bowmanowie

no jasne, ze dobry synuś. podkreślam to w każdej grze praktycznie!
widział po elle że jest lepiej i to na pewno działała na niego budująco. szczególnie że obiecał williamowi, że naprawi te wszystkie dziwne i chore relacje w które się wplątał więc chyba całkiem nieźle mu szło?
- da się zauważyć, nałożyła ci ze dwie dokładki obiadu zanim pozwoliła odejść od stołu - zaśmiał się biorąc kolejny kawałek sernika do ust - jak weźmiesz od niej kilka przepisów to zasypie cię smsami czy już je wypróbowałaś i zmusi cię do wysyłania zdjęc z efektami gotowania - ostrzegł ją xd

to urocze xd ale faktycznie to był synusiem mamusi.
williamowi za to wcale nie szło, ale nie o williamie tu teraz mowa. elka nie zawdzięczała mu tego, że się dobrze czuła, po prostu próbowała się przestawić na poprzednie tory życiowe, kiedy to życie było dla niej łatwiejsze i przyjemniejsze. niedługo zapewne wróci również na imprezy. tymczasowo zaszyła się trochę w domu, trochę na uczelni. - bardzo dobrze, niech mnie zasypuje tonami wiadomości! teraz tego potrzebuję. od nowa będę czerpać przyjemność z gotowania przynajmniej. jak chcesz, mogę ci coś kiedyś ugotować na obiad, to wpadniesz - poklepała go po kolanku. była bardziej kontaktowa niż wcześniej to na pewno.

tez miał to w karcie wpisane xd zgodnie z opisem he he he.
biedny william! dobra, już mu krótko współczułam, teraz przejdźmy dalej.
tak, tak patrick widział, że zaszła u niej zmiana na lepsze na szczęście! skoro uśmiechała się, chciała kontaktu i nawet wow dotykała go to oznaczało że jest lepiej. metoda małych kroczków, ale lepsze to niż nic - okej, niech tak będzie - poklepał ją po kolanku - ale pod warunkiem, że nie zaprosisz swojej siostry - zaczął żartować z ich poprzedniej feralnej kolacji.

ona za to chyba musiała być córeczką mamusi, bo tatuś nie za bardzo to ją lubił za to, że została reżyserką a nie prawniczką! to peggy i ruth były cudownymi dzieciakami, nie ona. ona była wyrzutkiem, który musiał sobie radzić sam! ale kochała to co robiła, nigdy by nie zrezygnowała z tego co miała. jak usłyszała o tym żeby przypadkiem nie zaprosiła swojej siostry, to spłonęła rumieńcem. naprawdę, nadal wstydziła się za tą kolację! - paaatriick, weeeź - schowała twarzyczkę w dłoniach - prędzej bym zaprosiła diabła na naszą kolację niż moje siostry, nigdy więcej, obiecuję! jezu co za żenująca sytuacja - wymamrotała, gapiąc się na niego przez palce.

ach ten daniel, jak zawsze był niezadowolony i oczekiwał więcej niż powinien. nawet jak założył rodzinę to nie zmieniło się to za bardzo!
złapał jej dłonie i położył na jej kolanach. to był żart, nie miał w planie jej niczego wypominać, a ty bardziej się obrażać - już więcej nie będę tego wspominać, obiecuje - położył dłoń na klacie w okolicach serca - z perspektywy czasu ta cała sytuacja wydaje się po prostu trochę zabawna - napomknął mimochodem jeszcze i już nie wspominał tego - ładnie dziś wyglądasz - pochwalił jej ubiór, a potem odpalił sobie papierosa i przysunął paczkę w jej stronę gdyby też miała ochotę.

dwie na trzy córki mu się udały przynajmniej, a to już statystycznie coś! od elki wymagał jeszcze więcej i więcej niż od sióstr, skoro go zawiodła. musiała mu wiecznie udowadniać, że to, że była reżyserką, było wyborem prawidłowym i nie myliła się co do tego kierunku. mamusia za to wspierała ją zawsze i wszędzie, a teraz potrafiła nawet do niej przychodzić i spać z nią w jednym łóżku bo to była jej malutka dziewczynka. - przepraszam, nadal to przeżywam jakby to było zupełnie wczoraj... tak czy inaczej, co chciałbyś żebym ci przygotowała? może twoje ulubione danie? - zaproponowała. wzięła papierosa z paczki i sobie odpaliła - dziękuję - uśmiechnęła się do niego. miała na sobie tym razem sukienkę na ramiączkach, szpilki, które podkreślały jej osobowość i pewność siebie. zapewne również idealnie upięte włosy i perfekcyjny makijaż. chciała wyglądać wystrzałowo. - ty też jesteś niczego sobie - uśmiechnęła się. w sumie trochę wyszło koślawo, ale cóż poradzić.

