balkon
- hector hammond
- brightoninżynieria budowlanawounded soul25
- Post n°2
Re: balkon
rozglądał się tutaj co tu ciekawego mieli i palił przy okazji papierosa. pił szampana i witał się z jakimiś ważniakami.
- dorothy harris
- derby-trzpiotka21
- Post n°3
Re: balkon
dorothy zachwycała się willą gabriela i została gdzieś z tyłu, ale odnalazła hectora na balkonie.
- chodźmy potańczyyyć - zaczęła go odciągać od ważniaków.
- chodźmy potańczyyyć - zaczęła go odciągać od ważniaków.
- hector hammond
- brightoninżynieria budowlanawounded soul25
- Post n°4
Re: balkon
powinna zainteresować się samym gabrielem, przynajmniej miałby ją z głowy na jakiś czas xd a może by została nową panią gabrielową! na nim nie robiło wrażenia to jak mieszkał gabriel, widywał i bywał w takich miejscach - już idziemy - uśmiechnął się do niej i zgasił papierosa w popielniczce.
- dorothy harris
- derby-trzpiotka21
- Post n°5
Re: balkon
nie była zainteresowana książętami odkąd george nią wzgardził. nie byli tego warci!
czekała na hectora, ale jeszcze ktoś go zagadał i zaczęła się niecierpliwić.
- no choooodź - ciągnęła go za rękę jak dziecko i robiła mu wstyd przy ważnych znajomych.
czekała na hectora, ale jeszcze ktoś go zagadał i zaczęła się niecierpliwić.
- no choooodź - ciągnęła go za rękę jak dziecko i robiła mu wstyd przy ważnych znajomych.
- hector hammond
- brightoninżynieria budowlanawounded soul25
- Post n°6
Re: balkon
totalnie zachowywała się jak mała dziewczynka, która żądała od niego uwagi. objął ją w talii jedną ręką - wiem kochanie idziemy, daj mi jeszcze sekundkę - poprosił ją spoglądając na nią - nie ciągnij mnie tak - westchnął i zaczęli iść w stronę wnętrza.
- dorothy harris
- derby-trzpiotka21
- Post n°7
Re: balkon
wzdychała ciężko kiedy dokańczał rozmowę, a kiedy ruszyli dalej to zaczęła marudzić.
- zostawiłeś mnie samą, a wolałeś rozmawiać z jakimiś obcymi facetami - już się obrażala, że ten wieczór nie wyglądał tak jak to sobie wyobraziła w głowie.
- zostawiłeś mnie samą, a wolałeś rozmawiać z jakimiś obcymi facetami - już się obrażala, że ten wieczór nie wyglądał tak jak to sobie wyobraziła w głowie.
- hector hammond
- brightoninżynieria budowlanawounded soul25
- Post n°8
Re: balkon
- kochanie, ależ musiałem z nimi chociaż trochę porozmawiać. to są ludzie z którymi pracuję i którzy mnie znają albo mojego ojca, nie mogłem ich ani trochę olać - powiedział jej łagodnym tonem, żeby się wcale nie denerwowała na niego - poza tym, niestety nie czytam ci w myślach, musisz mi o takich rzeczach mówić - to była jej kolejna cecha która go wkurzała.
- dorothy harris
- derby-trzpiotka21
- Post n°9
Re: balkon
- możesz z nimi rozmawiać w pracy, a nie tutaj - marudziła dalej, bo żadne rozsądne argumenty hectora nie były w stanie jej przekonać, sorry. - o czym powinnam ci mówić? że przychodzimy razem na przyjęcie i chcę z tobą spędzić ten wieczór i pójść tańczyć? i że nie chcę zostawać sama jak kołek? powinieneś to wiedzieć! jeśli tego nie wiesz to... too w ogóle nic nie wiesz! - złapała się pod boczki.
