panorama

nie mogli znaleźć ming więc zamiast tego nico uznał, że warto napić się dla pobudzenia zmysły poszukiwaczy. kupili tanią, chińską wódkę i nico ich tu przyprowadził - trzymaj! - wcisnął chwiejąc się marcusowi butelkę. nie zauważył, że nie dogadują się z philipem, który z nimi się szwendał xd

nie mial ochoty przebywac z philipem, ale misja znalezienia ming byla wazniejsza xd jesli pomoze ja znalezc to mu wybaczy. sory romy xd
- jak duze moze byc to miasto? - marudzil. chwycil butelke i upil kilka lykow. inaczej sobie to wyobrazal! myslal, ze po prostu podjada pod dom ming, wszystko sobie wytlumacza i wroca razem do anglii.

tak długo tu byli, że nico stracił poczucie czasu i zapomniał o własnych urodzinach xd
philip dołączył z powrotem do grupy, więc ku uciesze marcusa musieli spędzać razem czas. oczywiście philip nie wykonywał żadnych gestów pojednawczych, więc pozostawała nadzieja, że dzielenie się chińską wódeczką ich pogodzi.
- wiesz w ogóle czy jesteś w dobrym mieście? - zaśmiał się podsycając niepewność marcusa.

miał jet laga xd albo ja zapomniałam, albo po prostu chciał pic z ziomkami i to było dla niego najważniejsze. dobrze, że ich nie całował xd
hahahaha, romy poszkodowana ups. ming ważniejsza! biedna romka, dla nikogo już nie była wazna!
- chyba podałeś dobre miasto co? - zapytał zmartwiony. philip podsycał ich lęki.

beda swietowac jak wroca do anglii i sie ogarna xd
- ale z was glupki! - zaczal sie wkurzac. nie byl do konca pewny i dlatego zle reagowal na takie zarty xd wyciagnal telefon zeby sprawdzic bo zaczal sam w siebie watpic.

może testował kolegów czy pamiętali xd
- to nie ma znaczenia, i tak jej nie znajdziesz - stwierdził. philipowi nie zależało na znalezieniu ming, wiec nie obchodziło go czy są w dobrym mieście. gdyby marcus nie był na niego tak wyraźnie obrażony to może byłby milszy, ale w tej sytuacji nie czuł się zobowiązany wobec kumpla.

nie było sensu, nie pamiętali xd
- nie bądź taki! - walnął lore'a w ramie kiedy skrytykował kumpla. rozumiał takie uczucia i emocje bo sam kiedyś był zakochany, no dobra całkiem niedawno (choć ich związek się rozpadł, rip faye). obserwował jak marcus klika - to na pewno tutaj - próbował go koślawo pocieszyć.

musial im sam przypomniec xd
- jaki masz problem? - wypial klate i szturnal philipa w ramie. marcus przezywal utrate ming wystarczajaco mocno bez glupich komentarzy kumpla. jeszcze bardziej go stresowal! dobrze, ze chociaz nico go rozumial! awansowal na kumpla numer jeden xd - wiem, ze jest - warknal i nerwowo schowal telefon.

tylko madka pamiętała, ale nico nie miał zasięgu i nie dochodziły do niego wiadomości xd
philip też kiedyś był zakochany i też leciałby na drugi koniec świata jeśli to miałoby przywrócić sarę do życia, ale teraz byli w innej sytuacji i nie umiał się utożsamić z marcusem albo nawet nie próbował.
- to ty robisz problemy - od razu też zaczął się puszyć, żeby okazywać swoją siłę i męskość i sprowokowany szturchnął marcusa trochę silniej. to on zaczął! - jak długo będziemy siedzieć w tym kraju zanim odpuścisz? - on by już mógł wracać.

maddie chciała wyjść na dobrą mamusię i nie wyszło xd
nico zbyt dużo zjarał żeby oglądać bójki więc stanął między nimi - stop! - zamachał rękoma - nie będzie się na siebie rzucać i szturchać z powodu jakiejś dziewczyny, którą nawet nie mamy pewności że znajdziemy - sorry marcus. spojrzał na niego przepraszająco. nico najbardziej rozsądny xd

ups xd
- ja robie problemy?! to ty wszystko spierdalasz! - pomaczal sie po miejscu, w ktore zostal popchniety, po czym znowu szturnal philipa. mocniej niz za pierwszym razem. nie myslal juz o tym, ze byl slabszy od kumpla. musial bronic swojego honoru! - serio!? - spojrzal wkurzony na nico. - zajebisci z was przyjaciele! nic dziwnego, ze nikt cie nie chce - tu spojrzal znowu na philipa.

teraz mi się przypomniało, że madeline była wściekła i myślała, że wywołał pożar, więc wcale nie wysyłała mu życzeń xd
próby załagodzenia sytuacji przez nico nic nie dały, bo philip i marcus już skakali sobie do oczu ignorując kumpla. a mógł użyć argumentu, że ma urodziny i że mają się zachowywać xd
- to nie przeze mnie twoja dziewczyna uciekła na drugi koniec świata - stwierdził. wściekłość marcusa go nakręcała, nawet jeśli on osobiście nic do niego nie miał. nie mógł pozwolić hurdowi, żeby do niego podskakiwał. dlatego zaraz oddał mu szturchnięcie i tak się szturchali, na szczęście jeszcze nie doszło do dalszych rękoczynów. philip był i tak osłabiony skoro miał na twarzy pozostałości po poprzedniej bójce. - twoja kuzynka mnie chce - przypomniał mu z najbardziej bezczelnym wyrazem twarzy jaki był możliwy.

biedny nico dostanie szlaban po powrocie xd
gdyby tylko pamiętał o swoich urodzinach, ups. za dużo zioła.
- spokój! - chciał ich ogarnąć i uspokoić pomimo wszystkiego. najbardziej odpowiedzialny z wszystkich jak się okazało xd - nie wkurzaj się na mnie - odparł kiedy palnal za dużo i marcus się wkurzył. nie odnajdywał się w konfliktach - wkurzaj się na niego - wskazał za philipa próbując ratować sytuację, ale philip sam się podłożyl wspominając romke więc odruchowo nico mu walnąl - sióstr, kuzynek, ciotek i matek się nie tyka - wygłosił swoją mądrość. team marcus.

ups xd
mogl ocalic sytuacje, ale ziolo mu wypalilo mozg, ups.
philip chujek tylko pogarszal sytuacje. marcus mial wystarczajaco wyrzutow sumienia! - przynajmniej mam dziewczyne! - dalej sie przepychali. nie dopuszczal do siebie, ze zupelnie stracil szanse u ming. - spierdalaj! - warknal i poszedl sobie. kto wie czy pamietal droge i czy sie nie zgubil xd

wszystko wina zioła!
- nie potrzebuję dziewczyny, żeby mieć lepszą samoocenę - stwierdził drwiąco. od kiedy dla nich ruchaczy posiadanie dziewczyny podnosiło status xd choć jednocześnie pomyślał o tym jak spieprzył sprawę z lilibet, więc swoje wewnętrzne wkurzanie się na siebie wyładowywał w przepychankach z marcusem. chciałam napisać, że philip powiedział do nico coś w stylu "za późno, już zaliczyłem twoją matkę", ale tu znowu wchodzą skomplikowane relacje rodzinne i to, że ojciec philipa i babcia nico to rodzeństwo xd - taaa, wy jesteście wszyscy święci - zarzucił więc zamiast tego xd a że nico też go zdenerwował to jak marcus poszedł to on też nie chciał z nim siedzieć, więc przejął butelkę i poszedł z nią w drugą stronę. tyle z urodzin xd