ośrodek kultury

charlotte tylko taka bezwzględna xd
nie przywykł do wykonywania rozkazów, ale tu wyjątkowo dla dobra sprawy byłby się w stanie ugiąć!
chciał się od niej odciąć, ale jednocześnie widział pewne plusy w takim rozwiązaniu, na końcu był przecież tylko mężczyzną, tylko człowiekiem! - w momencie, w którym związałbym się z kimś to między nami skończyłoby się, nie chciałbym okazywać braku szacunku ani tobie, ani jej - wow, jaki dobry facet xd przynajmniej był szczery!

widać dostała najmniej czułości od nianiek xd
dla niego taka opcja byłaby wygodna, za to ona musiałaby pogodzić się z tym, że george znalazł kogoś odpowiedniejszego, kto został zaakceptowany przez "górę" i kto zajmie miejsce, które pierwotnie należało do niej. wtedy najbardziej powinien się obawiać jej sztuki.
- więc po prostu chcesz seksu bez zobowiązań, aby móc się wyszaleć, zanim na zawsze przyjmiesz rolę księcia george'a - podsumowała, ale nie negowała tego pomysłu.

ups xd
nie ukrywał swoich zamiarów i to do niej należała decyzja więc w teorii była w dobrej sytuacji. zawsze mogła powiedzieć 'nie'.
- nie - zanegował jej słowa - chce seksu z tobą i ciebie, dopóki nie zwiążę sie z kimś z kim będę wypełniać królewskie obowiązki - tłumaczył jej nadal skoro nie skrytykowała kategorycznie tego pomysłu!

autodestrukcyjne zapędy annie nie pozwalały jej powstrzymać tego i powiedzieć 'nie'.
ta rozmowa przybrała nieoczekiwany obrót. annie spodziewała się nagany ze strony george'a, ale nie takich propozycji.
- i tego, że to będzie nasza tajemnica? że nikt nie będzie nas oceniać, dyktować, jak mamy się zachowywać? że to będzie tylko nasze? że będziemy tylko george'm i annie? - spojrzała na niego z pewną nadzieją. nawet jeśli ten układ nie był sprawiedliwy wobec niej i jej uczuć, to ta wizja mocno do niej przemawiała. od samego początku chciała tylko-george'a i nic więcej.

ups xd
george też sie na to nie przygotował, ale natchnęło go w trakcie xd
- to nie może być nic formalnego więc nie, nikt nie będzie nas oceniać - tak jak nikt nie oceniał tego jak george'owi zdarzało się wylądować w łóżku z randomową laską w czasach bycia bawidamkiem! - tylko george'm i annie - powtórzył za nią - co oznacza, że ani george, ani annie nie mogą nikomu o tym powiedzieć - zastrzegł. nie chciał plotek! chciał totalnie po cichaczu w to wejść!

był wkurzony na annie, dopóki jej nie zobaczył i nie zaczęło go mrowić w kroczu xd
zapatrzyła się na niego odrobinę za długo. ale miała prawo, jeśli sugerował jej urzeczywistnienie bajki, w której są tylko annie i george'm. zdążyła już wcześniej przyznać się do tego, że nadal go kocha, więc nie mogła udawać, że wcale tego nie chce. w rzeczywistości miała być jego brudnym sekretem, choć była chętna się ukrywać, jeśli to oznaczało, że unikną zainteresowania opinii publicznej i jego koszmarnej rodzinki. to wszystko poprzednio ją przytłoczyło i ich zniszczyło.
- wszystko, czego kiedykolwiek chciałam, to mieć cię tylko dla siebie i nie mówić nikomu - powiedziała łamiącym się głosem, bo nie wiedziała, na ile george teraz się nią bawi, a na ile mówi szczerze. wyglądało na to drugie, ale była jednak w bardzo wrażliwej pozycji. jeśli chciała go tylko dla siebie, to źle zaczęli swój związek od udawania go przed całym światem xd

wiadomo, zabrali się do bycia ze sobą od dupy strony, ale kto tego tutaj nie robił?
miała prawo na niego patrzeć ile chciała, szczególnie że on wcale nie odrywał od niej wzroku również, mrowiące krocze kazało mu patrzeć haha. łatwiej było mu utrzymać annie jako brudny sekret i zostawić ją w dogodnym momencie kiedy znajdzie kandydatkę na żonę, aniżeli bulwersować rodzinę i opinię publiczną ponownie pokazując się z nia w blasku fleszy. oczywiście to tylko brzmiało tak łatwo w jego głowie, w praktyce wiemy że tak nie będzie - więc niech tak będzie - teraz zrobił jeszcze pewniejszy krok do przodu i po prostu ją pocałował, tego chciał i tego potrzebował. miał nadzieję, że to odwzajemni i będą mogli wspólnie spędzić noc, a potem udawać że nie rozmawiają ze sobą i nic takiego nie miało miejsca!

