#6 |minnie & lily|

First topic message reminder :

Lily wpadła do pokoju z szerokim uśmiechem.
- Minnieminnieminnieminnieminnieminnieminnie!!!! - jęczała od progu i rzuciła się do niej na łóżko zapewne ją budząc, ale wcale jej to nie interesowało!
- Wstawaj w tej chwili! Już, natychmiast!! - potrząsnęła ją i starała się obudzić ją do końca.

Lily się roześmiała. był taaaakiiii zabawny.
- Oczywiście, kochanie. - powiedziała z uśmiechem i pocałowała go czule. - Geniuszu mój. - uśmiechnęła się szerzej i położyła się na nim. Pomiziali się i poszli spać na pewno.

Wróciła do pokoju zmęczona i tak dalej, wyczerpujący dzień. nie miała już takiej ogromnej depresji ale dalej nie było jej łatwo. teraz przez komentarz vincenta stwierdziła, że naprawdę jest gruba więc przeszła na dietę i jadła tylko jogurty naturalne. biedaczka. Pewnie sprzątała, bo z minnie to bałaganiara a ona lubiła porządek raczej.

minnie pewnie przesiedziała cały dzień z alexem, olewając lekcje jeszcze bardziej, niż zwykle. powinna się przyłożyć, w końcu wkrótce czekały ją egzaminy.... i kto to mówi! xd nie powiedziała jeszcze lilce o alexie, właściwie nikomu o tym nie powiedzieli, a lily pewnie nawet nie zauważała, że minnie zacieszała od kilku dni jeszcze bardziej, niż zwykle, bo pewnie myślala, że już bardziej nie można. wróciła właśnie do pokoju i od progu zaśmiała się, widząc sprzątającą przyjaciółkę.
- ejej, ale bałaganisz! - zawołała od progu, bo lily przestawiała wszystkie jej rzeczy.

Spojrzała na nią i uniosła brew.
- O czym ty do mnie mówisz minnie! tu wygląda jak po dobrym tornadzie. nawet w japonii po trzęsieniu ziemi było lepiej. - pokręciła głową i westchnęła cicho. lily nic nie widziała bo ogólnie ostatnio się nie przyglądała. oblizała usta i zostawiła jej rzeczy bo przecież nie chce się z nią o to kłócić. ale podejrzewam że tej cechy najbardziej nie lubiła w minnie! bałaganiarstwa.

jaka wredna lily, że nie lubiła w minnie czegoś. minnie lubiła w lily wszystko, nawet ciągle użalanie się nad sobą. xdddd
- och, przestań. twoja strona jest w porządku, a ja w swoich rzeczach potrafię wszystko znaleźć, więc nie ma problemu. - odparła z uśmiechem i wcale nie chciała się o to kłócić, ale nawet pozbierała kilka rzeczy z podłogi, bo możnaby się o nie zabić i z braku laku rzuciła na łóżko. sama usiadła na nim po turecku i uśmiechnęła się głupio do telefonu, bo wyszła dwie minuty temu z pokoju alexa, a on już coś do niej pisał.

Lily uniosła brew kiedy minnie zaczęła się tak zacieszać bo w sumie nie miała z czego, według niej!
- z czego się tak cieszysz, minnie? dostałaś propozycję seksu od ulubionego aktora? - zapytała bo ją by to na pewno tak ucieszyło jak minnie szczerzyła się teraz. no i oczywiście od roberta, ale przecież lily sądziła, że ona nie ma nikogo takiego ! no to co..

roześmiała się na jej słowa. co ją teraz obchodzili jacyś aktorzy!
- nie, to tylko alex pisze głupie rzeczy, jak zawsze. - odparła, nie mogąc pohamować uśmiechu, który wcale nie był jej charakterystycznym uśmiechem w stylu "śmieję się z głupoty alexa/tylera/theo", tylko właśnie zupełnie nowym uśmiechem. spojrzała na lily. ależ korciło ją od środka, żeby jej wszystko powiedzieć. oczyma wyobraźni już widziała je piszczące i skaczące po łóżku, jak to niedawno, kiedy lily zeszła się z robertem.

uniosła brew. - głupie rzeczy czyli niby co? bo nie wygląda to na głupie rzeczy takie jak.... no głupie rzeczy minnie. - mruknęła widząc nieznaczne rozczulenie na jej buźce uroczej. kiedy na nią spojrzała przyglądała się jej podejrzliwie. nie była pewna czy minnie jest dzisiaj dziwna czy ona widzi inaczej....

