Supermarket
- st. albans
- st. albansgod save the queenwe love our queen109
- Post n°1
Supermarket
First topic message reminder :
- Gość
- Gość
- Post n°76
Re: Supermarket
Aż się Jude miło zrobiło, serio. Wbrew pozorom miała bardzo niskie poczucie własnej wartości. To, że była modelką, o niczym nie świadczyło. Zaśmiała się cicho i tez się ukłoniła, unosząc do góry rąbek wyimaginowanej sukienki. Akurat dziś miała na sobie jeansy, stare, znoszone trampki i koszulkę Rolling Stonesów pod ramoneską. I chyba juz byli pod supermarketem, a nie w środku, skoro zapalił;d. Jude oczywiście poczestowala się fajką i przyjęła zaproszenie. Zacznij ;p
- Gość
- Gość
- Post n°77
Re: Supermarket
no to joł. stał w kolejce po jakieś ryby albo coś takiego i się niecierpliwił, bo baba co teraz wybierała to chyba chciała cały sklep wykupić, więc tak stał z wbitym w nią wzrokiem mordercy i tupał nóżką, bo chciał już stąd iść. pewnie mu śmierdziało.
- Gość
- Gość
- Post n°78
Re: Supermarket
Skoro Theo się nie chciał widzieć teraz z Lori to ta uznała, że pójdzie sobie na shopping, w końcu coś jeść musi, a ona jeść lubiła to sobie łaziła pomiędzy pułkami i wrzucała rzeczy do koszyka. Wtem jej piękne oczęta dostrzegły Floriana więc do niego podeszła.
- Cześć Flo..
Przywitała się spokojnie. Była cholernie ciekawa czemu rozstał się z jej bratem skoro wcześniej pieprzyli się non stop jak króliki. Może uznał, że już nie jest gejem albo coś, ale rozepchanej dupki nie da się już zaleczyć.
- Cześć Flo..
Przywitała się spokojnie. Była cholernie ciekawa czemu rozstał się z jej bratem skoro wcześniej pieprzyli się non stop jak króliki. Może uznał, że już nie jest gejem albo coś, ale rozepchanej dupki nie da się już zaleczyć.
- Gość
- Gość
- Post n°79
Re: Supermarket
ale jesteś okropna! theo miał małego, to nic mu nie rozepchał, hahaha xd w każdym bądź razie zerknął na lori i nawet lekko się do niej uśmiechnął, bo może o niczym nie wiedziała i nie da mu w pysk za wyrzucenie brata jej wspaniałego na zbity pysk. - no siema - odpowiedział jej i poprawił koszyk na przedramieniu, bo tak go sobie trzymał. odgradzał się od niej, jakby chciała ewentualnie się na niego rzucić.
- Gość
- Gość
- Post n°80
Re: Supermarket
Dobra dobra teraz Florek pewnie puszcza same cichacze, Theo pewnie też, no ale nie jej dupa nie jej interes. Teraz zresztą nie chciała myśleć o dupkach ich jak się pukali bo to nie miejsce na to, za bardzo capiło tu rybą.
- Kupujesz rybę dla swojej nowej dupy?
Zapytała dalej z takim pięknym uśmiechem choć jej wypowiedź wręcz kipiała jadem. Może jej brat jej mówił, że jest okej ale ona go znała jak mało kto i jak ktoś go krzywdził to narażał się na jej złość.
- Czemu to zrobiłeś Flo?
Bić go nie będzie, nie tutaj bo ludzie patrzą, napadnie go w ciemnym zaułku i zgwałci kołkiem czy coś.
- Kupujesz rybę dla swojej nowej dupy?
Zapytała dalej z takim pięknym uśmiechem choć jej wypowiedź wręcz kipiała jadem. Może jej brat jej mówił, że jest okej ale ona go znała jak mało kto i jak ktoś go krzywdził to narażał się na jej złość.
- Czemu to zrobiłeś Flo?
Bić go nie będzie, nie tutaj bo ludzie patrzą, napadnie go w ciemnym zaułku i zgwałci kołkiem czy coś.
- Gość
- Gość
- Post n°81
Re: Supermarket
no właśnie xd tutaj mogli pogadać o jej cipie, bo zapaszek podobny.