teraz też zabierali się do tego od dupy strony, jeśli myśleli, że nikt się nie dowie i że nikt nie zostanie zraniony w tym układzie. annie była tak stęskniona za bliskością george'a, że nie myślała teraz o tym, że w tym wszystkim chodziło o to, że on nadal pozostawał księciem (nieważne, jak by sobie wmawiała, że jest tylko george'm) i zostawi ją, gdy tylko na horyzoncie pojawi się bardziej godna kandydatka. w tej chwili potrzebowała jego, co zresztą było wygodne po tym, jak porzuciła andy'ego. przynajmniej zranienie andy'ego nie poszło na marne xd odwzajemniła jego pocałunek całą sobą, tym samym dając mu pozwolenie, by mieszał jej dalej w życiu i sercu, a potem musieli przetestować ukrywanie się przez przejście tylnym wyjściem do jego limuzyny i przejechanie do jego mieszkania w tajemnicy. było warto!

przyszła po annie, która własnie kończyła zajęcia. miały iść na kolację czy coś xd obserwowała jak jeszcze gada z dziewczynkami i spokojnie czekała!

wszyscy w tym temacie mają czarno-białe awki xd
gdy zauważyła pojawienie się dani, przyspieszyła żegnanie się z dziewczynkami i ucięła ich "milion pytań do".
- za szybko wyszłaś z domu? przecież wiesz, że masz tu tylko pięć minut drogi - na dzień dobry robiła test xd

bo są uwikłani w rojalsowe dramki xd
dani nie straszne były testy. uśmiechnęła się do paru wychodzących dziewczynek, a potem przeniosła wzrok na kuzynkę - wracam skądś - wyjaśniła pokazując torbę z jakiegoś sklepu z ubraniami. była na zakupach, podejrzane!

to potrafi przetrzepać człowieka xd
dani przeszła pierwszy test, choć już nie przyznała się, że wcale nie mieszkała pięć minut drogi stąd. annie uśmiechnęła się, zgrywając zupełnie nieświadomą i naiwną.
- udane zakupy? - zajrzała jej do torby z ciekawości.

na tyle, że tylko czarno białe awki zostają.
może już wytrenowała jak odpowiadać xd - kupiłam kilka sukienek, musze się dobrze prezentować podczas koncertów - wyjaśniła. choć było tam faktycznie kilka sukienek eleganckich, ale może też coś bardziej odważnego. ciekawe po co xd

cała radość i kolor z życia uchodzą xd
dani była przygotowana na to, że podczas spotkania z annie musi się pilnować. choć skoro ruby już wszystko wiedziała, to była bardzo duża szansa, że ona też wie. no ale widać wolała, żeby powiedziała jej osobiście i czekała, czy się zreflektuje i przyzna.
- jeśli ubierzesz to na koncert, to nikt nie będzie się skupiać na tym, jak grasz - zażartowała, wyciągając bardziej wyciętą sukienkę.

haha tak!
dani po prostu nadal uważała, że mieszkanie z gabrielem nic nie znaczy i że to była tylko przysługa czy tam dobry uczynek księcia! to ruby, a potem annie snuły domysły!
- to nie na koncert - wyjaśniła i wrzuciła sukienkę z powrotem - chcesz iść do tej nowej włoskiej knajpy? słyszałam o tym miejscu same dobre rzeczy - próbowała zmienić temat.

miały pakt, żeby trzymać się z dala od książąt, a dani się go nie trzymała, więc nieważne w jakiej formie to robiła, ale powinna poinformować kuzynkę! oczywiście to, co wyrabiała annie, nie miało tu nic do rzeczy, bo to była tajemnica państwowa xd
- nie? - zdążyła z siebie wydobyć, zanim dani zabrała sukienkę i zmieniła temat. - tak, możemy pójść do włoskiej knajpy, ale przewiń do momentu, w którym mówiłaś, że ta sukienka jest na jakąś specjalną okazję? imprezę? randkę? - wwiercała w nią swój wzrok.