- ale to są właśnie baaardzo głupie rzeczy, lily. - zaśmiała się, bo tak naprawdę dla niej samej to wszystko było jeszcze dziwne i głupie, ale jednocześnie taaak właściwe. uśmiechała się dalej głupkowato. - może jeszcze zaraz znowu wyjedziesz z tymi tekstami, że powinniśmy być razem i tak dalej. - podpuszczała ją.

- jasne że powinniście. - prychnęła bo nie rozumiała dlaczego minnie nie może tego zrozumieć że są dla siebie stworzeni! ona tak uważała więc tak musi być. jak zawsze.... xd pokręciła głową i siedziała po turecku zaraz na swoim łóżku wzięła jakieś kartki i narysowała jej w serduszku imię minnie i alex = big love żeby jej udowodnić że są dla siebie stworzeni.

roześmiała się głupio na to serduszko. szczególnie, że sama wiedziała coś, czego lily nie wiedziała! odchyliła się na łóżku, patrząc nieco krytycznie na rysunek lilki.
- no nie wiem, nie wiem, myślisz, że bylibyśmy dobrą parą? - przymrużyła oczy, udając, że się nad tym poważnie zastanawia. udawanie całkiem nieźle jej dzisiaj szło, nawet jeszcze nie wybuchnęła śmiechem ani się nie wygadała.

- nie minnie, myślę, że bylibyście najgorszą parą na świecie, dlatego właśnie chcę was razem, bo nie chcę żebyś miała w związku fajniej niż ja. - mruknęła kręcąc z głową z niedowierzaniem, że minnie chociaż starsza jest taka głupiutka!

- hm, no ja nie wiem, mi tam się wydaje, że wcale nie jesteśmy taką tam znowu najgorszą parą! - wymruczała od niechcenia, przyglądając się swojej dłoni i udając całkiem obojętną. tak naprawdę czekała na reakcję lily i powstrzymywała się, żeby się szeroko nie uśmiechnąć.

Lily chwilę dobrą przetwarzała słowa Minnie.- że jak!? - zapytała bojowo i spojrzała na nia wielkimi oczami. od razu wstała na tym łóżku na równe nogi. - o czym mówisz do mnie?! - zapytała teraz zdziwiona i mrugała oczami milion razy na sekundę. - czy ja coś źle zrozumiałam czy Minnie Marshall w końcu zmądrzała?! - zapytała już się uśmiechając.

śmiała się jak głupia, widząc reakcję lily. schowała twarz za poduszką i wymachiwała nogami. ukrywała śmiechem ten szeroki uśmiech, który wypłynął jej na twarz przez to, że podzieliła się z nią tą nowiną.
- chyba raczej zgłupiała! - stwierdziła, przytulając się do poduszki, jakby była ona alexem. spojrzała na lily. - tylko nie chcę słyszeć "a nie mówiłam"! - zastrzegła ze śmiechem. wiedziała, że lilka będzie się cieszyć, że minnie w końcu jej wysłuchała i będzie sobie przypisywała wszystkie zasługi. andrew ma sms.

