ośrodek kultury

czyli bardziej ją odrzucał fakt, że niby kręcił z charlotte, aniżeli to że był w więzieniu. coś z nią było nie tak zdecydowanie xd
- och - pochylił się i spojrzał na jej telefon - przykro mi - bo wiedział, że to wydatek, a on szanował pieniądze - możesz skorzystać z mojego jeśli to ważne - zaproponował podsuwając jej telefon który wyciągnął z kieszeni.

byl zbyt seksowny zeby oceniac go po pozorach xd
- dziekuje - spojrzala na jego telefon. - to moze poczekac - schowala swoj do kieszeni kurtki. nie lubila uzywac cudzych rzeczy wiec jakos przezyje bez telefonu. pewnie ktos juz ja wkurzal wiadomosciami I teraz przynajmniej miala spokoj.

wybaczone bo ma ładną twarz xd
- jak uważasz - wcisnął telefon do kieszeni znowu. dalej uważał i wkręcił sobie, że się go boi! - jak wypadłem ostatnio? - zapytał z ciekawości - bądź szczera - wiedział, że na pewno było wiele rzeczy które zrobił nie tak. wolałby się gdzieś ukryć z nią niż brylować z charlotte.

ladni ludzie maja latwiej w zyciu xd
potrzebowala chwili zeby przypomniej sobie ostatnia impreze by ocenic go szczerze tak jak o to prosil. - calkiem niezle - przyznala. bylo widac po nim, ze nie jest przyzwyczajony do takiego towarzystwa, ale moglo byc o wiele gorzej. - nie latwo sie wspolpracuje z Charlotte - usmiechnela sie lekko. byla ciekawa co ich laczy, ale nie chciala go zbytnio wypytywac.

w albans sami ładni xd
nie spodziewał się takiej opinii. raczej wiele krytyki. nie przywykł do tego, że ktoś mu mówił miłe rzeczy! biedny skrzywiony river - nie znam jej za bardzo - przyznał szczerze - ale ty chyba masz całkiem niezłe doświadczenie w obsłudze księżniczki? - zaśmiał się lekko, przypominając sobie jak wokół niej skakała. pewnie obserwował ją kiedy tylko mógł na tej imprezie!

prawie xd np Blake sie do ladnych nie zaliczal xd
taki pesymistyczny! polly byla szczera I na pewno by miala wiele uwag jesli by cos spapral. na szczescie dla niego to Charlotte sprawiala wiecej problemow, ktore przycmiewaly jego bledy. - tak, jest dosc wymagajaca I musialam sie szybko nauczyc jak z nia wspolpracowac - zasmiala sie. pewnie tez by sie mu przygladala, ale byla zbyt zestresowana tym co miala w planach ksiezniczka.

w swojej kategorii był ładny, tak jak camden xd
przecież był pesymistą, nie wiem czego się spodziewałaś. po tym wszystkim czego doświadczył nie potrafił inaczej jednak. zawsze przyjmował najgorszy scenariusz, życie go zdecydowanie nie rozpieszczało - to było ciekawe doświadczenie - oczywiście mówił o imprezie - ty pewnie jesteś przyzwyczajona do takich wydarzeń - próbował dalej ciągnąć rozmowę - wyglądało to tak jakbyś była obyta i dobrze się prezentowałaś - wow, nawet wydusił komplement z siebie.

w sumie xd
nie moge przestac patrzec na ta jego panterke xd
nie spodziewalam sie niczego innego, tylko komentuje! kazdy by pewnie mial takie podejscie gdyby przeszedl przez to co on. I tak dobrze, ze w koncu zaczal sie usmiechac! - mam sie spodziewac tego, ze teraz bedziesz stalym bywalcem na takich imrezach? - nie mogla sie powstrzymac by go nie zapytac. z jednej strony ucieszylaby sie gdyby go widziala, ale z drugiej nie podobalo jej sie, ze przebywal z Charlotte. - czesto zdaza mi sie bywac na takich wydarzeniach - przyznala. zawstydzila sie troche bo nie spodziewala sie komplementow z jego strony. - dziekuje, ty rowniez - usmiechnela sie.