no oczywiście, annie była święta xd
- świetnie, w takim razie chodźmy - ruszyła w kierunku wyjścia - sukienka jest po prostu dla mnie - odpowiedziała wykręcając się. zrobiła kilka kroków, ale nie wyczuła żeby annie za nią podążała za to wyczuła jej wzrok na sobie - no co? - odwróciła się i czekała aż kuzynka ruszy dupkę xd

póki jej sekrety nie wyszły na jaw, mogla się czepiać innych xd potem przyjdzie jej kolej, żeby dostać zjebki xd
po odwróceniu się dani mogła zobaczyć, że annie stoi ze skrzyżowanymi rękami i nie może już dłużej wytrzymać z tymi podchodami.
- wiem, że mieszkasz u gabriela. ruby mi powiedziała - oznajmiła. nie było sensu udawać, że nie wie, co się dzieje, bo nigdy nie doszłyby do tematu!

prędzej czy później xd
- oczywiście, że ci powiedziała - przewróciła oczami i lekko roześmiała się. no czego innego mogła się spodziewać? - tylko nie zacznij mi wmawiać że to coś znaczy, mieszkam tam tylko tymczasowo i nie, nie zostałam jego narzeczoną - odpowiedziała skrótowo, bo wiedziała, że zaraz annie będzie wypytywać.

na razie udawało jej się utrzymać to w tajemnicy, więc poczuła się pewna siebie.
- hmmmm - zamyśliła się nad jej słowami. chciała jej wierzyć, ale jednak dani nie była przekonująca. z ruby przyjęły już swoją jedyną prawdziwą wersję xd - ale jak właściwie do tego doszło? - rozłożyła ręce. - myślałam, że nie jesteście w kontakcie - powiedziała z naciskiem. chciała się powoływać na ich pakt, wiadomo.

odważnie!
ruby ją bardziej przekonała niż dani, ech!
- tak, że marcus i ming zwalili mi się na głowę - wyjaśniła spokojnie - chciałabyś mieszkać z nico na pięćdziesięciu metrach? - znała odpowiedź xd - bo nie jesteśmy zbyt często - taka była prawda, nie spotykali się specjalnie, a dani była teraz w potrzebie xd

od ruby usłyszała pierwszej, więc zdążyła się nakręcić na tę wersję, sorry.
- mieszkam z nico i przez połowę czasu z jego płaczącym niemowlakiem - może nie na pięćdziesięciu metrach, ale jeśli przetrwała dwadzieścia pięć lat z bratem w jednym domu, to dani mogła wytrzymać z mingusem przez jakiś czas i pomóc im znaleźć mieszkanie czy coś. to byłoby bardziej rozsądne rozwiązanie niż ucieczka do gabka! - okej, ale dlaczego akurat gabriel? mogłaś pójść do ruby, peggy, ansela... - wymieniała wszystkie lepsze rozwiązania.

ech xd
dani przez mingusa prędzej przerodziłaby się w crazy dani i ich zabiła, a ich ciała zakopała aniżeli pomogła znaleźć mieszkanie xd - bo ma duży dom i nie siedziałabym dosłownie komuś na głowie? - spojrzała na kuzynkę pytająco. to było najłatwiejsze wytłumaczenie, ale czy jedyne? dani nie potrafiła przyznać na głos że w tej patowej sytuacji to gabriel był osobą do której chciała pójść i poszukać jakiegoś zrozumienia!

nie była wspierającą siostrą xd
- ma tylko duży dom czy też coś innego? - spytała dobitnie. i nie, nie chodziło jej tu o jego ego, choć ono też było niezwykle duże i dziwne, że w ogóle mieściło się w jego willi razem z nim i dani. zajmowało najwięcej przestrzeni! - to po prostu dziwne, że nie chciałaś mieć z nim nic wspólnego, a potem nawet nie mówisz nikomu, że się do niego przeprowadzasz - wytknęła jej.

nie xd
- serio? - miała rozczarowany wzrok słysząc pytanie kuzynki - do twojej i zapewne ruby informacji: odkąd się tam przeprowadziłam nie wylądowaliśmy ani razu w łóżku, a gabriel nie był natarczywy i tego nie sugerował - wow, pochwaliła go! - to była spontaniczna decyzja i nie miała czasu z nikim jej przedyskutować - wyjaśniła, a potem westchnęła i podeszła bliżej do annie - przyrzekam, że nie dam mu się wykorzystać ok? - chciała żeby odpuściła w końcu.