escape room

zapraszam xd poszłabym w sumie jeszcze raz xd
- byłam jeszcze w katastrofie lotniczej i byłam jeszcze w porwaniu i piwnicy - zaczęła mu polecać wszystkie po kolei, wręczając mu ulotki, które gdzieś tam leżały i wsunęła mu je w kieszeń spodni - proszę bardzo, będziesz miał na przyszłość - uśmiechnęła się do niego - a nie, dzisiaj przyszłam sama, moja koleżanka miała tu być ale odwołała, więc to fajnie, że na siebie dzisiaj trafiliśmy - zauważyła - u mnie też dobrze. hmm, jutro mam urodziny, więc planuję sama imprezę ale na twojej też było spoko - poklepała go po ramieniu.

teraz już znasz rozwiązania zagadek xd
- byłaś już we wszystkich?! to który jest najlepszy? - dopytywał, dziękując przy okazji za ulotki, bo na pewno się przydadzą. benek dopiero zaczynał przygodę z escape roomami i był w jednym czy dwóch, więc nie miał takiego doświadczenia jak gabby. - można by było pomyśleć, że to przeznaczenie, że tu na siebie wpadliśmy - zażartował, a moze nie? w końcu to, że przyszedł tu popatrzeć na ulotki było całkowicie randomowe, mógł poczytać opinie w internecie! - jutro masz urodziny?!?! czemu nic nie mówiłaś?! - zajarał się tak jakby się znali kilka lat, a nie widzieli dwa razy w życiu. - ja miałem urodziny 10 dni temu. piąteczka bliźniaczko! - uniósł rękę do piąteczki. - co byś chciała na prezent? - zaczął dopytywać, bo oczywiście czuł się już zaproszony na urodziny.

myślisz, że pamiętam? byłam tam parę lat temu i nawet nie wiem czy to dalej istnieje xd
- byłam już we wszystkich - pokiwała głową potwierdzając jego słowa. gabby była doświadczonym graczem, z resztą ona pracowała w sklepie z grami więc znała się na rzeczy! jezu, oni są za bardzo do siebie podobni, pewnie grała w te wszystkie cholerne planszówki co on lubił - a to miałam ci mówić, że mam urodziny? - zmarszczyła brwi - oooo matko kochana, naprawdę? co za przypadek - zaczęła się śmiać i przybiła mu piątkę - eeee... a to prezentów nie kupuje się w ramach niespodzianki? to nie tak działa? - najbardziej by się pewnie ucieszyła z czegoś z antykwariatu xd

to zmienia postać rzeczy xd
- o nie! i co teraz jak się skończą i pójdziemy do ostatniego?! będziesz musiała jeździć do londynu? - dopytywał. on tam chętnie się wkręci razem z nią i będzie jeździł po londyńskich pokojach. heheh na pewno grała w te same planszówki. dziwne, że nie znali się wcześniej z jakiś turniejów xd - tak! - popatrzył na nią jakby to była oczywista oczywistość. - trzeba mówić o takich rzeczach - zaśmiał się. skoro byli bratnimi duszami to chciał wiedzieć o niej takie podstawowe rzeczy jak to kiedy ma urodziny. - nie wszyscy lubią niespodzianki, ale cieszę się, że jesteś z tych, którzy lubią! - zrobił pistolecik z palców wskazując na nią.

na pewno xd
- no to ja będę jeździła sobie do londynu - zauważyła rozbawiona - ale jak chcesz, możesz się od czasu do czasu zabierać tam ze mną, będę ci dawała cynk czy coś - uśmiechnęła sie do niego. na pewno musieli się kiedyś poznać, ale jednak nie utrzymywali ze sobą nigdy kontaktu - niech będzie, w takim razie już wiesz, że jutro mam urodziny, dwudzieste pierwsze, chyba to ma jakieś znaczenie, nie? - nie przywiązywała uwagi do takich drobnostek - kocham niespodzianki. tylko będziesz miał pewnie problem bo niewiele o mnie wiesz - zauważyła.

