Photo booth

Tony byl luzakiem wiec nigdy nie wiadomo czy te kolezanki to nie cos wiecej.
- fajnie, ze swietnie sie bawisz, ale inni tez chca skorzystac - zerknela w strone lasek, ktore go wolaly. wiadomo, ze dopisywala sobie swoja wlasna historie I juz myslala, ze Tony wcale jej nie lubil tak jak jej sie wydawalo.

był wolny to mógł robić co chciał i tak xd
- możesz do nas dołączyć jesli nie chcesz robić zdjęć sama - nie widział nikogo wokół niej i to była szczera propozycja xd dodatkowo niezbyt odpowiednia, ale tony nigdy rozumem nie grzeszył.

co I tak nie znaczylo, ze nie bedzie zazdrosna xd
- nie jestem sama - burzyla sie. - czekam na kogos - przed chwila jej sie spieszylo, ale nie skapnela sie, ze to niezbyt wiarygodne usprawiedliwienie.

no wiadomo xd
- na kogo? - rozglądał się, był ciekaw czy ma nowego chłopaka czy na koleżanki. też oczywiście w glębi duszy był zazdrosny, ale ukrywał to swoim smieszkowym charakterem. jednak to pytanie go trochę zdradzało.

nie moglo byc inaczej xd
- na kolege - sklamala. chciala udawac, ze tez ruszyla dalej I ma powodzenie. nie myslala o randkach, ale przelamie sie jesli to by wzbudzilo w Tonym zazdrosc xd

- kolegę geja? kolegę, którego traktujesz jak brata? - wypytywał durnie, ale faktycznie to trochę wzbudziło zazdrośc. nie myślał że jego koleżanki też mogły wzbudzić zazdrość - lubi yuri? jak nie lubi to powinnaś go olać - nagle dawał zlote rady.

- sugerujesz, ze nie potrafie nawiazac znajomosci z kims kto nie jest gejem? - zrozumiala to na swoj sposob. - kolege do ktorego dzisiaj wroce na noc - doprecyzowala. - dogaduja sie z yuri bardzo dobrze - dalej zmyslala.

- po prostu pytam, a ty jak zawsze przeinaczasz i sie irytujesz - wytknął nadrzędny problem nari - ja też dziś wracam do koleżanki na noc - palnął choć wcale nie miał takiego zamiaru, może będzie musiał się z ivy dogadać - na pewno nie wie jaki jest jej ulubiony pluszak - a on wiedział bo cody mu wszystko paplał.

- moze gdybys nie zadawal glupich pytan to bym sie nie irytowala - zwalila na niego. - fajnie, nie obchodzi mnie to - prychnela, ale bylo odwrotnie. teraz naprawde bedzie sie musiala z kims umowic zeby nie myslec o tonym. - to nie sa fakty, ktore musi znac - to bylo urocze, ze on znal.

- to normalne pytania, tylko ty jak zawsze uznajesz je za nieodpowiednie przez co kłócimy się - znowu jej wytknął kolejne powody zerwania - mnie też nie obchodzi że idziesz z kolegą, a jednak tego słucham - skłamał bo go jednak obchodziło - powinien znać jeśli chce się z tobą umawiać - teraz on będzie wybierał z kim może sie spotykać xd

- ty o tym nie decydujesz - nie podobalo jej sie, ze sie wtracal. mial racje, ale ona nie chciala sie widywac z kims innym tylko z nim. - ta rozmowa jest bez sensu - zrezygnowala ze zdjec I poszla.

chciała wejść do budki, ale przez swój duży kostium burgera nie mogła się zmieścić. wyglądała niedorzecznie, próbując wcisnąć się do środka.

Blake byl przebrany za zabe wiec tez wygladal glupio. zauwazyl, ze tiffy ma problem, ale nie byl pewny czy powinien do niej isc. uznal, ze to dobra okazja zeby casualowo ja zaczepic. - pomoc ci? - zaproponowal.

celem halloween było wyglądać głupio, ale niektórzy robili to lepiej od innych.
brakowało jej blake'a, więc nie freakowała na jego widok.
- próbuję wejść do środka - wytłumaczyła mu, chociaż sam mógł się domyślić, co zamierza. nie myślała o tym, że jak wejdzie do środka, to się już nie wydostanie. bardzo jej zależało na tych zdjęciach. może każda z dziewczyn robiła sobie zdjęcia osobno i potem chciały się nimi wymieszać.

ani tiffy ani Blake nie wykorzystali okazji zeby wygladac hot albo slutty.
bal sie, ze nie bedzie chciala z nim rozmawiac wiec ucieszyl sie kiedy go nie odgonila. - moge? - pokazal swoje dlonie, dajac jej znac, ze chcial ja dotknac.

