Photo booth

przebrał się za batmana, czyli milionera superbohatera więc percy nie rozpoznał go z daleka i nie zidentyfikował zagrożenia - wspólne zdjęcie? - zabronował podchodząc do niego.

percy byl przebrany za slodkiego kotka xd
spojrzal na batmana, ktory do niego dolaczyl. - okej - powiedzial troche niesmialo. obiecal sobie dzisiaj, ze bedzie bardziej otwarty na dobra zabawe.

a mógł być robinem, jego pomagierem xd
skoro obiecał sobie, że będzie bardziej otwarty i zgodził się to perry to oczywiście wykorzystał i wciągnął go do fotobudki - masz pięć sekund żeby ładnie wyglądać - zażartował, ale sam się już ustawiał do fotki.

nie zmowili sie xd teraz mogl byc jego catwoman xd
szkoda, ze nie rozpoznal perryego po glosie. wtedy by przemyslal swoje postanowienia. - nie potrafie pozowac - czul sie troche skrepowany, ale probowal sie jakos ladnie usmiechnac.

to też niezła opcja xd miał obcasy? xd
może miał modyfikator jak batman żeby brzmieć bardziej groźnie! - i tak wyglądasz uroczo - przyznał i jak miało im cyknąć fotkę to cmoknął go nagle w policzek, było halloween, perry tym bardziej nie czuł skrępowania xd

nie az tak xd
przylozyl sie zeby wygladac wiarygodnie. - och - spojrzal na niego zdziwiony. - znamy sie? - zapytal glupio. w sumie nie znal nikogo kto by chcial go calowac, ale byl zbyt speszony. powstrzymywal sie zeby nie uciec xd

to nie valentino xd
wyglądał uroczo i perry dał się ponieść - nie wie, zgadnij? - zaśmiał się. nie chciał zdradzać swojej secret identity jeszcze hehe. ale zdecydowanie nie był speszony jak percy. zresztą perry nigdy nie bywał speszony i po tym go powinien poznać.

nie xd
- nie jestem dobry w zgadywaniu - moglo mu cos switac, ale jeszcze do tego nie doszedl. - ten zapach jest znajomy - pochylil sie lekko w strone perryego zeby go powachac xd - odwiedzasz czasem motel - zaczal zgadywac.

- jesteś pewien, że to nie blef? - bo jak na razie dobrze mu szło zgadywanie - skąd wiesz? bywasz tam? - on oczywiście wiedział, że bywa, ale grał w tą grę. dużo frajdy mu przynosiła! no i to ze percy go wąchał również.

- od czasu do czasu - obserwowal go, probujac dopasowac odpowiednia osobe. - perry? - nie byl takim zlym detektywem. jego zapach zapadl mu w pamieci kiedy go odwiedzal. nie znal innych osob, ktore mogly tak drogo pachniec i wygladac.

- a może częściej? - zaśmiał się, bo widywał go w zasadzie tylko tam xd - może, skąd ta pewność? - nie zdjął maski żeby się ujawnić za to zarzucił mu casualowo rękę na ramię, nie chciał żeby uciekł co miał w nawyku!

- moze - nie chcial odpowiadac w razie gdyby perry go chcial czesciej odwiedzac xd - to pierwsza osoba, ktora przyszla mi na mysl - powiedzial, ale zaraz sie zawstydzil. - jest jeszcze leon albo james - zaczal wymieniac imiona.

to nic nie zmienia bo perry i tak będzie go częściej odwiedzał, nic mu nie przeszkodzi xd
- jestem fajniejszy niż leon albo james - nie uwłaczając żadnemu, ale jednak! - prawda? - cmoknał go znowu w policzek, ale zaraz ktoś chciał sie dostać do budki więc perry zwiał dalej broić, ale mial w planie potem dobrać się do percy'ego!

chyba, ze percy sie wyprowadzi xd
cieszyl sie, ze udalo mu sie nie odpowiadac na jego pytanie xd

nie chciało mu się bawić w skomplikowane przebranie więc nałożył na siebie garnitur wmawiając ludziom, że jest johnem travoltą z pulp fiction. krawat mu się trochę przekrzywił więc siedział w fotobudce i go poprawiał.

on tez sie nie angazowal az tak bardzo w przebieranie wiec poszedl za travisa kelce czy kogos podobnego. - zapomniales wrzucic monety - wcisnal sie obok niego.

a gdzie jego taylor? xd
nie spodziewał się treya, który dosiądzie się więc był zaskoczony/speszony. próbował się przesunąć żeby nie dotykali sie, ale było za ciasno - nie robię zdjęć - wyjaśnił szybko.

moze sally byla taylor xd
trey byl juz po kilku drinkach, ktore dodaly mu odwagi. szkoda, ze nie postarali sie bardziej z kostiumami. moze wtedy by sie nie musieli siebie wstydzic. - teraz juz tak - zaczal bawic sie guzikami zeby ustawic maszyne.

pasowałaby xd
mogli zrobić pasujące kostiumy, ale tak żeby nie było widać ich twarzy xd
- nie wydaje mi się - przepchnal się przez niego i uciekł. nie wypił tyle żeby sie nie wstydzić xd

wygłupiał się z jakimiś koleżankami w fotobudce!

slyszala tylko smiech jakis lasek wiec nie rozpoznala glosu tonyego. - dlugo jeszcze? - wkurzona zajrzala do budki.

a z budki wyjrzał tony który nie ogarnął że to nari - jeszcze chwila - wyszczerzył się głupio, ale mina mu zrzedła widząc że to jego eks.

- juz dlugo tam siedzicie - skrzyzowala rece na wysokosci cyckow. zalowala, ze sie nie mogla wycofac z tej konwersacji bo nie pozwalala jej na to duma. byla zazdrosna, ze Tony bawil sie dobrze w towarzystwie innych lasek chociaz wiedziala, ze mial duzo kolezanek.

no wiadomo, to były tylko koleżanki, ale nari mogła sobie oczywiście dopisać do tego swoją historię - nie ma limitu czasowego, a jest nas tam sporo - nie bylo żadnych zasad, mógł siedziec ile chcial. pewnie laski krzyczały coś w stylu 'tony, ty ogierze wracaj' i oczywiscie robiły to dla beki xd