#2 |theo & florian|

First topic message reminder :

brał prysznic, sesese.

- mój chłopak - powiedział dumnie i odsunął się z przejścia by zaprosić do środka philippa. zamknął za nim drzwi i zaraz nawet zarzucił na siebie jakąś koszulkę i spodnie, pewnie dresowe i rozciągnięte! nie mógł tak prawie nago paradować przed philippem. uprzątnął łóżko, a że w pokoju dalej pachniało seksem otworzył okno. - to co u ciebie? jak po świętach? - i w ogóle jak oni się nie znali, jak florek pisał od philipa tego smsa do theo... no, nieważne xd

no ale osobiście się nie znali. i w ogóle ja spadam, to pewnie go upili, a potem wywalili za drzwi, pa.

bo florek znał jego numer na pamięć ;x no więc ten... szkoda! theo natomiast rpzez cały ten czas był zazdrosny i starał się nie patrzeć na philippa bo zamordował by go wzrokiem. kiedy philippe wyszedł usiadł zły na łóżku.

a florek nie chciał by philippe czuł się niepotrzebny, tym bardziej że widział jakiś smutek w jego oczach i od razu robiło mu się przykro, rozmawiał głównie z nim. może nawet od czasu do czasu go dotykał po ramieniu czy coś takiego. kiedy jednak wyszedł pociągnął nosem, bo się ostatnio zaziębił i dopił drinka philippa. nic nie może się zmarnować! nie zwrócił uwagi na posępnego theo xd

więc ten się nie odezwał tylko odwrócił plecami, żeby się polożyć już spać. skoro florian nie ma zamiaru nic mówić on tym bardziej. nie ubrał się przez ten czas więc zakrył się kołdrą żeby nie zmarznąć i przytulił się do poduszki.

rozebrał się i położył obok niego i wtulił się w jego plecki. - na czym skończyliśmy? - zachrapał do jego ramienia i wsadził mu łapę do gaci i gładził jego tyłeczek. - nie jesteś chyba zmęczony? - zachichotał do jego karczku. nie chciał by spał! chciało mu się ruchać.

oblizał usta. - na razie jestem zły. - prychnął w jego stronę i odwrócił się by spojrzeć w jego oczy. - powinieneś go spławić. tak mówiłeś! - założył ręce na piersiach zaciskając usta.

- zły? na co? - zmrużył oczy i odsunął od niego rękę. podniósł się i spojrzał na niego zdziwiony. - nie przesadzaj. o co ci chodzi, theo? nie bawiłeś się dobrze? - philippe opowiadał o jakimś filmie nad którym pracuje, bo on chyba coś tam z filmami miał wspólnego. i bardzo ciekawiło to floriana, do tego stopnia, że nie zwrócił uwagi na to, jak theo się nudzi i wkurza!

- nie nie bawiłem się dobrze, florian! jak on na ciebie patrzył! a jak go dotykałeś miałem ochotę go pobić i wyrzucić za drzwi! to miał być dzień tylko i wyłącznie dla nas pamiętasz? mieliśmy go spędzić razem w pokoju odcinając się od całego świata a ty jak gdyby nigdy nic wpuściłeś go do środka! - mruknął patrząc na niego smutno bo bolało go przez to serce.

a florka bolało jego osobiste serduszko, kiedy theo miał jakieś problemy z nim! popatrzył na niego niepewnie. - chciałeś udawać, że nie ma tu nikogo? theo... to jeden z niewielu kumpli, którzy się ode mnie nie odwrócili! poza tym jest z paryża... no i od niego pisałem do ciebie. chyba nie jesteś o niego zazdrosny? - podrapał się po karku. - poza tym on nie jest gejem. - bąknął, ale miał co do tego coraz większe wątpliwości. no i całował go swego czasu jak kretyn! kilka razy. i miał jeszcze z tego powodu wyrzuty sumienia.

- oczywiście że jestem! spójrz jak patrzy w twoją stronę! - burknął na niego. - to super, że się od ciebie nie odwrócił, może powinieneś zastanowić się dlaczego! bo wcale nie wierzę w to że jest hetero, florian. - westchnął. dobrze, że nie wiedział o tych pocałunkach bo by chyba umarł.

jeszcze florek by miał go na sumieniu! - normalnie patrzy. jesteś przewrażliwiony - skrzyżował ręce na piersi. - nie musisz w to wierzyć. - powiedział chłodnym tonem i spojrzał na niego znudzonym wzrokiem. - chcesz mi robić sceny zazdrości? opanuj się, theo. - prychnął i odwrócił się do niego plecami i zabrał mu całą kołdrę w którą się zawinął jak w kokon!