- jakiej dupy? - zapytał marszcząc czoło i zmierzył ją wzrokiem. - lepiej niech theo kupuje produkty na obiadki dla SWOJEJ NOWEJ DUPY - prychnął oskarżycielsko, bo wcale nie czuł się winny, że w ten sposób wszystko się potoczyło. - niby co zrobiłem? - zapytał się odwracając od niej wzrok, bo znudziła go swoją osobą.
- jakiej dupy? - zapytał marszcząc czoło i zmierzył ją wzrokiem. - lepiej niech theo kupuje produkty na obiadki dla SWOJEJ NOWEJ DUPY - prychnął oskarżycielsko, bo wcale nie czuł się winny, że w ten sposób wszystko się potoczyło. - niby co zrobiłem? - zapytał się odwracając od niej wzrok, bo znudziła go swoją osobą.
- Gość
- Gość
- Post n°82
Re: Supermarket
- już kurwa nie pal głupa, zostawiłeś Theo dla tej laski z którą się prowadzałeś przed byciem z nim. Natury nie oszukasz i jesteś gejem dobrze o tym wiesz.
Dźgnęła go bardzo mocno palcem w klatę bo ją wkurzał tym, że udawał, że jest niewiniątkiem i on nic nie zrobił. Zakłamany dupek.
- Nie próbuj mi zamydlić oczu Florian, od początku chciałeś go tylko wykorzystać ob wiedziałeś, że jest on delikatny i łatwo się zakochuje. Jesteś podły.
Dźgnęła go bardzo mocno palcem w klatę bo ją wkurzał tym, że udawał, że jest niewiniątkiem i on nic nie zrobił. Zakłamany dupek.
- Nie próbuj mi zamydlić oczu Florian, od początku chciałeś go tylko wykorzystać ob wiedziałeś, że jest on delikatny i łatwo się zakochuje. Jesteś podły.
- Gość
- Gość
- Post n°83
Re: Supermarket
- zapytaj go o juliana - mruknął rezygnując już z kupowania tych ryb. - i spieprzaj lori, nie chce mi się z tobą gadać - bo przez to, że go od pedałów zaczęła wyzywać to się jakaś laska na niego dziwnie spojrzała. - nara! - mruknął i uciekł. ma nadzieję, że theo powie lori wszystko o julku i przyzna się do tego, że go zdradził! jak chcesz to mogę ci kogoś innego dać dla kogoś.
- Gość
- Gość
- Post n°84
Re: Supermarket
No w Lorce aż się zagotowało bo co on pierdoli o jakimś Julianie, dupa wołowa normalnie z niego. Pewnie by go tutaj za kłaki wytargała, ale nie wypada tak przy ludziach. Już ona się zemści, jakiś sposób znajdzie.
- Żeby Ci mały usechł i odpadł.
Mruknęła za nim pod nosem i dokończyła zakupy. Wkurzył ją ten dupek i chciała się teraz z kimś napić. Daj mi kogoś więc z kim może popić sobie Lorka na lajcie XD.
zt.
- Żeby Ci mały usechł i odpadł.
Mruknęła za nim pod nosem i dokończyła zakupy. Wkurzył ją ten dupek i chciała się teraz z kimś napić. Daj mi kogoś więc z kim może popić sobie Lorka na lajcie XD.
zt.
- Gość
- Gość
- Post n°85
Re: Supermarket
supermarket pewnie byl jakiś całodobowy to simon sobie tutaj teraz przyszedł, bo jak wrócił z pracy do domu to okazało się, że nie ma co jeść i trochę lipa. więc wybrał się na jakieś niewielkie zakupy a w dodatku było tutaj mało ludzi o tej porze to w ogóle jeszcze lepiej dla niego! no i spacerował sobie z super koszykiem z kółkami i wyciąganą rączką jak są w decathlonie i szukał teraz jakiś parówek, bo nie przerażało go to, że tam jest więcej kości niż mięsa.
- Gość
- Gość
- Post n°86
Re: Supermarket
kurde, odważnie z tymi parówkami, gdyby josie o takich rzeczach wiedziała wcześniej, to pewnie starałaby się zatrzymać simona przy sobie :/ no ale cóż, ona musiała być teraz odważna, bo nie miał kto jej skoczyć do sklepu, a jej zachciało się żelek, więc sama zdecydowała się na łazić nocą po miasteczku i szukać otwartego sklepu. w sumie w st.albans nic ciekawego się nie dzieje, przestępczość jest niemalże zerowa, więc można czuć się swobodnie i bezpiecznie, nawet w najgorszych zakamarkach mieściny... tak czy inaczej, josie tak rozglądała się po sklepie w poszukiwaniu ulubionych żelek, że nie zauważyła simona, ani koszyka, na który wpadła i omal się nie wywaliła.
