balkon

piła wino, patrząc z balkonu na gabrielowe zwierzęta i podświadomie czekała na to, żeby pojawił się marty xd

wywołała go, bo pojawił się tu elegancko ubrany w garnitur, nawet jeszcze nie rozchełstany i w jakimś ogarze xd - jak zawsze czekasz na mnie - zażartował wchodząc tu, nie pierwszy raz się tu spotkali xd

spotkali się na początku imprezy, a nie na końcu, więc jeszcze dobrze się prezentował xd odwróciła się, słysząc wyczekiwany głos. nawet nie skomentowała jego tekstu. nie mogła ukryć przed sobą samą, że na niego czekała!
- zatańcz ze mną - wypowiedziała to głosem nie rozkazującym, lecz proszącym, wow.

dla jednych to początek, dla drugich koniec xd
może miał jakiś nadajnik w głowie i wyczuwał jak peggy go wzywała. coś mu pikało w mózgu hehe. przyglądał się jej chwile szukając niepokojących oznak, bo ruda która prosi to od razu coś podejrzanego! - skoro takie jest twoje życzenie - podszedł i zaraz porwał ją tanecznym, powolnym krokiem - ale ostrzegam - nachylił się w jej kierunku żeby szepnąć - po tym wszystkim możesz się we mnie zakochać - zażartował.

najważniejsze, że ich wpuścili i że w ogóle mieli imprezę xd
może wszczepiła mu jakiegoś czipa, kto wie xd
oczekiwała jakiegoś oporu z jego strony i miała przygotowane argumenty, ale okazało się, że wcale nie musiała ich wykorzystywać. złapała go w tańcu, czując się tak, jakby musiała korzystać z dotyku marty'ego, bo to ostatni raz, kiedy będą mieli okazję tańczyć. spojrzała na niego karcącym wzrokiem, kiedy zarzucił żarcikiem.
- mogłeś mi to powiedzieć pierwszy raz, jak tańczyliśmy, teraz już trochę za późno - zauważyła. też nachylała się do niego, ale powiedziała to w przestrzeń za jego ramieniem, nie patrząc na niego.

mogła za nim tęsknić i go monitorować na komputerze xd
oporu i zdrowego rozsądku od niego oczekiwała? on chociaż był uparty to tęsknił za peggy i na razie nie potrafił zbliżyć się do jakiejkolwiek innej dziewczyny, a nawet nie chciał.
nie przeszkadzało mu, że go obmacywała. traktował to jako komplement - wtedy chciałem to ukryć bo byłem ciekawy czy się we mnie zakochasz - oczywiście żartował, bo nie przewidywał wtedy tego. ale tak, był ciekawy czy niebieska sztywniara się nim zainteresuje. okazało się, że on też się nią zainteresował.

- więc to był test? - spojrzała jednak na niego. wkurzyłaby się, jakby teraz po latach okazało się, że zieloni chłopcy porobili sobie zakłady, ktory z nich pierwszy poderwie niebieską sztywniarę i dlatego wszystkie na nich poleciały. to, że zainteresował się niebieską sztywniarą, było największym plot twistem w jego życiu xd - pamiętasz, jak na początku zrobiłam ci okres próbny? - spytała. głupie pytanie, na pewno pamiętał. - co ty byś testował we mnie, gdybyś zrobił mi okres próbny? - wbiła w niego wzrok. pewnie by nie zaliczyła tej próby xd

nie bał się jej wzroku więc również na nią spojrzał - martwi cię to że nie zdałabyś? - nie odpowiedział na jej pytanie. był za głupi na robienie jakiś testów, ale droczenie się z peggy przynosiło mu dużo satysfakcji xd - dwanaście prac herkulesa? - zażartował na wspomnienie o okresie próbnym - jasne, że pamiętam - przynosiło mu to sporo frustracji - to proste, ile piwa wypijesz na czas i czy zrobiłabyś to ze mną w toalecie - nie mówił poważnie, ale nie chciał powiedzieć wprost że nie zrobiłby czegoś takiego.

- gdybym nie zdała i się w tobie nie zakochała, to nie bylibyśmy teraz tutaj - odpowiedziała, otwierając furtkę do bezsensownej dyskusji. ciekawe, czy nadal byłaby z nudnym adamem i myślała, że to odpowiedni wybór do końca jej dni. zatrzymała się w tańcu i wbiła w niego wzrok. - czy powinnam poszukać piwa i toalety? - jej wzrok wskazywał na determinację, ale i nadzieję. jego pomysły były niedorzeczne, ale nie potrafiła odpuścić sobie marty'ego i chciała dać mu do zrozumienia, że jest gotowa o nich walczyć. nawet kosztem swojej godności xd

