cirque le soir

chociaż jeden który liczył się z księciem! mimo tego, że był starą, mądrą sową. dobrze, że w końcu odkryłyśmy, że thomas ma jakiś kumpli hehehehe.
- jakąkolwiek byleby nie była piszczącą, tlenioną blond ze skrzeczącym głosem - zażartował sobie. ale tak dalej miał obraz mary po ostatnim spotkaniu i bogu dziękował że to jednak gigi ruchał, a nie ją xd

hahah tak, ostatnio myslalam nad tym, ze pewnie powinen sie zadawac z kims innym niz tylko Mary I jo.
- wielka szkoda, moglbym ci oddac ta, ktora przyczepila sie do mnie - zasmial sie. dobrze, ze nie wiedzial o tym jak mieli okazje z Mary sie ostatnio poznac! Thomas tez by wolal ruchac nawet gigi niz ta druga wariatke xd

i udało się, o dziwo! jo może go zapoznać, że swoimi kolegami he he!
dobrze, że thomasa tam nie było to mary mu chociaż wstydu nie narobiła! - a ma poniżej dwudziestu dwóch lat? - zapytał wprost. bo o takie mu teraz chodziło. szukał jakiegoś przeciwieństwa dojrzałej annie. musiał mieć różnorodność w swoim życiu!

nie wiem czy chcialby poznawac jej kolegow heh. woli sie pokazywac w towarzystwie wazniejszych osobowosci.
- nie, ale jej poziomem inteligencji dorownuje malolatom - byl hojny I nawet probowal Mary pokazac w lepszym swietle. rozumem nie grzeszyla wiec bylaby dobrym przeciwienstwem Annie.

to musi jeszcze się z gabrielem zakumplowac!
powinien kiedyś spotkać jo z kumplami, byłby fun!
- jest chociaż dobra w łóżku? czy niedoświadczona jak wiele małolat? - dopytywał. może nawet by się pokusił na jednorazowy numerek dla urozmaicenia swojego życia seksualnego. nie gardził głupimi dziewczynami z plebsu. jeszcze się okaże że wyląduje z mary w łóżku i przez to zacznie się nazywać księżniczką.

powinien! fun bylby tylko dla jo I jej kolegow. Thomas by sie nie odnalazl w takim towarzystwie. nie umial gadac z dzieciakami na luzaku jak nie nauczyciel.
- doswiadczona, ale duchem malolata. perfekcyjna kandydatka - dalej probowal ja sprzedac. skakal by ze szczescia gdyby pewnego dnia Mary wrocila do domu I oznajmila mu, ze wyprowadza sie mieszkac w zamku.

on się odnajdywał tylko w towarzystwie siksowatych małolat!
- okej, przyprowadź ją kiedyś. zobaczę czy jest godna dostąpienia tego zaszczytu - zaszczytem był oczywiście seks z nim. każda tak to powinna traktować! - to teraz - wskazał na dwie dziewczyny tańczące gdzieś w oddali - ta czy ta? - zapytał go - mogę ci oddać brunetkę, wygląda na bardziej pruderyjną - a on chciał dziś czegoś szalonego. mógł gigi ogarnąć sobie w sumie hehe.

tylko tych najladniejszych. wtedy mogl sie skupic na czyms innym niz rozmowie.
- jasne - pokiwal glowa. juz sie zastanawiac jak oznajmic Mary, ze najwazniejsza osoba w anglii moze bedzie chetna ja przeleciec. - nie musisz brac mnie pod uwage - decenial to, ale ostatnio seks z przypadkowymi dziewczynami bylo ostatnim o czym myslal. - wyglada na gadatliwa - stwierdzil przygladajac sie lasce, na ktora patrzyl George.

cwaniaczek!
musi uważnie budować grunt, żeby podsunąć ją georgowi. ciekawe czy jakby za nim biegała to nazywałaby go "mój dżordżuś" xddd
- jesteś pewien, we dwójkę łatwiej będzie nam je zagadać - spojrzał na niego i się roześmiał. oboje mieli dziewczyny i oboje ja zdradzali, idealnie się dobrali - może być gadatliwa, o ile nie będzie tego robić w łóżku bo inaczej ją zaknebluje - pewnie po akcji z gigi spodobało mu się to.

pewnie tak xd albo georgie tak jak Louis go nazywal w kreskowce xd
- nie uwierze w to, ze mialbys problem z zagadaniem jej - zasmial sie. nawet gdyby George byl najgorszym podrywaczem swiata to I tak wszystkie by na niego lecialy. - probujesz nowych rzeczy? - zerknal na niego. tego jeszcze nie slyszal. skoro rzeczywiscie chcial cos szalonego I byl sklonny klebnowac dziewczyny to rzeczywiscie mogl od razu sprowadzic gigi.

pennywise też nazywał jedno dziecko georgie, brrr xd
- pewnie nie, ale wiesz jak jest - pstryknął - zaraz zaczęłyby piszczeć 'o mój boże, książę george' i tak dalej, a z tobą u boku wyglądałbym na bardziej normalnego gościa - machnął do barmana żeby przyniósł im drugą kolejkę - bez urazy - zaśmiał się. thomas jednak był zwykłym gościem - zawsze trzeba próbować nowych rzeczy - puścił mu oczko - ale tak faktycznie, szukam wyzwań ty też powinieneś - zasugerował mu bo według niego jego tryb życia był nudny.

