wesołe miasteczko

próbował ustrzelić dla jakiejś głupiej dziuni pluszową kaczkę na strzelniczy bo w ten sposób chciał zaciągnąć ją do łóżka!

bawila sie tu ze znajomymi, ktorym akurat zachcialo sie zagrac w ta sama gre co Tobias. niestety Leila zorientowala sie dopiero gdy juz przy nich stali. zawiesila wzrok na lasce troche za dlugo niz powinna. zaraz jednak przeniosla wzrok na tobiasa. - czesc - powiedziala szybko. zdecydowanie zabolalo ja to, ze widziala go z inna dziewczyna.

laska to była pewnie jakaś brytyjska karynka dlatego jak leila zaczęła się jej przyglądać to burknęła do niej coś w stylu: 'masz jakiś problem?' i dopiero wtedy tobias zauważył swoją eks - cześć - przywitał się próbując odciągnąć swoją zdobycz bo już pchała się z łapami do leili.

wywrocila oczami gdy glupia lasia tobiasa zaczela sie czepiac. to tylko sprawilo, ze Leila znowu zaczela sie na nia gapic. tym razem bardziej intensywnie niz za pierwszym razem. - myslalam ze stac cie na cos lepszego - mruknela do tobiasa, ale wygladalo jakby mowila do dziewczyny. ta zaczela ja wytykac palcem wiec tylko trzepnela jej reke by ja odgonic.

ostatnio sama agresja między nimi!
wkurzyła go trochę tymi słowami bo to nie była jej sprawa co i z kim robił! postanowił jednak jej nie obrażać już skoro ostatnio zareagowała płaczem. dlatego chwycił tylko swoją lasię w pasie i przestawił tak że stał pomiędzy nimi. lasia jednak nie odpuszczała i próbowała rzucić się na leilę, na szczęście na przeszkodzie stał tobias.

najwyraziej nie umieli sie ze soba kumplowac po tym wszystkim.
jej komentarz przynajmniej nie byl tak chamski jak jego. jego laska chyba bardziej wolala szukac klotni niz spedzac czas z tobiasem. - nie dotykaj mnie! - warknela na nia kiedy probowala sie do niej dostac. - chyba powinienes ja trzymac na smyczy - spojrzala niezadolona na tobiasa.

bo nie mogli być tylko kumplami, taki był ich los!
bo ona nie przyłapała go na ruchaniu to nie był taki chamski! tak, najwyraźniej była trochę patologiczna skoro wolała się kłócić z leilą aniżeli całować z nim.
trzymał tą laskę żeby się mu nie wyrwała, nie chciał żeby rzuciła się na leilę z pazurami - na prawdę, ten komentarz był potrzebny? - westchnął i wytknął to jej.

zalamalaby sie psychicznie chyba gdyby go przylapala ruchajaca jakas przypadkowa laske. wiedziala ze to robil ale wolala sobie tego nie wyobrazac. a tym bardziej widziec na wlasne oczy.
- nie - przyznala mu racje I skrzyzowala rece na cyckach. - ponioslo mnie, wybacz - mruknela, nie zwracajac juz uwagi na ta dziewczyne. byla teraz zla na siebie o swoja zazdrosc.

laska pewnie skakała i wyrywała się przez co tobias był jeszcze bardziej niecierpliwy. nie odpowiedział nic na jej słowa tylko krótko oznajmił - muszę iść, a raczej musimy - nie chciał dalej uczestniczyć w tym dziwnym spotkaniu. odeszli z tą dziunią na bezpieczną odległośc. a finalnie skończyło się tym że ją opierdzielił i zostawił na pastwę losu, a sam wrócił na chate.

pacnela sie w czolo gdy odszedl I namowila znajomych by poszli sie upic bo potrzebowala zapomniec o tej glupiej sytuacji!

byl na jakiejs crazy karuzeli, na ktorej o malo co sie nie porzygal wiec musial teraz troche odpoczac. przygladal sie jakiemus pluszakowi i probowal zdecydowac czy warto zagrac o niego.

gabby była tutaj z jakimiś koleżankami, które zaciągnęły ją przymusowo do wesołego miasteczka. mimo wszystko świetnie się bawiła, ale że często się gubi, wpadła na flynna - nad czym się tak zastanawiasz? - spojrzała na niego zajadając się lizakiem.

usmiechnal sie szeroko gdy zobaczyl gabby. - mysle nad tym czy wole zwyklego misia czy else - pokazal palcem na pluszowa wersje elsy. pewnie mu sie podobala i chcial sie do niej przytulac w nocy. - jak myslisz? - zasmial sie.

