maud

ben poprzez zmywanie pewnie miał na myśli wstawienie zmywarki xd ach ci mężczyźni i ich domowe obowiązki.
- ja ciebie też. - oddał pocałunek i posmyrał ją po pleckach, po czym skupił się z powrotem na jedzeniu. - ale chyba powinniśmy porozmawiać o naszym układzie mieszkaniowym. - zmarszczył nosek. wprowadził się do niej tymczasowo, żeby poczuła się lepiej, a teraz czuła się lepiej i nie wiedział na czym stoją.

on najwidoczniej nie za bardzo ogarniał jak to działa xd
uśmiechnęła się podczas pocałunku, ale zaraz jak usłyszała jego pytanie spoważniała - ach no tak, powinniśmy. wiesz, tak naprawdę to przyzwyczaiłam się do tego, że ze mną mieszkasz więc jak dla mnie możemy razem zamieszkać. tak już na stałe - zaproponowała mu jako pierwsza - no chyba, że nie chcesz, nie ma problemu - odchrząknęła niezręcznie.

- och. no tak. - grzebał widelcem w talerzu. - właściwie to złożyłem już wniosek o akademik na przyszły rok i chciałem tylko spytać czy mogę tu mieszkać do konca wakacji. - przyznał. - nie zrozum mnie źle, ja też bardzo lubię z tobą mieszkać, ale to wszystko wydarzyło się trochę... za szybko? - zmarszczył czoło. - nie chodzi o nas. uwielbiam nas, kocham nas, bardziej chodzi o to, że nie sądziłem, że tak szybko wyniosę się z akademika i wiesz, całego centrum studenckich akcji. - próbował jej wyjaśnić.

- nie no jasne, luz, nie mam ci tego za złe - pokiwała głową - pewnie, musisz mieć kontakt ze studentami, studenckim życiem i takie tam, musisz się dobrze bawić - uśmiechnęła się do niego i dokończyła własne danie - może, nie wiem - wzruszyła ramionami - moje życie jest szybkie. przepraszam jeżeli cię wystraszyłam - zaniosła swój talerz do kuchni i wróciła do salonu - zapomnij w ogóle o propozycji. nie było tematu - poprawiła poduszkę na kanapie - możesz tu mieszkać do końca wakacji jeżeli jeszcze tego nie powiedziałam - dodała szybko.

- nie masz mi tego za złe?... - obserwował ją. - nie chcę chodzić na imprezy i szaleć jeśli wiem, że ty tego nie możesz i że czujesz się z tym źle... - myślał, że jego imprezy są takie szalone, że maud mogłaby na nich przegiąć xd - oczywiście w przyszłym roku będę znowu organizować filmowe środy w świetlicy i będziesz zaproszona na każdą z nich! - dodał jeszcze, bo to jedna z definicji szalonej zabawy dla bena xd przynajmniej na tych wydarzeniach na pewno nie będzie alko. - poza tym pewnie i tak będę przychodzić do ciebie cały czas. już się przyzwyczaiłem do swojego miejsca. - rozsiadł się na swoim stałym miejscu na kanapie. - i do ciebie obok. - dodał i dał jej buziaka.

- nie, naprawdę nie mam. jeżeli wolisz mieszkać w akademiku, nie mogę ci tego w ogóle zabronić. mieszkaj w akademiku a wakacje spędzimy razem. będzie mi jedynie szkoda, jak wakacje się skończą a ja nie będę mogła rano się do ciebie przytulić jak się obudzę - pewnie miała swój mały rytuał odkąd pomieszkiwali ze sobą. usiadła mu na kolanach skoro przysiadł się na własnym miejscu - filmowe środy brzmią idealnie. możesz tu przychodzić ile chcesz i kiedy chcesz - zauważyła miziając go po szyi. a potem go pocałowała.

- będę przychodzić specjalnie nad ranem, żeby się wemknąć do łóżka i przytulić na powitanie. - wymyślił. romantyk xd zamiast spać koło niej, ech. może gdyby rory pozostał w akademiku to ben nie chciałby tam wracać, ale skoro pozbyli się go ze swojego życia to czuł się bezpieczny i liczył na to, że teraz trafi mu się współlokator, który zostanie jego przyjacielem na zawsze. to był jeden z powodów, dla których chciał mieszkać w akademiku. żałowałby gdyby odpuścił szansę na stworzenie takiej więzi! - dziękuję. a czy będę miał oddać swój klucz? - musiał dopytać. zaraz oddał się pocałunkom, ale przypomniał sobie o swojej wcześniejszej obietnicy. - masz do odebrania masaż - przypomniał jej i usadowił się okrakiem za nią, żeby zacząć masować jej kark.

- to miłe, ale wolałabym żebyś nigdzie mi nie uciekał - mruknęła trochę niezadowolona, ale no cóż, przegrała najwyraźniej z akademikiem. rory był jej przeszłością, na szczęście zniknął na zawsze z jej życia bo postanowił dać im spokój. cóż, oskarżenia o stalking i narkotyki dały swoje rezultaty - nie, nie musisz oddawać mi swojego klucza, skoro powiedziałeś, że masz tu nawet swoje miejsce. to również trochę twoje mieszkanie ben - zauważyła a jak zaczął ją masować, odprężyła się. położyła dłonie na jego udach - mhm, dokładnie tutaj - przymknęła oczy i mruczała już jak kot.

westchnął.
- mogę jeszcze wycofać wniosek o akademik..... - wymamrotał niepewnie, bo miał mętlik w głowie i sam nie wiedział w tej chwili czego chciał. akademik i tworzenie studenckich wspomnień były jego marzeniami od czasów szkoły, ale teraz będąc z maud ciężko mu było się z nią rozdzielić. - podoba ci się? - był dumny jak tak mruczała. benio umiał robić magiczne sztuczki ze swoimi dłońmi! co przypomina mi, że już dawno nauczył się pewnej sztuczki z ashley i powinien w końcu wprowadzić ją w życie. - może spróbujemy czegoś innego - powiedział jej do ucha i zakończył masaż, żeby zacząć wędrować dłonią po jej brzuchu w dół do jej majtek. zanim jednak wszedł na to terytorium to popatrzył na maud czekając na potwierdzenie z jej strony.

- jak chcesz, możesz. ale nie zdecyduję za ciebie. musisz o tym pomyśleć - zauważyła. wiadomo, że przyzwyczaił się przez ten czas do maud, bo robiła mu śniadania, obiady, kolacje, spał z nią w łóżku, całowali się, spędzali ze sobą cudowny czas. w pewnym momencie zanim się obejrzała, ben się rozochocił. dała mu znać, że może zrobić to co chciał, łapiąc go za rękę i prowadząc ją wprost do swoich majtek - pokaż co potrafisz - uśmiechnęła się tylko zadziornie a potem namiętnie pocałowała. drugą dłonią rozpięła mu spodnie i wsunęła rękę w bokserki.

jak wsunęła mu rękę w bokserki to nie mogł się skupić, więc musiał zabrać jej rękę i wyszeptał jej do ucha, że on chce się nią zająć. miał wszystko dobrze przećwiczone, więc zaprezentował jej swoje umiejętności, najpierw on jej zrobił dobrze, potem ona jemu, ale nie doszło do niczego więcej. teraz jak się rozochocił to może w końcu wejdą na dalszy poziom! ale póki co poszli spać.