- może w alternatywnej rzeczywistości marty i peggy by się nie spotkali - dywagował. pewnie naogladał się 'wszystko wszędzie na raz' i teraz miał takie rozkminy. marty już nawet nie pamiętał że był jakiś adam, nie był wart jego rozmyślań. już wolał o jedzeniu myśleć xd
zatrzymał się i przyłożył jej dłoń do czoła - jesteś chora? masz gorączkę? - zapytał śmiejąc się, ale autentycznie był zmartwiony. nie była zainteresowana takimi formami spędzania czasu, a pewnie nie raz jej proponował i testował xd

jeśli byli sobie przeznaczeni, to w każdej alternatywnej wersji los i tak przyciągnąłby ich do siebie, ale peggy nie kierowała się tego typu sentymentalnym myśleniem, więc nie powiedziała tego. zamiast tego powiedziała tylko "to możliwe". a kiedy zaczął żartować z jej propozycji, to poczuła, że jej duma została urażona. ona otwierała przed nim serce, a on się z niej nabijał! nie docenił jej prób walki o ich związek i zrozumiała to tak, że nie jest tym zainteresowany.
- to był żart - powiedziała wkurzonym tonem i sobie poszła. jej reakcja nie wyglądała, jakby to był żart xd

powinna wiedziec, że marty nie potrafi w powagę. nie potrafił jej nawet wprost powiedzieć, że ją kocha, a teraz oczekiwała deklaracji xd
dopiero po chwili zorientował się, że stracił szansę na loda w toalecie - nie o to mi chodziło - westchnął i chciał za nią iść, ale wystartowała tak szybko że zgubił ją wśród ludzi.

musiała ochłonąć po spotkaniu z gabrielem więc wdychała świeże powietrze i delikatnie masowała swoje czerwone od podniecenia policzki xd

jej za to bylo niedobrze I dlatego musiala wyjsc sie przewietrzyc. wpadla na balkon I oparla sie o balustrade. nie porzygala sie na szczescie xd

dwie skrajności i obie w teorii 'wywołane' przez gabriela xd
zauważyła ją kątem oka i zaniepokoiło ją to zachowanie. od razu pomyślała że za dużo wypiła i przez takie zachowanie - wszystko w porządku? - zapytała, solidarność kobiet przede wszystkim.... albo przynajmniej na razie xd

w teorii xd
spojrzala w kierunku dziewczyny I wyprostowala sie. - tak, w porzadku - usmiechnela sie, probujac udawac, ze nic jej nie jest. - zrobilo mi sie duszno, juz mi lepiej - machnela w strone drzwi do srodka.

to bardzo ważna dla przebiegu fabuły.
winter dobrze odgrywała to, że nie chciało jej się rzygać. złowieszcze plemniki nico tak działały - chcesz wody? - na prawdę zapytała z troską - mogę przynieść - sobie przyniosłaby szampana bo chętnie upiłaby się żeby łatwiej przyjąć do wiadomości co przed chwilą wyprawiała z gabkiem.

gdyby wiedziala jak maja moc to by sie dwa razy zastanowila.
- to by mi pomoglo - zgodzila sie przyjac pomoc dani. sama nie dalaby rady z powrotem wrocic do srodka w tej chwili. doceniala jej troske.

teraz już było na to za późno xd
uśmiechnęła się do niej kiedy ta poprosiła o pomoc - zaraz wrócę - obiecała i pośpiesznie ruszyła po wodę żeby pomóc nowo poznanej dziewczynie, wydawała się sympatyczne, hehehehehehehe.

też odsapnął po seksie, poprawił fryzurę i całą kreację i był gotowy dalej brylować wśród gości. zauważył winter na balkonie, ale dani mu zniknęła w tłumie, więc nieświadomie do niej podszedł.
- jak się czujesz? nie musisz się położyć? - martwił się o nią. a raczej o małego borbona, który w niej kiełkował.

podobalo jej sie nawet, ze wszyscy obok niej skakali. jakis pozytyw xd
- troche mi slabo, ale juz mi sie poprawia - odpowiedziala dalej opierajac sie o balkon. nie chciala omijac imprezy. musiala poudawac, ze sie dobrze bawi na insta xd - czekam na wode, jakas mila dziewczyna zaoferowala, ze mi przyniesie - poinformowala go.

szkoda tylko że faktyczny tatusiek nie skakał xd
haha fotki na insta się liczył najbardziej, póki jeszcze brzuch jej nie urósł, ale już mogła chwalić się jak rosną jej cycki. oczywiście zaraz wróciła do nich danielle, która lekko zawstydziła się na widok gabriela, ale jednocześnie niedawne wspomnienia wywoływały w niej uśmiech - niegazowana, w temperaturze pokojowej - podała się i odurchowo położyła dłoń na plecach gabriela, uznała że może.

faktycznego tatuśka nawet tu nie wpuścili xd
- powinnaś informować o wszystkich swoich potrzebach juanitę - załatwił już żeńską wersję fernando dla winter. ciekawe, czy juanita i fernando będą mieli romans i sługus zacznie zaniedbywać gabka. dramka xd gabriel w tej chwili żałował, że winter nie wysługiwała się swoją asystentką, tylko przypadkowymi osobami, skoro zaraz pojawiła się obok nich dani. cały się spiął, kiedy go dotknęła i mogła to wyczuć. - poznałyście się - zaśmiał się nerwowo i rozejrzał się za fernando, który zagadał się z juanitą i przez to nie pilnował, żeby kobiety gabriela nie wchodziły ze sobą w interakcje xd

dlatego musiala znalezc nowego xd
- dobrze - zgodzila sie. zapominala, ze miala teraz osobe od wyslugiwania jej. zaniedbany gabek, najgorsza dramka xd wywali winter zanim sie okaze, ze to nie jego dziecko. - tak - usmiechnela sie do dani I chwycila wode. - dziekuje - od razu sie napila. dopiero wtedy zainteresowala sie tym czemu tak blisko siebie stoja.