liceum

uroczy tony!
- odbierasz mu takie przyjemności - pokręcił głową. wes nie miał traumy do azjatyckich kobiet i jedzenia, więc mógł chodzić na tajskie lody bez obaw. - wiesz, że jak czegoś bedziesz zabraniać to tym bardziej będzie to chciał? - zauważył z rozbawieniem. brat tony'ego będzie z kolegami biegał na tajskie lody zamiast na nielegalne piwko. kyle i scotty to już koledzy wesa, którzy są ważnymi bohaterami drugoplanowymi jak fernando xd - spoko, nie potrzebuję twoich adoratorek - rozkojarzył się trochę, bo akurat rosie przechodziła gdzieś w oddali i to była jedyna dziewczyna jakiej potrzebował do szcześcia.

pasują do siebie nawet kolorem koszulki/bluzy.
powinnam tony'emu w fobiach wpisać: lody tajskie xd - nie jest jeszcze na to gotowy - pewnie jego brat myślał, że gadają o seksie i pornolach bo wtedy też zatykał mu uszy!
- nie sądze żeby aż tak go ciągneło do takich lodów - może do innych, pójdzie w tą samą stronę co brat i się rozochoci z chłopcami. postacie drugoplanowe najlepsze! - doskonale, w takim razie robisz za niańkę - namaścił go, a potem faktycznie on wyrywał a wes musiał się młodszym kuzynem zajmować. ups! nie było rosie żeby sobie popatrzeć.

no tak, jak nie wspólnie gołe klaty to ubrania pod kolor xd
haha ewolucja postaci.
- nie wydaje mi się, żeby te lody były ograniczone tylko dla dorosłych - zmarszczył czoło, bo nie nadążał za tokiem myślenia tony'ego. chyba że myślał o innych lodach robionych przez tajki xd teraz doczytałam, że zakończyłaś to już nie będę dalej pisac skoro wes musiał się dzieciakiem zajmować xd

mieli na szkolnym boisku jakiś charytatywny turniej, w którym brał też udział perry. może zbierali na jakieś dzieciaki z niepełnosprawnościami, które chciały się uczyć w liceum czy coś!
w każdym bądź razie perry tam skakał i dzieciaki z liceum mogły go podziwiać. oczywiście jak tylko trochę pobiegał to zdjał koszulkę xd

rosie nie mogla przegapic takiego eventu. chwycila swoja psiapsie za reke kiedy perry zdjal koszulke i az odebralo jej dech. ale nie, nie zemdlala jak reszta dziewczyn na jego widok xd uwaznie go obserwowala i jak tylko spojrzal w jej strone to zamachala do niego.

wesley kręcił się tutaj i obserwował rosie. niestety zauważył, że obserwowała perry'ego i nie podobało mu się to. spojrzał zazdrośnie na klatę perry'ego i też ściągnął swoją koszulkę, a też miał czym się pochwalić xd niestety nie tym samym co zawodowy sportowiec. podbiegł do rosie.
- hej! będziecie mi kibicować w następnej konkurencji? - oczywiscie patrzył tylko na rosie i olał obecność jej koleżanek. pewnie jakaś koleżanka rosie kochała się w wesie i wszyscy byli nieszczęśliwi xd

koleżanka rosie kochała się w wesie, a jego kolega kyle w tej koleżance. dramki postaci drugoplanowych xd
perry i rosie kiedyś poznali się w klubie i nawet przypadła mu do gustu więc kiedy zamachała to odmachał jej i odbił niedbale rakietą piłkę zdobywając punkt i wygrywając kolejny raz z rzędu. podszedł do rosie bo w sumie tylko ją kojarzył - cześć - przywitał się i zarzucił sobie rakietę na bary z tyłu prężąc muskuły. już jakaś laska zemdlała na bank xd a i olał wesa xd pewnie nawet nie kojarzyl, że czyscił u niego basen xd

haha jeszcze tylko brakowalo zeby scott latal za kolezanka rosie, ktora kochala sie w wesie xd
rosie nawet nie spojrzala na klate wesley'a, ktora wedlug jej standardow nie miala nawet szans konkurowac z seksi perry'm. - ta, spoko - odpowiedziala od niechcenia i zaczela szczerzyc sie do scavo. juz sie jarala, ze ja pamieta. wszystkie laski beda jej zazdroscic. - czesc, swietnie ci idzie - pochwalila go.

