national gallery

miał jutro ojcowską kontrolę przy firmie, niby wszystko było dobrze, ale zawsze się stresował. dlatego kiedy jego asystenci układali papiery zamiast im pomagać (praca zespołowa, co to?) przyszedł na ostatni wieczorny slot żeby oglądać obrazy. lubił klasykę i klasycznym malarstwem żyła jego dusza. siedział przy obrazie 'the ugly duchess' i kontemplował. już wysłał swojego asystenta żeby zapłacił zarządzającym i mógł tu siedzieć po zamknięciu sam ze swoimi myślami.

szukał nowego zainteresowania i zajęcia na wieczór, więc trafił do galerii. powinien się już nauczyć po wizycie w tate modern, że sztuka nie jest dla niego, ale myślał, że po prostu ta współczesna do niego nie przemawia. przechadzał się, pobieżnie oglądając dzieła na ścianie. 'brzydka księżna' tak bardzo odstawała od reszty, że nie mógł się powstrzymać i po prostu parsknął śmiechem na widok obrazu.

może bardzo chciał sie odnaleźć w sztuce i dlatego szukał tej właśnie dla siebie.
cristian bardzo kontemplował i nawet odczuwał współczucie do kobiety na obrazie, bardzo się wczuwał i analizował najmniejsze pociągnięcie pędzlem choć widział ten obraz już pewnie dziesiątki razy. śmiech erica go rozproszył więc odwrócił się i najbardziej spojrzał na niego gniewnie. zaraz jednak wrócił do obrazu i powiedział niby w eter, albo jakby do niego - śmiejesz się z choroby pageta? - co było jedną z interpretacji brzydkiej twarzy księżnej.

albo odhaczał na liście wszystkie miejsca w londynie do odwiedzenia.
zamilkł na widok groźnej miny cristiana. nie wyglądał jak osoba, której chce się przeszkadzać.
- nie, po prostu z tego, jak to tu nie pasuje - zamachał ręką naokoło, żeby pokazać mu ogólnie wszystkie te piękne kobiety o wielkich oczach i obfitych piersiach, które zostały uwiecznione przez innych artystów.

wszystkie popularne miejsca!
wiadomo, miał groźną aurę, nie to co potulny i niezdecydowany eric.
- właśnie dlatego tak doskonale tutaj pasuje - nie zgodził się z nim - piękno może być wyrażane w różny sposób - oczywiście w sztuce. bo normalnie cristian gustował tylko w cycatych, długonogich, seksownych laskach. no i facetach, ale ciii.

eric był potulny i niezdecydowany, bo wolał, kiedy ktoś inny mówił mu, jak ma się zachować, a nikt nie wyjaśnił mu, jaką powinien mieć reakcję na widok tego obrazu.
- okej - pokiwał głową i wyglądał, jakby to był koniec rozmowy i nie miał nic więcej do powiedzenia. - nie znam się na sztuce - wzruszył ramionami, jeszcze chcąc dopowiedzieć i się wytłumaczyć. - więc uwierzę ci na słowo jako ekspertowi - dosiadł się niespodziewanie obok cristiana, żeby jednak spojrzeć na obraz przychylniejszym okiem.

musi asystenta do spraw emocji zatrudnić.
cristian po prostu krytykował jego sposób reakcji, a ten się nagle dosiadł, pewnie nawet otarł się ramieniem i pan prezes odruchowo na niego spojrzał. niby z oburzeniem, ale jednak jakimś zaciekawieniem - nawet ci którzy myślą, że są ekspertami w dziedzinie sztuki nie zawsze się znają - krytykował krytyków xd - i nie jestem ekspertem - dodał zaraz i poprawił go. czy on w tym fancy garniturze wyglądał na eksperta? xd

nie stać go xd
eric myślał, że cristian chciał mu wyjaśnić, co jest pięknego w tym obrazie, a nie pojechać go xd w tym garniturze wyglądał na kogoś ważnego, może na dyrektora muzeum xd nigdy nie wiadomo!
- okej, czyli nie mam ci wierzyć na słowo - tyle zrozumiał z jego wywodu. popatrzył na ten obraz i próbował coś z niego wyczytać, ale nie potrafił tego zrobić w taki sposób jak cristian. bardziej do niego przemawiały sztuki performatywne, a tu nikt się nie ruszał i nic się nie działo.

