gabinet pielęgniarki

wpadł na kogoś jadąc na desce po korytarzu i od pyskówki do pyskówki wdał się w małą bójkę xd na uniwerku nic niczego nie pilnował więc ani nie został przyłapany, ani nikt tutaj go nie opatrzył więc sam grzebał po szafkach i szukał jakiegoś plastkera na krwawiący nos xd

przechodzila obok I spojrzala odruchowo w strone gabinetu. zatrzymala sie kiedy rozpoznala liama. - znalazles nowa prace? - zazartowala I oparla sie oframuge drzwi, obserwujac jak szpera w rzeczach pielegniarki.

pewnie znała dobrze pielęgniarkę z czasów traumy i dlatego tu zachodziła.
roześmiał sie na jej komentarz - chciałabyś zobaczyć mnie we wdzianku pielęgniarki co? - zerknął na nią i mogła dostrzec że jest lekko poobijany. a on dalej niewzruszony szukał jakiś gazików xd

mozliwe, ze sie tu chowala kiedy zycie ja przerastalo.
- wydalo sie - zasmiala sie I przyjrzala mu sie. - komu podpadles? - pokazala palcem na jego twarz, a potem weszla do srodka. podeszla do jakiejs szafki I wyciagnela plastry. moze tez grzebala wszedzie jak pielegniarka nie pilnowala xd

chowała się ze słodyczami i zajadała problemy.
- czyli lubisz przebieranki, nie przyznawałaś się wcześniej - potraktował to jako zachęte do działań na przyszłość xd
- to on mi podpadł - sprostował zaraz żeby wyjść na bardziej męskiego oczywiście - i on wygląda gorzej - choć pewnie tak samo, ale musiał to powiedzieć - przykleisz? - wskazał na swój rozcięty nos i usiadł na leżance. chciał być opatrzony!

tak.
- teraz juz wiesz - lubila halloween to moze przebieranki w lozku tez by sie jej spodobaly xd byla otwarta na na nowe przezycia.
- nie watpie - usmiechnela sie. dobrze, ze nie bylo tu kolesia, z ktorym sie bil I nie mogla porownywac ich damage'u. - jestem przeszkolona z pierwszej pomocy - wziela wode utleniona I podeszla przemyc jego rane.

- czy to znaczy że jesteśmy umówieni? - nie przeszkadzało mu żeby bezwstydnie ją podrywać aby podbudować swoją zachwianą męskość. nie wiedział nadal, że ma traumę w przeciwieństwie do tobiasa. może ted powinien mu to przekazać i leila się na niego wkurzy xd
obstawiam, że koleś wyglądał podobnie ale liam i tak udawał wygranego. przyglądał się jej jak przemywa mu ranę. trochę go piekło, ale udawał twardego. to nic że zaciskał dłoń na leżance więc i tak było widać, że go boli - tobie bardziej by pasował - strój pielęgniarki oczywiście. skoro tak dobrze radziła sobie z jego buźką.

- moze - usmiechnela sie tajemniczo. dopoki sie nie przebieral za bogatego, starego obleha to nie powinno byc problemow xd tedowi by sie oberwalo, nie docienilaby jego troski.
moze nawet zauwazyla, ze go bolalo I starala sie byc delikatna, ale nie komentowala. nawet taki twardziej jak Liam mial prawo okazac bol xd - rozkwaszony nos? - zapytala z rozbawieniem.

- przypomnę się w weekend - już planował. może uznał że pójdą kupić kostiumy, a potem będą świrować. był skłonny nawet podzielić się z nią ziołem z tej okazji. nie chciał okazywać bólu bo chciał być męski. był zaburzony pod tym kątem xd bał się, że jak okaże słabość to od razu wezmą go za gejka.
- nie - zaśmiał sie - strój pielęgniarki - sprecyzował falując brewkami w jej kierunku sugestywnie. szkoda, że pani pielęgniarka nie zostawiła tu swojego wdzianka.

zasmiala sie na jego plany, ale nie powiedziala, ze ma cos przeciwko. z hunterem nic nie mogla robic to zostal jej Liam tylko xd
- zobaczymy czy masz racje w weekend - usmiechnela sie. przykleila mu plaster, a potem uciekla.

mogła z hunterem, ale tobias byłby wkurwiony xd
on jeszcze zwinął jakieś przeciwbólowe i też uciekł!

pobił się z kimś na kampusie i wysłali go do pielęgniarki z obitą mordą. czekał na krzesełku przed wejściem z chusteczką przyciśniętą do krwawiącego nosa.