kyle latał za koleżanką rosie kochającą się w wesie, a scotty za kyle'm, plot twist xd
mina mu zrzedła jak perry pojawił się obok nich. konkurencja! prężył muskuły mając nadzieję, że nie wygląda źle w porównaniu do niego. brakowało jakiegoś benka chuderlaka obok, żeby ratował jego wizerunek xd
- hej perry, szkoda, że nie zapisałem się na tenisa tylko rzut oszczepem, moglibyśmy zagrać przeciw sobie - zagadywał go jakby się znali i byli na równym poziomie.

postacie drugoplanowe żyją swoim życiem xd
biedny wes. pewnie jak zawsze w okolicy kręciła się laska, która faktycznie na niego leciała, ale on wolał się lampić na rosie.
- gramy bardziej amatorsko, nie chodzi tu o wynik - powiedział nieskromnie do rosie. oczywiście wygrał wszystkie mecze i oczywiście zrobił to z premedytacją bo w jego mniemaniu chodziło jednak o wynik xd
przeniósł jednak zaraz wzrok na wesa - znamy się? - zapytał, bo tam palnął do niego po imieniu xd dla niego pan scavo hahaaha.

maja swoje wlasne pokrecone dramki xd
benek chuderlak bylby wieksza konkurencja niz perry xd zauroczylby wszystkie laski i nie zostawilby zadnej. rosie leciala na miesnie, ale od razu wybralaby benka zamiast wesa.
- no tak, to wszystko na charytatywne cele - byla zachwycona, ze nie dosc, ze byl przystojny to jeszcze taki dobry. gdyby przegrywal bylaby pod mniejszym wrazeniem xd - nie mialo cie byc gdzie indziej wesley? - spojrzala na niego z mina, ktora mowila, ze ma sie odczepic i ich zostawic w spokoju.

każdy w st. albans ma dramki, my nie wiemy o wszystkich xd
hahaha no tak, nie pomyślałam o tym, że rosie leciała na bena. wes faktycznie nie miał szans skoro nawet benek robił lepsze wrażenie niż on xd
- tak, pracujemy razem - palnął. wes czyści basen, a perry pręży muskuły, ciężkie obowiązki. pan scavo hahaha - moja konkurencja zaczyna się za piętnaście minut, ale to miłe, że tak pilnujesz, żebym jej nie przegapił - uśmiechał się do niej, mając nadzieję, że może liczyć na jej wsparcie, a nie, że próbuje się go pozbyć.

nie kontrolujemy już tej kuli śniegowej xd
sorry, ale podświadomie benek był spełnieniem marzeń każdej dziewczyny z albans. tylko tego nie wiedziały. bezkonkurencyjny!
- dokładnie, wszystko dla wyższego celu - dobrze że nie wskazał jeszcze na niebo w kontekście boga czy coś, to już by było pozerskie - pracujemy? - przyjrzał mu się - jesteś asystentem asystenta mojego asystenta? - nie odróżniał ich, wiedział że było ich dużo xd

ten swiat stal sie wiekszy niz sie spodziewalysmy xd
moze i camden wypedzil z niego demona, ale na zawsze pozostanie fuck boyem.
poczula jak robi jej sie goraco kiedy perry opowiadal jej o swoich dobrych uczynkach. miala nadzieje, ze wes skuma, ze nie jest tu potrzebny, ale dalej wygadywal glupoty. - dobry zart - zasmiala sie i machnela reka zeby perry nie zwracal uwagi na wesa.