- hector hammond
- brightoninżynieria budowlanawounded soul25
- Post n°10
Re: balkon
miał ochotę przywalić sobie sam w twarz za to co powiedział i za to co wywołał. bo doskonale teraz był świadomy, że będzie z tego wielka drama. westchnął cicho, chociaż to też było bardzo ryzykowne - dobrze, przepraszam, masz rację że powinienem się bardziej skupić na tobie niż na innych - pokiwał głową - ale czego nie wiem - spojrzał na nią zaciekawiony.
- dorothy harris
- derby-trzpiotka21
- Post n°11
Re: balkon
westchnęła, bo już i tak ten wieczór się popsuł i nie była zadowolona. rozglądała się naokoło patrząc na ten cały idealny świat i idealnych ludzi i myślała o tym jaka ona jest w tym wszystkim nieszczęśliwa.
- niczego! przecież własnie powiedziałam. nawet mnie nie słuchasz - skrzyzowała ręce obrażona.
- niczego! przecież własnie powiedziałam. nawet mnie nie słuchasz - skrzyzowała ręce obrażona.
- hector hammond
- brightoninżynieria budowlanawounded soul25
- Post n°12
Re: balkon
- niczego nie wiem? sorry, że nie czytam w twoich myślach dorothy - oho! zmienił mu się totalnie ton z kochania i przepraszania na oschły. miał dość jej humorów i niezadowolonej miny, co się zdarzało non stop - słucham cię zawsze i jestem dla ciebie zawsze, nie wiem czego jeszcze ode mnie oczekujesz - wywrócił oczami. ups.
- dorothy harris
- derby-trzpiotka21
- Post n°13
Re: balkon
- nie musisz czytać w moich myślach, żeby zachowywać się jak oddany chłopak - kontynuowała swoje wyrzuty. jej zdaniem hector powinien wiedzieć wszystko co ona chce. to nic, że czasami sama nie wiedziała co chce i zmieniało jej się to co chwilę. od niego oczekiwała, że będzie działać na bieżąco. - żebyś nie olewał moich potrzeb i zaprosił do tańca! - miała swoje priorytety xd
- hector hammond
- brightoninżynieria budowlanawounded soul25
- Post n°14
Re: balkon
- dobrze - powiedział spokojniejszym tonem. podniosła mu na pewno ciśnienie takimi tekstami. wyciągnął ku niej dłoń - dorothy harris, zapraszam cię w takim razie do tańca. czy zrobisz mi tą przyjemność? - zapytał lekko się przed nią kłaniając jakby była jakąś księżniczką czy coś takiego. pocałował ją w dłoń żeby jej dogodzić - od teraz skupiam się tylko i wyłącznie na tobie - zapewnił ją.
- dorothy harris
- derby-trzpiotka21
- Post n°15
Re: balkon
popatrzyła na niego jak zaczął odstawiać teatrzyki. teoretycznie osiągnęła to co chciała, ale i tak nie była z tego powodu zadowolona.
- teraz już nie chcę - zadecydowała. - robisz to na siłę tylko dlatego, że tak powiedziałam - stwierdziła. powinien sam z siebie ją zapraszać do tańca, a nie, że ona to na nim wymuszała. to nie było tak satysfakcjonujące.
- teraz już nie chcę - zadecydowała. - robisz to na siłę tylko dlatego, że tak powiedziałam - stwierdziła. powinien sam z siebie ją zapraszać do tańca, a nie, że ona to na nim wymuszała. to nie było tak satysfakcjonujące.
- hector hammond
- brightoninżynieria budowlanawounded soul25
- Post n°16
Re: balkon
- to czego pragniesz teraz? - zapytał prostując się. była wiecznie niezadowolona, miała wieczne muchy w nosie, ogólnie to nie bardzo była zadowolona z tego co on robił - może chcesz sie czegoś napić? zjeść? poznać jakichś ciekawych ludzi? zrobić sobie zdjęcia? - rzucał pomysłami xd
- dorothy harris
- derby-trzpiotka21
- Post n°17
Re: balkon
słuchała jego pomysłów i nic nie sprawiało, że jej serce by choć odrobinę przyspieszyło.