- myślę, że powinieneś zawalczyć o tą elsę, fajna jest - zachęciła go, spoglądając na inne maskotki - zwykły pluszowy miś jest fajny, ale jest nudny, bo to samemu można sobie kupić - zauważyła rozbawiona - sam tu jesteś? - zapytała rozglądając się za jego znajomymi.

- masz racje - z rozbawieniem poklepal ja po plecach. - nie, ze znajomymi - zaczal sie rozgladac w poszukiwaniu swojej grupy. - ktorzy najwyrazniej znudzili sie czekaniem na mnie - zasmial sie, nie bardzo sie tym przejmujac.

- a ja się zgubiłam jak zwykle. moje znajome gdzieś poszły a ja nie ogarnęłam to jestem teraz tutaj razem z tobą - wzruszyła ramionami rozbawiona - widzisz, ja w większości przypadków będę miała rację. ze mną nie zginiesz flynn - poklepała go po ramieniu, chociaż pewnie miała do ramienia trochę daleko skoro ona ma dosłownie 150 coś xd - co teraz planujesz flynn? - zapytała liżąc sobie lizaka w najlepsze.

gabby jaka malutka hehe
- to dobrze sie sklada, ze na siebie wpadlismy - powiedzial wesolo. teraz przynajmniej nie musial szukac nikogo nowego do towarzystwa. - teraz planuje wygrac else - oznajmil jej i wyciagnal drobniaki by zaplacic za gre.

gabby jest malutka, owszem! można ją sobie w kieszeń wsadzić xd
- to ja w takim razie będę ci kibicowała i trzymała za ciebie kciuki, żebyś wygrał sobie elsę, będzie ci raźniej - zauważyła, kiwając głową. gabby miała to do siebie, że zawsze była radosna, bez względu na wszystko! - to do boju flynn! - poklepała go po plecach.

uroczo!
- do boju! - zaczal zacieszac kiedy tak mu kibicowala. zaraz jednak sobie przypomnial, ze nieladnie tak bawic sie samemu. - chcesz sprobowac? - wreczyl mala wedke, ktora mieli zlowic zolte kaczuszki w basenie.

wszyscy jej koledzy są od niej sporo wyżsi i to urocze xd
- okej, czemu nie! - ucieszyła się, że ją zaprosił do zabawy, więc zaczęła robić to co on. tak bardzo się skupiła na tym, co miała robić, że wystawiała co chwilę język - kurcze, ale to trudne! nie mogę trafić! o trafiłam! - klasnęła w obie dłonie podjarana.

bedzie latwym celem by jej dokuczac xd
zasmial sie gdy wystawiala jezyk w skupieniu. wygladala calkiem uroczo! - dasz rade! - kibicowal jej i zaczal zacieszac gdy udalo sie je zlowic kaczke. - elsa bedzie nasza! - zawolal wesolo i az ja przytulil wrazenia.

to na pewno xd gabby jest naiwna i słodziutka więc pewnie będzie się cieszyła zainteresowaniem kolegów xd
bo była urocza! przytuliła się do niego też - yaaay! ale super! - powiedzmy, że złowili tyle kaczek ile było potrzeba i dostali elsę, a właściwie to dostał ją flynn - i co z nią zamierzasz teraz zrobić? zabierzesz sobie do domciu? - zapytała zaciekawiona.

ucieszyl sie gdy pan wreczyl mu pluszowa else. - bedzie stala na honorowym miejscu w moim pokoju - zasmial sie i pomachal zabawka przed nosem gabrielle. - skoro wygralismy ja razem to mozesz ja czasami pozyczac. bedziemy co-parents - zasmial sie.

- awwww naprawdę?! cudownie! - wskoczyła na niego z radości, bo czasem zachowywała się jak mała dziewczynka najwyraźniej - ojej przepraszam! nie powinnam była tego robić! - zawstydziła się trochę zeskakując z flynna z powrotem i wygładziła mu koszulkę - dwa tygodnie u ciebie dwa u mnie? - zaproponowała.