biblioteka

oczywiście spotkał gdzies florence i stał z nią przy jednym z regałów szepcząc nieprzyzwoite słowa. nie miał wstydu i miał gdzieś że gabek gdzieś tu się kręci.

ludzie go wkurzali, więc wszedł tutaj, żeby w spokoju zapalić, ale zamiast tego zobaczył florence w towarzystwie swojego braciszka. nie mógł się powstrzymać i podszedł bliżej, wyciągając niezapaloną fajkę z buzi.
- pieprzysz się po kątach nawet na własnym balu? mężuś lubi popatrzeć? - wiedział, jaka jest niegrzeczna xd ale perry był jednak zbyt fancy jak na jej standardy xd

ona aktualnie tez miala gdzies Gabriela I nie krepowala sie przebywac w towarzystwie perryego.
wiadomo, ze obdartus najlepszy, ale jeszcze nie znalazla nikogo na zastepstwo philipa xd - a co, zazdroscisz? - przejechala dlonia po klacie perryego.

oboje dobrze się bawili, ale nie w swoim towarzystwie. może ten rozwód dobrze im zrobi xd
scotty nie podołał zachciankom florence niestety....
- o - zaśmiał sie na widok philipa - więc potrafisz wyglądać lepiej - był pod wrażeniem, że miał garniak, a nie wyblakłą bluzę - do pieprzenia nie doszło, jeśli mogę wtrącić - nie wstydził się tego, ze miał zamiar ja ruchać - natomiast trochę przeszkadzasz - przeganiał brata, ale grzecznie.

florence i gabriel doskonale się bawili w swoim towarzystwie, ale nie w sypialni xd byli jednak niewyżyci i to się teraz odbijało na ich przyjaźni.
- nie wkurwiaj mnie - powiedział na dzien dobry do brata i spojrzał na swój garniak, który mu przeszkadzał w swobodnym poruszaniu się. - współczuję mu - wskazał na perry'ego. nie chciał się przyznawać, że też już miał okazję jeździć na tym rodeo i to nie jeden raz xd - przeszkadzam wam w grze wstępnej? - zaśmiał się. - spoko, bracie, florence na pewno tylko jeszcze bardziej się napali - specjalnie rozpiął marynarkę sugestywnym, choć dyskretnym ruchem, którego znaczenie tylko florence mogła w tej chwili rozpoznać.

ups, moze to nie byl dobry pomysl.
florence tez wolala jak Philip sie mniej ladnie prezentowal xd chociaz w takim stroju nie wstydzilaby sie pokazac z nim publicznie. nie musieliby sie chowac w alecje. - wiec to rodzinne - powiedziala sama do siebie. obydwoje byli dobrzy w seksie. teraz ich bedzie porownywac xd mial racje I podniecila sie na samo wspomnienie co z nim kiedys robila. - cos jeszcze czy ty przyszedles popatrzec? - mogl sie przylaczyc xd

jakby florence kiedykolwiek miała się pokazac z philipem publicznie. niestety w tej materii chyba jednak wygrywał perry - ciebie tez dobrze widzieć - powitał go zdecydowanie cieplejszymi słowami. spojrzał lekko zdziwiony na florence kiedy philip wygadywał coś o napaleniu, ale w sumie zaraz to olał bo co go obchodziło z kim się puszcza - czyli chcesz się przyłączyć? - niby zażartował, ale nigdy nie wiadomo czy nie mówił tego na serio. a może wiedział, że to go odstraszy i będzie mógł wrócić do konkretów z blondyną.

będą musieli przewartościować swoją przyjaźń.
ciekawe, kto z kim bardziej się wstydził pokazywać publicznie: florence z philipem czy philip z nią xd
zrobił typową skrzywioną minę marcusa z g&g, kiedy próbowali go zaprosić do trójkąta. miał ochotę rzucić do perry'ego tekstem w stylu 'lubi na ostro', ale wtedy by się wydało, że coś o tym wiedział.
- masz beznadziejny gust - zamiast tego skrytykował gust perry'ego i swój własny i poszedł zapalić gdzieś indziej.

oglądał jakie książki gabriel miał w swojej kolekcji. prezentował się bardzo elegancko i nawet mógł sprawiać lepsze i bardziej arystokratyczne i czarujące wrażenie niż zazwyczaj xd

rosie sie zgubila xd ale dlugo sie nie wkurzala bo zaraz zobaczyla teda. nie tak go pamietala xd
- jest tu cos ciekawego? - podeszla. udawala, ze zainteresowaly ja ksiazki, ale tak naprawde wiadomo czemu go zagadala.

taka duża posiadłość, że łatwo się zgubić.
- nie ma harry'ego pottera - zażartował i uśmiechnął się do rosie czarująco. może faktycznie w tym otoczeniu i po paru drinkach obudził się w nim czaruś. łaski gabka na niego spływały.

zasmiala sie z jego zartu, ale nie rozumiala po co chcial czytac skoro obok dzialy sie ciekawsze rzeczy xd - szkoda, najlepsza lektura - przejechala palcem po grzbiecie jednej z ksiazek na polce. usmiechnela sie do niego uroczo. powinien czesciej sie tak prezentowac.

uśmiechnął się szerzej, słysząc, że rosie podziela jego zainteresowanie światem hogwartu.
- na szczęście mam ją u siebie - przypadkiem zapraszał ją do siebie xd nie spodziewał się, że w tej arystokratycznej otoczce może tak działać na kobiety xd może z każdym porzuceniem stawał się silniejszy, a romy tak go dojechała, że teraz emanował nowymi pokladami uroku.

teraz sie wkopala I bedzie musiala przeczytac ksiazki xd
- w takim razie powinienes mi ja kiedys pozyczyc - cieszyla sie, ze juz ja zapraszal do siebie, ale nie chciala omijac imprezy xd chociaz cos mial z porzucenia przez romy.

obejrzy filmy xd
- nie ma problemu - ożywił się na samą myśl - chcesz wszystkie osiem naraz czy po kolei? - już planował system pożyczania i dyskusje na temat wrażeń, dzielenie się teoriami i tak dalej.

gorzej jak bedzie gadal o jakichs szczegolach, ktorych nie bylo w filmie xd
- moze po kolei - zasmiala sie, ale przerazila ja wizja czytania tylu ksiazek xd chociaz w sumie nie powinna bo potrafila siedziec godzinami nad czytaniem fanficow.

bardzo możliwe. czytał je tyle razy, że zwracał uwagę na takie szczegóły xd
- okej, to musimy się umówić - na przekazanie pierwszej książki, a nie na randkę, oczywiście. choć wiadomo, rosie była urocza, a ted kochliwy. jeszcze się nie zorientował, że z nią flirtuje, bo po romy wydawało mu się, że nigdy już nie zazna szczęścia. ale teraz był gotowy, by znowu otworzyć swoje serce.

nie wiedziala w co sie wpakowala xd
szybko mu przeszlo xd umowili sie zeby przekazal jej pierwsza ksiazke (rosie myslala, ze to randka of course) a potem namowila go na drinka.