CELA NR 1 - MAUD, MARTY, ARCHIE, PEGGY
- maud davenport
- amsterdammedycynalost bby girl24
maud została tu bezpardonowo wepchnięta! nie miała żadnego głosu sprzeciwu, a tym bardziej nie pomagał jej fakt, że była na haju od leków. siedziała tu w kajdankach w kącie i się nie odzywała do nikogo.
- marty singleton
- londyninżynieriapuppy eyes25
marty leżał na środku celi i robił aniołki, ale takie w kurzu, a nie w śniegu xd
- archie holtzman
- LAarchitektura wnetrzprawie ksiaze25
archie tez nie ogarnial o co chodzi, wiec tylko sie wpatrywal w policjantow i robil maslane oczka.
- peggy roosevelt
- londynedytorstwoi'm not bossy, i'm the boss22
to był najgorszy wieczór w życiu peggy..........
która stała przy kratach i próbowała zachować spokój.
- dobry wieczór. halo? przepraszam? czy mogę z kimś porozmawiać? zaszła jakaś pomyłka. - nikt oczywiście nie zwracał na nią uwagi, eh.
która stała przy kratach i próbowała zachować spokój.
- dobry wieczór. halo? przepraszam? czy mogę z kimś porozmawiać? zaszła jakaś pomyłka. - nikt oczywiście nie zwracał na nią uwagi, eh.
- maud davenport
- amsterdammedycynalost bby girl24
maud wolałaby siedzieć z jakimś innym towarzystwem. na pewno nie z nimi. - daj spokój, nikt cię nie posłucha - powiedziała do dziewczyny, spoglądając na nią wielkimi oczyma. - musimy zadzwonić do swoich rodziców, niech oni stąd nas wyciągną - nie uśmiechało się jej spotykanie się ze wściekłą edie.
- marty singleton
- londyninżynieriapuppy eyes25
do marty'ego chyba nagle dotarło co się stało i podniósł się jak poparzony - gdzie my jesteśmy!?!?!?!!? - zaczął się rozglądać i pierwszą osobą jaką dostrzegł była maud - dalej są twoje urodziny? - zapytał bo przypomniało mu się, ze wtedy uprawiali seks xd nie wiem co on brał, ale musiało być niezłe.
- archie holtzman
- LAarchitektura wnetrzprawie ksiaze25
archie zignorowal maud i martiego i od razu podskoczyl to peggy gdy uslyszal jej glos. - jak dobrze, ze jestes - objal ja mocno. byla jego jedyna nadzieja. utkneli tu z jakimis wiesniakami ;c
- peggy roosevelt
- londynedytorstwoi'm not bossy, i'm the boss22
wieczór peggy pogarszał się za każdym razem jak słyszała głos marty'ego. postanowiła ignorować jego obecność i uparcie zwracać na siebie uwagę policjantów. któryś w końcu do niej podejdzie, tak czy nie? musiało tak być. jak dobrze, że archie był tu razem z nią! szybko się w niego wtuliła i nie zamierzała puszczać.
- mogliśmy zostać jeszcze na weekend w la - mruknęła mu w tors.
- mogliśmy zostać jeszcze na weekend w la - mruknęła mu w tors.
- maud davenport
- amsterdammedycynalost bby girl24
ukucnęła nad martim i się roześmiała. - nie, nie są to moje urodziny, ale bym chciała w sumie powtórkę z rozrywki bo czemu nie - pogładziła go po policzku i pocałowała w czoło. - seks był niezły, tyle, że teraz mamy jednak paru widzów. dwójka plus panowie policjanci - zachichotała i przytuliła się do niego.
- marty singleton
- londyninżynieriapuppy eyes25
marty kompletnie nie ogarniał dlatego wygadywał brednie. te dwadzieścia szotów dało mu w kość najwyraźniej. przytulił maud i zaśmiał się sam do siebie w zasadzie - peggy jest spoko - wskazał na rudą - całuje tak dobrze jak ty więc może do nas dołączyć jak chcesz - typa nie znam - olał archiego, co go jego królewskość obchodziła.
- archie holtzman
- LAarchitektura wnetrzprawie ksiaze25
przytulil peggy do siebie. zmierzyl martiego wzrokiem. wcale nie podobaly mu sie brednie, ktore paplal marty. jego zdaniem kobietom nalezal sie szacunek, a on wcale tego nie okazywal. - nie przejmuj sie. jestem tutaj z toba, bedzie dobrze - pocalowal peggy w czulko. byl narabany, ale zaczal troche trzezwiec w tej sytacji.
