biblioteka

zle myslala!
polozyla dlon na stosie jej ksiazek I nacisnela na nie zeby zmusic ja by odslonila sie. - jak dlugo na mnie kablowalas?! - zapytala wkurzona. myslala, ze moze jej ufac! a teraz okazywalo sie, ze karmila ja piernikami zeby nie wzbudzac jej podejrzen. falszywa!

najwyraźniej!
- to nie tak! - od razu zaczeła się tłumaczyć czując morderczy wzrok i uścisk, a raczej ucisk lizzie - tak na prawdę sama się wkopałaś tą zniszczona umywalką - oskarżyła lizzie pod wpływem emocji i nerwów. zaraz sama tu z nerwów zejdzie xd

podjudzila ja jeszcze bardziej tym tekstem. miala racje, ale lizzie tego tak nie widziala. - spierdalaj! - wywalila jej ksiazki z rak I odeszla szybkim krokiem.

zdenerwowała się tak że musiała ratować się inhalatorem xd

spotkał ruby w bibliotece, gdzie próbowała wyjąć z jakiejś wyższej półki książkę - nie, wcale się nie spodziewałem że tu cię spotkam - zażartował bo ostatnio rozmawiali o książkach. sam też przyszedł wypożyczyć jakieś. od razu zagajał, bo nadal ta ruda czupryna mu się podobała xd

stala na palcach I sie silowala, ale to duzo nie pomoglo.
- jestem nieprzewidywalna - zazartowala. wiedziala, ze bylo na odwrot, ale nie przejmowala sie tym. wolala miec opinie nudziary niz zeby mowili o niej cos gorszego.

mógł się przyjrzeć jej tyłkowi jak tak stała do niego plecami, wykorzystał okazję!
- totalnie, jak mogłabyś mnie jeszcze zaskoczyć? - jasne, że ją prowokował i trochę flirtował - ta? - stanął za nią, na szczęście był nieco wyższy i mógł wyjąć jej książkę przy okazji przypadkiem ocierając się xd

nie pomyslala nawet o tym, ze ktos inny niz Anderson mogl doceniac jej tylek I sie jemu przygladac. nie wypinala sie specjalnie xd
- jesli ci teraz powiem to nie bedziesz zaskoczony potem - zasmiala sie. wolalaby nie wymieniac rzeczy bo nie bylo w niej zadnych niespodzianek xd zesztywniala kiedy sie o nia ocieral. tego sie nie spodziewala. - dziekuje - chwycila ksiazke kiedy jej ja podal. chciala sie odsunac ale nie miala za duzo miejsca miedzy nim a polkami.

nie musiała się wypinać specjalnie żeby ktoś na to patrzył xd
- jestem pewny że nie masz tylko jednej tajemnicy - nawet jesli była nudziarą to niezbyt sie tym przejmował, wykorzystywał ten pretekst żeby zagaić - niech zgadnę.... potajemnie czytasz paulo coelho? - zażartował próbując nawiązać do książek. i nawet się nie odsunął.

nie zastanawiala sie nad tym jak pracuje umysl facetow wiec myslala, ze musi sie wypinac zeby patrzeli xd
- mozliwe, ze tak jest - usmiechnela sie. nie probowala z nim flirtowac, ale mozliwe, ze tak wygladalo I nie byla tego swiadoma. - jego ksiazki sa bardzo wciagajace - zasmiala sie troche niezrecznie, ale tez specjalnie sie jakos nie starala zeby sie odsunac.

niby nie próbowała flirtować, ale jednak to robiła nieświadomie czy też świadomie. liam tego aż tak nie rozkminiał!
- więc czytujesz je? lubisz być masochistką? - może to oznaczało, że miała też szalone pomysły w łóżku. nie obraziłby się! dalej ja trochę osaczał skoro dawała się.

moze sobie wmawiala, ze nie wie, ze flirtuja zeby nie czuc sie winna. podobala jej sie uwaga kogos innego. glownie dlatego, ze ona musiala sie przyzwyczaic do tego, ze jej chlopak bezmyslnie flirtuje z wieloma laskami.
- lubie cos czuc - nie uwazala sie za masochistke. tym bardziej nie w lozku.

to była tak na prawdę jej zemsta na andersonie. nieświadoma. liam nie ogarniał/nie wiedział że ma chłopaka. zachowywał się tak jakby była singleką!
- tak? na przykład? - pochylił się w jej kierunku. uznawał to nadal za zachętę. sama nawiązywała do niebezpiecznych tematów.

mogla rozmawiac na odwazne tematy, ale teraz zrobilo sie zbyt niebezpiecznie. - zapomnialam, ze musze gdzies byc - zasmiala sie nerwowo. odsunela sie od niego I szybko uciekla.