- teraz idę do łazienki - zadecydowała i poszła sobie, a potem pewnie zniknęła na pół imprezy. zacznę next!
- teraz idę do łazienki - zadecydowała i poszła sobie, a potem pewnie zniknęła na pół imprezy. zacznę next!
- hector hammond
- brightoninżynieria budowlanawounded soul25
- Post n°18
Re: balkon
pewnie spędził pół wieczoru na gadaniu z ważniakami a potem flirtowaniu z jakąś randomową laską, skoro dorotka go nie pilnowała.
- marty singleton
- londyninżynieriapuppy eyes25
- Post n°19
Re: balkon
to chyba miejsce, gdzie się wszystko zaczęło xd
marty stał oparty o barierkę i obserwował niebo. trochę był podpity więc trochę mu się w oczach mieniło. zgubił już marynarkę i krawat, a koszulę miał lekko rozpiętą! generalnie miał dobry humorek i nawet zaliczył jakieś śmieszkowe sytuacje z flynnem i andersonem. pewnie tamci poszli swoje niebieskie sztywniary podrywać xd
marty stał oparty o barierkę i obserwował niebo. trochę był podpity więc trochę mu się w oczach mieniło. zgubił już marynarkę i krawat, a koszulę miał lekko rozpiętą! generalnie miał dobry humorek i nawet zaliczył jakieś śmieszkowe sytuacje z flynnem i andersonem. pewnie tamci poszli swoje niebieskie sztywniary podrywać xd
- peggy roosevelt
- londynedytorstwoi'm not bossy, i'm the boss22
- Post n°20
Re: balkon
hehehe pamiętny balkon. tu peggy pierwszy raz poczuła nieokreślone mrowienie po dotyku marty'ego xd każdy miał swoją niebieską sztywniarę do podrywu i ta marty'ego właśnie pojawiła się na balkonie. potrzebowała się trochę przewietrzyć, bo po dziwnej konwersacji z archie'm zaczęła dostrzegać wszystkie małe rzeczy, które nie pasowały jej przy jacku. na przykład to, że jak jedli przekąski to nie mogła mu oddać swoich czarnych oliwek, bo też ich nie lubił, a marty by je zjadł xd albo że miała teraz ochotę zatańczyć, a on wolał gadać z jakimiś sztywniakami. wyszła więc na balkon i stanęła niedaleko marty'ego, żeby popatrzeć na księżyc, no i tak się na ten księżyc zapatrzyła, że nie dostrzegłą go obok. i zaczęła kołysać się do muzyki, która dochodziła z wewnątrz.
- marty singleton
- londyninżynieriapuppy eyes25
- Post n°21
Re: balkon
to były te trzy procenty niekompatybilności xd
marty za to dostrzegł ją od razu kiedy kiedy podeszła. potrafił już jednak opanować emocje widząc ją. nie potrafił jednak na nią nie patrzeć więc na pewno obczaił ją od góry do dołu i uśmiechnął się pod nosem kiedy zaczęła się bujać do rytmu muzyki - może chcesz zatańczyć? - zaproponował trochę w formie żartu, a trochę nie. nie sądził, że by się zgodziła więc nie wiązał z tym pytaniem żadnych konkretnych ruchów.
marty za to dostrzegł ją od razu kiedy kiedy podeszła. potrafił już jednak opanować emocje widząc ją. nie potrafił jednak na nią nie patrzeć więc na pewno obczaił ją od góry do dołu i uśmiechnął się pod nosem kiedy zaczęła się bujać do rytmu muzyki - może chcesz zatańczyć? - zaproponował trochę w formie żartu, a trochę nie. nie sądził, że by się zgodziła więc nie wiązał z tym pytaniem żadnych konkretnych ruchów.
