taras

przybyli i kręcili się teraz przy tarasie, bo nie mogli ogarnąć, w którą stronę impreza xd wszędzie było dużo światełek i hałasu, więc zakręcili się xd

musial sie przewietrzyc zeby sie nie wkurzac na lili I maxa xd zdziwil go widok kuzyna z gabrielem. - czesc? - podszedl do nich zobaczyc czego szukali. nie wiedzial, ze tez byli zaproszeni.

pewnie wdrapali sie tu przez taras, albo zrobili wielkie wejście ze jako książęta chcą złożyć życzenia młodej parze xd
- archibald! - pierwszy raz ucieszył się na widok kuzyna, musiał być bardzo pijany. poklepał go po ramieniu - szukamy wejścia - wskazał w sumie na wyjście z tarasu czyli na wejście, geniusz xd

podążył za george'm chwiejnym krokiem.
- schowali przed nami wejście - oznajmił archie'mu konspiracyjnym szeptem, który wcale nie był szeptem. - jesteśmy książętami! muszą nas wpuścić! - klepnął się po klacie i wypiął ją.

zmruzyl oczy, przygladajac sie im uwaznie. cos bylo nie tak skoro George sie tak cieszyl na jego widok xd - dlaczego szukacie wejscia - spojrzal w kierunku wejscia wlasnie. - nie wspominaliscie, ze jestescie zaproszeni - od razu bylo widac jacy sa upici. nie podobalo mu sie, ze przyszli w takim stanie.

george od razu wszystko zdradził. podejrzane też było że przyszli tu z gabrielem razem - mają obowiązek nas wpuścić! - przytakiwał gabkowi - jesteśmy tu tylko po nasze dziewczyny - wyjaśnił od razu i zamachał ręką żeby archie zszedł im z drogi, a potem się zachwiał.

dobrze, że zawsze byli eleganccy, więc nie odstawali od reszty wystrojonego towarzystwa. ich poziom upojenia alkoholowego był jednak o kilka godzin za szybko w porównaniu do innych gości.
- muszę pokazać temu gogusiowi, że moja jest ładniejsza od jego i że bardziej potrafię zwalić ją z nóg - bełkotał. tymczasowy sojusz z george'm miał tylko jeden cel xd

- okej.. - nie ruszyl sie z drogi jak George chcial. sluchal go tylko w sytuacjach kiedy musial, a to nie byla jedna z nich. - I wasze dziewczyny wiedza o tym, ze chcecie je porwac? - raczej w to watpil. - nie mozecie zrobic tego kiedy indziej? - byl troche poirytowany ich zachowaniem.

to prawda, dobrze że nie przyszli tu w dresie i bluzie tak jakby philip pewnie przyszedł gdyby sobie przypomniał że chce porwać lizzie xd
- co najwyżej możesz zwalić z nóg striptizerkę która się na ciebie gapiła w klubie - przynajmniej archie wiedział gdzie się tak załatwili - oczywiście! wiedzą i czekają na nas! - bo która z lasek nie chciałaby czekać na królewiczów - musi być teraz, zobaczy jak tu ładnie! - wskazał na całą otoczkę.

philip tak jak max przyszedłby tu do wszystkich swoich lasek xd
- ją też, ale potem - zaśmiał sie na wspomnienie striptizerki. romantyk xd - to niespodzianka! - zawołał w tym samym momencie, kiedy george zapewniał, że o wszystkim wiedzą, więc mógł się domyślić, że to kłamstwa ze strony windsora. chociaż po ich zachowaniu i tym, że ledwo się trzymali na nogach, i tak mógł się domyślić, że nie było to planowane. - tylko teraz! muszę przerwać ten ślub, żeby wybrała mnie! - już mu się pomieszało, czyj to ślub i że sam ma żonę xd

to na pewno by sie dobrze skonczylo xd
- moze najpierw idzcie zwalac z nog striptizerke, a innym razem dziewczyny - nie wiedzial po co sie stara bo wygladalo na to, ze sie uparli. - dzisiaj nie jest czas na niespodzianki - nie podobalo mu sie co kombinowali. - nie, nie, nie, nie - pohamowal Gabriela. - nie bedziecie przerywac slubu, to nie wasze dziewczyny biora slub - probowal wytlumaczyc. nie pytal nawet czemu nie pojdzie do swojej zony tylko late za inna laska bo to go przerastalo xd

dla philipa na pewno nie xd
- nie możesz ogarniać laski i zabierać jej potem do striptizerki - pacnął gabriela. zaraz mu zepsuje cały plan, już zdradzał ich zamiary i bredził, a mieli przed sobą cerbera w osobie archiego - chcemy tylko dziewczyny, a nie przerywać jakąkolwiek ceremonię, prawda? - stanął obok gabriela i spojrzał na niego wymownie - pięć minut i nas nie ma - jasne xd

dobrze, że archie nie próbował szukać logiki w ich zachowaniu xd
wyprostował się i popatrzył porozumiewawczo na george'a. zrozumiał konspirację, więc nie powstrzymał się przed paplaniem dalej.
- wystarczy pięć sekund. zobaczy mnie i od razu do mnie przyleci - musiał przy okazji udowodnić george'owi, że jego dziewczyna bardziej na niego leci.

