by Gość Pią Kwi 13, 2012 8:53 pm
minnie siedziała cichutko, bo sama wciąż tego nie przetrawiła, a przekazywanie takich wieści theo wcale nie należało do prostych zadań.
- a co mam ci powiedzieć? byłam u niej, nie, czekaj, najpierw kupiłam jej leki na serce, bo nie brała ich od wczoraj. - wyliczała, marszcząc czoło i szarpiąc się z opakowaniem chusteczek, które jak na złość nie chciało się otworzyć. gubiła się w tym, jak to wszystko było pokolei, bo teraz widziala wszystko jak za mgłą. - źle się czuła i... - potarła dłonią o czoło. oczy jej szkliły. - kurwa, theo, nie wiem! to działo się tak szybko! pojechałyśmy do szpitala, rene jest w śpiączce, a dziecko... - głos jej się załamał i cała sie załamała, więc ukryła twarz w dłoniach i po prostu zaczęła płakać, bo nie wytrzymała.