ośrodek kultury

tak.
już ma koronę na awku, pytanie jakiemu księciu ją zajumała. gabriel chętnie zainteresuje się nową błyskotką. 
- okej - zaciągnęła się papierosem. palenie i balet! - ale dobrze zajmij się moimi dziewczynkami, okej? - spojrzała na nią całkowicie poważnie i nawet z pewną prośbą w oczach. kochała te dziewczynki ponad życie i musiała mieć pewność, że oddaje je w dobre ręce... nawet jeśli chętnie by połamała te ręce.

może georgowi xd ale chętnie pobawi się z gabrielem jeśli obsypie ją drogimi błyskotkami, które potem będzie mogła zatrzymać xd
tak, palenie i balet! wyrzuciła papierosa na ziemię i przydeptała - zajmę się nimi, nie martw się - powiedziała nawet spokojnie. to był ich największy bonding dzisiejszego dnia. a potem poszła do domu!

największy bonding nie tylko dzisiejszego dnia, ale ogólnie w życiu xd poszła tez.

był na jakiejś objazdowej sztuce pod tytułem: 'milczymy przez dwie godziny', co oznaczało, że faktycznie grupka aktorów milczała xd pewnie on i kilka osób wytrzymało do końca! teraz stał przed ośrodkiem i palił papierosa patrząc na ulotkę tego jakże awangardowego spektaklu.

też była na tej sztuce! zamyśliła się nad niebieskimi migdałami i nawet nie zauważyła kiedy zleciały dwie godziny. po 'spektaklu' poszła do łazienki i teraz wychodziła z budynku. rozpoznała camdena, który siedział dwa rzędy przed nią.
- uff, jakie to było dobre! dawno mi się tak dobrze nie myślało - podzieliła się z nim swoimi odczuciami.

camden uważał, że to było umiarkowanie dobre bo wolał zdecydowanie jak ktoś umierał na scenie xd ale plus był jeden, chociaż było cicho i faktycznie mógł być sam ze swoimi myślami w innym miejscu niż swój pokój - więc to dlatego zostałaś? - myślał, że szukała dobrego miejsca do przemyśleń. większość niezainteresowanych wyszła po dziesięciu minutach.

na pewno jak inni wychodzili to szurali krzesełkami i przeszkadzali skupionym aktorom i tej garstce widzów, która dostrzegła jakąś głębię w tej sztuce.
- to bardzo niegrzeczne, że tyle osób wyszło na samym początku. to brak szacunku dla artystów - oznajmiła wsuwając ręce do kieszeni. czyli wymijająco odpowiedziała, że została z grzeczności xd

pewnie ci aktorzy byli przyzwyczajeni do tego, że wychodzili xd więc ich głowy były odporne na szuranie krzesełek!
- nie wiem czego się spodziewali skoro w tytule sztuki była dosłownie informacja, że przez dwie godziny będą milczeć - zamachał ulotką przed twarzą dorotki. on wiedział na co się pisze, plus lubił dziwactwa.

aktorzy nawet się cieszyli, że coś się działo, bo inaczej musieliby niezręcznie siedzieć xd
zerknęła na ulotkę przelotnie.
- może myśleli, że to będzie performance? będą milczeć, ale jednocześnie tańczyć? - wymyślała. może ona też tak myślała xd liczyła na jakieś uniesienia, ale zamiast tego nic się nie działo. przynajmniej miała czas fantazjować o hectorze.

pewnie za każdym razem liczyli, że coś się zadzieje i że będzie jakieś awanti inaczej sami zanudziliby się na śmierć na scenie.
- nie ma tu nic o tańcu, poza tym byłem już na tym przedstawieniu trzeci raz - napomknął. najwyraźniej lubił milczeć za pieniądze xd freak!

- trzeci raz? - zmarszczyła nosek, bo to brzmiało już zbyt dziwnie. może też liczył na to, że coś się nowego zadzieje. ktoś pierdnie albo coś xd - czy za którymś razem coś zrobili inaczej? - zainteresowała się. może aktorzy usiedli w innej kolejności, fascynujące xd

nie miał aż takich fetyszów, ale lubił takie dziwactwa i na pewno czuł się dobrze kiedy nic nie mówili! choć podświadomie zawsze był zawiedziony tym, że nikt nie umarł jednak!
- jak byłem drugi raz to jakaś kobieta podeszła do nich i rzuciła w nich biletami mówiąc że to gniot, a pozostali zaczeli klaskać, razem z aktorami, to był wielki zwrot akcji - opowiedział. może zachęci ją żeby poszła znowu.

może za którymś razem ktoś w końcu umrze. z nudów na przykład xd 
roześmiała się słysząc jego historię, bo wydawało jej się, że to przezabawna anegdotka. 
- może aktorzy robią to specjalnie? czekają na prowokację ze strony widowni? - zaczęła się głośno zastanawiać. następnym razem sama pójdzie i będzie krzyczeć na aktorów. albo zacznie tańczyć.