- o, cześć - uśmiechnęła się, lekko zirytowana, bo miała ochotę na kogoś pokrzyczeć, ale gdy zauważyła znajomego, to stwierdziła, że lipa
- o, cześć - uśmiechnęła się, lekko zirytowana, bo miała ochotę na kogoś pokrzyczeć, ale gdy zauważyła znajomego, to stwierdziła, że lipa
- Gość
- Gość
- Post n°87
Re: Supermarket
nooo taka nieświadoma! ogólnie to w st.albans średnio bezpiecznie, nie żeby coś, nie chcę straszyć co nie xdddd ale trza uważać xd w każdym bądź razie simon pewnie już z pół godziny wybierał te parówki bo nie mógł się zdecydować czy chce berlinki czy indykpola (czy jakiekolwiek inne tam są) i to był dla niego strasznie ciężki wybór. dlatego trzymał nawet oba opakowania w rękach i sobie w głowie robił wyliczankę. ale przerwał kiedy ktoś się obił o jego koszyczek wypełniony jakimiś jogurtami i innymi duperelami, które lubił jeść.
- josie! - uśmiechnął się. - co sądzisz? które brać? - zapytał pokazując jej opakowania parówek. miał dobry humor. - i w ogóle co tu robisz o tak później porze! nie powinnaś sobie sama tak łazić tu. - pokiwał głową.
- josie! - uśmiechnął się. - co sądzisz? które brać? - zapytał pokazując jej opakowania parówek. miał dobry humor. - i w ogóle co tu robisz o tak później porze! nie powinnaś sobie sama tak łazić tu. - pokiwał głową.
- Gość
- Gość
- Post n°88
Re: Supermarket
dla mnie całe forum to jedna wielka zagadka, więc proszę się nie dziwić, że takich rzeczy jeszcze nie ogarniam! no a josie niech sobie będzie nieświadoma, jakieś pół roku jest w st.albans, więc może sobie myśleć, że jest bezpiecznie i zamulenie.
- parówki? serio? - mruknęła z pogardą po chwili zastanowienia, bo mimo wszystko zaczęła rozważać, które byłyby lepsze. w końcu dotarło do niej, że myśli o parówkach, więc się ogarnęła... przecież szymek nie będzie jeść takich śmieci, jeszcze tylko pasztetu z mięsem oddzielanym mechanicznie mu brakuje i szama idealna.
- parówki? serio? - mruknęła z pogardą po chwili zastanowienia, bo mimo wszystko zaczęła rozważać, które byłyby lepsze. w końcu dotarło do niej, że myśli o parówkach, więc się ogarnęła... przecież szymek nie będzie jeść takich śmieci, jeszcze tylko pasztetu z mięsem oddzielanym mechanicznie mu brakuje i szama idealna.
- Gość
- Gość
- Post n°89
Re: Supermarket
haha, spoko! pewnie szybko się wkręcisz zobaczysz ;d no w sumie skoro josie jest tak krótko to rzeczywiście pewnie tego też nie ogarnia. podejrzewam, że niektórzy, którzy żyją tu całe życie też mogą nie ogarniać, także nie ma w tym nic zlego xd
- no jasne, że tak! co ci się nie podoba w parówkach? - zapytał unosząc brew bo on je całkiem lubił! i pewnie nie gotował, bo mu sie nie chciało, tylko grzał w mikrofali i w nocy świecił cały! - nooo josieee.- mruknął, żeby mu pomogła bo on nie miał pojęcia które wziąć.
- no jasne, że tak! co ci się nie podoba w parówkach? - zapytał unosząc brew bo on je całkiem lubił! i pewnie nie gotował, bo mu sie nie chciało, tylko grzał w mikrofali i w nocy świecił cały! - nooo josieee.- mruknął, żeby mu pomogła bo on nie miał pojęcia które wziąć.