- peggy roosevelt
- londynedytorstwoi'm not bossy, i'm the boss22
oburzyła się kiedy usłyszała swoje imię z ust marty'ego, ale nie podejmowała z nim bezsensownej dyskusji, tylko skupiała się na rozmowie z archie'm.
- on jest pijany, nie wie co wygaduje. - zaczęła się tłumaczyć przed archie'm, żeby nie myślał, że zdradziła swojego chłopaka i to w dodatku z takim pijanym dzikusem. ale spoko, teraz tak gadała, a na pewno w lepszych warunkach sam na sam wszystko opowie archie'mu, bo będzie musiał jej dodać otuchy. - czy to moment kiedy powinniśmy powołać się na naszych rodziców? policjanci ciągle mnie ignorują. - zauważyła. jeśli nie teraz wyciągać karty potomków polityka i księcia to kiedy.
- on jest pijany, nie wie co wygaduje. - zaczęła się tłumaczyć przed archie'm, żeby nie myślał, że zdradziła swojego chłopaka i to w dodatku z takim pijanym dzikusem. ale spoko, teraz tak gadała, a na pewno w lepszych warunkach sam na sam wszystko opowie archie'mu, bo będzie musiał jej dodać otuchy. - czy to moment kiedy powinniśmy powołać się na naszych rodziców? policjanci ciągle mnie ignorują. - zauważyła. jeśli nie teraz wyciągać karty potomków polityka i księcia to kiedy.
- maud davenport
- amsterdammedycynalost bby girl24
tak naprawdę każde z nich miało rodziców, którzy mieli coś do powiedzenia. marty był synem poważanych państwa singletonów, matka maud była światową artystką, ojciec peggy był politykiem, a rodzice archiego to para książęca. każde miało idealne życie. spojrzała na peggy. - nie, dzięki, ale może następnym razem skorzystam. nawet nie jesteś taka zła ruda - puściła do niej oczko. maud leciała na dziewczyny to niech ma, maud też na nią leciała. - zadzwonię do edie i johna, co ty na to, marty? - zaproponowała. - chyba, że wolisz, żebym dzwoniła to eleanor - dodała szybko.
- marty singleton
- londyninżynieriapuppy eyes25
marty aż się podjarał na myśl o trójkącie. na chwile się zawiesił wyobrażając sobie w jakiś okolicznościach by to zrobili. właściwie to wyobrażał sobie to tak jakby to był pornol xd on porwany przez dwie studentki i zabawa do rana w różnych pozycjach, z różnymi przyrządami. rozmarzył się i z rozmarzenia wyciągnęła go maud. archie i peggy z nim nie gadali bo był plebsem xddddddd - co? - zerknął na maud - może do mamy, jest bardziej wyluzowana - john dostałby zawału.
- archie holtzman
- LAarchitektura wnetrzprawie ksiaze25
archie ogolnie przejal sie najbardziej tym, ze peggy poczula sie zle. ona teraz byla jego priorytetem!
- bedzie dobrze - powiedzial spokojnym glosem. - jestes ze mna, wiec nic ci sie nie stanie - zapewnil peggy. zupelnie ignorujac reszte. probowal byc mily, ale to nic ni zadzialalo. czasami tutaj siedzial wiec wyczail jakiegos typa, ktorego juz znal. wyciagnal rece przez kraty, zlapal go za szmaty i przyciagnal do siebie. - wyposcisz nas - oznajmil mu stanowczo. wolal uzywac uroku osobistego niz swojego nazwiska najwyrazniej. posluchali go, wiec chwycil peggy za reke i wyciagnal, przy okazji obiecujac laske typkowi, ktory ich uwolnil ;x
- bedzie dobrze - powiedzial spokojnym glosem. - jestes ze mna, wiec nic ci sie nie stanie - zapewnil peggy. zupelnie ignorujac reszte. probowal byc mily, ale to nic ni zadzialalo. czasami tutaj siedzial wiec wyczail jakiegos typa, ktorego juz znal. wyciagnal rece przez kraty, zlapal go za szmaty i przyciagnal do siebie. - wyposcisz nas - oznajmil mu stanowczo. wolal uzywac uroku osobistego niz swojego nazwiska najwyrazniej. posluchali go, wiec chwycil peggy za reke i wyciagnal, przy okazji obiecujac laske typkowi, ktory ich uwolnil ;x
- maud davenport
- amsterdammedycynalost bby girl24
zadzwoniła po rodziców i ich uwolnili, martiego elka a ją mamusia. koniec.
|
|