philip i roxy

- wiec musisz uwazac z tym winem - odwzajemnila usmiech. nie wspominala juz o tym, ze ma jej nie olewac dla innych lasek xd drazliwy temat. - moze troche - wzruszyla ramionami. - lubie miec luz, ale fajnie by bylo gdyby obchodzilo go co robie - bylo jej przykro czasem, ze ma ja w dupie. - chcialam powiedziec, ze na pewno bedziesz miec duzo gosci, ale najpierw musze posmakowac twoich wyrobow - zasmiala sie. dziwne polaczenie xd

- dobrze, że nie piję wina - używał go tylko do gotowania xd nie kumał, że roxy miała wiele sposobów do obrażania się. na pewno jeszcze będzie miała w przyszłości xd - próbowałaś z nim o tym pogadać? - spytał, obierając i krojąc pieczarki. był już w full kucharz mode, a roxy mogła tylko stać i podziwiać. - to spróbuj najpierw sosu - otworzył słoik i nabrał trochę na łyżeczkę, którą wyciągnął, żeby roxy zjadła prosto z niej. zrobił to specjalnie, nie tak jak tiffy i blake w sklepie z cukierkami, przypomniało mi się xd

pewnie tak xd cieszyla sie chwilami kiedy sie dogadywali xd
zasmiala sie na jego pytanie. - nie znasz philipa - I tak by jej nie posluchal I pewnie wysmial. co nie znaczy, ze nie wspominala czasem o tym, ze moglby ja lepiej traktowac. haha na szczescie nie wyszlo tak niezrecznie jak w sklepie z cukierkami xd posmakowala sosu I udawala, ze sie zastanawia czy jej smakuje. - mozesz otwierac restauracje - zasmiala sie.

też cieszył się, że się dogadują i myślał, że już tak zostanie, bo nie ma między nimi żadnych nieporozumień.
- może go poznam, jak się tu zasiedzę - już planował. - myślisz, że przekonamy go pizzą? - wskazał na ciasto. faktycznie nie znał philipa i nie wiedział, czego się spodziewać. to philip by go pożarł xd obserwował ją, gdy próbowała sosu i uśmiechnął się, widząc, że jej smakuje. - a ty krytykiem kulinarnym, który będzie zachwalać moją restaurację po jednym kęsie - zażartował. - a tak naprawdę jakie masz plany po szkole? - to był już ten etap, kiedy ich rówieśnicy gorąco o tym dyskutowali. posypał pizzę ostatnimi dodatkami i wsadził blachę do piekarnika.

to sie rozczaruje, ups.
- nie wiem czy doceni twoja pizze - powiedziala szczerze. nie byl motywowany jedzeniem jak tiffy I Leila xd moze wiedziala o ktorej wraca I miala w planie wywalic wesa zanim przyjdzie xd nie beda mieli okazji sie poznac. - mysle nad studiami. a ty? - nie byla pewna czy chce robic rok przerwy zeby zwiedzac czy kontynuowac nauke.

teraz to roxy go rozczaruje kręceniem ze scotty'm, do dopisania na waszą listę xd
- to nie wiem, czy się dogadamy - zażartował. lepiej dla wesa by było, gdyby dogadywał się ze starszym bratem roxy i mu nie podpadł. no ale póki co nie wiedział, że mu się to przyda xd - jak to co? otwieram restaurację - zaśmiał się. uznał, że to już przesądzone. - chociaż zamierzam zacząć od food trucka. ale najpierw będę szukać pracy jako kucharz i łapać tyle doświadczenia, ile się da - przedstawił jej swoje plany. miał wszystko obmyślone i wyklejone na vision board. - nad jakimi kierunkami myślisz? - zainteresował się. jego kumple nie myśleli o przyszłości, więc miło było o tym pogadać z kimś innym.

hehe xd cos jeszcze do dopisania? xd
bedzie musial kombinowac zeby philp go zaakceptowal xd chociaz kazal jej isc do socttyego I Kyle'a to moze nie bedzie mial z Weser problemu jesli zajmie roxy wystarczajaco zeby nie zaczepiala jego kolegow xd nie chce mi sie wymyslac kierunkow dla niej wiec to dobry czas zeby zakonczyc hehe. byla pod wrazeniem jego zdolnosci kulinarnych I milo spedzili czas zanim musial uciec.