nie potrafila sie obok niego nie zatrzymac wiec tak tez zrobila. spojrzala na jego nos. - tak ci dobrze - byla petty xd poczula sie lepiej widzac go w takim stanie xd

zaśmiał się na jej tekst, przez co tylko jeszcze bardziej go zabolało, ale nie dał tego po sobie poznać, przecież był męskim mężczyzną. nie trzymałby tej chusteczki przy nosie, gdyby nie to, ze pielęgniarka mu kazała, bo inaczej zakrwawiłby podłogę.
- to ty nasłałaś go na mnie? - wyprostował się, żeby usiąść bardziej reprezentacyjnie, bo do tej pory się pochylał jak żul. - a myślałem, że chodziło o jakąś patty - zastanawiał się na głos. lizzie mogła się tylko jeszcze bardziej denerwować na ilość dziewczyn, które się u niego przewijały.

no tak, meski mezczyzna by sie wykrwawil na podloge.
- nie, ale moze powinnam - dal jej pomysl jak sie mu odwdzieczyc za to jak ja potraktowal. - a moze Betty - irytowala ja, ze chwalil sie z iloma laskami sypial. po raz kolejny wychodzila na naiwniaczke, ktora dala sie wykorzystac. myslala, ze da rade miec wyrabane, ale za bardzo go polubila.

- taka silna dziewczyna jak ty mogłaby sama mi przywalić - prychnął śmiechem. - ale nie masz powodów, żeby to robić - dopowiedział. nie widział problemu w tym, jak ją potraktował. z jego perspektywy sama tego chciała. - nieee, betty nie miała chłopaka - udawał, że się zastanawia, ale już bezczelnie się podśmiechiwał i oczywiście mówił to specjalnie, żeby ją zdenerwować. chciał, żeby się obraziła i nie odzywała do niego, tak było łatwiej niż stawiać czoła temu, że za bardzo ją polubił.

chciala pytac czy to wyzwanie, ale zaraz dopowiedzial, ze nie miala powodu. teraz tym bardziej chetniej by mu przywalila. - aww, ktoras ci odmowila? - zrobila udawana smutna mine. musiala udawac, ze jej to nie rusza. - nie dziwie sie, ze wybrala chlopaka zamiast ciebie. pewnie jest lepszy w lozku - nie wiedziala czy to go ruszy, ale mozna bylo sprobowac xd

będzie musiała poczekać, aż mu się zagoją dotychczasowe blizny. wtedy będzie miała większą satysfakcję xd
dobra próba, ale w ogóle go to nie ruszyło.
- patty miała chłopaka. i wybrała mnie - poprawił ją, bo źle zrozumiała xd - stąd to - zamachał ręką przy nosie, żeby to podkreślić, przez co odsunął chusteczkę od nosa i mogła zobaczyć, jak wygląda. na pewno przystojnie xd moze przynajmniej zapamięta ten widok i jej się odwidzi philip, będzie miała mniej problemów xd

to prawda xd
- to urocze, ze nie potrafisz sie bronic - nie widziala tego drugiego, ale miala nadzieje, ze Philip wyglada gorzej od kolesia. probowala patrzyc na niego jak na mieczaka, ale nawet umazany krwia byl seksi xd

- ten drugi siedzi tam od pół godziny - machnął w stronę drzwi pielęgniarki. chciał jej zaimponować tym, że pokiereszował kolesia tak, że pielęgniarka musiała się nim długo zajmować xd niby chciał jej unikać i ją zniechęcić, ale jeszcze nie kazał jej spadać, tylko cały czas się popisywał. nie mogła go uważać za mięczaka, to byłaby zniewaga. - napatrzyłaś się już? - przyłożył chusteczkę z powrotem do nosa.

- probujesz mi zaimponowac? - wysmiala go. nie wiedziala po co jej to mowil, ale taka byla jej wersja. -nie, widok bolu na twojej twarzy daje mi satysfakcje - skrzywila sie, ze zwraca jej uwage, ze za dlugo patrzy.

- już nie muszę - wzruszył ramionami. już ją zaliczył, więc nie potrzebował jej imponować, bo nie byłoby z tego nic dla niego xd oczywiście wewnętrznie miał trochę inne myśli, ale taka była oficjalna wersja i nie zamierzał udawać, że jest inaczej. - taką satysfakcję, jak mi widok twojej twarzy, kiedy dochodziłaś? - rzucił bezczelnie. nawet w tym stanie nie tracił pewności siebie xd

ugodzilo ja to, ze przypomnial jej, ze caly czas chcial ja tylko wyruchac na jeden raz. pogodzilaby sie z tym gdyby nie byl takim chujkiem. myslala, ze dobrze jej dowalil, ale zatkalo ja to co powiedzil pozniej. byl jeszcze bardziej bezczelny niz sie spodziewala. - chyba za lekko ci przywalil - wkurzyla sie I mu walnela xd

nie spodziewał się ciosu z jej strony, a że już stracił trochę krwi, to go chwilowo zamroczyło, ale głównie adrenalina uderzyła mu tak bardzo do głowy, że jak tylko lizzie mu przywaliła, to złapał ją za przedramię, żeby się nie wycofała i przyciągnął ją do siebie i w tym momencie, nie zważając na to, w jakim stanie był jego nos, zaczął ją intensywnie całować, praktycznie pożerać. kolejny, którego nakręcała agresja xd