dani

- a gdzie my bindzimy myszkować?! - wykrzyknęła, w pierwszej chwili myśląc, że dani każe im również się wynosić. dopiero po chwili połączyła wszystkie fakty i zorientowała się, że dani po prostu zostawia ich samych. - dajesz nam prezenta? - źrenice jej się rozszerzyły z zachwytu. darmowe mieszkanie to dokładnie to, czego potrzebowali xd - ale gdzie ti się myszkasz? - zmartwiła się, czy dani ma gdzie pójść.

wskazała na przestrzeń wokół niej i mieszkanie ogólnie. mieli gdzie mieszkać, pytanie tylko czy potrafili się utrzymać i ogarnąć xd
- to nie prezent, tylko obowiązek, musicie za wszystko płacić, w tym za prąd czy jedzenie - mówiła jak do dzieci, ale w sumie oni byli jak dzieci dla niej.
- z gabrielem - odpowiedź przyszła jej naturalnie - to znaczy u gabriela, to znaczy u znajomego - dodała na koniec myśląc, że ming nie wyłapała.

- tak, tak - machnęła ręką i już jej nie słuchała, bo w tej chwili cieszyła się z prezentu, jakim było mieszkanie. niech tylko marcus usłyszy, że mają całe dla siebie. seks w kuchni! seks na podłodze! seks w łóżku dani! - woooooow, u księżyca - wyłapała i w oczach miała lśniące gwiazdki i już żałowała, że nie mogą się z marcusem tam wybrać. też chętnie zamieszkałaby w disneyowskim pałacu. tak to sobie wyobrażała xd pewnie wkrótce mingusy stracą mieszkanie i pojawią się pod drzwiami willi. może gabek pozwoliłby im zostać w zmian za zostanie sługusami xd

na szczęście dani zabrała swoją najlepszą pościel, a im zostawiła ochłapy xd
hahahahahaha, widzę to jak usługują dani, to dobry deal xd
- u znajomego - poprawiła ją bo miała nadzieję nadal, że wyprze tego gabka - lodówka jest pusta - powiedziała na pożegnanie nie mając nic więcej do powiedzenia bo ming i tak by nie zrozumiała, a potem poszła xd

zaprosiła tu ruby, która pewnie myślała, że to jakaś rodzinna posiadówka z hurdami xd ale dani ani andersona nie było i tylko ming wciągnęła ją do środka.
- pokażam ci moju nowo myszkanie - zaprezentowała mieszkanie, które wyglądało identycznie jak wtedy, gdy było zamieszane przez dani.

myslala, ze idzie na rodzinny obiad czy cos xd
zdziwila sie gdy ming oznajmila, ze to jej nowe mieszkanie. myslala, ze cos przekrecila. - dani tu mieszka od dawna - pomyslala, ze ming tu nigdy nie byla i dlatego to dla niej nowe.

jeśli ruby chciała obiad, to musiała sama go ugotować xd
- dani już tu nie myszkuje - potrząsnęła głową od razu. - teraz myszkuje u księżyca - poinformowała ją bez namysłu. dani nie miała szans, żeby utrzymać ten fakt w tajemnicy, wygadała go najgorszej osobie xd

zaparzy herbate bo pewnie nic innego nie zostalo xd
- jak to? - rozejrzala sie w poszukiwaniu jakichs znakow, ze dani tu nie bylo i dopiero teraz dostrzegla, ze mieszkanie nie bylo w takim stanie jak zawsze. - u kogo? - nie potrafila dopasowac odpowiedniego slowa bo dopiero do niej dochodzilo, ze dani sie wyprowadzila i nawet nic jej o tym nie wspomniala.

możliwe xd mingus będzie się tylko śmierdzącym tofu żywić i całe mieszkanie prześmierdnie xd
- dała nam myszkanie - opowiedziała to tak, jakby to był pomysł dani. - to najlepsiejsza sioster! - pochwaliła ją. - to znaczu, najlepsiejsza sioster marikusa - dopowiedziała, żeby ruby nie była zazdrosna o hierarchię sióstr xd - księżyca z bajki - wyjaśniła. nie pamiętała, jak ma na imię. real life książęta nie interesowali ją tak jak ci z disneya xd

dadza im zyc tu za darmo bo nikt nie bedzie chcial wynajac smierdzacego mieszkania xd
- jak to dala wam mieszkanie? - nie potrafila pojac jak to sie moglo stac. probowala sobie przypomniec czy dani cos wspominala o tym. hierarchia siostr byla teraz tematem, ktory najmniej ja interesowal xd - chodzi ci o ksiecia z bajki? - musiala usiasc zeby sie skupic na skladaniu historii w calosc.

jest to jakiś pomysł na zhakowanie systemu xd
- powidziała, że możemu tu stać, bo ona woli być z księżycem - opowiedziała historię ze swojej perspektywy, więc dani już miała przerąbane xd - tak, z bajki z hiszpanioli - potwierdziła, o kim mówią. dziwiła się, że ruby nic nie kuma. a podobno to ming wolno łapie!

haha xd
- aha.. fajnie - nie wiedziala co ma powiedziec. byla wkurzona na dani, ze nic jej nie powiedziala! wyprowadzka do ksiecia byla wielkim krokiem, ktorego nie powinna trzymac w tajemnicy. byla urazona, ze ming wiedziala, a ona nie xd

- chyba fajno... w pałacu - podrapała się po policzku, myśląc przez chwilę o tym, jak dani żyje w luksusach, a oni tylko robią bałagan w jej mieszkaniu. - ale jak tobiu podobuje się nasze domo? - rozłożyła ręce, żeby jeszcze raz zaprezentować mieszkanie, bo ruby nie pochwaliła go na początku i od razu skupiła się na dani.