- Gość
- Gość
- Post n°90
Re: Supermarket
na razie niech mają haywardównę za takiego kozaka, co się niczego nie boi i szlaja się po nocy gdzie popadnie, hehe. pewnie gdyby dowiedziała się, jak tak naprawdę sprawy się tu mają, to srałaby w majty, ale póki co, niech żyje sobie dziecko w tej ignorancji.
- nie, czemu? idź pogrzebać w śmietnikach, te same wartości odżywcze, a jakie tanie! - powiedziała z uśmiechem, jakby serio podobała jej się taka opcja. - twoja dziewczyna nie może przygotować ci czegoś normalnego? - chciała wypytać się, czy przypadkiem nie ma jakiejś nowej dziuńki, hehe. nie żeby, miałoby to coś zmienić..
- nie, czemu? idź pogrzebać w śmietnikach, te same wartości odżywcze, a jakie tanie! - powiedziała z uśmiechem, jakby serio podobała jej się taka opcja. - twoja dziewczyna nie może przygotować ci czegoś normalnego? - chciała wypytać się, czy przypadkiem nie ma jakiejś nowej dziuńki, hehe. nie żeby, miałoby to coś zmienić..
- Gość
- Gość
- Post n°91
Re: Supermarket
teraz skoro spotkała simona to na pewno by ją obronił a co! pewnie ją nawet potem odprowadzi bo on wie co się w st.albans dzieje! dlatego pytał co tu sama robi o tej godzinie. skąd miał wiedzieć, że ma chcicę na żelki.
- jezu.... zawsze musisz mi wszystko obrzydzić, a miałem ochotę na parówki. - westchnął i odłożył obie paczuszki. - to czym mam się żywić? słońcem i powietrzem? - zapytał unosząc brew. nie chciał być jak stachursky! jezu poznałam kiedyś gościa takiego co tak żył. lekko walnięty... - parówki są normalne, nie wiem o co ci chodzi... - podrapał się po karku. - i pewnie by mogła, gdyby była. - dodał. mogła go wprost zapytać czy się z kimś spotyka a nie, bo simon czasem nie ogarniał xd na szczęście to chyba załapał.
- jezu.... zawsze musisz mi wszystko obrzydzić, a miałem ochotę na parówki. - westchnął i odłożył obie paczuszki. - to czym mam się żywić? słońcem i powietrzem? - zapytał unosząc brew. nie chciał być jak stachursky! jezu poznałam kiedyś gościa takiego co tak żył. lekko walnięty... - parówki są normalne, nie wiem o co ci chodzi... - podrapał się po karku. - i pewnie by mogła, gdyby była. - dodał. mogła go wprost zapytać czy się z kimś spotyka a nie, bo simon czasem nie ogarniał xd na szczęście to chyba załapał.
- Gość
- Gość
- Post n°92
Re: Supermarket
dobrze, że przynajmniej on wie, co się dzieje, chociaż szczerze mówiąc, to w ogóle cud, że coś jeszcze ogarnia, skoro żywi się tymi parówkami...
- czemu nie? wyszłoby ci to na dobre, elwin.
hahah, to tak się da? weź i zrezygnuj z takich dobroci jak czekolada, żelki, pierogi albo bigos, niemożliwe... no ale ta, energia słoneczna niewyczerpalne źródło energii przecież, może to i niegłupie? a ze stachurskiego się śmieją i wyzywają od idiotów..
- dobra, to bierz te cholerne parówki, tyko potem nie płacz, że masz sraczkę albo rzygasz dalej niż widzisz...
- czemu nie? wyszłoby ci to na dobre, elwin.
hahah, to tak się da? weź i zrezygnuj z takich dobroci jak czekolada, żelki, pierogi albo bigos, niemożliwe... no ale ta, energia słoneczna niewyczerpalne źródło energii przecież, może to i niegłupie? a ze stachurskiego się śmieją i wyzywają od idiotów..
- dobra, to bierz te cholerne parówki, tyko potem nie płacz, że masz sraczkę albo rzygasz dalej niż widzisz...
- Gość
- Gość
- Post n°93
Re: Supermarket
pewnie już się uodpornił bo mama go od malego nimi karmila! i to pewnie jakimiś najgorszymi jak z biedronki tymi pakami wielkimi xd dziwię się, że mu nie zbrzydły.... no ale teraz chcial sobie kupić takie fajne, droższe, to mu josie wszystkie plany pokrzyżowała.