Lily poskakała chwilę po łóżku i zaraz przeskoczyła na jej by się na nią rzucić i ją przytulić. - minnie! głupia babo wreszcie mnie posłuchałaś!- powiedziała z uśmiechem szerokim. cieszyła się że minnie wymądrzała.

tak się na nią rzuciła, że pewnie spadły z łóżka i leżały teraz na podłodze, śmiejąc się i przytulając.
- głupia! miało nie być żadnych "a nie mówiłam"! - zrzuciła ją z siebie ze śmiechem i wdrapała się z powrotem na łóżko. - ale.... no dobra. tak. miałaś rację. - podrapała się za uchem, cały czas mając na twarzy ten niepohamowany uśmiech.

uśmiechnęła się szeroko i zaraz szybko znalazła się obok minnie. - jezu jak ja sie cieszę Minnie! nawet nie wiesz jak bardzo! - powiedziała ściskając ją mocno. - opowiadaj! - oczywiście jak to wszystko się stało minnie musiała to wiedziec.

dalej się śmiała, chociaż spodziewała się po niej takiej reakcji. sama cieszyła się jak głupia i szczerzyła cały czas. poza tym lily była pierwszą osobą, która się o nich dowiedziała i w ogóle! to ważne chwile dla potomnych. nie, żeby minnie o potomnych myślała. aż tak bardzo jej nie odbiło! xd
- a co ja mam opowiadać? sama nie wiem, jak to się stało. w jednej chwili byliśmy najlepszymi przyjaciółmi, a w kolejnej zaczęliśmy się całować i nie wiedzieliśmy dlaczego. - zaśmiała się pod nosem. - nie wiem, lily. po prostu to poczułam. nie znam się na miłości, ale coś musi w tym być. - zmarszczyła nos. to nic, że przyjaźniła się z alexem od dwóch lat i spędzała z nim każdą wolną chwilę i dopiero po dwóch latach uświadomiła sobie, że powinni ze sobą być.

- mówiłam ci, mówiłam! - zaśmiała sie. - to było jasne jak słoneczko! - zaśmiała sie. - jesteście sobie przeznaczeni jak ja i robert. - pokiwała głową poważnie i uśmiechała się ciągle. - jezu minnie! - nie wiedziała co ma powiedzieć dalej bo zabrakło jej w ogóle słów. była ogromnie ucieszona. - nawet nie wiesz jak ja się super cieszę z tego, i że jesteś szczęśliwa! i mam nadzieję, że będzie wam razem cudownie.

dalej się śmiała, bo właściwie sama nie wiedziała, jak ma na to wszystko reagować.
- też mam taką nadzieję. chociaż... to jest alex. czy z nim mogłoby być inaczej? - śmiała się. jeszcze niedawno mówiła, że to alex, więc boi się z nim związku. a teraz podawała ten sam argument na to, że będzie im dobrze. cóż, zmieniło jej się trochę, ale nie można jej winić! - musimy ustalić grafik, kto kiedy bierze który pokój! i wprowadzam zasadę skarpetek na klamce! czekaj, tylko znajdę jakieś niedziurawe... - zaczęła grzebać w stercie swoich rzeczy, jakby to było teraz najważniejsze. - ach, no i niech twój przebiegły móżdżek powstrzyma się z podwójnymi randkami i wyjazdami na jakiś raj dla par! - dalej się śmiała radośnie.

- nie ma mowy minnie! zaraz coś zaplanuję! nawet sobie nie myśl, że nie. muszę tylko dopaść roberta i zapytać go czy znajdzie dla mnie weekend wolny, a że nie ma mowy żeby mi odmówił to wyjeżdżamy już niedługo gdzieś do jakiejś chatki na bardzo ubocznym miejscu, nad jakieś jeziorko znów.... - uśmiechnęła się szeroko. - mój przebiegłu móżdżek ma to już wszystko zaplanowane. - dodała.

- no nieeeee! - jęknęła, opadając na plecy i zakrywając twarz poduszką. - jesteś okropna. mogłam ci nic nie mówić. zaraz nas umówisz na jakiś masaż dla par albo konkurs znajomości siebie nawzajem. - wymyślała. nie powinna tego wymawiać na głos, bo tylko podsuwała lilce pomysły. - poza tym nikt oprócz ciebie jeszcze o nas nie wie! - odparła, odrzucając poduszkę w bok. nawet theo o nich nie wiedział. ale theo ostatnimi czasy dla obojga był taaaki okropny.

rene wie xd

a rene nie była na etapie, że dopiero się zastanawiali, czy będą razem czy nie? mniejsza o to ;d