to dziwne, że którakolwiek mu wyszła z tym jego charakterem! pewnie wymagał od niej więcej bo chciał żeby za wszelką cene mu udowodniła że to co robi ma sens. ech, niełatwe życie!
- moje ulubione danie? - zamyślił się na chwile - myślę, że frytki to zbyt proste danie żeby je zrobić - szturchnął ją delikatnie i zaciągnął się fajką - cokolwiek nie przygotujesz to chętnie wpadnę - cieszył się, że ich relacja w miarę możliwości wracała do normalności. patrick na pewno zauważył, że elle trochę zmieniła swój styl. na pewno to że podkreślała swoją kobiecą stronę podobało mu się - niczego sobie? - uniósł brew - pomimo braku sukienki i szpilek? jesteś pewna? - zgasił petka w popielniczce.

dlatego gibała się od imprezy do imprezy, próbując jednak odreagowywać wymagania ojca. wobec niej był bardziej oschły i czasem mówiła do niego per daniel a nie tato żeby go zdenerwować skoro takie miał wobec niej widoki. elka próbowała również naprawić ich relacje, odstawiając na bok to co czuła do patricka. wolała mieć go jako przyjaciela a nie wroga, ale to i tak było mega skomplikowane i mega trudne dla ich obojga. zaciągnęła się pare razy papierosem i zrobiła kółeczka z dymu - dobra, w takim razieee to będzie moje popisowe danie, coś z rodzinnego przepisu rooseveltów - wymyśliła dumna z siebie - jak chcesz, możemy zamienić się ciuchami, ciekawa jestem jakbyś się wpasował w moją kieckę i szpilki. ale uwaga, ja mam tylko 172 cm więc przy twoim wzroście skończy się gdzieś ta kiecka na tyłku... chociaż to byłby nadal całkiem ciekawy widok - roześmiała się i wypaliła papierosa do końca.

no tak, zachowanie daniela trzeba było odreagowywać. potem pewnie nie odzywał się parę tygodni i obrażał. to było w jego stylu!
czyli oboje pracowali nad swoimi relacjami, a nie kłócili się i szantażowali emocjonalnie. to takie dorosłe! no proszę! - trzymam za słowo zatem i czekam na zaproszenie - pokiwał głową - chętnie przyniosę wino lub sernik właśnie - wskazał na resztę swojego sernika, który właśnie dojadł - to niesprawiedliwe, że dziewczyny ubierające się w ciuchy facetów wyglądają seksownie, a faceci ubierający się w ciuchy dziewczyn wyglądają jak pierdoły - nie przyjął jednak jej propozycji zamiany.

daniel był wybredny. dobrze, że na jej ostatni film przyszedł! i że nie odrzucił zaproszenia! na dodatek nie chciał, żeby teraz się zabiła i starał się jej nie wkurzać, a to już postępy w ich relacjach. wolała stanowczo mamusię, jej nowego męża i swojego braciszka. elka i patrick robili wobec siebie postępy! brawo. nareszcie byli dorośli xd - o to chętnie przyjmę serniczek. na razie nie mogę pić alkoholu, wiadomo dlaczego. a poza tym, ostatnio i tak za dużo piłam, sam wiesz jak to się kończyło - rozłożyła bezradnie dłonie. gdyby nie alkohol nie wyznałaby mu prawdy o tym, co do niego czuje, ups? - nooo, totalnie. szczególnie jak zakładają męską koszulę i do tego szpilki, idealnie - zauważyła kiwając głową - tobie by było do twarzy w kiecce, niekoniecznie mojej bo jestem niska. ale jakby tak ci zrobić makijaż... i zrobić włosy - zaczęła się bawić jego włosami i robić mu śmieszne fryzury.