- serio? - pokręcil głową i westchnął. - to w takim razie czym ty się żywisz, no? - uniósł brew. bo był ciekawy co ona takiego jada i czy to rzeczywiście jest lepsze od parówek. no najwyraźniej się da, ale ludzie to chyba po tym wariują i coś im się w głowie miesza bo ten facet serio był... dziwny xd albo był dodatkowo zjarany, bo na takiego też wyglądał xd
- wiesz co? straciłem ochotę, żeby jeść cokolwiek. - westchnął. bo jak mu mowi o sraniu i rzyganiu to nie ma się co dziwić!
- serio? - pokręcil głową i westchnął. - to w takim razie czym ty się żywisz, no? - uniósł brew. bo był ciekawy co ona takiego jada i czy to rzeczywiście jest lepsze od parówek. no najwyraźniej się da, ale ludzie to chyba po tym wariują i coś im się w głowie miesza bo ten facet serio był... dziwny xd albo był dodatkowo zjarany, bo na takiego też wyglądał xd
- wiesz co? straciłem ochotę, żeby jeść cokolwiek. - westchnął. bo jak mu mowi o sraniu i rzyganiu to nie ma się co dziwić!
- Gość
- Gość
- Post n°94
Re: Supermarket
soraski, że dopiero teraz, internetu nie miałam 3 i nie wiem, na jak długo mi go dadzą jeszcze, więc jak coś to przepraszam razy dwa
w sumie josie je wszystko, co jej wpadnie w rączki, nieważne jak bardzo niezdrowe, tłuste czy obrzydliwe by one nie było, w końcu szkotka z krwi i kości.
- żarciem ze szkolnej stołówki, a czym mam się żywić... - bardzo nad tym faktem ubolewała, bo mieszka w akademiku, własnej kuchni nie ma, do tej szkolnej wstępu nie ma, a ona lubi sobie pogotować. już chciała zgłaszać się do simona z propozycją przygotowania mu kolacji, ale ku jej wielkiemu żalu, ten stwierdził, że już nie ma ochoty na jedzenie, smuteczek. - szkoda, już chciałam ci coś ugotować.
w sumie josie je wszystko, co jej wpadnie w rączki, nieważne jak bardzo niezdrowe, tłuste czy obrzydliwe by one nie było, w końcu szkotka z krwi i kości.
- żarciem ze szkolnej stołówki, a czym mam się żywić... - bardzo nad tym faktem ubolewała, bo mieszka w akademiku, własnej kuchni nie ma, do tej szkolnej wstępu nie ma, a ona lubi sobie pogotować. już chciała zgłaszać się do simona z propozycją przygotowania mu kolacji, ale ku jej wielkiemu żalu, ten stwierdził, że już nie ma ochoty na jedzenie, smuteczek. - szkoda, już chciałam ci coś ugotować.
- Gość
- Gość
- Post n°95
Re: Supermarket
spoko ;d no to ona tak wszystko je a narzeka na jego parówki. podejrzewam, że w nich to jest i tak więcej mięsa niż w takich hamburgerach czy coś takiego....
- fuj.. - zmarszczył brwi. nigdy nie przepadał za stołówkowym jedzeniem, bo według niego było mdłe i w ogóle bez sensu. jak ktoś chciał dobrze zjeść to niestety musiał liczyć na siebie a nie na szkołę. w akademiku jest kuchnia. ale na miejscu josie jednak bałabym się tam cokolwiek gotować.... nigdy nie wiadomo. - no to mogłaś mi to powiedzieć, zanim zaczęłaś mi obrzydzać jedzenie.... a co byś mi chciała ugotować? może wróci mi apetyt. - powiedział i uśmiechnął się do niej. bo kurcze, jak zaraz mu wyjedzie z czymś smakowitym to sądzę, że szybko zapomni o wszystkim innym.
- fuj.. - zmarszczył brwi. nigdy nie przepadał za stołówkowym jedzeniem, bo według niego było mdłe i w ogóle bez sensu. jak ktoś chciał dobrze zjeść to niestety musiał liczyć na siebie a nie na szkołę. w akademiku jest kuchnia. ale na miejscu josie jednak bałabym się tam cokolwiek gotować.... nigdy nie wiadomo. - no to mogłaś mi to powiedzieć, zanim zaczęłaś mi obrzydzać jedzenie.... a co byś mi chciała ugotować? może wróci mi apetyt. - powiedział i uśmiechnął się do niej. bo kurcze, jak zaraz mu wyjedzie z czymś smakowitym to sądzę, że szybko zapomni o wszystkim innym.