ups xd
mógłby, ale nie miał w naturze wyjaśniania tylko srogi opierdol xd cristian głęboko w duszy był artystą, ten garnitur był tylko niewygodnym przebraniem, który nosił na co dzień i oszukiwał sam siebie. postać tragiczna!
nie odpowiedział, ale zaraz zobaczył minę chłopaka, który usilnie, ale nieskutecznie próbował analizować obraz. wyciągnął rękę i wskazał twarz kobiety - jak wskazuje nazwa, księżna jest arystokratką, która jako wysoko urodzona, ale już stara kobieta nadal kusi swoimi niezbyt atrakcyjnymi wdziękami. to satyra nawiązująca do 'pochwały głupoty' erazma z rotterdamu. obraz jest przedstawieniem jednej z postaci czyli tak zwanej staruchy - tłumaczył mu dość cierpliwie - choć tak na prawdę mógł to być też portret wzorowany na wysoko urodzonej osobie z chorobą pageta, która przez swoje urodzenie i pieniądze była traktowania lepiej niż nisko urodzeni ludzie mogący cierpieć na tą samą chorobę - zakończył wywód - tak na prawdę nigdy do końca się tego nie dowiemy. jeden obraz a ile się dowiedziałam xd granie uczy i bawi.

eric też był artystą, którego talent i osobowość zostały wpakowane w sztywne ramy wymyślone przez menadżera, który wykorzystał kilku uzdolnionych nastolatków, aby się wzbogacić. jego sztuka i hobby zmieniły się w pracę i męczarnię. kolejna postać tragiczna!
wysłuchał całego wywodu chłopaka i pokiwał ze zrozumieniem głową, choć nadal nie uważał, by malarstwo było dla niego. był za prostym człowiekiem, żeby dopatrywać się sensów ukrytych za pociągnięciami pędzla.
- znasz historie wszystkich obrazów? to na pewno ułatwiłoby ich zrozumienie - już patrzył gdzies indziej na ścianie. księżna go nie powalała tak jak cristiana, ups.

cristian uwięziony w garniturze i cyferkach, a eric z łatką gwiazdy kpopu! tragizm!
szybko się rozpraszał w przeciwieństwie do cristiana, który był skupiony zarówno w pracy jak i oglądając obrazy - amatorzy - westchnął. liczył na to, że może coś do niego przemówiło - nie znajdziesz tu mona lisy, jest w luwrze, a paryżu - podkreślił. uznał, że chciał ogladać oczywiście najbardziej oklepane dzieła.

nie k-popu, bo był tokenowym azjatą w kanadyjskim boysbandzie xd a tak naprawdę mordercze kilka lat w show biznesie tak go wyprały, że teraz był uwięziony w ciele młodego chłopaka, który nie wiedział, jak samemu się myśli i organizuje sobie czas. gdy miał cel, również pracował do upadłego - tak był nauczony od dziecka - ale widać obrazy go nie porwały tak jak cristiana.
- zapraszasz mnie po tym na oprowadzanie po luwrze? - zażartował. widział, że chłopak go traktuje jak idiotę, ale za to on chciał go wykorzystać, żeby mu coś więcej opowiedział i może jednak przekonał do malarstwa.

to zbyt skomplikowane młodzieżowe wyrażenia xd
czyli był życiowym dzidziusiem xd no to jednak cristian sprawiał wrażenie dojrzałego faceta (nie emocjonalnie!) i dojrzałym facetem był. nawet jego wygląd na to wskazywał.
spojrzał na niego i uniósł nieznacznie kącik ust ku górze. jasne, to mogło brzmieć przez milisekundę jak seksowna prowokacja.... - tak się składa, że mógłbyś - nie krył się z tym, że był bogaty i było go stać. ale nie inwestował w ludzi chyba, że mógł ich przelecieć. wtedy mogli dostać fancy biżuterię albo wycieczkę xd

po prostu był jedynym azjatą xd
eric będzie uczył się świata razem z córką xd wiadomo, wygląd cristiana na to wskazywał, a eric miał młodzieńczą twarz przez koreańskie geny i kurtkę dżinsową z kolorowymi naszywkami.
zaraz się okaże, że cristian zostanie jego sugar daddy xd
nie czuł się swobodnie w gejkowych prowokacjach, więc lekko się spiął, gdy chłopak to podłapał.
- ale pewnie uważasz, że mona lisa to chłam i strata czasu - wrócił do pierwotnego tematu.