jak odwiedzimy st. albans to będziemy podglądać codzienne życie postaci drugoplanowych xd
czy to źle, że jestem dumna z bena i z tego co osiągnął? xd
- mhm, coś w tym stylu - przytaknął perry'emu, bo nie chciał teraz przy rosie się przyznawać, że był czyścicielem basenów. mógłby jej zaimponować swoją przedsiębiorczością i tym, że czyści baseny świecąc gołą klatą, ale ona i tak teraz nie zwracała na niego uwagi i było mu smutno. nauczyciel wfu zaczął zwoływać wszystkich do rzutu oszczepem. - czas na mnie. trzymaj kciuki - puścił oczko do rosie i poleciał łudząc się, że rosie będzie go obserwować albo mu kibicować.

powinnaś być dumna z benka, dużo osiągnał!
perry za to wrócił do grania i powiedział rosie żeby kiedyś go odwiedziła!

załóżmy, że był środek tygodnia xd wes rozglądał się za rosie na przerwie, bo miał dla niej przygotowaną niespodziankę, która na pewno nie mogła pójść nie tak xd

Rosie byla zajeta opalaniem sie na trawie. Lezala i sie wygrzewala. Miala nadzieje ze nikt nie bedzie jej w tym przeszkadzac xd musiala sie zrelaksowac przed matematyka.

wes jak najbardziej rozumiał potrzebę relaksu przed matmą (choć on spędzał przerwy przed matematyką na spisywaniu zadań domowych xd), ale jego plany nie mogły czekać. kiedy dostrzegł rosie dał znak scotty'emu, żeby włączył muzykę i z przenośnych głośniczków zaczęło lecieć "happy" pharrella. wes tańczył do muzyki zmierzając w stronę rosie i udając, że śpiewa. za nim dołączyło parę innych zaangażowanych osób w synchronizowanym układzie tanecznym.

Rosie tez powinna sie pewnie zajac czyms produktywnym ale byla juz w wakacyjnym moodzie i nie bylo szans na to zeby przylozyla sie do nauki. Otworzyla jedno oko i odwrocila glowe w strone z ktorej dochodzila muzyka. I przerazila sie tym co zobaczyla xd ludzie juz zaczeli sue gapic wiec zakryla dlonia twarz zeby Jej nie rozpoznali

wes myślał, że rosie się zawstydziła tym, że to wszystko dla niej. jego zdaniem wyglądała uroczo. szkoda, że nie mogła tego samego powiedzieć o nim xd zbliżył się do niej na tyle, że zakończył swój taniec i scotty ściszył muzykę.
- rosie, czy pójdziesz ze mną na bal? - spytał i na ten znak kyle rozłożył transparent z tym samym pytaniem. niezawodni koledzy xd

Byla w szoku ze wes mogl ja tak skompromitowac xd czula sie zazenowana a kiedy rozlozyl transparent to wkurzyla sie na maxa. Wstala i pozbierala swoje rzeczy. - dlaczego zawsze musisz rujnowax mi zycie!? - wykrzyknela dramatycznir. I uciekla wiec nie dostal odpowiedzi ale po jej dramatycznym odejsciu mogl sie domyslic xd

to zdecydowanie nie była odpowiedź jakiej oczekiwał. jeśli ktoś tu kogoś skompromitował to na pewno ona jego swoją reakcją. było mu bardzo smutno i w dodatku cała szkoła patrzyła na niego z politowaniem, więc urwał się z lekcji, żeby wrócić do domu i zastanowić się co poszlo nie tak.

weszli na udekorowaną salę gimnastyczną, którą wyglądała jak z amerykańskiego serialu.
- i co? cieszysz się, że jednak się zdecydowałaś? - wyszczerzył się do niej. jemu się podobało!

mogl zobaczyc po niej, ze byla pod wrazeniem I cieszyla sie, ze nie zdecydowala sie siedziec sama w domu. - to moja ulubiona piosenka - chwycila go za reke I pociagnela w strone parkietu. w nagrode za to, ze jej nie zostawil mogl z nia zatanczyc pierwszy taniec xd