- tak! - wykrzyknął trochę zbyt entuzjastycznie, jak to on. lubił się wkręcać na imprezy i wszelkie aktywności. - bardzo chętnie. podbijemy londyn i pokonamy wszystkie rekordy! - zapewniał ją już, chociaż jak wiadomo dopiero wkręcał się w escape roomy, więc nie był takim pro graczem. może poznali się jakoś przelotnie w większym gronie i nie mieli okazji poznać się lepiej i dowiedzieć się, że są wersjami siebie xd - dwadzieścia jeden to najlepszy wiek! naprawdę jesteśmy bliźniakami. - zacieszał. ona nie przywiązywała wagi, a on sie jarał jak świeczka. - tym bardziej to będzie niespodzianka, bo też nie będziesz wiedziała czego się możesz po mnie spodziewać. - zauwazył wesoło. - ale zawsze możemy po escape roomie pójść na ciastko, żebym mógł cię trochę lepiej poznać i trafić w twój gust. - zasugerował, już zapraszając ją na randkę, a nie przypadkowe spotkanie.

- widzę, że już się nie możesz doczekać na następne spotkania ben - rozbawiło ją to bardzo. nie spotkała nigdy wcześniej takiego zadowolonego chłopaka, który by się cieszył na spotkanie z nią samą. ona z resztą była upośledzona w temacie jakichkolwiek bliższych relacji z facetami i nie rozumiała że się komuś podoba albo i nie podoba - też masz dwadzieścia jeden lat? jejku, to naprawdę zabawna historia, mamy podobne zainteresowania, dobrze, że nie wyglądamy podobnie - zachichotała - okej, możemy pójść gdzieś po escape roomie - zgodziła się.

- przejrzałaś mnie - przytaknął, ale wcale się nie onieśmielił. benek generalnie lubił spotykać się z ludźmi i podejmować różne cool (jego zdaniem) aktywności, no a gabby wiadomo, że mu się spodobała, to tym bardziej był chętny. i cieszył się, że ona podziela jego zainteresowania i entuzjazm. - nasze dusze wyglądają podobnie - powiedział całkowicie poważnie, rany, jaki poeta xd jakby wyglądali podobnie to trzeba byłoby się zacząć zastanawiać czy przypadkiem tatuś nie rozsiewa swojej spermy po całym świecie jak tak podróżuje bez żadnych ograniczeń xd poszli na tę bezludną wyspę i potem na ciastko i spędzili bardzo miły wieczór. a następnego dnia latał po sklepach szukając dla niej idealnego prezentu. next!

byli w escape roomie z paroma znajomymi i hanna się wyjątkowo wczuła i nie dawała innym rozwiązywać zagadek. krzyczała na nich, że nie ogarniają i że zrobi to sama.

nie przeszkadzalo mu to bo im mniej bedzie myslal tym lepiej dla niego. byl rozbawiony cala sytuacja ale nie lubil klotni nawet jak nie byly prawdziwe wiec poczul ze musi sie wtracic. - myslalem ze w tej zabawie chodzi o wspolprace - powiedzial z rozbawieniem.

- jak do tej pory nikt z was ze mną nie współpracuje - zerknęła na summer, która kładła się w trumnie będącej częścią scenografii. - jeśli chcesz sie na coś przydać to pomóz mi układać te klocki - wcisnęła mu do ręki klocki.

spojrzal na summer, ktora sie bawila najlepiej z nich wszystkich, po czym przeniosl wzrok na klocki, ktore wreczyla mu hanna. wkopal sie ale bylo juz za pozno. - proscizna - byl pewny siebie, ale chwile sie gapil na zagadke zamiast od razu zaczac ja ukladac.

flynn miał szansę olać zagadki i korzystać z tego, że hanna wszystko za nich robi. ona też nie była zadowolona z tego, że zabrał jej pracę. patrzyła na niego jak on patrzył na klocki i w końcu nie mogła się powstrzymać. czas uciekał, a oni nie byli wcale blisko zakończenia.
- to powinno iść tutaj - przełożyła jeden z klocków, przez co dotknęła ręki flynna.

sama mu kazala pracowac! on podszedl do niej tylko po to by ja troche uspokoic a nie dolaczac sie do gry. bardziej wolalby polezec z summer. - wlasnie mialem to tam wkladac - zasmial sie bo to wcale nie byla prawda. nie byl zbyt bystry. plus do tego pewnie sie zjaral przed wiec myslenie szlo mu opornie.

chciał ją uspokoić, ale ona zrozumiała, że chce być włączony do zabawy. nie rozumiała, że najlepsza zabawa to rozwalanie dekoracji i leżenie w trumnie xd popatrzyła na niego podejrzliwie, bo też nie uznawała go za najbystrzejszego. no, może uważała go najbystrzejszego spośród towarzystwa zamkniętego w tym pokoju. po co ona tam z nimi poszła, ja nie wiem xd pewnie od razu chciała sama rozwiązywać zagadki!
- inaczej byłabym zawiedziona, zazwyczaj wiesz gdzie co wkładać - rzuciła dwuznacznym żarcikiem.