heheh Mary pewnie brzmialaby podobnie xd w dodatku miala tak samo upiorny usmiech. dobrze, ze chociaz sie nie slinila.
- w pozadku - zasmial sie. nie czul sie tym urazony bo wiadomo, ze jemu nie mogl dorownac. I nie przeszkadzalo mu to bo kiedys napisze ksiazke o tym jak sie z nim kumplowal. - moze powinienem zakneblowac Mary, przynajmniej nie musialbym sluchac jej nieznosnego szczebiotania - myslal na glos. to nie byl zly pomysl!

i nie pożerała dzieci! chyba?
george był jego inspiracją hehehhehehe. moje postacie takie inspirujące!
- możesz, ale tylko podczas seksu. inaczej to nielegalne - wytłumaczył poważnie bo na pewno o tym czytał żeby potem znowu zaimponować gigi! - po prostu pozbądź się jej jak ci przeszkadza - wytłumaczył mu w prosty sposób. mógł mu nawet z tym pomóc xd

nigdy nie wiadomo!
haha tak, George najwieksza inspiracja. - zapamietam - pokiwal glowa. aww jaki kochany, ze chce imponowac gigi hehe. - gdybym tylko wiedzial jak - dopil do konca whisky, a potem poszedl z nim zagadac dziewczyny, ale nie wrocil z zadna do domu. mial nauczke po ostatnim xd

w sumie! może gigi pożerała wiewiórki, a mary dzieci xd annie bedzie pisać o nim musical, wiec może faktycznie! george za to wyrwał tą bardziej gadatliwą!

christine zaprosiła swoich zielonych ziomków na zamkniętą imprezę! teraz zamawiała kolejną partię szampana!

- woohoo! marian! tu jest jakby luksusowo! - zawiesiła się na christine, bo jarała się tym, że znowu imprezuje z nią i w dodatku w takich warunkach.

flynn nie czesto przepywal w takich warunkach wiec jaral sie tym tak samo ja tiffy. na dodatek bylo tu pelno ladnych, zadbanych dziewczyn, od ktorych nie mogl oderwac wzroku. - powinnismy czesciej organizowac takie wycieczki - wyszczerzyl sie i dolaczyl sie do nich.

natomiast christine otwierała kolejnego szampana. pewnie korek strzelił, piana buchnęła, a chris zaczęła im polewać do kieliszków. pewnie nawet nie takich smukłych tylko takich pucharków jak w wielkim gatsbym! - następnym razem to wy zapraszacie na imprezę - wskazała na nich skacząc w miejscu w rytm muzyki. pewnie zaproszą ją do louisa i andersona żeby pić piwo i grać w bilard xd

tiffy i flynn zachowują się jakby ze wsi przyjechali do miasta xd
- spoko! nasze imprezy są czadowe! - przybiła flynnowi piąteczkę, chociaż faktycznie myślała juz o tym, żeby zabrać christine do nowego odpicowanego mieszkania louisa i andersona gdzie po prostu będą grać w alko chińczyka. - ale też nie obrazimy się jeśli będziesz nas częściej zapraszać na swoje imprezy - dodała pijając szampana tak szybko, że aż bąbelki jej podeszły do nosa.

flynn z hipsterowskiego bristolu to prawie jak ze wsi xd najwiekszy luksus jakiego doswiadczyl to pewnie impreza na lodce.
- najlepsze! - przybil tiffy piatke z rownym entuzjazmem. - no wlasnie, pora na to zebys ty nam pokazala swoj swiat - zarzucil christine reke na ramie. imprezki zielonych juz znala, a dla nich wypady do luksusowych klubow sa nowoscia.

a tu ekskluzywny szampan i to nie z butelki.
christine pewnie nawet ubiorem się wyróżniała bo ubrali ją w szpilki i jakąś fancy krótką sukienkę. także nawet jeśli chodzi o wygląd to prawie jakby ze wsi przyjechali xd
- czekam na zaproszenie na tą czadową imprezkę, liczę na alkochińczyka - zastrzegła. miała wymagania xd - mój świat? - objęła z drugiej strony tiffy - co chcecie zobaczyć? przekąski z kawiorem, tancerzy w złocie? vip room? - zerkała to na nią, to na niego.

tiffy całe życie spędziła w st. albans, a wiadomo jak st. albans może zryć banię xd
- masz to jak w banku. - zapewniła ją. christine nie musiała czekać na specjalne zaproszenie, każdy dzień u zielonych był imprezą. za to propozycje z nowego świata christine trochę przytłoczyły tiffy. - czy w vip roomie jest ktoś sławny? - oczy jej się zaświeciły, że może spotka beyonce.

- co tylko sobie zyczysz - nawet nie staral sie tego zapamietac bo to i tak by nic nie dalo.pewnie czesto w to grali wiec nie bedzie zawiedziona. - pokaz mi gdzie sa te tancerki w zlocie - wyszczerzyl sie i zaczal sie rozgladac. wyladowali w vip roomie, ale niestety nie spotkali tam beyonce. moze kiedy indziej im sie uda.

była dzisiaj na pogrzebie cedrica gdzie musiała dać przemowę, a teraz przyszła tu się upić i naćpać w loży dla vipów.