balkon

palił papieroska na zewnątrz bo było już zbyt tłoczno i musiał odsapnąć od krzyków!

najwyraźniej przyszła na tą samą imprezę co swoja własna siostra i marty, nie wiadomo czemu xd nie miała czasu na imprezy przecież. ale niech będzie. złapała jakieś whisky gdzieś po drodze i postanowiła, że wyjdzie na zewnątrz i spotkała patricka - cześć - przywitała się i odpaliła sobie papierosa.

pewnie przyszła żeby się odstresować. dobrze że było dużo ludzi to nie dostrzegła peggy i marty'ego! widział jak szła w jego kierunku i usmiechnął się. pewnie ostatnio spiknęli się w tej knajpie i było między nimi gorąco - cześć - przywitał się i pewnie to on odpalił jej papierosa. był dżentelmenem he he! - jest głośno i tłocznie - podsumował imprezę.

ona mi totalnie nie pasuje do chodzenia na imprezy. bardziej widzę ją jak siedzi w robocie 24/h i ciągle coś robi w sprawie knajpy i filmów. pewnie tak było! - jak to na imprezach patrick... chcesz może trochę whisky? - nie żeby elka nie piła, ale teraz najwyraźniej piła. oparła się o barierkę i obserwowała co się dzieje na zewnątrz.

ja też nie widzę patricka na imprezach, ale pewnie czasami się na nich pojawiał żeby się aż tak nie alienować. albo żeby pilnować tiffy! - twojego whisky? - wskazał na szklaneczkę - chce - oznajmił i upił trochę. oparł się obok niej, ale zamiast patrzeć na to co dzieje się na zewnątrz patrzył na elle - wyglądasz tak elegancko że aż nie pasujesz tutaj - stwierdził śmiejąc się. na pewno się wystroiła i brylowała w towarzystwie xd

ona się alienowała, ale to chyba specjalnie robiła bo wolała teraz siedzieć w knajpie albo w kinie i robić swoje. ale to w sumie tylko częściowa alienacja, bo pracowała tam z ludźmi xd przyszła z butelką, nie doprecyzowałam tego ale tak, wlała sobie do szklaneczki, bo była kulturalna i wychowana. zaśmiała się na jego słowa - dzięki. czasem trzeba pojawiać się wśród ludzi, żebym nie zapomniała jak wyglądają - zażartowała - jak się bawisz? - zapytała trącając go bioderkiem.

to w sumie aż tak się nie alienowała skoro miała jednak kontakt z ludźmi! tak czy siak patrick pociągnął kilka łyków z jej szklaneczki. pewnie było to o wiele lepsze whisky niż jakikolwiek alkohol który stał przy mini barze lub w kuchni - też wychodzę z tego założenia - zgasił papierosa - teraz juz lepiej się bawię - przyznał odtrącając ją bioderkiem. wolał rozmawiać z elle niż z jakimiś pijanymi, nachalnymi dziewczynami! - może wypijemy jeszcze trochę i urwiemy się stąd? - zaproponował. chciał pewnie sie z nią całować znowu xd

miała, owszem. samodzielnie nie grała przecież w swoich filmach ani nie kelnerowała w knajpie, więc musiała się z kimś widywać. no chyba, że miałaby wielokrotne osobowości. napiła się prosto z butelki i zaciągnęła papierosem - teraz lepiej? dobrze to słyszeć - zaśmiała się również - okej, mnie to pasuje, możemy się napić a potem gdzieś zaszyć - zgodziła się. ciekawiło ją co miał tam w tej głowie za pomysły gdzie by tam ją porwać!

mogła samodzielnie grać, zrobić jakiś monodram czy coś. ale to nuda zazwyczaj! elka i wielokrotne osobowości! jestem w stanie sobie to wyobrazić!
zabrał jej butelkę żeby jednak nie przeholowała i napił się. musiał kontrolować jej poziom upicia - jasne, że lepiej - potwierdził jeszcze raz - co powiesz na kino? - zaproponował. pewnie mieli klucze i mogli tam siedzieć samotnie. a oboje to lubili!

powinna mieć tak ze 20. każda czym innym się zajmowała pewnie w jej głowie xd no pewnie, że musiał kontrolować jej poziom upicia się, bo inaczej to będzie źle z nią! i skończy znów w jakimś mentalnym pierdolniku a tak to tym razem wiedział co robić - okej, możemy się tam schować. a co będziemy tam robić? - zapytała obracając się w jego stronę i opierając ramieniem o barierkę - oglądać filmy i pić szampana czy coś może innego? - zapytała rozbawiona.

lucek pewnie tak miał to mogła mieć i elka!
właśnie dlatego przypominając sobie jej stan jak przesadzała z alkoholem postanowił to kontrolować. odpowiedzialny patrick! - jak to co - zaśmiał się i stanął tak żeby patrzeć na nią i móc założyć kosmyk włosów za jej ucho - włączymy film, zaszyjemy się na sali, wypijemy trochę whisky, a potem wiesz - zafalował brewkami i zbliżył się do niej muskając ustami jej policzek.