- Gość
- Gość
- Post n°96
Re: Supermarket
supermarket otwarty całą dobę w dodatku! no... więc wczoraj wrócili z wycieczek, dzisiaj mieli jeszcze wolne, żeby się rozpakować ogarnąć i przygotować do szkoły to korzystała z tego beatrice, która była już rozpakowana, zrobiła pranie i teraz przyszła do sklepu, żeby zapełnić lodówkę bo była głodna i nie miała co jeść! także bujała się między półkami i szukała jakiś dobrych rzeczy tych zdrowych i tych mniej zdrowych bo na przykład miała ochotę na prażynki (na które ja mam ochotę od wczoraj....). no ale ogólnie to robiła zakupy.
- Gość
- Gość
- Post n°97
Re: Supermarket
jezu awek <3 ja też nowych szukam. ogólnie mówiłam, że nie będę odpierdzielać na juwenaliach, a narobiłam jeszcze więcej przypału................................ pozdrawiam swoją osobe po czwartej flaszce wódy.
no to seba miał podobnie jak ona. też przyszedł na zakupki. bo wiadomka jego ojciec non stop w londynie siedzi to sebastian sam sobie żarcie musi ogarniać. no i pewnie jeździł tym wózkiem wokół wszystkich półek i nie wiedział co wybrać. pewnie wrzucał samo niezdrowe żarcie, jakieś gotowe dania w ogóle. no i oczywiście zapełnił wózek alkoholem, bo jakżeby inaczej. teraz stał przy warzywkach i zastanawiał się jakie warzywka wziąć. nie wiedział czy woli ogórka, czy pomidorka.............. no, ale że nie mógł się zdecydować to po prostu otworzył butelkę z jakimś ginem, który miał w planie kupić i zaczął popijać przed stoiskiem. zapłaci za to później :d
no to seba miał podobnie jak ona. też przyszedł na zakupki. bo wiadomka jego ojciec non stop w londynie siedzi to sebastian sam sobie żarcie musi ogarniać. no i pewnie jeździł tym wózkiem wokół wszystkich półek i nie wiedział co wybrać. pewnie wrzucał samo niezdrowe żarcie, jakieś gotowe dania w ogóle. no i oczywiście zapełnił wózek alkoholem, bo jakżeby inaczej. teraz stał przy warzywkach i zastanawiał się jakie warzywka wziąć. nie wiedział czy woli ogórka, czy pomidorka.............. no, ale że nie mógł się zdecydować to po prostu otworzył butelkę z jakimś ginem, który miał w planie kupić i zaczął popijać przed stoiskiem. zapłaci za to później :d
- Gość
- Gość
- Post n°98
Re: Supermarket
no co ty mówisz? co narobiłaś? xd aż jestem ciekawa! dziwię się, że twoja wątroba jeszcze działa w takim razie ;d
no ona tu mieszkała sama to tym bardziej musiała wszystko sobie ogarniać, ale wcale na to nie narzekała bo przynajmniej jej nikt nie marudził nad uchem, że musi zrobić to, albo nie robić tego.... robiła co i kiedy miała ochotę. i ją to na pewno cieszyło ogromnie. bea w końcu też zawitała przy warzywach i zobaczyla sebastiana, ktory pije to się zaśmiala i do niego podeszła.
- teoretycznie nie powinieneś tego jeszcze pić, wiesz? - uniosła brew. - po za tym nie sądzę, żeby to ci pomglo podjąć z pewnością wysoce skomplikowaną decyzję. - dodała przyglądając mu się z uśmiechem.
no ona tu mieszkała sama to tym bardziej musiała wszystko sobie ogarniać, ale wcale na to nie narzekała bo przynajmniej jej nikt nie marudził nad uchem, że musi zrobić to, albo nie robić tego.... robiła co i kiedy miała ochotę. i ją to na pewno cieszyło ogromnie. bea w końcu też zawitała przy warzywach i zobaczyla sebastiana, ktory pije to się zaśmiala i do niego podeszła.