- tak - mruknela. starala sie tego nie overthinkowac, ale sytuacja wygladala tak jakby dani miala w planach olac wszystkich starych znajomych bo teraz miala ksiecia i mieszkala w palacu. - moglibyscie troche posprzatac - rzucila w strone ming pognieciona koszulke marcusa.

ruby już sobie dopowiedziała wystarczająco do nieporozumienia i dramki xd
- nie mamy czasa na sprzątowanie, jeśli wisz, co mam na myślu - zafalowała brewkami sugestywnie i ruby już mogła być obrzydzona xd posiedziały i pogadały jeszcze, a jak przyszedł marcus, to ruby pewnie od razu uciekła xd

wpadl szybko do mieszkania i pomaszerowal sie przebrac. nie zwrocil uwagi czy ming jest w domu. mial w planach pasc i wypasc.

ming miała dla nich inne plany. ucieszyła się z pojawienia się marcusa i podreptała za nim do pokoju.
- dobrzu, że jesteś - oznajmiła zza jego pleców. miała na sobie strój sexy pokojówki z sex shopu, bo kupiła go przez internet, myśląc, że to strój do sprzątania. - mamy dużu do robienia - zamachała zmiotką do kurzu, która była w zestawie.

stal odwrocony plecami do niej i jeszcze nie wydzial jej stroju. - zaraz wychodze - oznajmil, sciagajac z siebie koszulke i rzucajac ja na lozko. - to znaczy? - odwrocil sie i zmierzyl ja wzrokiem. - znajde chwile - podszedl do niej i objal ja. jego rece zaraz powedrowaly na jej tylek. myslal, ze miala na mysli seks, a nie sprzatanie.

westchnęła smutno, słysząc o innych planach marcusa.
- myślowałam, że porobimy razem... - przyznała, ale zaraz ten już zmienił zdanie. ciekawe czemu! na pewno smutny głos żonki tak na niego podziałał! - o tak, przebiernij siebie, bo się ubrudzisz - już zaczynała dirty talk. zachichotała, gdy złapał ją za tyłek i pomerdała go zmiotką po klacie. - musisz zasługnąć - poinformowała go.

koledzy pewnie juz na niego czekali, ale moga poczekac troche dluzej. nie mogl przegapic takiej okazji, ming sie za rzadko dla niego tak stroila xd wyszczerzyl sie i zaczal odpinac spodnie. oczywiscie je tez zostawil na podlodze. myslal, ze chodzilo jej zeby sie rozebral. - jak mam zasluzyc? - podjaral sie i calowal ja po szyi.

jak zauważy, że marcusowi podobają się tego typu stroje, to może zamówi więcej xd
myślała, że się w coś przebierze, ale stwierdziła, że może wolał sprzątać na samych gatkach. ludzie mieli różne przyzwyczajenia, a ona już się zdążyła przyzwyczaić do różnic kulturowych xd
odsunęła się od niego, chichocząc. pocałunki były kuszące, ale nie mogli się rozpraszać, szczególnie że marcus się postanowił zaangażować w sprzątanie.
- najpierwiej blat w kuchence - zarządziła, co ma posprzątać.

to byl najlepszy sposob zeby go zatrzymac w domu xd bedzie go szantazowac, ze jak nie posprzata to jej nie zobaczy i odda stroj do sklepu xd
- okej, podoba mi sie to - byl podekscytowany. odejscie dani mialo swoje plusy. nie mieli co jesc, ale przynajmniej mogli sie bzykac w kazdym miejscu, w ktorym chcieli xd pociagnal ja za reke do kuchni. zgarnal okruchy na ziemie i posadzil ja na blacie, po czym od razu zaczal sie do niej dopierac.

haha, a jednocześnie mieszkanie będzie posprzątane i wszyscy zadowoleni.
podobał jej się jego entuzjazm, ale jej misją nadal pozostawało nierozpraszanie się.
- jeszczu nie ściągaj stroja - znów pacnęła go zmiotką. zaraz przez przypadek zostanie dominą i marcus będzie wypełniaj jej rozkazy. zeskoczyła z blatu i nachyliła się do najniższej szafki, przez co wypięła się do marcusa odsłoniętymi pośladkami. - musim znajdować, gdzie dani trzyma to gumowe - szperała w szafce w poszukiwaniu gumowych rękawiczek.

- wiesz, ze jestem niecierpliwy - odsunal sie od niej, ale nie na dlugo. haha bedzie go musiala dominowac zeby sprzatal. dani dobrze zrobila wyprowadzajac sie xd przygladal sie jej tylkowy przez chwile i zaraz podszedl, obejmujac ja od tylu. - nie musisz szukac, mam swoje - nie chcial uzywac gumek siostry.

gorzej, jak ustalą jakieś safe word, którego ming nie będzie rozumieć. oby tylko dani nie wróciła do mieszkania po jakąś rzecz i nie zastała ich w dziwnej sytuacji.
podniosła się i odwróciła do niego z szerokim uśmiechem.
- o! to zakładuj. ni ma czasów do tracenia! - klepnęła go w tyłek, żeby zachęcić go do szybkiego działania.