karuzela

marty znalazl inna ruda na pocieszenie xd
bylby troche przypal gdyby zostawila benka. byl zajety lataniem za rosie, ups. - hm, niech ci bedzie - zasmiala sie. - specjalnie zabierasz dziewczyny na straszne karuzele zeby wyjsc na odwaznego? - zartowala.

co zrobić! wychodziło na to, że musiał bawić się w recykling!
benek uznał, że dante był jego zagrożeniem jeśli chodzi o darcy, w jakimże był błędzie! - zabieram dziewczyny na randki w takie miejsca, zgadza się - nie uważał, że to lamusiarskie - ale to nie randka - spojrzał na darcy - chyba? - zaśmiał się. w sumie wyszłoby spontanicznie xd

meh!
benek nie zdawal sobie sprawy z tego, ze dante byl najmniejszym zagrozeniem. praktycznie zadnym! - no nie wiem.. tak mnie porwales, ze mam watpliwosc - mowila to w zartach. nie zalezalo jej na randkach. przynajmniej nie na takich, ktore mialy prowadzic do czegos glebszego.

bo benek się zacietrzewiał niepotrzebnie!
na jej szczęście marty'emu też nie zależało na randkach które prowadziły do czegoś głębszego - porwałem? - zaśmiał się - chyba uratowałem, niczym rycerz w lśniącej zbroi i na białym koniu - sam sobie mówił komplementy - więc wychodzi na to, że ty możesz być księżniczką - poklepał ją po udzie i nawet mu się spodobało xd

zrobil problem z niczego, ups.
- to brzmi tak romantycznie - westchnela, udajac rozczulona jego gestem. - moge byc ksiezniczka - zasmiala sie i zapatrzyla sie na niego. tez jej sie podobalo jak ja dotykal. przypominala sobie stare dobre czasy xd

drama queen!
- przecież wiesz, że nie jestem w to najlepszy - chodziło mu o romantyzm, był romantyczny tylko dla jednej rudej niestety - czyli mam cię nazywać per księżniczka? - zarzucił rękę na oparcie i już się przymilał lekko rozluźniony - nie wiedziałem, że teraz każesz się tak tytułować - żartował dalej.

- nie idzie ci najgorzej - szturnela noga jego noge. jakies laski na pewno na to lecialy xd - dokladnie tak - pokiwala glowa. w innej sytuacji by z tego cringe'owala, ale udzielilo jej sie jego luzackie podejscie. - musialam do tego dojrzec - kontynuowala zarty.

- już mnie komplementujesz? nawet nie kupiłem ci grzanego wina - nie uważał jej za łatwą - ale kupię, jak stąd zejdziemy, wszystko dla księżniczki darcy - tytułował ją zgodnie z prośbą - więc jestes teraz dojrzała, sztywna i poważna? - musiał wybadać, nie chciał kolejnej sztywniary.

- rozgrzewam cie zebys mi je kupil - przedstawila swoj plan. chetnie wypije z nim wino o ile jej znajomi sie nie odnajda zeby ja odzyskac. nie chciala wychodzic na zdesperowana i za nim lazic. - dojrzala owszem - nie uwazala sie za sztywniare.

- musisz jeszcze przynajmniej poklepać mnie po kolanie żeby rozgrzać - komplementy to nie wszystko, sorry xd - jak tylko dojrzała to akceptuje, gorzej jakbyś była sztywniarą - zbliżył twarz do jej i obserwował - ale nie jesteś sztywniarą prawda? - darcy którą znał nie była, ale ludzie sie zmieniają.

- jestes wymagajacy - poklepala go po kolanie tak jak chcial. najpierw chcial sluchac komplementow po tym jak kupi jej wino, a teraz sie domagal wiecej xd - nie jestem sztywniara - usmiechnela sie uroczo, rowniez sie mu przygladajac.

sama go nakręcała, poza tym byli na karuzeli więc co innego mieli robić? wino przyjdzie po karuzeli! - to dobrze, sztywniary sa przereklamowane - powiedział enigmatycznie, a potem zachęcony tym wszystkim ją pocałował. nastrój mu się udzielił. jak karuzela się zatrzymała to faktycznie kupił jej to wino!