karuzela

niby jej pomógł, ale jednocześnie ją dobił swoimi słowami, bo faktycznie uznała, że ma ją za pokraka, nieporozumienie i dziwną tymczasową zachciankę! on poszedł bałamucić łatwe laski w akademiku, a ona wróciła do akademika płakać! bo chociaż faktycznie wcześniej starała się nie przejmować tak bardzo to teraz wyszło zupełnie inaczej i zachowanie oraz słowa oscara ją rozwaliły!

umówiła się ze stefką, ale nie mogła jej znaleźć. znalazła za to roxy! - hej - zamachała do niej i podeszła - widziałaś stephanie? - może stefka gumek szukała czy coś xd

niezbyt jej sie chcialo rozmawiac z romy wiec nie przywitala jej z usmiechem. - hej - rozgladala sie zniecierpliwiona za kolezanka, na ktora czekala. - nie. nie wiem gdzie jest, zadzwon do niej albo cos - nie byla chetna do rozmowy.

wyczuła niechęć, ale nie ogarnęła dlaczego tak było. nic jej nie mówiły, że miała nie kręcić z wesem, a ten był wyjątkowo miłym i uroczym chłopcem! - taki miałam plan - odparła bardziej stonowanym tonem skoro roxy brakowało entuzjazmu - idziemy coś zjeść potem, chcesz iść z nami? - myślała, że sie lubiły xd

roxy za to myslala, ze romy wie, ze nie powinna krecic z wesem, ale i tak to robila. taka z niej kolezanka! nie byla girls girl. - nie dzieki - odpowiedziala krotko. wyciagnela telefon i zaczela ja bezczelnie ignorowac.

romy bardziej kumplowała się ze stefką i znała więc szczegółów z jej życia aniżeli roxy więc nie była świadoma, że nie powinna kręcić z wesem. może ktoś powinien ją uświadomić xd
to było na tyle bezczelne zachowanie że romy nie wierzyła własnym oczom - zrobiłam coś nie tak czy po prostu mnie nie lubisz? - zapytala wprost. w sumie była nową kumpelą stefki, mogła nie lubić romy!

to nie byloby st albans gdyby ktos ja uswiadomil xd
- nie masz innych kolezanek, ktorym moglabys isc krasc chlopakow? - prychnela. nie dokonca tak sie stalo, ze roxy tak sie czula. miala nadzieje, ze wes jeszcze zmieni zdanie, ale taraz mial nowa dziewczyne i stracila swoja szanse.

w sumie racja xd
- to trochę pochopne oskarżenie, nie sądzisz? - siostra ukradła jej chłopaka, to ona musiała koleżance. poza tym roxy nigdy się nie chwaliła, że łazi za wesem, widziała ją ze scottym więc romy w tej sytuacji czuła się kompletnie niewinna!

- nie wiem, zapytaj wesa - zdradzila o kogo jej chodzi. - powinnas spedzac z nim jak najwiecej czasu bo nigdy niewiadomo kiedy sie rozmysli i zdecyduje, ze woli twoja kolezanke - poradzila jej. wes byl najwiecej winny, ale w oczach roxy romy tez nie byla swieta.

- och - skumała, że chodzi o wesa - nie wiem czy jesteś w pozycji do krytyki będąc eks dziewczyną jego kumpla - wytknęła jej to - idę szukać stephanie - nie chciała się kłócić więc wycofała się i znalazła w końcu stefkę!

kręciła rolki na tle kręcącej się karuzeli.

dante przechodził i wlazł jej w kadr, nie specjalnie! - o, przepraszam, sorki - zaczął się miotać i kucnął żeby nie być w kadrze.

- ugh, teraz będę musiała kręcić od początku - już klikała w telefonie i nie patrzyła na niego.

jak usłyszał, że będzie od nowa kręciła to sie wyprostował - nie wolisz po prostu patrzeć? - wskazał na otoczenie wokół. leah wiecznie była przyklejona do telefonu!

- patrzenie na nic mi się nie przyda - wywróciła oczami. przyszła tu w konkretnym celu nagrania contentu i pokazywania światu, jak świetnie się bawi.

- jak to nie? - stanął obok i zaczał patrzeć na to co ona - chodzi o uchwycenie odpowiedniego momentu - on doceniał małe chwile, leah natomiast uśmiechała się na pokaz, a potem znowu miała kwaśną minę kiedy wyłączała aparat. dante był bardziej zachłyśnięty magią świąt niż ona.

- no właśnie, uchwycenie odpowiedniego momentu - mogło się zdawać, że pierwszy raz w życiu przyznaje mu rację, ale wcale nie miała tego na myśli. - i nagranie tego - zamachała telefonem. jej odpowiedni moment minął, bo dante już to popsuł.

nie liczył na to, że przyzna mu racje xd - to na prawdę takie ważne - nie rozumiał social mediów, położył dłoń na jej telefonie i próbował skierować jej rękę do kieszeni żeby go schowała - może po prostu warto cieszyć się z tego? - próbował jej przemówić do rozumu i rozmrozić jej grinchowe serce xd

zaparła się ręką i nie pozwoliła mu pokierować sobą, ale też nie powstrzymała go przed dotykaniem jej.
- będę się cieszyć, jak będę dostawać lajki - nie przemawiała do niej magia świąt w wykonaniu dante. nie była taka łatwa do przekonania jak naya, rudy powinien się nią zająć, a nie królową lodu.

podświadomie chciała dotyku rudego xd
naya była dla niego siksą trochę jednak! - mój lajk nie wystarczy? - zażartował, ale może oczekiwał jednak odpowiedzi? faktycznie powinien sobie jakąś miła dziewczynę znaleźc, typu jess xd

spiorunowała go wzrokiem za jego głupie teksty.
- nie - powiedziała z naciskiem. lajk dante, w realu czy w internecie, nic dla niej nie znaczył. leah nie zamierzała nawet mieć tyle miłosierdzia co mira, żeby powiedzieć mu, że powinien się jakąś miłą dziewczyną zająć.

poczuł jak mrozi jego osobę i jego serce, ups!
- czyli nie ma szans na to, że mnie polubisz? - zażartował, ale widział jej minę - jesteś jak królowa śniegu - podsumował nieco żartobliwie, ale nieco prawdziwie, a potem zwiał. może poznał jakąś miłą dziewczynę xd

nie miał pary, bo anderson wolał randki z ruby, a zauważył obok darcy więc chwycił ją za rękę i pociągnął - zapraszam cię na karuzelę! - oznajmił i zaraz wskoczyli na ostatnie, wolne podwójne siedziska, na których ich zapięli.

biedny samotny marty!
nie zdazyla zaprotestowac i zaraz siedziala na karuzeli. - nie, nie czekalam na nikogo i moge isc z toba na karuzele - powiedziala z rozbawieniem.

flynn też pewnie za jakąs ruda łaził xd opuścili go!
dobrze, że nie czekała na benka i nie widziała teraz jego rozczarowanej twarzy jak karuzela ruszyła - nawet jeśli to nie ma za co, wylądowałaś z fajniejszą osobą - wyczuł luzacki ton darcy więc pozwolił sobie na żarty - jak będziesz krzyczeć to nikomu nie powiem - odparł kiedy karuzela ruszyła, ale nie osuzkujmy się to była karuzela dla przedszkolaków xd