ośrodek kultury

dani mogła dostrzec w niedowierzającej minie annie, że zaskakująca jest dla niej informacja o tym, że gabriel niczego nie próbował. miał dani tak blisko i nie wykorzystywał okazji? podejrzane!
- chcesz wiedzieć, co naprawdę myślę? - zmierzyła ją wzrokiem i nawet nie czekała na odpowiedź. - znalazłaś się w niebezpiecznej sytuacji, z której powinnaś się ewakuować. w jednej chwili myślisz, że nic się nie dzieje, a potem wystarczy, że on dotknie twojej dłoni i już przepadniesz. dobrze wiesz, jak oni na nas działają i jak łatwo im ulec - powiedziała z naciskiem. annie głupia pierwsza złamała pakt, więc wiedziała, że jest takie zagrożenie xd

annie pierwsza złamała pakt, a jednak to ona moralizowała dani! nie pomyślała o tym, że gabek mógł się zmienić i dojrzeć? hahahahaha, dobra nikt w to nie wierzy xd
- gabriel wie co oznacza słowo 'nie', nie jest psychopatą. jest dobrym mężczyzną, skrzywionym przez życie w królewskiej rodzinie, ale chyba tobie tego nie musze tłumaczyc - spojrzała na nią wymownie - jeśli zrobi cokolwiek podejrzanego ewakuuję się stamtąd ok? - obiecała. gorzej jeśli to ona wykona pierwszy krok xd

annie jako starsza kuzynka mogła moralizować innych. przynajmniej dopóki jej tajemnice i przypały nie wychodziły na wierzch xd nawet dani nie wierzy w to, że gabek dojrzeje i zmądrzeje xd
westchnęła i popatrzyła na dani z troską.
- obiecujesz? - potrzebowała podwójnego potwierdzenia. ten ich pakt był bardzo chwiejny i obie to wiedziały, ale udawały przed sobą nawzajem, że to nieprawda xd

nie wierzy, ale może właśnie to też sprawa że ją do niego ciągnie!
- obiecuję - potwierdziła. obie wiedziały, że pakt istniał tylko formalnie, ale one złamały go dziesiątki razy xd po tej obietnicy mogły pójść i delektować się kolacją! może dani nawet wybaczy ruby xd

stała przed ośrodkiem i paliła fajkę, miała dziś rozmowę z dyrektorem na temat powrotu i ogarniania zajęć razem z annie!

a annie przyszła do pracy, miała zaraz zajęcia z seniorami. wiadomo, była wszechstronna. powinna zostać zastępcą dyrektora w ośrodku kultury i będzie szefową miry, plot twist xd
- przyszłaś błagać o posadę po raz kolejny? - przypomniała jej, że nie pierwszy raz kłóciły się o prowadzenie zajęć.

największy dramat dla miry xd annie zwiędłaby wśród tej ilości papierów jakie ogarniał dyrektor xd
- nie muszę błagać bo wiem, że ją dostanę z powrotem - powiedziała pewnie i wypuściła dym. oczywiście jak miała uraz to usłyszała od dyrektora, że najprawdopodobniej posadka będzie czekać (oczywiście na pół z annie), ale mira miała lekkiego stracha, że jednak każe się jej wypchać.

gorszy dramat niż jak dyrektor kazał im współpracować przy przedstawieniach, bo tym razem annie miałaby ostateczne słowo xd
- a pomyśleć, że skoro jesteś taka utalentowana, to mogłabyś wykorzystać okazję, żeby poszukać pracy w bardziej prestiżowej szkole... no chyba że nikt inny nie chce cię przyjąć - wyciągnęła vape'a i też się zaciągnęła. dyrektor na samym wstępie poinformował annie, że to tylko zastępstwo i że za jakiś czas mira wróci, więc była na to przygotowana, ale i tak nie mogła się powstrzymać przed złośliwościami.

to prawda xd ego miry nie zniosłoby tego!
- uważasz, że jesteś przynajmniej na tym samym poziomie co ja, albo wyżej więc ty też możesz poszukać czegoś lepszego - rzuciła złośliwie. obie nie były łatwe w obyciu więc dyrektor najchętniej zmieniłby każdą z nich na kogoś innego, a tak musiał obchodzić się to z annie, to z mirą. ludwig niech uczy dziewczynki baletu xd

- zajmuję się wieloma projektami - odpowiedziała enigmatycznie. tak naprawdę jej samoocena była za niska, żeby szukała pracy w bardziej prestiżowych miejscach, no a w niektórych kręgach była już stracona. nikt o zdrowych zmysłach nie dopuści ludwiga do młodych dziewczynek xd - dziewczynki potrzebują stabilności. nie życzę sobie, żebyś po powrocie wszystko zmieniała - zmierzyła ją wzrokiem. wiedziała, że mira będzie krytykować wszystkie jej pomysły i próbować nastawiać dziewczynki przeciw niej.

- brzmi jak wszystkim i niczym - dalej ją cisnęła. mira też się zajmowała wieloma projektami, czyli niczym konkretnym dlatego doskonale wiedziała o czym mówi annie! - zobaczę na jakim etapie sa i wtedy zdecyduję co dalej - nic jej nie obiecywała. nawet jeśli annie nauczyłaby je czegoś genialnego to dla zasady musiałaby zmienić!

miały ze sobą wiele wspólnego, choć cisnęły się nawzajem i każda uważała się za lepszą od drugiej. a może stworzyłyby razem coś fajnego, gdyby zaczęły współpracować!
- nie możesz nic zmieniać bez ustalania - odpowiedziała od razu. - będziesz to miała w nowej umowie. upewniłam się, że dyrektor to tam wpisze. do zobaczenia w środę - posłała jej udawany serdeczny uśmiech i poszła do pracy.

próbowała negocjować tą umowę, ale sie nie udało! potem będzie się użerać z pozostałościami po annie xd