tunel

- dzieki - powiedziala zadowolona z tego, ze uznal ja za dziwna. dla niej to byl komplement! bycie dziwna sprawialo jej wiele radosci I nie zamienilaby tego za nic. - lubie chodzic do parku - przyznala ochoczo I w podskokach poleciala do najblizszego smietnika by wywalic puszke.

ale łatwo ją zadowolić xd naprawdę łatwo xd - chodźmy w takim razie, idziemy do parku, przejść się - zaproponował rozbawiony - widzę że ci się już znudziło to, żeby malować serduszka na murach, co będziesz w takim razie robiła następnego? - zapytał.

nie potrzeba bylo jej w zyciu wiele xd jest malowystarczalana xd - znudzilo mi sie bo moja praca jest juz skonczona - rozlozyla rece I pokazala mu swoje obrazki. - zastanawialam sie nad nauka jazdy na motorze - zdradzila mu. - moze bym sie nauczyla jakichs fajnych sztuczek - stanela na jednej nodze I pochyiila sie do przodu by mu zademonstrowac.

zaśmiał się z jej pomysłów - dobra. w takim razie do takiego czegoś potrzebujemy ukraść motor. jesteś na to gotowa? czy tchórzysz? - zapytał poprawiając czuprynę. chciał spełnić jej zachcianki za wszelką cenę, nawet jeżeli to oznaczało, że będzie musiał zarąbać komuś coś i przeżyć ciekawą przygodę życia.

- ja tchorzem? nigdy w zyciu! - wypiela sie dumnie I zaczela rozgladac w poszukiwaniu jakiegos motory, ktory by sie jej spodobal. nie miala w planach dzisiaj lamac prawa, ale skoro proponowal to nie mogla odmowic! - ten mi sie podoba - pokazala palcem na motor niedaleko nich.

- dobra, w takim razie zdobędziemy sobie ten, który ci się podoba - zaśmiał się i pociągnął ją za rękę, żeby podejść do tego motoru - lepiej pilnuj, żeby nikt tutaj nie podszedł, jasne? muszę włączyć silnik, a nie mamy kluczyka - zauważył.

- jasne! - powiedziala wesolo I zaczela sie obracac I rozgladac w rozne strony by ostrzec go przed potencjalnym zagrozeniem. byla pod wrazeniem, ze od razu zabral sie za odpalanie motoru. doceniala jego spontanizm!

był dziwnym chłopakiem jeżeli chodzi o takie sprawy. nie przeszkadzało mu to ani trochę, że kradnie komuś jego własność. jak już w końcu udało mu się odpalić to spojrzał na nią - dobra, jak chcesz, możesz ty ruszyć, zapraszam! - poklepał miejsce z przodu, najwyżej to będzie na nią skoro sama chciała xd

jaki mily, sam ja do zlego namawia, a potem zgoni na nia xd
- super! - uradowala sie I wskoczyla na motor. niestety nigdy nie prowadzila niczego podobnego I cala swoja wiedze czerpala z gier komputerowych. za szybko ruszyla I pojechali kawalek, ale zaraz trzaskiem zatrzymali sie na drzewie. - ups - tak to skomentowala.

dobrze, że im się nic nie stało. zaczął się śmiać, kiedy walnęli w drzewo - spadamy stąd ivy! - wziął ją sobie przerzucił przez ramię i uciekli. next!

stała sobie tutaj oparta o ścianę i jadła lizaka. akurat musiała odpisać na ważnego smsa, więc tak tu stała jak pierdoła.

wracał skądś kompletnie zjarany i zauważył zoe. zapomniał że była zła xd - zoeeeee - rozłożył ręce próbując przytulić się na powitanie!

wywróciła oczami kiedy się do niej próbował przymilić - jezu joyce - musiała wyjąć sobie lizaka z buzi, żeby sie nim przypadkiem nie zadławić - uspokój się - na szczęście skończyła już pisać smsa i schowala telefon do kieszeni kurtki - znowu jarasz - pokręciła głową zniechęcona.

mogła być dla niego milsza! robił to co chciała żeby robił! przeprosił nawet faye!
- tak, joyce to ja - wskazał na siebie lekko się chwiejąc - no co, nie mogę cię przytulić? - zapytał z udawaną smutną minką. myślał, że wszystko dobrze pomiędzy nimi! - trochę jaram tylko - przyznał się, ale nie czuł sie winny.

oczywiście, że się nie czuł winny xd bo po co xd niby robił to co ona chciała ale nie do końca. miała najwyraźniej swoje własne oczekiwania co do jego zachowania i musiał się domyślić o co mu chodzi - możesz, niech ci będzie - wyprostowała sie i czekała aż ją przytuli jak tak bardzo chciał - mhm, widać jak trochę - poklepała go po ramieniu, miała nadzieję, że się nie wywali xd

nie wiem jakie miała oczekiwania wobec nico, ale wiadomo że nico tak czy siak by ich nie spełnił. teraz cieszył się wolnością i jeszcze nie ogarnął że może trochę tęskni za faye. albo za dużo jarał żeby to ogarnąć xd - dzięki! - zaraz wpadł w jej ramiona i przytulił się do jej cycków - tu jest tak ciepło i miękko - przyznał szczerze - może chcesz? - wyjął z kieszeni śmiesznego papieroska. miał ich pewnie dużo.