ok xd
i pewnie używał kremu z filtrem w sztyfcie, to też sprawiało że był młodszy. cristian jakby się nie starał to jednak czynnikiem negatywnie wpływającym był stres.
przypadkiem xd nie narzekałby xd pewnie azjata byłby miłą odmianą!
- dokładnie tak uważam - zaśmiał się - niech ci się nie wydaje, że mnie przejrzałeś - zastrzegł zerkając na niego.

dobrze, że cristian jeszcze nie osiwiał ze stresu.
eric spłukany, to z desperacji mógłby zostać utrzymankiem.
- jesteś facetem, który jest wrażliwy na piękno w różnych postaciach - podsumował go, wzruszając ramionami, tak jakby chciał mu pokazać w casualowy sposób, że jednak już go dobrze zna. to był jedyny fakt na jego temat, który zdążył odkryć, a jednocześnie było to coś, co kłóciło się z wizerunkiem cristiana, który ten budował na co dzien.

miał dobre geny xd albo będzie siwy i seksowny!
- może masz mylne wrażenie - to była prawda, ale prawda do której nie chciał się przyznawać. nagle wstał i oznajmił - zaraz zamykają - miał zamiar zostać ale eric swoją osobą zaburzył mu kontemplację więc postanowił pojechać do domu. co zaraz zrobił i pewnie jadąc limuzyną widział erica idącego po chodniku jak plebs xd może utkwiła mu w głowie jego reakcja na obraz przez co osoba erica również!

latynosi lepiej się starzeli. tak samo jak azjaci xd
- a myślałem, że na ludziach znam się lepiej niż obrazach - skomentował jeszcze z rozbawieniem. nie znał cristiana, ale pozostawał przy swojej wersji, że wcale się nie mylił. wyszedł z galerii bez żalu, bo obrazy nie zrobiły na nim wrażenia, a na pewno nie takiego jak nieznajomy xd

pokazała się tu na odsłonięciu nowej tymczasowej wystawy i zachowywała się perfekcyjnie. żadnych kłopotów i ucieczek!

to bylo podejrzane, ale polly domyslala sie, ze Charlotte sprawiala jej klopoty on purpose. czula, ze bylo miedzy nimi napiecie I chciala je rozladowac. watpila, ze sie uda, ale warto probowac. - jak sie sprawdza alfred? - zagadala ja o nowego asystenta.

czy mówiłyśmy już wcześniej o tym, że nowy asystent charlotte ma na imię alfred czy wymyśliłam to sobie w głowie i wiedziałaś telepatycznie? xd
nie uprzykrzała polly życia specjalnie, choć faktycznie była asystentka mocno grała jej na nerwach. alfred był za stary, żeby za nią biegać, więc charlotte nie czerpała satysfakcji z ukrywania się przed nim xd
- dla ciebie to pan buckley - zbeształa ją za spoufalanie się. - lepiej od ciebie, zrobiłaś mi fantastyczną przysługę - powiedziała przesłodzonym i ironicznym tonem. - jak się sprawdza george? - odbiła pytanie.

haha, nie przypominam sobie zebyc to mowila xd telepatia znowu dziala xd
usmiechnela sie sztucznie. nie miala zamiaru mowic do Alfreda po nazwisku. moze byl stary, ale ona byla wazniejsza xd - ciesze sie, ze sie dogadujecie - nie tesknila za lataniem za nia. przynajmniej jeszcze nie. - tworzymy dobry team - pochwalila sie.

hahahaha, tak, odblokowała się.
- ty mu robisz lody, a on klepie cię po głowie i chwali, jakim jesteś dobrym pracownikiem? - od razu zniżyła ich relację do czegoś takiego. nie zamierzała się hamować. zresztą polly już i tak widziała w niej gorszego demona.

hahah xd
- wiem, ze tak to dziala w twoim swiecie, ale bardzo sie roznimy - mowila z udawanym usmiechem. czula sie lepiej kiedy mogla sie jej postawic. z Georgem sie tylko calowala, ale wtedy jeszcze dla niego nie pracowala xd