- peggy roosevelt
- londynedytorstwoi'm not bossy, i'm the boss22
- Post n°22
Re: balkon
z marty'm miała jakieś dwadzieścia procent kompatybilności na papierze, a i tak lepiej i bardziej naturalnie się czuli w swoim towarzystwie niż ona z jackiem xd pochłonęła się księżycem, muzyką i winem i w pierwszej chwili myślała, że głos marty'ego słyszy tylko w swojej głowie xd
- już tańczę - odpowiedziała wymijająco, bo od razu uderzyły ją wspomnienia tego jak tańczyli na tym balkonie rok temu. wtedy to adam gadał w środku ze sztywniakami. historia zatacza koło xd
- już tańczę - odpowiedziała wymijająco, bo od razu uderzyły ją wspomnienia tego jak tańczyli na tym balkonie rok temu. wtedy to adam gadał w środku ze sztywniakami. historia zatacza koło xd
- marty singleton
- londyninżynieriapuppy eyes25
- Post n°23
Re: balkon
wychodziło na to, że stara zasada 'przeciwieństwa się przyciągają' to była jedyna prawdziwa zasada w tym przypadku.
jednak to nie był marty w jej głowie, choć tam siedział na pewno, a marty w rzeczywistości i obok! - ze mną - poprawił się, bo faktycznie jego pytanie mogło być niejednoznaczne, a jak wiadomo z peggy trzeba było rzucać konkretami - może zatańczysz ze mną? - powtórzył się, choć i tak nie liczył na to, że się zgodzi.
jednak to nie był marty w jej głowie, choć tam siedział na pewno, a marty w rzeczywistości i obok! - ze mną - poprawił się, bo faktycznie jego pytanie mogło być niejednoznaczne, a jak wiadomo z peggy trzeba było rzucać konkretami - może zatańczysz ze mną? - powtórzył się, choć i tak nie liczył na to, że się zgodzi.
- peggy roosevelt
- londynedytorstwoi'm not bossy, i'm the boss22
- Post n°24
Re: balkon
peggy nie rozumiała, że kierowała się w życiu nie tą zasadą co trzeba. a wystarczyło zmienić zasadę i wszystko byłoby łatwiejsze xd
- to nie jest dobry pomysł - odpowiedziała od razu. nawet ona wiedziała, że taniec z marty'm to nie był zwykły taniec i że zawsze coś oznaczał. nie mogła sobie na to pozwolić. ale fakt, tańczyli rok temu na imprezie i coś między nimi zaiskrzyło, a potem tańczyli razem na koncercie i po tym peggy przyszła do marty'ego z płytami, żeby go całować i zacząć ich związek. kto wie co by się wydarzyło teraz!
- to nie jest dobry pomysł - odpowiedziała od razu. nawet ona wiedziała, że taniec z marty'm to nie był zwykły taniec i że zawsze coś oznaczał. nie mogła sobie na to pozwolić. ale fakt, tańczyli rok temu na imprezie i coś między nimi zaiskrzyło, a potem tańczyli razem na koncercie i po tym peggy przyszła do marty'ego z płytami, żeby go całować i zacząć ich związek. kto wie co by się wydarzyło teraz!
- marty singleton
- londyninżynieriapuppy eyes25
- Post n°25
Re: balkon
z peggy nigdy nie było łatwo xd z żadną twoją postacią nie było!
- bo? - zaśmiał się dalej trochę bezsensownie ciągnąć temat. zauważył, że peggy zamiast odpowiedzieć po prostu 'nie' stwierdziła, że 'to nie jest dobry pomysł', co nie oznaczało że jednoznacznie się nie zgadza. wszystkie ich tance i zbliżenia do czegoś prowadziły, to było nieuniknione. marty o tym wiedział, a ruda cały czas się oszukiwała.
- bo? - zaśmiał się dalej trochę bezsensownie ciągnąć temat. zauważył, że peggy zamiast odpowiedzieć po prostu 'nie' stwierdziła, że 'to nie jest dobry pomysł', co nie oznaczało że jednoznacznie się nie zgadza. wszystkie ich tance i zbliżenia do czegoś prowadziły, to było nieuniknione. marty o tym wiedział, a ruda cały czas się oszukiwała.
|
|