym no... - pstryknął palcem - tenisistą - z którym notabene rafe również spał! - przykro mi że tak wyszło, charlotte jest trudna, ale jak się ją bliżej pozna to okazuje się zupełnie inna - znał to co nieco z autopsji, nie wiedział że silas też!

- tak, tez widzialem. pasuja do siebie - probowal udawac, ze go to nie rusza, ale nie potrafil. byl slabym aktorem kiedy musial sobie radzic z prawdziwymi emocjami xd - tez tak myslalem, ale okazalo sie, ze sie mylilem - tez mial okazje poznac Charlotte od innej strony, ale ta ksiezniczkowa przewazala.