hanna pewnie specjalnie chodzila z zielonymi na takie zabawy zeby mogla sama sie wykazac I wszystko poukladac. czasami szlo po jej mysli. innym razem wychodzilo tak, ze wszyscy tylko jej przeszkadzali I nie mieli szans na wygrana. wyszczerzyl sie slyszac jej zarcik. - oczywiscie, ze wiem. moge ci pozniej pokazac - tez sobie zartowal, ale to byla propozycja na serio. nie ukladal juz klockow bo skupila jego uwage na czyms znacznie lepszym.

na pewno tak było.
zaśmiała się na jego propozycję i zerknęła na kamerkę w rogu pokoju, bo mistrz gry wszystko słyszał na bieżąco xd jak ostatnio byłam w escape roomie i mówię pewna siebie "to na pewno mamy dobrze", a z głośników: "macie to źle" xd
- jeśli nie rozwiążemy zagadek to nigdy stąd nie wyjdziemy i nie będziesz miał okazji mi pokazać - powiedziała niewinnie, podpuszczając go, żeby jednak jej pomógł.

hahah zawsze pilnuje xd
nie przejmowal sie tym, ze ktokolwiek moze to slyszec. chociaz pewnie nawet nie byl swiadomy tego, ze ktos ich wlasnie podsluchuje. - zawsze mozemy sie gdzies ukryc I wtedy moge ci pokazac - wyszczerzyl sie. jemu pasowalaby nawet ta trumna. troche go jednak zmotywowala bo domyslil sie, ze nie pojdzie na to wiec zaczal ukladac reszte klockow.

czasem mają tylko obraz z kamery bez dźwięku xd
- tu? - uniosła brwi i rozejrzała się naokoło. lubiła przygody, ale to byłaby dla niej zdecydowana przesada. tym bardziej z mistrzem gry na posterunku. zajrzała mu przez ramię jak układał klocki. - widzisz? jednak dobrze ci idzie. wygladasz jakby coś się zmotywowało - zaśmiała się i poklepała go po plecach.

wlasnie kamery bez dzwieku bym sie bardziej spodziewala xd
- tu - potwierdzil z rozbawieniem. jesli nie chciala by ich ktos podgladal to by sie postaral znalezc jakies miejsce gdzie by sie mogli bardziej ukryc. to by bylo trudne przy reszcie znajomych, ale dla chcacego nic trudnego xd - mowilem ze zawsze wiem gdzie co ukladac - dokonczyl ukladanke I odwrocil sie do niej z szerokim usmiechem.

lepiej jak nie słyszą jakie głupoty się wygaduje xd
zamknąłby ich w trumnie i potem by utknęli w środku xd obserwowała go jak pracował nad układanką i musiała przyznać sobie w duchu, że nawet jej zaimponował. w końcu ktoś coś zrobił, to już sukces.
- brawo - pokiwała głową i musnęła jego ramię. - ale zostało nam jeszcze całe mnóstwo zagadek - rozłożyła ręce pokazując cały pokój. musieli więc jeszcze trochę pogłówkować, ale koniec końców flynn zasłużył i poszli do niego! next!

byli z summer w escape roomie, ale niestety byli za głupi żeby się wydostać i miotali się po pomieszczeniu raczej, a nie rozwiązywali zagadki xd

mistrz gry ciągle wysyłał im podpowiedzi i tylko robili to co on mówił xd 
- może trzeba ubrać ten kombinezon i wtedy się drzwi otworzą - zdecydowanie nie wiedziała jak działają zagadki. no ale zaczęła się ubierać w kombinezon astronauty z pełnym przekonaniem, że dobrze kombinuje.

może summer powinna wkręcić tony'ego do muzeum tyłków bo chłopak też raczej nigdzie indziej kariery nie zrobi. sam chętnie świeciłby tyłkiem xd
obserwował jak ubierała kombinezon i roześmiał się bo wyglądała jak wielka pianka - stawiam sto funtów że nikogo w tym byś nie poderwała - rzucił jej wyzwanie.

hahaha zwycięska ekipa się szykuje w muzeum xd
- tylko dlatego, ze nie pozwolą mi stąd w tym wyjść - stwierdziła od razu. - co oznacza, że jedyną osobą, która pozostaje do poderwania jest mistrz gry - wymyśliła i wskazała na kamerę. czyli zaklad przyjęty xd no i teraz zaczęła się wdzięczyć do kamery i wypinać tyłek.