mogła! ale nie miała xd
odpowiedzialny patrick brawo patrick! - mhmm, brzmi jak plan idealny - uśmiechnęła się do niego tajemniczo i złapała go za koszulę żeby go do siebie przyciągnąć i pocałować. smakował trochę tak samo jak ona, ale to jej nie przeszkadzało, nie mogła się już powstrzymać, żeby go nie całować. liczyła na to, że się nie obrazi na nią za to że ktoś może ich tutaj razem przyłapać, oby się nie obraził xd ale całowała go dalej.

samkowali tak samo bo jarali szlugi i pili whisky, byli kompatybilni xd
patrick wcale się nie obraził, że całowali się publicznie. nie musiał się chować jak marty i peggy! na pewno wszystko odwzajemniał i się do niej niegrzecznie dobierał! - chodźmy stąd - zarządził i zabrał ją do kina gdzie dalej się migdalili. wspaniale że to robili i nie rozmawiali o tym co jest między nimi xd next!

po uderzeniu andersona poszedł na balkon żeby ochłonąć i się uspokoić.

skoro tańczyła w okolicy to była świadkiem całej scenki i podążyła za marty'm na balkon.
- co to miało być? - wyrzuciła mu od razu. nie była zadowolona z tej twarzy marty'ego, którą dziś zobaczyła!

na pewno tak było i dlatego marty tak długo próbował nad sobą panować, ale mu nie wyszło.
- wkurzyłem się - oznajmił nie czując obowiązku ze zbytniego tłumaczenia się z danej sytuacji. też nie był z tego zadowolony. już drugiego hurda przy peggy pobił xd

nie zdązyła go odciągnąc od andersona zanim sytuacja nie eskalowała!
- czy to nie był jeden z twoich najlepszych przyjaciół? - wskazała na drzwi balkonowe symbolizujące ludzi na imprezie, a dokładniej andersona. - musisz przestać bić braci mojej najlepszej przyjaciółki! - dodała z naciskiem, tak, też o tym pomyślałam xd

pewnie nie chciała go odciągać żeby ludzie nie pomysleli, ze sie martwi xd myślała tylko o sobie!
- to nie jest mój przyjaciel - odpowiedział szybko. oczywiście nie myślał tak, ale teraz był na niego zły i tak właśnie powiedział - najwyraźniej twoja przyjaciółka ma braci dupków - nie przejął się tym, że bił hurdów.

albo nie ingerowała, bo to był kolejny test i ten marty zawalił!
- tak czy inaczej nie jest to powód, żeby ich bić. bójki to nie jest dojrzały sposób na rozwiązywanie konfliktów. - westchnęla zrezygnowana. nie podobało jej się jego zachowanie, wiec nawet nie sprawdziła w jakim stanie jest jego dłoń.

nie był idealny, któryś musiał zawalić. ale pewnie miał więcej zdanych niż niezdanych!
- nigdy nie mówiłem że jestem dojrzały - mruknął dalej czując wielką złość, bo z jednej strony bardzo chciał się pogodzić z andersonem, a z drugiej strony był na niego wkurwiony - nieważne - westchnął i zaczął masować swoją posiniaczoną dłoń.

miał więcej zdanych, ale jednak to te niezdane miały największe znaczenie.
- masz rację, nie jesteś - mruknęła zawiedziona jego zachowaniem. a może była bardziej zawiedziona sobą i tym, że myślała, że marty może być dojrzały i nadaje się do dojrzałego związku. mimowolnie spojrzała na jego dłoń. - wszystko okej? przyłożyć ci lód? - spytała, bo nawet jak była na niego wkurzona, to się przejmowała, aww.

no jasne, jeden czy dwa niezdane wszystko przekreślały, ech ta konserwatywna peggy!
- wiem o tym, nie musisz mi tego mówić. myślisz, że nie jestem wkurzony bo mnie poniosło? jestem - westchnął tłumacząc się krótko i nieco łagodniej niż wcześniej - chyba nic mi nie jest - zaczął prostować palce pokazując że jest okej, ale trochę syknął bo go zabolało.

w końcu po coś były te testy xd
- to może następnym razem zanim zaczniesz działać to przemyślisz co to dobry pomysł? albo policzysz w głowie do pięciu? to działa. - wymyślała, a raczej: pouczała go. jej ton wskazywał na to, że nie była zadowolona z zachowania marty'ego. - wcale nie. zaraz znajdziemy jakieś mrożonki w kuchni i je sobie przyłożysz. - zaproponowała. była rozdarta między wkurzeniem na marty'ego a troską.

- może - spojrzał na nią - to wszystko jego wina, gdyby nie wykorzystał mojej siostry to to zdarzenie nie miałoby miejsca - próbował zwalić winę na andersona. marty przywykł do jej pouczającego tonu także nawet go to nie wkurzało jakoś bardzo - może po prostu stąd chodźmy? - zapytał licząc na to, że peggy przytaknie. stracił ochotę na imprezy! chciał wrocić domu i pójść spać!