begrade club

po co rozwiazywac problemy jesli mozna sie rozpraszac.
to byl szczesliwy dzien liama, chcial latwa laske I trafil na taka, ktorej nie musi nawet podrywac xd - wiesz co mam na mysli - usmiechnela sie. obczajal ja wiec wiedziala, ze mysla o tym samym.

dokładnie xd
tak, poszczęściło mu się z tym wyjściem na dwór - lubię konkretne dziewczyny - pochwalił ją. zaplusowała choć i tak nadal chciał wyrwać rudą jeszcze - ale nie możemy iść do mnie, mam na głowie współlokatorów - czyli treya, hunter nie był problemem. miał więcej klasy niż philip i nie chciał jej przelecieć w kiblu xd może nawet ją lubił xd

- wiec dobrze trafiles - zaciagnela sie. - mozemy isc do mnie - to nie byl dobry pomysl, ale pewnie wypytala teda czy polly cos planuje na weekend. mogla wykorzystac, ze jej nie bylo w domu. wierzyla, ze ted jej nie wyda xd

- możemy - wyrzucił fajkę do kałuży i był gotów iść - gdzie teraz mieszkasz? - nawet kojarzył aferę z wywaleniem jej z akademika. pójdą do niej, a tam zastaną teda. będzie niekomfortowo xd - chcesz po drodze skoczyć po jakieś piwko? - nawet je kupi. traktował to bardzo sterylnie i nawet jej nie zarywał wiedząc po co idą tylko gadał na luzie xd

- ze znajomymi - nie tlumaczyla z Kim bo nie wiedziala czy zna teda I to nie bylo istotne. nie przeszkadzalo jej w jaki sposob to sie odbywalo. moze chciala zostawic drzwi otwarte do kumplowania sie, a po podrywaniu byloby niezrecznie xd tez musiala kims zastapic philipa. - mozemy, u mnie nic nie ma - nie chciala wychodzic przy polly na alkoholika bo by miala kolejny powod do marudzenia.

nie wiedzial, że pod nazwą znajomi kryje się ted xd liam był luźny w relacjach damsko-męskich i mógł się kumplować z laskami, z którymi sypiał ale wiedział, że nie każdej jednak to pasuje więc do każdej miał indywidualne podejście jednak xd nie traktował ich aż tak hurtowo jak philip xd - w takim razie piwko, słodkie rozmowy, a potem seks - zaśmiał się - żartuję, bez słodkich rozmów choć przyznam że te spodnie świetnie eksponują twój tyłek - klepnął ją lekko wiadomo gdzie xd

moze sie kiedys dowie xd
nie byl chujkiem jak Philip xd zasmiala sie na slodkie rozmowy. nie byly w jej stylu wiec nie zalezalo jej na tym. - nie mow mi takich rzeczy bo jeszcze mi sie spodoba - zagrozila zartobliwie. poszli do niej, a po wszystkim pewnie kazala mu isc zanim polly go zobaczy.

skoro ustalili z ianem, że oficjalnie się rozstają, to przyszła do klubu, żeby legalnie zaszaleć z jakimś przystojniakiem i zapomnieć o nieudanym małżeństwie xd

jeśli tym przystojniakiem na pierwszy raz po oficjalnym rozpadzie małżeństwa był perry to trafiło się jak ślepej kurze ziarnko xd
może wyczuwał na odległość desperację połączoną z rozczarowaniem dlatego widząc sally przy barze podsunął jej jakiegoś fancy drinka na powitanie - nie, nie ma w tym żadnego środka odurzającego, za to są trzy rodzaje alkoholu - zareklamował siebie xd

potem już żaden nie będzie mógł dorównać standardom xd
- wiesz, że mówiąc tak, tylko wzbudzasz podejrzenia? - zauważyła. pozostawała w niej wewnętrzna mama, dlatego wyciągnęła z torebki magiczną podkładkę. - na szczęście dzięki temu szybko rozwiejemy wątpliwości co do twoich zamiarów - zamachała podkładką i położyła na niej drinka, czekając, czy zmieni kolor na czerwony.

ups xd
- podejrzenia czy zainteresowanie? - zapytał. perry oczywiście wszystko na opak odczytywał bo nie żył normalnym plebejskim życiem. roześmiał się na widok podkładki - nie muszę niczego dodawać żeby kogoś poderwać i pójść z nim do łóżka - wskazał na swoją przystojną twarz. najlepszy argument. nawet nie krył zamiarów xd

- a jaki efekt chciałeś osiągnąć? - zaśmiała się. podkładka nie zmieniła koloru, więc sally zaakceptowała prezent i uniosła drinka na znak toastu. - ach, więc zamierzasz mnie oczarować swoją charyzmą? czy zwykle wystarczy ta ładna buźka? - spytała z rozbawieniem, ale i zaintrygowaniem. tak, była zdesperowana. nie wiem, ile czasu już nie spełniali z ianem małżeńskich obowiązków xd nawet jeśli, to nie czerpała z tego już takiej przyjemności. na pewno była niezaspokojona!

