cruz-joyce

może z tych emocji wyszłyby jej najlepsze utwory. byłaby jak adele xd
myślał, że jednak annie stanie po jego stronie. jak się okazało siostra przywołała go szybko do porządku więc spoważniał i spojrzał na nią z lekkim dystansem - okej - pokiwał głową i wstał - też nie sądze żeby mi wybaczyła - zaśmiał się krótko, aczkolwiek bardziej na pokaz a potem zawinał się do swojego pokoju. next!

annie znowu ukrywała się przed reporterami, więc siedziały z ruby u niej w pokoju i czytały komentarze pod jej video pijąc bardzo dużo wina.
- jakim cudem ci ludzie dopatrują się momentów z mojego związku z george'm w każdym wersie tej piosenki?!?!? tu są takie teorie, na które nawet ja nigdy w życiu bym nie wpadła - dziwiła się.

napila sie wina I spojrzala na jeden z wpisow, ktore skomentowala Annie. - a moze to jednak dobrze? - zerknela na nia. - przynajmniej o tobie mowia, a liczba wyswietlen wzrasta - zauwazyla. nie byla nigdy w jej sytuacji wiec tylko mogla sobie wyobrazac jakie to irytujace.

potrząsnęła głową.
- znowu o mnie gadają nie z tych powodów co trzeba. poprzednio pisali pod moimi video, że "to jest dziewczyna księcia", a teraz piszą "ta piosenka jest o księciu". - zauważyła i wlała w siebie pół zawartości kieliszka. - czy ja kiedyś pozbędę się go ze swojego życia? czy juz zawsze będzie się za mna ciągnąć nieważne co będę robić? - spojrzała na ruby poważnie.

usmiechnela sie lekko. obawiala sie, ze Annie nigdy nie pozbedzie sie latki bylej dziewczyny ksiecia, ale nie chciala jej o tym mowic. - daj sobie troche czasu. niedlugo zainteresuja sie czyms innym - probowala ja pocieszyc. - moze powinnac dac jakis wywiad? rozwiac ich watpliwosci I wytlumaczyc znaczenie twoich piosenek? - zapodala jakis pomysl.

annie też tak myślała, ale miała nadzieję, że ktoś inny powie jej coś innego i będzie mogła próbowac w to uwierzyć.
- ale ja chcę, żeby się mną interesowali. po prostu nie w taki sposób - zauważyła. no bo co będzie jak będzie chciała nagrać kolejną piosenkę? płytę? jeździć na koncerty? czy wszyscy zawsze będą wykrzykiwać tylko hasła związane z george'm? zastanowiła się po jej słowach. - i co mam powiedzieć? że ta piosenka jest o tym, że rzucił mnie chłopak i zaczął się spotykać z moją kuzynką? bo o tym to właśnie jest - wyjaśniła jej. ruby na pewno pamiętała kwasy z dani i noah i to ona musiała godzić kuzynki.

jej zdaniej powinna to zignorowac I po prostu skupic sie na sobie. no, ale ruby nigdy nie miala na sobie tyle uwagi, wiec nie wiedziala, ze takie rozwiazanie moze nie byc proste. - kiedys zapomna - przekonywala ja. - nie musisz mowic prawdy, mozesz wymyslec cos innego - wzruszyla ramionami. - ale to ciekawa historia, moze nawet na tyle by odwrocic uwage od tego o czym mowia teraz - zawsze mogla sprobowac.

- może po prostu powiem, że to nie moja historia tylko zainspirowana życiem miłosnym mojej przyjaciółki? - wskazała na nią, dając jej znać, ze została wybrana i że annie chętnie ją wkopie. opróżniła kieliszek i dolała im wina. im więcej wina, tym więcej "dobrych" pomysłów. oby tylko nie zrobiła live i nie zaczęła wygadywać głupot xd

usmiechnela sie niewyraznie I podrapala po skroni. - jesli to pomoze - nie byla co do tego pewna, ale byla gotowa na takie poswiecenie. tym bardziej, ze nikt I tak nie bedzie wiedzial o kogo chodzi. chyba, ze to bedzie name and shame xd wtedy troche gorzej. podsunela kieliszek zeby jej dolala. - moze powinas zrobic sobie przerwe I pojechac na wakacje, zrelaksowac sie - dalej wymieniala pomysly.