mieli strasznie skomplikowaną rodzinę. połowa poprzedniej generacji jest po rozwodach, ech!
- zawsze mogę przynieść coś bezalkoholowego - poprawił się zaraz. choć moim zdaniem wino bezalkoholowe jest obrzydliwe i słodkie, ech. no, ale jest wiele innych opcji! może lepiej żeby nie piła skoro miała krzywe akcje po alko, jeszcze rzuciłaby się na patricka czy coś. pewnie jak wspomniała o koszulce i szpilkach to zaraz wyobraził sobie ją w takiej konfiguracji. zaraz jednak odgonił te myśli żeby się nie nakręcać - rozumiem, że w twoim następnym filmie będę miał kieckę i makijaż? - zażartował - tiffany kiedyś plotła mi warkoczyki - pochwalił się kiedy zaczęła bawić się jego włosami.

albo zaliczyli nieszczęśliwą miłość! przykre. mało par zostało jak widać razem.
tak, zgadzam się, wino bezalkoholowe jest niedobre. elka wolała stanowczo, żeby przyniósł alkohol ale nie teraz. to nie był dobry moment w jej życiu, żeby wróciła do alkoholizmu. alkoholizm doprowadził ją do depresji. wolała przystopować i pić soczki. na obiedzie również poprosiła tylko o soczek a nie o winko. z resztą mamusia szanowna by i tak nie dała jej pić! - przynieś sok po prostu, tak będzie najbezpieczniej, okej? pomarańczowy na przykład - zaproponowała. przygryzła wargę, bo skupiała się teraz na jego włosach. może kiedyś pokaże się jeszcze mu w jego koszuli i szpilkach? zobaczymy! tymczasowo robiła mu fryzurę - a skąd wiesz, że w ogóle tam będziesz? chciałbyś zostać bohaterem mojego filmu, panie muzo? - zrobiła mu dwa rogi na włosach - pięknie wyglądasz - złapała go za policzki i pocałowała w nos - idealny diabełek jak się patrzy! - wytarła mu szminkę z nosa, bo został ślad.

dramaty xd
soki sa też obrzydliwie słodkie, ale faktycznie lepsze niż bezalkoholowe wino - w porządku, będzie sok - pokiwał głową. wiedział, że teraz nie ma co kombinować z alkoholem więc najwyraźniej przez chwile będą pić soki i herbate xd trudno! ważne żeby elle się polepszyło! - a nie zostanę? - zapytał udając zdziwienie. nie żeby super na tym mu zależało, ale lubił to robić - czyżbyś znalazła nowe natchnienie? - zrobił smutną minkę, na żarty oczywiście - nie jestem chyba aż takim diabłem co? - zaśmiał się czochrając swoje włosy i niszcząc fryzure elki.

bardzo dramaty xd
zależy jakie! nie mówię tu o takich sokach beznadziejnych w kartonach, tylko sokach naturalnych! one nie są super słodkie. - świetnie! dzięki - podziękowała mu za to, że jednak przyniesie coś bez alkoholu. alkohol źle na nią wpływal, jeszcze by mu spuściła wpierdol zamiast przytulasków przyjacielskich. a to by wtedy było bez sensu. zrobiła palcami usmiech z jego ust - no już się nie smuć, oczywiście, że będziesz w moim filmie, zawsze jesteś pod jakąś postacią - tak było przy jednym z poprzednich filmów, kiedy to stworzyła na jego bazie postać maxa - nie jesteś nie jesteś, ale aniołkiem to też nie jesteś - zrobiła słodką i niewinną minkę - zawsze będziesz moim natchnieniem, przecież o tym wiesz - pacnęła go w ramię i przytuliła się do niego jak kumpela kumpla.