- powiedzmy, że jestem przyzwyczajony do zainteresowania, czasami nawet nadmiernego - powiedział jakże nieskromnie. ale perry skromny nigdy nie był. i nauczony, że dostawał to co chciał!
- to zależy od tego co na ciebie podziała, jestem w stanie się dostosować - obczaił ją od góry do dołu, na pewno się wystroiła - w tym przypadku - dodał uśmiechając się i unosząc drinka w geście toastu. perry chętnie wypełni jej seksualna lukę xd

- ale jednak postanowiłeś zagadać mnie, a nie wykorzystać zainteresowanie - zerknęła w głąb sali, gdzie jakieś laski już obrzucały ją zazdrosnymi spojrzeniami. odwzajemniła jego spojrzenie i też go obczaiła od góry do dołu. nadawał się do jednorazowej przygody i uwolnienia seksualnej bestii xd znowu czuła się wyzwoloną sarah, a nie mamuśką sally xd - och, czy to sytuacja jak z "kocha, lubi, szanuje"? twój trik to podnoszenie dziewczyn do "dirty dancing"? - żartowała sobie, ale jednocześnie była już chętna na wszystko, co perry miał do zaoferowania, i prawdopodobnie widział to w jej oczach. napiła się drinka dla odwagi. od ponad dziesięciu lat nie pokazywała swojego ciała nikomu innemu niż mężowi. no i ginekologom/położnym!

- nazwijmy to odmianą - nie chciał żeby poczuła się za bardzo wyjątkowo. nie miał w zwyczaju nawiązywania bliższych relacji. jak mu się zdarzało to i tak ranił ludzi, ups! to nie była dla niego obelga że w jej oczach nadawał się do jednorazowej przygody, to oznaczało że nazajutrz nie będzie musiał się martwić konsekwencjami i jak najbardziej pasował mu taki rozwój wydarzeń.
- dziewczyny nie chcą podnoszenia jak tylko zdejmuje koszulkę i widzą moja klatę - spojrzał na nią przepraszająco i zaśmiał się. sorry ryan gosling!

- i wzajemnie - odpowiedziała, choć nie zamierzała się tłumaczyć, dlaczego perry miał być dla niej odmianą. on się nie przywiązywał, a ona właśnie wychodziła ze związku, który trwał niemal połowę jej życia. nic dziwnego, że teraz potrzebowała mężczyzny na jeden raz. - szkoda, naprawdę liczyłam na to podnoszenie - stwierdziła i upiła kolejnego łyka drinka. - a mówiłeś, że jesteś w stanie się dostosować... - specjalnie zawiesiła głos w powietrzu, żeby sam sobie mógł dopowiedzieć, że powinien wykonać ten trik. sally faktycznie mogła być pod wrażeniem klaty i paść na sam jej widok. kujon ian takiej nie miał xd

w takim razie w tym przypadku trafiła na idealnego faceta, który sprosta jej oczekiwaniom zdecydowanie! jeśli dobrze to rozegrają to nawet nie będą musieli za dużo rozmawiać i nawet do tego w stu procentach dostosuje się perry! - jestem - potwierdził dopijając drinka na raz - o ile mam pewność że będę mieć coś z tego dostosowywania się - odstawił pustą szklankę na bar i dość wymownym wzrokiem patrzył na sally. miała teraz wybór, albo wyjść z nim i pozwolić mu się dostosować tylko po to żeby potem mógł ją zaspokoić, albo spanikować i uciec!

panika wchodziła w grę. sally grała taką pewną siebie, ale wewnętrznie targało nią milion emocji. chciała się rozerwać, chciała zapomnieć o ianie, chciała spróbować czegoś (kogoś) nowego, ale jednocześnie bała się, że nie jest jeszcze gotowa i że podczas seksu zacznie płakać albo żalić się na temat swojego rozwodu! pewnie dlatego tak gadała o tym podnoszeniu. to było łatwiejsze niż przejście do rzeczy.
- nie marnujesz czasu, co? - popatrzyła na niego przeciągle i też dopiła swojego drinka.

finalnie zamiast uprawiać seks zagadałaby go jak emma ryana w kocha lubi szanuje!
perry nie miał w sobie aż tak skomplikowanych emocji, nie miał za sobą przede wszystkich tak długiego związku żeby mieć takie wątpliwości. dla niego wszystko w tej materii było proste. przynajmniej na razie! też go dopadną dramki jak ansela xd
- czas jest dla mnie cenny - powiedział dość enigmatycznie, ale prawda była taka że od zawsze prowadził dość intensywne życie i faktycznie czas był dla niego cenny!

i to doprowadziłoby do wielkiego love story, a nie taki miał być efekt xd może sally wkrótce zagada w ten sposób kogoś innego.
wiadomo, że perry w porównaniu do sally prowadził beztroskie życie, nie miał na głowie dwójki dzieci i wkrótce-eksmęża.
- więc nie marnujmy go - posłała mu uwodzicielski uśmieszek. pojechali do niego, po drodze poznając swoje imiona (miała tyle godności!) i nawet nie musiał jej podnosić, ale jak pokazał klatę i zaczął się do niej dobierać, to spanikowała i uciekła. mógł poczuć się oszukany xd dopadła go dramka braku seksu xd

chciałam wyciąć love story xd
był rozczarowany, ale na szczęście miał w telefonie kilka lasek i gości, z którymi mógł się umówić na booty call i tak też zrobił xd więc dramka może go jednak jeszcze nie dopadła. jeszcze!