i camden będzie dosłownie widział, że duch uchodzi z ciała xd może to było jego prawdziwe marzenie!
- nigdy o tym nie myślałem w ten sposób - przyznał szczerze zapatrując się gdzieś w ścianę i łapiąc zawieszkę - może faktycznie coś w tym jest, jesteś bystra - pochwalił ją i wyrzucił resztkę papierosa bo już skończył. nie ma to jak komplementy od camdena xd

powinien się zakumplować z jakimś eustachym i obserwować jego poczynania. wtedy na pewno miałby zapewnione widowisko!
obserwowała go, bo nie chciała się wtrącać i była ciekawa po prostu co on będzie miał do powiedzenia. i było warto czekać! uśmiechnęła się uroczo kiedy ją pochwalił.
- to co, wybierzesz się czwarty raz? - spytała z zainteresowaniem. jeśli planował prowokować aktorów to chciałaby też to zobaczyć.

nie kumplował się z mordercami, był po stronie ofiar! musimy zagrać camden benek żeby był zazdrosny o aimee.
tak, zdecydowanie można to nazwać pochwałą, a nie komplementem bo on nie potrafił w komplementy - może - wzruszył ramionami - a masz w planie przyjść i ich prowokować? - bo wydawało mu się, że była chętna. a on chętnie by popatrzył!

koniecznie, zapomniałam o tym. ja tylko mówię, że mógłby patrzeć jak z kogoś wychodzi duch! dzisiaj urodziny diany, ciekawe czy camden był zaproszony na imprezę urodzinową xd
- hmm... nie wiedziałabym jak. nie chciałabym ich obrazić, mimo wszystko - przedstawiła mu swoje obawy. - ale jeśli chcesz to możemy coś wymyślić razem i razem ich sprowokować - zaproponowała, bo już wyczuła w nim przyjazną duszę.

camden co jakiś czas imprezował z duchami w pokoju po aimee. o! tam benek może go przyłapać kiedyś hehehe.
był raczej biernym obserwatorem, aniżeli aktywnym uczestnikiem więc nie zachwycił się propozycją dziewczyny - nie jestem zbyt dobry w takich rzeczach - wyjaśnił od razu żeby nie snuła zbytnio planów - możesz najpierw poćwiczyć na ścianie, albo na mnie te prowokacje - zaproponował.

czy pokój aimee nie był spalony xd 
- szkoda - liczyła jednak na jego towarzystwo i to, ze mogliby coś zrobić razem! - nie wiem czy robienie tego samej będzie takie fajne - już nie była zadowolona z tego, że wyszło inaczej niż chciała i teraz chłopak oczekiwał od niej działania, a ona nie miała żadnego pomysłu. - kiedy jest następny spektakl? - wskazała na ulotkę. - może do tego czasu coś wymyślę. możemy się dodać na socialach to umówimy się wcześniej na próbę - zaproponowała i wyciągnęła telefon.

pewnie taki nadpalony xd
camden raczej nie słynął z bycia rozrywkowym więc dorotka mogła być rozczarowana. nie chciał jednak robić niczego co wybiłoby go ze strefy komfortu. dobrze, że nie czuł do nikogo pociągu seksualnego więc blond piękność jak dorothy nie robiła na nim większego wrażenia - za dwa tygodnie - odpowiedział na jej pytanie. pewnie znał cały rozkład xd spojrzał zdziwiony na jej telefon, nie miał żadnych sociali i nie istniał tam więc nie do końca wiedział co ma zrobić. chwycił go niepewnie, a potem wklepał jednak jakiś numer w telefon - to mój numer - oznajmił, a potem odwrócił się i sobie poszedł. a tak na prawdę dał jej numer do zakładu pogrzebowego ojca, czyli prawie do niego xd

zaklejony taśmą policyjną, żeby tam nie wchodzić xd benek pójdzie wytęskniony i przyłapie camdena.
dorothy nie wiedziała jeszcze, że camden nie jest rozrywkowy. skoro był już trzy razy na tej samej sztuce to myślała, że dużo wychodzi z domu xd ucieszyła się, że zapoznała kolejnego potencjalnego przyjaciela i poszła do domu. zdziwi się jak zadzwoni!

wychodził z grupowej terapii! żegnał się jeszcze z uczestnikami i macał się po kieszeniach w poszukiwaniu papierosów!

pedzila gdzies z nosem w telefonie I wpadla na niego. przez to ze telefon wypadl jej z rak nawet nie zauwazyla z Kim sie zdezyla. - prosze nie - mruknela do siebie I schylila sie zeby podniesc telefon, ktory upadl niefortunnie I rozbil sie.

river pomyślał, że te słowa tyczyły się jego przeszłości i polly właśnie prosiła o łaskę. głupio mu się zrobiło, bo podobała mu się, a teraz wiedział że się z nim nie umówi - mogę jakoś pomóc? - zapytał próbując nie narzucać się skoro się go bała xd tak uznał!

nie bala sie go bo zdazyla go poznac kiedy nic o nim nie wiedziala I byl bardzo mily! polubila go, ale skoro krecil sie z Charlotte to uznala, ze musi sobie go odpuscic. podniosla wzrok gdy sie odezwal I dopiero wtedy zauwazyla, ze przed nia stoi wlasnie on. usmiechnela sie do niego. - obawiam sie, ze niestety chyba nie - pokazala mu rozbita szybke w telefonie.