dani

przekreci safe word i marcus nie bedzie mial ucieczki. w sumie dani to dani, dobrze, ze nie odkryli takich rzeczy kiedy byli w akademiku. gdyby jakis kumpel dowiedzial sie co wyprawiaja to marcus by musial tym razem naprawde wziac rozwod.
- nigdzie sie nie ruszaj - uciekl do pokoju, ale za chwile byl z powrotem. sciagnal gacie i zalozyl swoja gumowa rekawice xd

powinni mieć safe word po chińsku i marcus będzie je źle wypowiadał, przez co będzie brzmiało, jakby chciał więcej xd marcus wolałby zachować twarz przed kolegami i wziąć rozwód niż kontynuować dziwne zabawy z ming?
ming faktycznie się nie ruszała, ale zaczęła coś tam przecierać w kuchni. na widok mężusia pisnęła. z zachwytem, ale jednocześnie zawodem, bo skutecznie ją rozpraszał i na pewno nie posprzątają.
- najpierwiej trzeba tu pocierać, brudasku - zamachała ścierką przed sobą, co wyglądało, jakby sugerowała pocieranie krocza.

haha to by byla jedna z sytuacji, w ktorych niedogadanie sie nie byloby na jego korzysc xd zdanie kolegow bylo najwazniejsze xd
- zaraz bedziesz gotowa - on juz byl, ale wiedzial, ze rozgrzanie zonki bylo wazne. znowu zaczal ja calowac i wlozyl lape pod jej krotka spodniczke.

niemożliwe, żeby marcus miał łóżkowe limity xd
nie było sensu już się dłużej opierać, skoro wizja sprzątania tak bardzo go podniecała. wytarli blat, ale swoimi tyłkami xd pewnie potem marcus polecial do kolegów i nadal nie było posprzątane.