na pewno jeszcze nie ogarnął przez to zioło! ale jeszcze za nią zatęskni jak będzie miał jakiś mały przebłysk na którym będzie musiał być trzeźwy, hehe, mam w głowie pewien plan. ale to potem. poklepała go po głowie, jak powiedział że w jej cyckach jest ciepło i miękko - przyznaj się, że brakuje mnie w twoim łóżku i dlatego jesteś dla mnie miły - wzięła od niego śmiesznego papieroska i go odpaliła. a przy okazji dokańczała lizaka.

jaki plan? ja nie mam żadnego, tylko że nico na razie będzie jarał i balował! może potem będzie miał jakiś przebłysk heheheh.
- no jasne, że brakuje mi ciebie w łóżku - mruknął w jej cycki. z zoe było zawsze łatwiej. mogli się ruchać i mogły ich łączyć przyjacielskie stosunki po prostu! - poza tym zawsze jestem miły - wytknął jej to.

sprytny plan! ale nie tak szybko, się nie martw, nico sobie niech szaleje xd spodziewałaś się, że ci powiem? xd
na razie byli w średnich stosunkach, bo zoe była team faye i team ted, a nie team nico, więc spotykanie się z nico było jak zdradzanie faye. i to nie tak, że wcześniej nie znała faye, skoro chodziła z tedem xd westchnęła jak przyznał jej rację - nie mówiłam tego poważnie - zaśmiała się, bo już by chciał ją zaciągnąć od razu do łóżka - mhm jak dla kogo - powiedziała z lizakiem w ustach.

nie wiem no, wole wiedzieć co czeka moje postacie xd
znała faye, jak chodziła z tedem ale ciągle nie tak dobrze jak nico halo!
- dlaczego nie na poważnie, nie lubisz mnie już! - zarzucił nie odklejając się od niej, pewnie tam przysypiał na jej cyckach ehhehehe - dla wszystkich jestem miły - nie rozumiał o co chodzi jej, nawet dla teda był miły zanim go uderzył.

a psikus, nic ci nie powiem!
hehe niby nie tak dobrze, ale potem się bardzo szybko zaprzyjaźniły i od teraz wszędzie przebywały razem, nawet przecież zoe do nich chodziła uczyć sie japońskiego xd taka przyjaciółka! - lubię cię, nie desperuj joyce - wywróciła oczami na jego dywagacje - niech ci będzie, że jesteś dla wszystkich miły. bo chodzisz zjarany swoją drogą, to dlatego - zaciągnęła się znów jointem, bo go oczywiście w międzyczasie paliła - poważnie chciałbyś się ze mną przespać? ale spójrz mi w oczy i mi to powiedz - wymusiła na nim poważność, hehe.

meh.
zaprzyjaźniły się przez nico heheehhee. nico największy wróg dla samego siebie. - wolę się upewnić, ostatnio niewiele osób mnie lubi - przyznał szczerze. na pewno cała rodzina faye, włącznie z jej mamusią! - chodze zjarany, bo fajnie jest byc zjaranym - zachichotał durnowato, ale wtedy zoe stała się taaaaka poważna - no jasne, że chciałbym, zawsze chce - odparł szczerze - to znaczy poza tym czasem jak miałem dziewczynę - sprostował szybko.

meh indid!
źle dobierał sobie przyjaciółki najwyraźniej xd - a dziwisz się, że mało osób cię lubi prócz kumpli? - odpowiedziała mu całkiem poważnie, bo skoro już o tym rozmawiali to czas na to tu i teraz. rodzina faye, mamusia to już w ogóle miały na niego kosę - pytam, bo jeżeli teoretycznie trafiłabym do twojego łóżka, to chciałabym żebyś był świadomy, że jestem przyjaciółką faye i trochę byłoby mi z tym dziwnie - no chyba, że by ją jakoś skutecznie przekonał a wiemy jak przekonujący jest nico - mógłbyś na chwilę przestać jarać i skupić się na tym co najważniejsze - postukała go w głowę.

- nie dziwię sie tylko stwierdzam fakt - nie był aż tak głupi żeby się dziwić, wiedział że zrobił źle i że go nie lubił. nie oczekiwał że będzie inaczej - jeżeli teoretycznie myślisz o trafieniu do łóżka ze mną to znaczy, że o tym myślisz - odparł dumnie myśląc, że na niego leci - poza tym nie byłoby dziwnie, już wcześniej spaliśmy ze sobą - więc to byłoby jak przypomnienie sobie starych nawyków - czasami nie jaram - zauważył - rano - bo rano jadł śniadanie xd

sam był sobie winny, ale dobrze, że przynajmniej był tego świadomy co zrobił źle. wywróciła oczami po raz kolejny i dopaliła jointa. trochę jej to teraz zmieniło postrzeganie świata, więc wsunęła dłonie do kieszeni kurtki i tak się na niego gapiła - może myślę, może nie myślę, mówię o teoretycznej sytuacji, nie praktycznej! - zauważyła rozbawiona - czyli nie byłoby ci wcale dziwnie z tym, że "zdradziłabym" przyjaciółkę z moim byłym który też jest jej byłym - to było stanowczo zbyt skomplikowane jak dla niej - rano, brawo nicholas - poklepała go po ramieniu i się do niego zbliżyła tak, że się dotykali.