- zajebiście. - warknął kiedy ten zabrał mu kołdrę. - może i jestem przewrażliwiony ale to kurwa dlatego, że mi zależy! i nie mogę patrzeć kiedy ktoś przygląda ci się w taki sposób! bo cię kurwa kocham i chcę cię mieć dla siebie! - prychnął i wyszedł z pokoju nieubrany trzaskając drzwiami. osunął się po ścianie zaraz za drzwiami i schował twarz w dłoniach podkulając nogi.

ale wyszedł kompletnie z pokoju? jezu! florian pomyślał sobie, że poszedł zrobić sobie jakąś krzywdę. bo gdzie niby miałby iść? do alexa?! wygramolił się z łóżka i zaraz wyszedł na korytarz. - theo! - syknął na niego. - nie rób scen... - mruknął i kucnął przy nim. pewnie miział jego kolanko, bo chciał jakoś go zmusić do powrotu do pokoju. przecież nie pozwoli mu spać na korytarzu!

on pewnie tam płakał sobie i westchnął. - nie chcę tam wracać skoro nie interesuje cię że tak mi zależy że jestem zazdrosny! nic na to nie poradzę że tak jest. - mruknął i uniósł na niego wzrok.

- interesuje! - zapewni go trochę zbyt podniesionym tonem i opadł z tyłkiem na tą brudną podłogę. aż się z tego wszystkiego skrzywił, bo zaczynały mu przeszkadzać takie rzeczy. oparł brodę o kolano theo. - skarbie.... przecież mi też zależy na tobie. tak bardzo, że nie zauważam wzroku innych. przepraszam. - sięgnął dłonią po jego policzka po którym go gładził.

westchnął cicho i spojrzał na niego smutnymi oczami. - czuję się zagrożony w jego towarzystwie, florian, mówię serio. - powiedział smutno i przyglądał mu się przez chwilę. przytulił sie do niego bez zbędnej ilości słów i westchnął w jego ramię.

- zupełnie niepotrzebnie - powiedział z lekkim uśmiechem i pocałował go w środek ust. - theo, kotku. kocham ciebie i z tobą jestem. - splótł z nim swoje paluszki. - ja też mówię serio. jesteś jedyny. - ale to nie była do końca taka szczera prawda. w końcu na philippa też miał ochotę! bo facet miał fajny styl i naprawdę słodkie usta. może nie tak słodkie jak theo, ale i tak go jarały.

przymknął oczy i westchnął. - dobrze, wierzę. - westchnął cicho wstał. - chodźmy tam bo jest zimno.- mruknął i poszedł do pokoju bo on był dalej w bokserkach to zimno mu było.

no on też był w bokserkach, bo później się rozebrał. przed położeniem obok niego. - ja już mam sposoby by cię rozgrzać - szepnął do jego pleców i zamknął za sobą drzwi na klucz. złapał ją za rękę zanim położył się na łózku i przyciągnął do siebie, a zaraz całował namiętnie jego usta i macał jego zgrabny, jędrny tyłeczek.

przygryzł wargę i uśmiechnął się nieznacznie. - kocham cię florian. - powiedział cicho i objął go. przesunął dłonie na jego tyłek i wymruczał coś uroczego do niego. może naawet po francusku bo przecież się uczył dzielnie specjalnie dla niego!

florianowi przeszło przez myśl, że te francuskie słowa lepiej powiedziałby philippe! ale przecież nie dał po sobie poznać. - ja ciebie też - wymruczał i zaraz przyssał się do jego warg, a swoim paluchem grzebał w jego odbycie, bo to była ostatnimi czasy jego najcudowniejsza część ciała. a z ustami zjechał do szyi theo i ją delikatnie muskał.

no cóż, może i theo nie miał super akcentu, ale z czasem się wyrobi na pewno! - chcesz dokończyć to w czym nam przerwał twój kolega? - zapytał z uśmiechem i pociągnął go w stronę łóżka na którym się położył i przyciągnął go na siebie. zsuwał z niego bokserki.

jakoś florian w to wątplił. co nie znaczyło, że przez to kochał go mniej. nie znaczyło to dla niego specjalnie wiele. - mhmmm - zamruczał do jego ucha i zaśmiał się, kiedy sam theo go ciągnął do łóżka. zawisł nad nim i całował jego wargi. ręką macał jego fiuta, a skoro theo był na niego jeszcze przed chwilą zły to pozwolił mu wejść w siebie, dlatego też znalazł się niebawem na dole.

dobra to seksili się długo czas, pół nocy potem poszli spać przytuleni i tak dalej, bo nie chce mi się nimi grać.