- przekonamy się - zaśmiała się, mówiąc już tak jakby naprawdę zamierzała wprowadzić ten plan w życie, ale aktualnie jeszcze nic nie postanowiła. na pewno jak wypije więcej wina to wszystko jej się lepiej poukłada. - nie wiem czy potrafiłabym pisać o przeżyciach kogoś innego, a nie swoich. musisz mi coś opowiedzieć i spróbuję to przerobić na piosenkę - klasnęła w dłonie zadowolona z nowego pomysłu. - może powinnam. lecimy razem? - nadal miała laptopa na kolanach, więc już wstukiwala w google zapytanie o top 10 miejsc na wypad w europie.

- w moim zyciu raczej nie dzieja sie zadne szalone rzeczy warte piosenki - moze jedna sytuacja by sie nadawala, ale raczej wolala o tym nie mowic. - gdzie? - przekrecila sie zeby spojrzec na laptopa. zmiana sceneri chociaz na chwile zawsze robila kazdemu dobrze.

- masz rację, gdyby się działy to już dawno byś mi o nich opowiedziała - zaśmiała się. biedna, nieświadoma annie. napiła się wina. - mamy sporo opcji - scrollowała artykuł z ładnymi zdjęciami, które zachęcały, żeby pojechać wszędzie. - musimy pojechać gdzieś gdzie jest dużo przystojniaków! musimy w końcu obie pozbierać się po tych rozstaniach z george'm i arnoldem - myślała naiwnie, że ruby cierpi razem z nią przez złamane serce xd i googlowała już "w jakim kraju są najprzystojniejsi mężczyźni".

- to prawda - zasmiala sie troche nerwowo. te rozmyslenia tylko przywolaly andersona wiec zaraz szybko odgonila od siebie wszystkie mysli I skupila sie na wycieczce I winie. ruby juz dawno zapomniala o arnoldzie I dopiero kiedy Annie o nim wspomniala przypomnialo jej sie, ze w ogole z nim byla xd - musi byc cieplo zebysmy mialy na co patrzec - zazartowala.

annie nie wiedziała nic o andersonie, więc myślała, że sprawa z arnoldem jest jeszcze świeża xd
- dwa tygodnie na lazurowym wybrzeżu? - może i nie były to tropiki, ale już sobie wyobrazała jak będzie odpoczywać i inspirować się na nowe romantyczne piosenki przy zmianie scenerii. - kiedy masz czas? - wiedziała, że ruby nie zgodzi się na spontaniczną wycieczkę.

im mniej osob wiedzialo o andersonie tym lepiej xd
- dwa tygodnie? - w jej glosie bylo slychac stres, ktory poczula kiedy wyobrazila sobie, ze musialaby spedzac tyle czasu zdala od swoich obowiazkow. wiekszosc mogla zabrac ze soba, ale nie wszystkie sie dalo. bardziej myslala o weekendzie, ale Annie faktycznie przydaloby sie wiecej czasu

póki co udawało jej się utrzymywać ten sekret. póki co!
- no tak, zapomniałam o twoich studiach i milionie obowiązków - wyłapała ten stres, poza tym dobrze ją znała. annie praktycznie nie miała obowiązków to mogła sobie pozwolić na ucieczkę od rzeczywistości. zaczęły więc coś planować i dostosowywać do siebie, ale były to pijackie plany, które nie wiadomo czy zostaną zrealizowane. a potem rozproszyły się zastanawianiem czy iść w sobotę na imprezę do gabriela i czy będzie tam george z florence!

wpadła do annie zapowiadając się jednak wcześniej. wymieniła potrzebne i szybkie uprzejmości z maddie po czym pognała do pokoju kuzynki. weszła szybko i trzasnęła drzwiami - to koniec! - powiedziała na powitanie dość dramatycznie, a potem wyjęła z torebki osiem testów pozytywnych testów ciążowych i rzuciła je na łóżko xd

cieszyła się na wizytę kuzynki, bo chciała jej zaprezentować piosenkę, nad którą pracowała, ale bardzo szybko stało się jasne, że nie będą dzisiaj o niej rozmawiać. 
- co? - nie skumała co się dzieje, bo dani była nazbyt ekspresyjna i musiała nachylić się nad testami, żeby je zobaczyć. - to twoje? - spytała głupio. zawsze mogło się okazać, że marcus nie dość, że dorobił się żony to jeszcze dziecka xd

jesli to była smutna piosenka to była też szansa, że hormony dani i sama dani zareagują rzewnym płaczem, nie wiem czy taki efekt chciała uzyskać.
była chaotyczna i ekspresyjna, ale musiała porozmawiać z kimś rozsądnym i dodatkowo kimś kto miał podobne doświadczenia - no jasne, że nie moje. grzebię w śmietnikach i wynajduję pozytywne testy nastolatek z albans - zażartowała podniesionym głosem.

