biblioteka

mial cos zalatwic dla peggy, ale zrobil all nightera I jak wszedl do cieplej biblioteki to zmeczenie wygralo. zasnal nad na ksiazkami.

przyszła tu w jakimś innym celu, ale zauważyła percy'ego i podeszła bliżej. rzuciła głośno książkę na stolik, żeby go obudzić.

podskoczyl w miejscu I spojrzal na nia ze zmrozonymi oczami. kilka sekund mu zajelo ogarniecie kto przed nim stoi bo zamazal mu sie wzrok. wyprostowal sie I przysunal blizej laptopa. - juz prawie skonczylem - zaczal sie tlumaczyc.

- to jeszcze nie skończyłeś? - oburzyła się, choć wiedziała, że tak było, bo nie dostała żadnego powiadomienia na mailu. - i ucinasz sobie drzemki w środku pracy? - czepiała się.

- skoncze na czas - zerknal szybko na zegarek zeby sie upewnic, ze nie przespal deadline. zalowal, ze nie wypozyczyl ksiazek I nie wrocil z nimi do domu. tam by go nie przylapala na drzemce. - to bylo tylko piec minut - sklamal bo nie mial pojecia jak dlugo spal.

przyjrzała się mu uważnie.
- jeśli masz za dużo zadań, to powiedz - powiedziała to takim tonem, że nie było wiadomo, jakie będą konsekwencje jego odpowiedzi. czy się o niego zatroszczy? czy wyrzuci z zespołu? na dwoje babka wróżyła.

zerkal na nia co chwile, a potem wracal wzrokiem do laptopa. nie potrafil w tej chwili utrzymac kontaktu wzrokowego kiedy tak nad nim stala. - ostatnio troche trudno mi sie z wszystkim wyrobic - przyznal cicho. nie wiedzial czy bedzie wyrozumiala, ale musial sprobowac.

postukała palcami w stolik, a jej mina była nieprzenikniona.
- coś cię rozprasza? - drążyła temat. był jej prawą ręką, musiał mieć dobrze opracowany harmonogram, zgodnie z tym, czego go jako mentorka nauczyła. nie uważała, by zasypywała go nadmiarem zadań.

patrzyl na jej dlon I stresowal sie jeszcze bardziej. - emm.. - nie wiedzial co ma odpowiedziec. oprocz pracy na uczelni mial jeszcze rozwozenie jedzenia I to zajmowalo mu duzo czasu. - to nic takiego, po prostu rozproszylem sie przez przerwe swiateczna, ale juz wracam do normy - bal sie jej powiedziec, ze za duzo oczekiwala. bo co jesli to nie bylo za duzo? chcial byc tak zorganizowany jak ona I nie mogl narzekac.

nawet jeśli bał się jej powiedzieć prawdę, to wymyślona przez niego odpowiedź i tak nie przypadła jej do gustu.
- nie powinieneś się tak wytrącać - skrzyżowała ręce. - odpoczynek jest ważny, ale nie można się zupełnie rozłazić. nawet w wolnych dniach należy dbać o motywację i produktywność - poradziła mu. tak, to była porada, a nie krytyka. - wyślę ci artykuł na ten temat - dodała i poszła zajmować się swoimi sprawami, bo też miała ich dużo na głowie.

zmotywowala go I dokonczyl wszystko jak najszybciej, ale tez starannie.

był tu po jakiejś książki i dostrzegł roxy, która pewnie uczyła się do pierwszej sesji. nawet na takim kierunku jak produkcja muzyczna musiały coś czytać. chwycił jedna z książek, którą chciał wypożyczyć i stanął zaraz przy stoliku przy którym czytała - no proszę - odparł zaskoczony nie spodziewając się jej tutaj. może myślał, że nadal jest dzieciakiem z liceum xd - brat cię nie pilnuje? - sprawdzał czy nie ma mściciela philipa wokół, który mu zaraz skoczy do gardła.

wolalaby sie skupiac na muzyce, wiadomo. ale nie obijala sie z materialem do czytania. ten kierunek ja interesowal i chciala byc dobra! doczytala zdanie i wlozyla zakladke w ksiazke. - nie potrzebuje zeby mnie pilnowal - obrazalo ja to kiedy ktos tak mowil.