siedział w domu, uczył się do egzaminów (tak xd) i słuchał tak głośno muzyki, że jego ciężkie rockowe brzmienia było słychać na całej ulicy.

wow xd
byla otwarta na rozne rodzaje muzyki, ale dzisiaj nie miala ochoty na nic ciezkiego. od razu jak weszla do mieszkania to poszla sciszyc jego muzyke.

musiał mieć coś w głowie jako ratownik medyczny xd
- ej! słucham tego! - zdenerwował się i wyłonił ze swojego kąta, w którym zabunkrował się z książkami.

byloby niebezpiecznie gdyby nie mial xd
- glowa mnie boli - uznala to za wystarczajacy powod by sciszyl. ona by sie dostosowala dla niego! - poza tym przy tak glosnej muzyce nie mozemy porozmawiac - juz chciala go wypytywac co u niego. robila to codziennie xd

- weź tabletkę - dał jej radę jako ratownik medyczny xd i specjalnie wstał i się pofatygował, żeby podgłośnić muzykę. - jestem zajęty - burknął i nie zamierzał odpowiadać na żadne pytania "co u ciebie", którymi go dobijała. może jakby zaczął jej opowiadać, co robił z florence, to by się odczepiła xd

- juz wzielam i mi nie pomogla - zablokowala sprzet swoim cialem zeby nie mial dostepu i nie mogl podglosnic muzyki. - nie tak bardzo skoro masz czas sie na mnie wkurzac - zauwazyla xd gdyby zaczal opowiadac o florence to juz nigdy by go nie zapytala co slychac xd

- to idź na spacer - wyrzucał ją z mieszkania. zaraz będzie mogła dołączyć do blake'a i esther xd roxy była sprytna, wiedziała, że philip będzie musiał ją objąć, żeby dostać się do głośnika, a wtedy zamknęłaby go w przytulasku. nauczony doświadczeniem nie dał się na to złapać i odsunął się z niezadowolonym mruknięciem. - to proszę bardzo, opowiadaj - nie była to jednak wygrana z jej strony, bo zaczął grzebać w plecaku i zaraz wyciągnął słuchawki, z zamiarem odłączenia się od roxy.

- dopiero wrocilam ze spaceru - marudzila. nie podobalo jej sie, ze ja wyganial. skoro nie chcial z nia rozmawiac to chciala chociaz posiedziec w jego towarzystwie. nie udalo jej sie zmusic go do przytulaskow, ale przynajmniej mogla mu cos opowiedziec zanim nalozyl sluchawki xd - gdybys byl dziewczyna i gdybys dostal polamane kwiatki to myslalbys, ze to urocze czy, ze zaslugujesz na cos lepszego? - wykorzystala okazje zeby sie go poradzic. slowa wesa utknely jej w glowie i wkurzala sie, ze nie dal jej sie cieszyc scottym tylko dal jej watpliwosci.

- nie interesuje mnie, gdzie byłaś - uciął, bo bał się, że zaraz zacznie mu opowiadać swój dzień. - dostałaś połamane kwiatki? - aż parsknął śmiechem, bo brzmiało to niedorzecznie. zaintrygowała go na tyle, że nie założył słuchawek od razu. - ten koleś brzmi jak większy dupek niż ja - powiedział szczerze xd philip przynajmniej miał tyle szacunku, że w ogóle nie dawał kwiatów zamiast dawać jakieś niedorobione xd

- nie ja tylko kolezanka - speszyla sie, ze sie z niej smial. zdecydowala, ze jednak pojdzie na ten spacer bo musiala przemyslec to co powiedzial wiec nie musial isc na kompromis i sluchac swojego metalu na sluchawkach.

wrócił do nauki i głośnej muzyki, bo nie włączył mu się instynkt starszego brata, żeby ochronić roxy przed dziwakiem dającym jej połamane kwiaty.