na tą alejandre onieva?
hehehhee, w sumie xd a ja sie czepiam oczywiście xd uśmiechał się czasami tylko, ale starał się docenić te dni na wolności. w głębi duszy nie był aż takim smutasem, ale zapomniał o tym jaki był na prawdę przed więzieniem - nie sądzę żeby jeszcze mnie zaproszono - podzielił się z nią swoim zdaniem. och jakże mógł się mylić nie wyczuwając, ze szarlot chce go tylko wykorzystać do wkurzenia rodzinki - długo pracujesz przy charlotte? - zaczął wypytywać o bardziej prywatne rzeczy - na pewno nie tak jak ty - roześmiał lekko się żeby ukryć speszenie komplementem.

haha niee na ten pattern na koszuli.
heheh xd najwazniejsze, ze przynajmniej od czasu do czasu sie usmiechal. zawsze cos. moze kiedys sie przekona, ze ma jeszcze szanse na normalne zycie. - jesli Charlotte czegos chce to to dostaje - poinformowala go, moze nawet ostrzegla. - juz jakis czas - nie odpowiedziala dokladnie bo nie chce mi sie myslec xd - zalezy jak dla kogo - zasmiala sie. river zdecydowanie bardziej przyciagal uwage niz ona.

przeczytałam partnerke i myślała, że stalkujesz xddddddddddddddddddd
na pewno kiedyś dojdzie do etapu że będzie wiódł w miarę normalne życie. bardzo tego chciał i do tego dążył więc raczej liczył na to, że się uda - to brzmi jakby traktowała wszystkich jak rzeczy - zwrócił uwagę na to co powiedziała polly - i podoba ci się ta praca? - charlotte wyglądała na wymagającą i marudzacą. od razu poznał jej najlepsze cechy xd pewnie obserwował jak odnosiła się do polly! - dla mnie to ty - nieświadomie wypalił, że się mu podoba jednak.

hahaha nie xd ale ich na tiktoku widuje I podobno jest rasistka xd
dobrze, ze sie zupelnie nie poddal I jeszcze mial nadzieje. wszytko przed nim! - to rozpieszczona ksiezniczka - przypomniala mu. starala sie nie mowic zle o Charlotte, ale nie lubila jej zbytnio I czasem bylo jej trudno nie myslec o niej negatywnie. - jest wymagajaca ale lubie ja - przynajmniej mogla czasem pobyc z George'm, to byl pewnie jej highlight xd nie wiedziala co odpowiedziec na jego slowa wiec tylko sie usmiechnela. - milo mi to slyszec - przyznala.

widziałam, że ma z jon kortajareną dużo zdjęć.
chciał wrócić do dawnego życia więc bardzo mu zależało na poprawie - no tak, czego innego można się spodziewać po księżniczkach - właśnie tak sobie je wyobrażał, chociaż nie poznał żadnej prócz szarlot właśnie! - brzmi na bardziej ciekawą niż praca w muzeum - skrytykował to co robił sam w ramach dodatkowej pracy. pewnie siedział na zapleczu i odnawiał jakieś eksponaty, albo obmiatał je z piasku i kurzu xd boring! uśmiechnął się tylko na jej uśmiech bo nie wiedział co więcej powiedzieć skoro już ją skomplementował.

nie wiedzialam musze sobie popatrzec.
chyba byl na dobrej drodze! pokiwala glowa na jego komentarz o ksiezniczkach. spotkala juz kilka I mogla sie z tym zgodzic pomimo tego, ze sama nalezala do dosc waznej rodziny. starala sie tego nie okazywac. nie chciala zeby ktokolwiek pomyslal, ze zdobyla prace przez znajomosci. - na pewno nigdy sie nie nudze - przyznala. nie lubila przebywac w dizzy wiec szybko musiala znalezc inny temat do rozmowy. - mam nadzieje, ze tak kawa jeszcze aktualna? - przypomniala mu o tym, ze sie mieli umowic. troche obawiala sie, ze zniechecil sie do niej po tym jak wypominala mu jego przyszlosc, ale skoro byl dla niej mily to miala nadzieje, ze sie jeszcze spotkaja. tym razem celowo.