nie mogły sie uczyć we dwie ze stefką bo sie rozpraszały gadaniem o chłopakach więc roxy uciekła do biblioteki i tam spotkała liama xd z deszczu pod rynnę.
- to dobrze, ja też tego nie potrzebuję - uśmiechnął sie i musnął dłonią niby przypadkiem jej ramię. zaraz usiadł na przeciwko i otworzył swoją książkę. nie, wcale nie zamierzał czytać, zerkał na nią znad ksiązki xd

na dodatek mozliwe, ze stefka nie kumala niektorych rzeczy przez to, ze to nie byl kierunek dla niej i roxy sie czasem niecierpliwila jak musiala jej tlumaczyc xd
- to dobrze - zaciekawilo ja co mial przez to na mysli. moze powinna sie ponownie skupic na tym, ze jej sie podobal. byla starsza i philip nie mogl jej rozkazywac. - co czytasz? - sama stracila zainteresowanie swoja ksiazke. - chyba nic interesujacego skoro na mnie co chwile patrzysz - powiedziala z rozbawieniem.

stefka jak zawsze nieogarnięta i biedna xd
każda laska powinna się na nim skupiać żeby mógł raz po raz udowadniać sobie i swojemu otoczeniu jaki jest męski.
- odświeżam klasykę - pokazał tytuł i mogła zobaczyć, że czytał 'dziwne losy jane eyre'. może specjalnie żeby imponować laskom, że czyta taką romantyczną literaturę xd - ale masz rację, czytałem już to - zamknął książkę i zaczął jeszcze bardziej się jej przyglądać - powinnaś kiedyś do mnie wpaść - zaproponował bezwstydnie i zaczepił nogą jej łydkę pod stołem.

ups xd
z tez jeszcze nie byl tym zmeczony!
nie skomentowala jego wyboru ksiazki bo jej to nie imponowalo xd nie czytala jesli nie musiala i nie wiedziala o czym jest. - czy to zaproszenie na randke? - zasmiala sie. jesli tak to moze skorzystac. nie byla pewna czy jest dziewczyna, ktora od razu czulaby sie swobodnie idac z kims do lozka. moze powinna to przetestowac xd

jeszcze nie!
ruby by zaimponowało xd
- możemy tak to nazwać - poszedł na kompromis. nie chodził na randki więc jeśli według niej wypicie wina z butelki, odpalenie jakiegoś filmu czy muzy, a potem seks to randka to niech tak będzie - widzę pewne zainteresowanie - zamachał palcem wokół jej buźki, a potem położył dłoń na jej, oczywiście wszystko było dziełem przypadku.

to na pewno xd najbardziej jej imponowalo kiedy faceci czytali skomplikowane ksiazki, ale wymagania byly mniejsze u fuckboyow xd
- jestem zainteresowana - potwierdzila. chciala sie chwalic kolezankom z roku, ze starszy koles zaprosil ja na randke. liam mial doswiadczenie w rozdziewiczaniu to nia tez sie mogl zajac xd

ciekawe z jakiej paki łaskawiej patrzyła na hurda xd
mógł i potem porównałyby to ze stefką haha. zaczął kreślić kółka na jej dłoni - ja też - przyznał żeby podgrzać atmosferę - ale nie będę cię rozpraszać w trakcie egzaminów więc potraktuj to jako nagrodę po - otworzył jej książkę i zasugerował że powinna wrócić do nauki, on za to zgarnał resztę książek których potrzebował i wrócił do pokoju czytać. dziś wyjątkowo nikogo nie rozdziewiczał xd

wychodziła z biblioteki ze stosikiem książek, który prawie ją zasłaniał!

nie zaslonil jej jednak zupelnie I przechodzaca obok lizzie ja zauwazyla. - ty! - wskazala ja palcem I szla w jej kierunku. nie wygladala na przyjaznie nastawiona.

regina sprytnie jej unikała, a potem wydawało jej się że upłynęło tyle czasu że lizzie już zapomniała. odruchowo słysząc jej głos chciała się zasłonić i już nerwowo rozglądała się gdzie uciec, ale z tymi książkami było trudno - śpieszę się! - oznajmiła zdenerwowana.

moze by zapomniala gdyby to bylo cos mniejszego, ale jej zlosc jeszcze sie nie przeterminowala. - nie obchodzi mnie to - zaszla jej droge. - co nagadalas na mnie fatin? I zanim zaczniesz probowac sie wymigac to daruj sobie bo wiem, ze to przez ciebie mnie wyrzucila - powiedziala ostro. fatin nie powiedziala wprost kto na nia donosil, ale nie musiala bo lizzie byla przekonana, ze to wlasnie regina.

regina chyba naiwnie myślała że uda się jej wywinąć z tej sytuacji!
- nie nie nagadałam - odsunęła się trochę i zasłoniła tymi książkami bo jednak bała się, że dostanie - sama zapytała o umywalkę - zwaliła wszystko na fatin, była opiekunką więc mogła więcej wobec lizzie niż ona!