nadszedł najważniejszy dzień w licealnym życiu, czyli bal maturalny xd chłopcy zrobili sobie biforka, który niestety był zbyt udany i skonczył się na tym, że scotty i kyle zasnęli, przytulając deskę sedesową z dwóch stron. wesley był jedynym rozsądnym i trzeźwym, więc kiedy uświadomił sobie, że nie będą w stanie pójść na bal, ruszył do roxy, która na pewno czekała już na scotty'ego. na szczęście po zeszłorocznym fiasku z rosie, wes nie zaprosił nikogo i zamierzał iść z kyle'm jako bros xd a skoro i jego para się wysypała, to dzwonił teraz do drzwi roxy. oczywiście prezentował się bardzo przystojnie w garniaku, mamusia tego dopilnowała!

Roxy byla mega podekscytowana. miala nawet kwiatka do garnituru scottyego zeby razem pasowali. ubrala sie w ladna, dluga I dopasowana sukienke. byla gotowa I czekala na swojego partnera.
otworzyla drzwi z szerokim usmiechem na twarzy. ktory zniknal gdy zobaczyla tylko wesa. - hej, scotty czeka na dole? - rozejrzala sie. byla troche zawiedziona, ale nie chciala zeby to jej popsulo dzien.

roxy wyglądała tak ładnie w swojej sukience, że wesley na chwilę zawiesił się i zapomniał, po co tu przyszedł. widział jednak jej rozczarowane spojrzenie i był zły na kolegę, że to wywołał. scotty i wes pasują do siebie jako kumple, oboje nie doceniają swoich planów z roxy i zawsze ją rozczarowują xd
- scotty jednak nie może pójść... kazał mi przekazać, że cię bardzo, bardzo przeprasza - wymyślił to, bo scotty tylko wymiotował pod siebie i nic nie mówił xd - przykro mi - rozłożył ręce.

dobrze sie dobrali xd Philip mial racje, powinna byla go posluchac I znalezc inne towarzystwo. - jak to? - oczy jej sie zeszklily. spojrzala na telefon zeby sprawdzic czy chlopak do niej napisal. I przy okazji ukryc swoj smutek by wes tego nie dostrzegl.

problem polegał na tym, że wes za późno docenił towarzystwo roxy. może wes jako kucharz serwował drinki i specjalnie upił scotty'ego albo go podtruł xd oczywiście żarcik, słodki kochany wesley nie byłby w stanie się dopuścić takiej zdrady wobec przyjaciela.
- rozchorował się - odchrząknął. nie kłamał xd mimo że roxy próbowała ukryć smutek, wes widział, że jest jej przykro. - ale nic straconego, nadal możesz iść na bal. mój tata czeka na dole w samochodzie - przybrał weselszy ton, żeby ją zachęcić. - to znaczy, możesz iść ze mną, nie z moim tatą. on nas tylko zawiezie - poprawił się i zaśmiał nerwowo.

haha albo zrobil to nieswiadomie xd
- nie chce - odpowiedziala krotko, probujac powstrzymac lzy. cofnela sie do mieszkania I uciekla na kanape zeby ukryc sie pod kocykiem. byla tak zawiedziona, ze chcialo jej sie plakac. miala sie dobrze bawic, a kolejny chlopak to popsul!

tak samo jak nie był świadomy uczuć do roxy xd juz widze, jak scotty go oskarża, że zrobił to specjalnie.
- roxy - jęknął, gdy uciekła. dobrze, że philipa nie było w domu, bo musiałby ją pocieszać. dramat! wesley został tak w drzwiach, których nie zamknęła i chwilę się wahał, czy sobie pójść, ale jednak nie mógł jej tak zostawić. puścił na telefonie poloneza (znam tylko polskie studniówki xd) i wmaszerował do środka. jak patrzę na zdjęcie, to nie wiem, czy w ogóle mieli kanapę w tej klitce xd ale podszedł do kocykowego stwora i stanął nad nią. - nie możesz rezygnować z takiego ważnego szkolnego doświadczenia z powodu chłopaka - dawał jej teraz rady sercowe xd