tunel

chyba nie mają!
- cześć! pstrykam sobie zdjęcia, bo teraz mam na to idealną porę - uśmiechnęła się do niego szeroko i cyknęła mu również focię - jesteś bardzo fotogeniczny - uśmiechnęła się gapiąc w aparat.

sprawdzilam i wpisalam jej typowe 'ziomki z zielonymi'. takze zapewne sie znali chociazby z widzenia.
- duzo cwiczylem przed lustrem - zasmial sie gdy zrobila mu zdjecie. - i co tu ciekawego fotografujesz? - rozejrzal sie z zainteresowaniem. on tu nic nie widzial, ale nie byl fotografem wiec sie nie znal.

czyli generalnie się znają xd to dobrze chociaż tyle xd
roześmiała się na jego słowa - zabawny jesteś - ledwie przyszedł a mu sprawiła już kolejny komplement. najwyraźniej lubiła obdarowywać innych dobrym słowem - wszystko. od kamienia poprzez robaki poprzez ludzi przechodzących na spacer - pokazała mu to co już zrobiła.

- dzieki, staram sie - poprawil swoje wlosy. przez te dwa komplementy juz zdazyl ja polubic. sam lubil mowic innym mile slowa, ale milo slyszalo sie takie rzeczy samemu. - fuj! - pokazal palcem na zdjecie jakiegos pajaka. az go dreszcz przeszedl.

zaśmiała się - nie bój się, to tylko zdjęcie przecież - zmieniła na inne, przyjemniejsze, które już nie zawierało w sobie żadnych robaków czy coś takiego - jak chcesz, mogę i tobie teraz pocykać zdjęcia, masz ochotę na mini sesję? - zaproponowała.

- na zdjeciu jest rownie ohydny jak na zywo - skrzywil sie. - i jeszcze wiekszy - wzdrygnal sie. zaraz jednak bardziej zainteresowal sie jej propozycja. - mini sesja? chetnie! - zaczal ustawiac sie w rozne pozy.

zaczęła mu pstrykać różne zdjęcia, w różnych pozach a znała się na tym bardzo dobrze - musisz koniecznie kiedyś przyjść do mnie na sesję. a teraz zapraszam cię na piwko w ramach bliższego poznania się, co ty na to? - zaproponowała.

- to swietny pomysl. mam pelno stylowek, ktore nadzadza sie na sesje - juz zaczal myslec co moze ubrac. pewnie bedzie zasypywal ja wiadomosciami ze zdjeciami swoich ciuchow zeby potwierdzila czy sie jej podobaja. - z checia - usmiechnal sie.

pogadali jeszcze o tej sesji, ale poszli na piwo oczywiście.

siedziala tu jak menel z butelka wodki, ktora pila z gwinta.

tiffy szła sobie tędy prosto jak normalny człowiek i nagle źle stanęła i wylądowała tyłkiem na ziemi, wydając z siebie bliżej niezidentyfikowany okrzyk.

spojrzala na nia jak na idiotke. - uwazaj jak lazisz - mruknela niemilo i pociagnela kolejnego lyka z butelki. wlasciwie nic jej nie zrobila, ale najwyrazniej gigi byla dzisiaj w zlym humorze.

- coś tu wystawało... - zaczęła się tłumaczyć podnosząc się z ziemi i spojrzała w tamto miejsce, ale oczywiście nic tam nie było i potknęła się o własne nogi. dopiero wtedy zorientowała się, że ta menelka zaczepiająca ją w mrocznym tunelu to gigi i poczuła ciarki na plecach.

uwaznie ja obserwowala. ciekawe czy sie jej oczy w ciemnosciach swiecily jak prawdziwemu demonowi xd - na co sie gapisz? - dalej na nia warczala. nie dala jej pozwolenia by mogla na nia spojrzec. a takie na pewno potrzebowala.

pewnie się świeciły i tiffy żałowała, że nie ma żadnej magicznej figurki albo wody święconej, żeby ją odgonić od siebie.
- to ty mnie zagadałaś. - zauwazyła, próbując wyjść z tego obronną ręką. chciała sobie pójść dalej, ale jak się potknęła to rozwiązały jej się sznurówki i teraz je musiała zawiązać, żeby nie przewrócić się znowu.

mogla pozyczyc figurke, ktora dostala leila w prezencie od tobiasa. moze jej by sie gigi przestraszyla.
- to ty nie umiesz chodzic - przypomniala jej, ze to ona sie przed nia wylozyla i wzrocila na siebie jej uwage.

oczywiście, że pomyślałam o tej figurce.
- umiem! patrz! - i na dowód poszła sobie i się nie przewróciła. xd brawo tiffy!

znalazla sobie nowe hobby, ktorym sie pewnie znudzi na kilka dni. kupila sobie rozowy spray do graffiti I malowala serduszka na murze.

szedł sobie tędy, z papierosem w ustach. nagle idzie idzie i patrzy a tu ivy! podszedł do niej - co robisz? - zapytał.

spojrzala na niego I pomachala do niego sprayem. - maluje - pokazala na serduszka. - strasznie tu ponuro, przyda sie troche koloru - wytlumaczyla I wrocila do zamalowywania serduszkami jednego z pensow, ktorych bylo w tunelu pelno.

- to że, malujesz to ja widzę, ale dlaczego właściwie malujesz, co? nudzi ci się w domu? nie masz jakiejś kartki i ołówka, żeby coś namalować tylko musisz od razu zamalowywać tunel? - zapytał zaciągając się papierosem i biorąc papierosa w dłoń. przyglądał się jej rysunkom.

zasmiala sie z jego pytan. - nie lubie siedziec w domu - zaczela mu tlumaczyc. - lubie pracowac na wieksza skale niz kartka papieru - odsunela sie kilka krokow od muru by ocenic jak jej idzie. - czy nie wyglada o wiele lepiej? - zapytala wyraznie zadowolona ze swojej pracy.

przyjrzał się jej pracy - całkiem nieźle, nie powiem że nie. ale tak czy inaczej i prędzej czy później twoje rysunki i tak zostaną w całości zamalowane. ale chyba już o tym wiesz - zaśmiał się z jej pracy - jak nie chcesz malować na kartce, to chociaż weź sobie jakąś sztalugę czy coś. albo namaluj tu mural - zaproponował jej.

- wiem I wlasnie w tym cala zabawa, kazdy dodaje cos od siebie - przekrecila glowe w bok, przygladajac sie swojemu dzielu I zastanawiajac sie czy czegos tam czasem nie brakuje. - to jest moj mural - spojrzala na niego, nie przejmujac sie jego krytyka.

- naprawdę? no niech ci będzie moja droga ivy, jesteś dziwna, więc robisz dziwne rzeczy. hmm, a może nie chcesz czasem iść znów ze mną na randkę? do parku? - zaproponował jej jakiś spacer czy coś, bo chętnie by się gdzieś przeszed.