juz dawno sie poddal xd
- jakos wam nie wierze - mruknal bardziej do siebie. westchnal na ich prosby bo wiedzial doskonale, ze klamia I nie mogl ich zatrzymac. - bez rzadnego przerywania slubu - powtorzyl stanowczo. - poczekajcie tutaj - nie bylo sensu sie z nimi klocic. wrocil do srodka I nie szukal dziewczyn bo I tak wiedzial, ze George I Gabriel pewnie juz byli w srodku xd

haha, archie bezradny xd mógł zawołać ochronę, ale jakby wywalili przyszłego króla anglii to byłby przypał.
- jasne, poczekamy - zamachał że niby się słuchają a oczywiście chwile później już byli w środku i szukali swoich lasek xd

wyszła na taras, musiała się przewietrzyć bo bąbelki oraz widok dobrze bawiącego się maxa, spotkanie andy'ego i jej poczucie bycia luzerką na tej imprezie ją przygniotło zbyt mocno!

też wyszedł się przewietrzyć, kiedy jo zniknęła z andersonem. było mu za gorąco od tych tańców, więc ściągnął marynarkę i zarzucił ją sobie nonszalancko na plecy.
- jak się bawisz? - zagadał lili. głos jo z tyłu głowy już się go dopytywał, dlaczego ją zagaduje. teraz będzie go prześladować xd

nonszalancki spacerowicz xd niby niewinny!
słysząc głos maxa roześmiała się - no jasne, że to musiałeś być ty, a nie jakiś obcy gość który chce zaprosić mnie na drinka - nie odpowiedziała na pytanie, ale mógł wyczuć że nie bawiła się najlepiej xd

niewinny, ale rozpiętą koszulę już miał xd
- z doświadczenia lepsze są drinki z kolesiami, których już znasz - wskazał na siebie i popatrzył na nią uroczymi oczętami. ale zaraz głos jo w jego głowie podpowiadał mu, że patrzy na nią jakimś wyjatkowym wzrokiem, więc zmarszczył czoło i ogólnie próbował zmienić swoje spojrzenie xd

jak tak zmieniał miny to lilibet mogła pomyśleć, że ma jakiś udar xd wszystko dzieki jo!
- masz na mysli siebie i archiego? - prychnęła - podziękuje - odwróciła się teatralnie w stronę widoczku odrzucając swoje rozpuszczone włosy na plecy. wydawało jej się, że ma dobry humor i się z niej nabija!

popatrzył na jej plecy i zarzucił na nią swoją marynarkę, a sam stanął obok i oparł się o murek.
- więc teraz, jak archie już się na mnie nie denerwuje, to znowu nie chcesz mieć ze mną nic wspólnego? - zgadywał i zerknął na nią kątem oka. dopowiadał sobie. zrobiło mu się przykro, że lilibet go chamsko traktuje.

dobrze, że nie wywaliła tej marynarki przez barierkę tarasu xd może nawet bardziej jej się podobał w garniturach niż zwyczajnie. tym bardziej żałowała, że go nie zaprosiła xd
- skąd ten wniosek? - zaśmiała się. nie traktowała go aż tak chamsko! była tylko wkurzona, że olewał ją dla archiego. wolała układ jak archie był obrażony xd

mogła go zaprosić. teraz tylko do siebie mogła mieć zażalenia, że tego nie zrobiła i ktoś inny skorzystał. poza tym mowa tu o archie'm, a nie jakiejś dziewczynie, więc wyolbrzymiała xd
- nie chciałaś się z nami bawić i unikasz mnie cały wieczór - zauważył. olewała go, więc znalazł sobie kogoś innego do zabawy, proste.

nie wiedziała, że chce go zaprosić do dzisiaj xd była zazdrosna i tak o brata, wiedziała że robił to celowo pewnie xd
- archie na pewno jest zachwycony że bawisz się z innymi dziewczynami aniżeli jego siostra - była ogólnie zazdrosna o niego, ale nie dopuszczała do siebie tej mysli. tylko jakiś krolewicz był jej godny xd