- teoretycznie nie powinieneś tego jeszcze pić, wiesz? - uniosła brew. - po za tym nie sądzę, żeby to ci pomglo podjąć z pewnością wysoce skomplikowaną decyzję. - dodała przyglądając mu się z uśmiechem.
- Gość
- Gość
- Post n°99
Re: Supermarket
byłam na sor-ze w piątek do ósmej rano xddddddd moja wątroba o dziwo ma się dobrze, a w piątek juwenalia kolejne i kolejne koncerty, boże boże.
ale pewnie lepiej od niego gotowała, bo wiadomo jemu najpierw gotowała mama, potem grace, potem pewnie sam musiał zacząć to ogarniać ale jak widać jeszcze do tego czasu tego nie zrobił......
od razu poznał jej głos więc zwrócił głowę ku niej i podał jej butelkę - chcesz? - odparł z uśmiechem i westchnął - mam trudności decyzyjne - mruknął - skoro nie potrafię wybrać warzyw to jakim cudem wybiorę studia na jakie chciałbym iść? - tak, o dziwo wybierał się na studia. tam pewnie zachleje się na śmierć xd
ale pewnie lepiej od niego gotowała, bo wiadomo jemu najpierw gotowała mama, potem grace, potem pewnie sam musiał zacząć to ogarniać ale jak widać jeszcze do tego czasu tego nie zrobił......
od razu poznał jej głos więc zwrócił głowę ku niej i podał jej butelkę - chcesz? - odparł z uśmiechem i westchnął - mam trudności decyzyjne - mruknął - skoro nie potrafię wybrać warzyw to jakim cudem wybiorę studia na jakie chciałbym iść? - tak, o dziwo wybierał się na studia. tam pewnie zachleje się na śmierć xd
- Gość
- Gość
- Post n°100
Re: Supermarket
coś ty zrobiła, że wylądowałaś na sorze? xdddd z ciebie to imprezowa bestia dopiero xd coś czuję, że slysząc o kolejnych juwenaliach twoja wątroba płacze xd
no pewnie tak. mimo wszystko ogarniała jakieś kuchenne podstawy i nie jadła gotowych dań bo pewnie by nie przełknęła takiej ilości soli. ja dzisiaj jadłam zupkę chińską i aż mi się niedobrze zrobiło po tej całej chemii.... ale nie było nic lepszego na obiad to nie powinnam wybrzydzać.
- nie, dzięki. - zaśmiała się. - wolałabym iść jutro na zajęcia bez żadnego kaca i tak dalej. - dodała z uśmiechem, a po za tym pewnie wyjazd ją pod tym względem wymęczył, bo się nie oszczędzała raczej i co wieczór sobie z kimś piła. jego pewnie też brała na jakieś chlanie w pokoju czy coś takiego! albo szła do niego, skoro hazel go nie lubiła xd - no nie wiem... ale do studiów to masz jeszcze trochę czasu to może znajdziesz coś co ci się spodoba i będziesz wiedział, że to to na pewno. - uśmiechnęła się. - a między jakimi warzywami się zastanawiasz? - zapytała bo tam pewnie było więcej niż tylko ogórki i pomidory..
no pewnie tak. mimo wszystko ogarniała jakieś kuchenne podstawy i nie jadła gotowych dań bo pewnie by nie przełknęła takiej ilości soli. ja dzisiaj jadłam zupkę chińską i aż mi się niedobrze zrobiło po tej całej chemii.... ale nie było nic lepszego na obiad to nie powinnam wybrzydzać.
- nie, dzięki. - zaśmiała się. - wolałabym iść jutro na zajęcia bez żadnego kaca i tak dalej. - dodała z uśmiechem, a po za tym pewnie wyjazd ją pod tym względem wymęczył, bo się nie oszczędzała raczej i co wieczór sobie z kimś piła. jego pewnie też brała na jakieś chlanie w pokoju czy coś takiego! albo szła do niego, skoro hazel go nie lubiła xd - no nie wiem... ale do studiów to masz jeszcze trochę czasu to może znajdziesz coś co ci się spodoba i będziesz wiedział, że to to na pewno. - uśmiechnęła się. - a między jakimi warzywami się zastanawiasz? - zapytała bo tam pewnie było więcej niż tylko ogórki i pomidory..
|
|