- do zobaczenia następnym razem! - rzucił ostrzegawczo i sam zacząl ogarniać swoje książki xd

chciał wypożyczyć tą samą książkę co luca, ale się spóźnił bo chłopak miał już ją w rękach więc mógł widzieć jego zawiedzioną minę xd

zobaczyl mine chlopaka, po czym odwrocil wzrok na okladke ksiazki. - nie wiedzialem, ze jest taka popularna - zasmial sie. - mozemy sie razem pouczyc - zaproponowal od razu. kazda okazja dobra do rozwijania znajomosci.

mina była wymowna xd
- po prostu potrzebuje ogarnąć jeden rozdział z niej, profesor madison uparł się, że ta książka najlepiej to wyjaśnia - nie będę ci przeszkadzać? - rzadko dostawał propozycje wspólnej nauki to nie wiedział jak to działa xd

- pewnie dlatego wszyscy sie nagle nia zainteresowali - powiedzial z rozbawieniem. - nie ma problemu - zapewnil go, ze nie bedzie przeszkadzal. - tam jest miejsce - wskazal stolik w kacie I ruszyl w jego strone.

- ale jednak udało mi się ich wyprzedzić, a w zasadzie tobie - zaśmiał się. dobrze, że trafił na lucę, a nie jakiegoś buca który by się nie podzielił! - mhm - ruszył za nim i usiedli przy stoliku. wtedy wyjał z plecaka zeszyt, wodę jakieś pisaki. może dostał jakiś słodki długopis od stefki, taki z chińskiego sklepu, który wyglądał zdecydowanie za słodko jak dla niego - potrzebuję informacji o krążeniu pieniądza w gospodarce rynkowej - opowiedział od razu, może będą używać tego samego xd

- team work - zasmial sie I zamachal ksiazka. tez sie rozlozyl przy stoliku, ale nie byl tak przygotowany jak James. - uroczy dlugopis - on mial zwykly. poprosi jamesa zeby ogarnal mu od stefki jakis ze zwierzatkami xd przejrzal ksiazke I otworzyl na odpowiedniej stronie, po czym przesunal ja na srodek. - mozesz mi sie odwdzieczyc pozyczeniem pisakow - zazartowal.

potem james kupi mu parę długopisów, leon to podpatrzy i będzie rozczarowany że nie są dla niego, ups xd - dzięki, moja przyjaciółka mnie zaopatruje - wytłumaczył, żeby nie było że sam sobie takie kupuje. ale doceniał zaangażowanie stefki! - dzięki - od razu zaczął czytać, ale zaraz przesunął pisaki w jego stronę - częstuj się - nie miał problemów z dzieleniem - macie zajęcia z madisonem? też jest dla was taki surowy? - pewnie byli na tym samym kierunku, ale innych specjalizacjach. james widział już lucę i kojarzył!

dramka xd
- dzieki - chwycil pisak I zaczal podkreslac notatki. - tak, na poczatku byl mily, ale chyba tylko dlatego zeby nas nie odstraszyc - zasmial sie. pewnie czasem mu sie dostawalo od madisona kiedy nie uwazal, ale przynajmniej mial pewnosc, ze sie czegos nauczy.

dramka długopisowa na poziomie dramki marchewkowej!
james też już cos wypisywał od myślników skrupulatnie - my na każdych zajęciach mamy kartkówkę, jak ktoś nie przyjdzie przygotowany trzy razy to idzie obowiązkowo do niego na konsultację poszerzyć wiedzę - aż przeszły go dreszcze na myśl o siedzeniu z madisonem w jednym gabinecie sam na sam - pachną owocowo, nie próbuj ich zjeść - zażartował i wskazał na pisaki. może już ktoś próbował je polizać, taki typowy scotty z roku jamesa xd

- to dobra motywacja, chyba nikt nie chcialby siedziec z nim sam - jemu jeszcze tym nie grozil, ale bedzie musial sie pilnowac. powachal pisak I zasmial sie. - przez te zapachy zglodnialem, powinnismy potem isc cos zjesc - zaproponowal wspolny lunch.