smutne piosenki miały właśnie taki efekt wywoływać xd annie będzie myślała, że stworzyła arcydzieło xd
- dani... - powiedziała niepewnym głosem, bo widziała juz w jakim szaleńczym stanie jest kuzynka i doskonale pamiętała jak sama przeżywała coś podobnego. - usiądźmy - zaproponowała spokojnie i złapała ją za dłonie, żeby wspólnie usiadły na łóżku.

a to tylko horrmony, ups.
annie jako najstarsza z hurdów musiała ogarniać dani, która była teraz w jakiejś szaleńczej desperacji. dobrze, że miała chociaż trochę zdrowego rozsądku i z perspektywy swoich doświadczeń mogła patrzeć na to bardziej trzeźwo - i co mi da siedzenie? - zapytała zdenerwowana, ale kiedy chwyciła jej dłonie to i tak posłusznie usiadła - jestem taka głupia! - warknęła będąc złą sama na siebie i zaczęła pacać czołem w ramię kuzynki.

annie mogła teraz zachować się tak jak ona chciała, żeby inni sie zachowywali kiedy była w tej sytuacji xd
- nie jesteś - powiedziała łagodnym uspokajającym głosem i pogłaskała ją po ramieniu, dając jej się wypacać i zezłościć - takie rzeczy się zdarzają - dobrze to wiedziała xd jeśli chodziły do tego samego ginekologa to będą musiały się do niego zgłosić na reklamację. - masz opcje - zauważyła. annie też rozważała aborcję na początku.

i potem napisać o tym piosenkę znając ją xd
- jestem - dalej się karciła - mama zawsze powtarzała - zaczęła naśladować morgan - 'pamiętajcie że chociażby nie wiem jak było gorąco zawsze się zabezpieczajcie' - zaczęła przytaczać słowa mamusi - jestem na tyle głupia że dałam się po prostu przelecieć beztroskiemu królewiczowi - machała nerwowo rękoma. annie pewnie się domyślała kto mógł jej zrobić dzieciaka, ale dani zdążyła się wygadać - wiem o tym - spojrzała na nią - ale musi tam ktoś ze mną pójść - żeby potem ją odprowadzić xd wyglądało to tak jakby podjęła już decyzję.

możliwe xd to był jej sposób na porządkowanie przemyśleń i emocji.
wyobrażam sobie seks gadki morgan xd 
- łatwo powiedzieć kiedy nie jest się w tej sytuacji - przygryzła wargę. u niej też było za gorąco i zapomniała o gumkach, więc nie było sensu drążyć tematu jakie to głupie i nieodpowiedzialne zachowanie. a dani nie uczyła się na błędach kuzynki xd annie nie chciała wyciągać pochopnych wniosków ani wypytywać, tym bardziej, że tożsamość ojca jej dziecka była drażliwym tematem i w dużej mierze (np. przed dani) nadal pozostawała tajemnicą. - nie on - powiedziała z naciskiem, bo obie dobrze wiedziały, że obecność gabriela w klinice to zły pomysł. - ja z tobą pójdę - zapewniła ją i uznała to za oczywistość skoro dani przyszła do niej w tej sprawie.

ciekawe czy prezentowała im na bananie jak założyć gumkę xd
obie najwyraźniej były zbyt porywcze i uczuciowe. gen hurdów ech! nawet romy w tej kwestii była podobna. ciekawe czy i ona kiedyś przyjdzie do annie po radę. to byłby niespodziewany zwrot w relacji.
dla dani to nie był wrażliwy temat, a raczej powód do wstydu! że też dała się mu tak podpuścić i wsadzić kuśkę bez zabezpieczenia. nie chciała miec z nim nic wspólnego (tak sobie wmawiała), a sprawiła że mieli więcej wspólnego niż ludzie w normalnej/przeciętnej relacji.
- muszę tam zadzwonić i wypytać o szczegóły - odparła z pewną ulgą kiedy annie się zaoferowała - myślisz, że powinnam mu o tym powiedzieć? - dopytała oczekując jej opinii. ona raczej była na nie!