prawda! ja wole jednak wyciskać sama ;x
to może faktycznie dobrze, że nie przynosił alko skoro mogła mu spuścić wpierdol. on by nie uderzył dziewczyny więc od razu byłby na przegranej pozycji.
- więc ciągle jestem twoja muzą, ulżyło mi - odetchnął z ulgą, ciągle w żartach - bo wiesz, liczę na karierę w hollywood dzięki twoim filmom - zażartował, bo oczywiście zawsze żartowali sobie z tych wielkich masowych filmów i tak na prawdę oglądali tylko te dziwne, małe produkcje. objął ją też przyjacielsko, ale zaraz znowu pojawiła się jego mama z dwoma kubkami herbaty i komentarzem typu: 'ładnie razem wyglądacie' xd

takie są najlepsze!
zostawmy ich relacje na poziomie w miarę normalnych a nie przemocowych xd dobrze, że patrick się nie bił z kobietami! elka też się z nikim nie biła ale by mogła. z resztą z patrickiem to by przegrała. - pewnie, że jesteś nadal moją muzą, jesteś najlepszą muzą kiedykolwiek spotkałam - uśmiechnęła się do niego. patrick zawsze ją inspirował własnym zyciem i własnymi działaniami do tego, żeby coś nowego zrobić - twoja postać w takim razie będzie głównym bohaterem drugoplanowym. pierwszoplanowa będę ja - wszystko to mówiła jak się nadal przytulali xd - liczę na oscara w takim razie - zażartowała a potem weszła mamusia z tym tekstem i elka mimo wszystko się od niego musiała odkleić - o pani bowman - odchrząknęła niezręcznie. - bo my tacy ładni jesteśmy, to ładnie razem wyglądamy, nie patrick? - odebrała kubek z parującą herbatką. zrobiło się dziwnie.

potwierdzam!
dzisiaj określiłam, że rory w sumie mógłby uderzyć dziewczynę jakby go zaatakowała więc ustalmy że patrick nie był takim typem faceta jednak.
- ciągle nie straciłem swojego statusu, uff! - czyli mógł liczyć na zaproszenia na premiery i darmowe winko. zawsze coś! - okej, czyli będziemy razem występować, oscar murowany - fantazjował sobie dalej o wielkiej sławie, która wcale go nie interesowała - daj spokój mamo - zaśmiał się i chwycił herbatę - czy nie powinnaś zadzwonić do tiffany i sprawdzić gdzie jest? - próbował odwrócić jej uwagę, bo troche się speszy tymi komentarzami.

jezu dobrze, że żadna z moich dziewczyn nie będzie się biła z rorym... bo by jeszcze dostała w pysk xd
napiła się herbatki - dobra herbatka pani mamo - powiedziała spoglądając na mamę patricka, która kazała jej mówić do siebie albo mamo skoro przecież ze sobą aż tak blisko z patrickiem albo po imieniu. spaliła po raz kolejny buraka - to ja jednak wolę po imieniu - powiedziała szybciutko, spoglądając na to jak bardzo zmieszany jest patrick tą całą sytuacją. mamusia niechętnie chciała iść - właśnie, już trochę późno, może tiffany już powinna wrócić do domu, to fakt. a może jest u chłopaka jakiegoś? - zapytała spoglądając na mamę i na patricka.

hahaha, a maud? swoją drogą już widziałam, że planujesz wpierdol vicky, ładnie!
pewnie mama patricka dalej ja uparcie zagadywała, ale widząc błagalną minę patricka faktycznie coś mruknęła o tiffany i zajęła się wydzwanianiem do niej. pewnie siedziała u louisa ;x
- nie potrafi skończyć mówić - zaśmiał się próbując jakoś rozluźnić całą sytuację i oparł się jakoś wygodniej - tiffany u chłopaka? - spojrzał na nią z niedowierzaniem - nie wierzysz chyba w to co mówisz? - bo on nie wyobrażał sobie tiffany i chłopaka, jakiegokolwiek.

maud jakby się dowiedziała jakie o niej ma zdanie to by mu od razu wpierdol spuściła. na szczęście nie czyta w myślach i nie wie nadal kto pobił bena. wpierdol vicky gwarantowany. marcusa też.
- z tego co pamiętam, twoja siostra jest już duża, więc ja bym się wcale nie zdziwiła jakby miała w końcu chłopaka. wiesz, to naturalne w sumie dla dziewczyn w jej wieku, że już są jacyś chłopcy - zauważyła popijając herbatkę. mamusia patricka na szczęście się oddaliła i mieli spokój. powiedz mi jak ona ma na imię w ogóle xd - i tak nadal kocham twoją mamę bez względu na to czy sobie umyśliła, że jesteśmy razem czy nie - wzruszyła ramionami.