będziesz miała dużo czasu w podróży xd
uśmiechnął się na przypomnienie o kawie. myślał, że już nie będzie chciała z nim pójść ale jednak sama to zaproponowała! poczuł ulgę - jasne, że tak - odparł z nieukrywaną satysfakcja na twarzy. tyle emocji w jej towarzystwie pokazywał uuu - odezwę się - obiecał łapiąc ja za ramie i lekko masując. potem odprowadzil ja kawałek i obiecał że serio się odezwie!

o ile bedzie dzialal internet xd
zauwazyla, ze sie ucieszyl co I jej sprawilo radosc. obawiala sie, ze wolal ksiezniczke wiec I jej troche ulzylo. dobrze, ze na niego wpadla. to bylo warte zbitego telefonu xd

mieli dzisiaj spotkanie swojej grupy, ale stefka przyszła wcześniej. była zmęczona po nieprzespanej nocy, więc zasnęła na ławeczce przed drzwiami do sali i leżała okryta jakąś gazetą, którą ktoś tam zostawił. wygladała jak bezdomna xd

wygladala jak bezdomna i silas pewnie tak pomyslal kiedy ja zobaczyl. zaraz jednak ja rozpoznal i zmartwil sie troche. - hej - powiedzial lagodnie i polozyl dlon na jej ramieniu. poruszyl nia lekko zeby ja obudzic.

przestraszyła się gdy ktoś ją wyrwał z błogiego snu. po otwarciu oczu chwilę jej zajęło zanim zorientowała się gdzie znajduje się w czasie i przestrzeni.
- cześć. długo spałam? - podniosła się do pozycji siedzącej i spojrzała na niego tak jakby wiedział ile tam leżała.

- nie wiem, dopiero przyszedlem - usmiechnal sie lekko. - moglas sobie odpuscic dzisiejsze spotkanie, w domu pewnie byloby ci wygodniej - spojrzal na gazete, ktora sie przed chwila okrywala. usiadl obok niej bo mieli jeszcze troche czasu.

- no tak - zmarszczyła nosek i od razu zrobiło jej się głupio, że pomyślała, że silas mógł ją obserwować wcześniej jak spała. rozejrzała się naokoło, ciągle trochę zdezorientowana która jest godzina i to już czas na spotkanie. - uciekłam z domu - przyznała sie.

- och.. - zdziwil sie jej odpowiedzia. nie rozumial tego bo byl pewien, ze gdyby mial dom to by z niego nie chcial uciekac. - dlaczego? - zapytal. - jesli nie chcesz nie musisz odpowiadac - dodal szybko bo zrobilo mu sie glupio, ze ja tak wypytuje.

zamrugała kiedy wyczytała z jego twarzy, że się przejął.
- o nie, to nie tak - wyprostowała szybko. - nie uciekłam na zawsze, to znaczy uciekłam na cały dzień, bo nie mogłam tam dłużej siedzieć - zaczęła mu tłumaczyć. - wdałam się w dużą kłótnię z kellerami, to znaczy oni głównie krzyczeli na mnie, że ostatnio ciągle sprawiam kłopoty i że jeśli coś jeszcze się wydarzy to mnie oddadzą - spuściła wzrok. gdyby ostatnio freddie zabrał ją do siebie to nie zobaczyliby jej pijanej i nic takiego by się nie stało xd

- och.. - nie wiedzial jak ma to skomentowac. nie byl dobry w pocieszaniu, a jej sytuacja wydawala sie bardzo powazna. gdyby freddie zabral ja do siebie to by miala jeszcze bardziej przerabane jakby cos od niego zalapala xd - moge jakos pomoc? - zapytal w koncu.

stefka zawsze miałaby przerąbane xd bohaterka tragiczna, jak zawsze!
- a możesz z nimi pogadać i przekonać ich, że jestem grzeczna, tylko miałam parę głupich wybryków? - zaśmiała się nerwowo i naciągnęła rękawy swetra na dłonie. - nic nie trzeba, wystarczy jeśli pozwolisz mi się wygadać - uśmiechnęła się lekko do niego. w jej oczach był jedną z niewielu osób, które mogły ją zrozumieć.