to nie leżało w ich naturze, byli quirky i awkward.
nie wiedziała, na czym stoją w swojej relacji, ale to chyba już był standard i mieli takie kryzysy trzy razy w roku.
- tak, popchnij mnie - zachęciła go. dobrze, że nie sugerowała mu, żeby ją posunął.

bardziej uroczo wygladali w glupich strojach.
jemu sie wydawalo, ze wiedza na czym stoja. dobrze zrozumial to co mu powiedziala na wsi I byl przekonany, ze nie chce sie z nim nawet przyjaznic. podszedl blizej I chwycil jej kostium, probujac go zgniesc zeby latwiej sie wcisnela. wepchnal ja do srodka, ale sam tez wlecial za nia. - sory, to nie mialo tak wyjsc - probowal sie z niej podniesc.

tak.
on myślał, że wszystko było jasne, a ona uważała, że wszystko się tylko zagmatwało i winę za to ponosiły oczywiście jo i leila. dobrze, że ich przyjaźń była na tyle silna, że ubrały się w matching outfit mimo tego, że tiffany była na nie zła.
- przynajmniej wyszło skutecznie - zaśmiała się niezręcznie i oczywiście nie była w stanie się poruszyć w swoim kostiumie. możliwe, że utknęła tu na zawsze.

moze mialy jakas zasade, ze nie beda psuc planow przez chlopakow nawet jesli jedna byla obrazona z tego powodu. tiffy nie doceniala, ze tylko chcialy pomoc!
- tak - usmiechnal sie. zagapil sie na nia I zapomnial, ze mial sobie isc. - robisz zdjecia sama? - nie udalo mu sie od niej odsunac, ale przynajmniej dzielil ich burger.

nie chciała psuć kolejnej przyjaźni, skoro już i tak popsuło się z blake'm.
- dziękuję - uśmiechnęła się do niego szczerze. dzielił ich burger, więc nie było szans na macanki. - tak - odpowiedziała. - to znaczy, możemy zrobić sobie zdjęcia razem - dodała szybko. - jeśli chcesz - przygryzła wargę. - bo jeśli nie chcesz, to rozumiem - wyrzucała z siebie.

tylko dziewczyny jej zostaly.
czulby sie niezrecznie gdyby przypadkiem ja wymacal. jeszcze bardziej by sobie wkrecil, ze tiffy go nie lubi. nie chcial juz jej przeszkadzac I mial zamiar wyjsc z budki, ale zatrzymal sie. - mozemy.. jesli chcesz - troche sie speszyl. - chcesz bo inaczej bys tego nie proponowala - zasmial sie niezrecznie. - ja tez chce - dodal szybko. zestresowal sie biedak, ups.

nie no, miała też samuela, lucę, marty'ego, andy'ego... ale chyba faktycznie nie miała więcej dziewczyńskich koleżanek xd
- chcę - potwierdziła. - i przepraszam, jeśli ostatnio mogłam zasugerować coś innego... - też się zestresowała, ale chciała to wyjaśnić, bo wiedziała, że zrobiło się między nimi dziwnie. - to znaczy, chcę zdjęcia. zdjęcia - podkreśliła, żeby nie wyszło, ze to jakieś wyznania miłości i chęci związku xd musiała pilnować każdego słowa przy blake'u.

haha zielone laski byly zawsze trio I nie trzymaly sie z innymi xd musiala uwazac zeby nie zostac wykopana z grupy.
- szczerze mowiac troche nie rozumiem o co wtedy chodzilo - byl rozbawiony, ale tylko dlatego, ze sie stresowal. wydawalo mu sie, ze wszystko bylo jasne, ale teraz chciala z nim spedzac czas I mial confusion. - tak, zdjecia - odwrocil sie I zaczal grzebac przy automacie zeby sie skupic na zdjeciach wlasnie.

dlatego hania ciągle się nie dostała do inner circle xd
- o nic, chciałam tylko... nieważne - westchnęła, bo też nie chciała się zagłębiać w ten temat. przyglądała się mu, zastanawiając się, na ile dziewczyny mogły mieć rację w swoich domysłach. - możemy zrobić jedno normalne, jedno z głupimi minami... - też skupiała się na zdjęciach, tak było łatwiej.

ups xd musi znalezc swoje zielone xd
- skoro tak mowisz - pokiwal glowa, akceptujac, ze nie chce o tym rozmawiac. - dla mnie to bylo wazne - dodal bo jednak wolalby to sobie wyjasnic. - dobrze - zgodzil sie na zdjecia. - zaczniemy od glupiego? - robienie min mu wychodzilo lepiej niz normalne pozowanie.