vicky jest wyższa od marthy, ciekawe kto komu spuści wpierdol xd
- niemożliwe - zaśmiał się - jeśli miałaby chłopaka to na pewni wiedziałbym o tym - ale się łudził xdddddddd a tiffy wyrabiała niemożliwe rzeczy! ciekawe co się stanie jak się dowie he he he. nie wiem jak miała na imię mama patricka, nie wpisywałam tego! może być jane albo harriet albo grace albo cecilia, wybierz sobie w sumie xd
- moja mama ma inne wyobrażenie o życiu aniżeli ja - pewnie rodzice patricka poznali się jak byli w liceum i od tamtej pory byli nierozłączni. pewnie jak mieli po dwadzieścia cztery lata to już urodził sie patrick.

będzie ją trzymała jedną dłonią a martha będzie się wierzgać. chyba że do tego czasu zmienie marcie ryjka albo marta przyjdzie z nożem xd
- no taaak, paaatrick, na pewno byś wiedział. jeszcze się łudzisz, że dziewczyna w wieku tiffany będzie mówiła braciszkowi o tym, że ma chłopaka? a może na dodatek ma ci powiedzieć, że już nie jest dziewicą i uprawiają seks? błagam cię! mój ojciec przechodził to samo! ma nas trzy... żyjesz w słodkim świecie nieświadomości mój drogi - poklepała go po udzie. może być jakaś amelia czy coś? xd - no weź, urocza jest. moi rodzice też mieli dla mnie zupełnie inne wyobrażenie życia. a widzisz co im wyszło. jedna nonkonformistka i buntowniczka, jedna dyktatorka i jedna diablica ambitności - roześmiała się - na dodatek wyszedł im rozwód - napiła się znów herbatki - ojciec to by chciał dla mnie prawnika z dobrego domu i żebym miała jakiś przepiękny ślub. ale to nuuuuudne - dlatego szlajała się z patrickiem xd

boże jakie ty masz plany xd
- nie chce wiedzieć czy jest dziewica czy nie - skrzywił się - po prostu chciałbym wiedzieć, czy ma kogoś - był jej starszym bratem i martwił się jak wychodziła i wracała czasami późno. tak chociaż miałby pewność że ma chłopaka, który ewentualnie ją obroni!
może być amelia, jest mi totalnie obojętne xd - pewnie twój ojciec był wniebowzięty trzema córkami - bo on by nie był, widział ile problemów było z tiffy xd chłopcy byli łatwiejsi w obsłudze - z przykrością muszę stwierdzić że nie pasujesz na prawniczkę, poza tym to takie nudne i sztywne - pokiwał głową - poza tym wyglądasz o wiele lepiej w sukienkach niż damskich garniturach - rzucił mimochodem komplement.

zawsze mam plany! widzisz, tak kończą moje postacie. z dramatycznym życiorysem xd
- kochanie, nie spodziewaj się tego, że tak szybko się tym chłopakiem pochwali. uwierz mi, że bracia pod względem tego jakich chłopaków mają ich siostry to są cholernie wybredni. sama mam młodszego brata i już wiem, że jak zacznie się spotykać z dziewczynami to dla niego będzie przypałem żeby nas poznać! więc, tak - pokiwała mądrze głową, kończąc herbatkę. to amelia. zapamiętaj to sobie xd bo ja też musze to zapamiętać. - on jest zachwycony, że ma trzy córki. moja mama za to jest dodatkową posiadaczką mojego brata, więc chyba wszyscy są szczęśliwi - zaśmiała się - dziękuję - przytuliła się do jego ramienia. teraz będzie już nosić same kiecki i spódniczki specjalnie dla niego xd

i dobrze xd
- nie jestem wybredny - stwierdził smiejąc się pod nosem - czy jestem? - spojrzal na nią niepewnie - po prostu chciałbym wiedzieć czy ma kogoś, to chyba normalne? też bym jej powiedział jakbym był w związku - na szczęście nie był xd postaram się zapamiętać, nie obiecuję jednak - masz dużo rodzeństwa, do wyboru do koloru - także i daniel i jego eks żona i obecna żona mieli się czym zadowolić. patrick miał tiffy i brata z tego co pamiętam i tez chyba było miedzy nimi okej, najcześciej. teraz elle już nawet w zimie będzie nosić sukienki i zamarznie, ups.